Nie dojdzie do powtórki z zeszłego roku. Organizatorzy Wimbledonu zdecydowali się dopuścić tenisistów z Rosji oraz Białorusi do rywalizacji na kortach w Londynie. Mimo tego, że jeszcze niedawno nie byli skłonni tego robić.
Można powiedzieć, że Wimbledon ugiął się pod presją ATP oraz WTA. Przedstawiciele tych organizacji stanęli po stronie rosyjskich i białoruskich tenisistów już w zeszłym roku. Po tym, jak ci nie zostali dopuszczeni do gry w Wimbledonie, punkty z tego turnieju przestały być liczone w światowych rankingach. Co uderzyło potem w takich zawodników jak Novak Djoković czy Jelena Rybakina, którzy świetnie radzili sobie na trawiastych kortach.
Daniił Miedwiediew, Andriej Rublew, Aryna Sabalenka czy Wiktoria Azarenka – teraz żadnego z tych tenisistów oraz tenisistek nie powinno już zabraknąć w Wimbledonie. Organizatorzy jednego z czterech wielkoszlemowych turniejów wyznaczyli jednak kilka warunków, do których zawodnicy z Rosji oraz Białorusi będą musieli się stosować.
Przede wszystkim – zagrają pod neutralną flagą. Niedopuszczalne będzie też manifestowanie w jakikolwiek sposób poparcia dla kraju rządzonego przez Władimira Putina. A kibice oczywiście nie wniosą na trybuny rosyjskich i białoruskich flag. Na wszelkie dodatkowe wytyczne (na przykład wyrażenie przez uczestników turnieju sprzeciwu wobec rosyjskiej agresji) będziemy musieli jeszcze poczekać. Turniej singla w Wimbledonie wystartuje 3 lipca.
Fot. Newspix.pl