Śląsk Wrocław znów rozczarował swoich kibiców. Wczoraj ekipa Dolnego Śląska przegrała aż 1:4 z Rakowem Częstochowa. Niepowodzenie swoich podopiecznych podczas pomeczowej konferencji prasowej skomentował trener Ivan Djurdjević.
Szkoleniowiec wrocławian starał się szukać pozytywów w występie swojego zespołu.
– Dobrze weszliśmy w mecz. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będziemy cierpieć, że będziemy ustawieni w niskim pressingu. Raków to mocna drużyna i wiedzieliśmy, że pewnych rzeczy nie przeskoczymy. To nie był nasz jakiś najgorszy mecz, tylko graliśmy po prostu z mocnym przeciwnikiem. Szkoda straty pierwszej bramki, bo dobrze się broniliśmy, zabieraliśmy im przestrzeń. Wiedzieliśmy, że trzeba zamknąć środek pola. Ale drużyna Rakowa dobrze czyta to, co dzieje się na boisku – przyznał Djurdjević cytowany przez portal ŚląskNet.com. – W przerwie meczu uczulaliśmy zawodników, żeby się nie podpalać, bo Raków tylko na to czeka. Po stracie drugiego gola rzuciliśmy się do przodu i Raków to wykorzystał.
– Kibice mają swoje prawa. Byliśmy głodni, chcieliśmy awansować do półfinału Pucharu Polski, w którym Śląsk nie był od lat. Nie wytrzymaliśmy presji. Taka jest nasza rzeczywistość, musimy sobie z tym radzić. Teraz gramy ważny mecz ze Stalą Mielec. Nie ma co wracać do tego, co było, bo nie zmienimy tego. Kibice powinni być z nami. Wiem, że to trudny moment, ale krytyka i jeszcze większa presja niczego dobrego nie dadzą – dodał trener.
Śląsk plasuje się na 11. miejscu w Ekstraklasie. Wygrał tylko jedno z ostatnich pięciu spotkań ligowych.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Santos, mamy problem. Kadra zdziesiątkowana, a obrona w rozsypce
- Pracownicy vs Paweł Żelem. „Traktuje ludzi jak szmaty”,”to był mobbing”
- Rudzki: Prywatna wojna Gary’ego Linekera. Jak gwiazda BBC rozpętała polityczną burzę w Anglii
fot. FotoPyk