Nieobecny Neymar. Niewidoczny Messi. Zneutralizowany Mbappe. Paris Saint-Germain zostało wczoraj okrutnie wyjaśnione przez Bayern Monachium – niemiecka ekipa nie dość, że wywalczyła awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, to jeszcze uczyniła to z dużym spokojem, w stu procentach zasłużenie. Przez lata paryżanie przyzwyczaili do tego, że z Champions League żegnają się w okolicznościach pełnych dramaturgii, a często – co tu kryć – frajerskich. Tym razem było inaczej, być może (z ich perspektywy) jeszcze gorzej. Okazało się bowiem, że Bayern – tak po prostu – posiada znacznie silniejszy zespół. Czyżby zatem w Paryżu znów trzeba było zaczynać wszystko od nowa?
Niezwykle wymowny był pomeczowy komentarz wspomnianego na wstępie Kyliana Mbappe. — Tak jak powiedziałem na pierwszej konferencji przy okazji Ligi Mistrzów w tym sezonie — chcieliśmy osiągnąć swoje maksimum. Prawda jest taka, że właśnie to jest nasze maksimum – ocenił Francuz.
Brutalnie. Szczerze. I trafnie.
Paris Saint-Germain ma poważne kłopoty.
Kilka kroków wstecz
Kiedy Leo Messi latem 2021 roku dołączył do gwiazdorskiego składu Paris Saint-Germain, wydawać się mogło, że jest to posunięcie skazane na sukces. Ofensywa złożona z argentyńskiego wirtuoza, Kyliana Mbappe oraz Neymara w teorii powinna wszak rozwalcowywać przeciwników nie tylko na krajowym, ale i europejskim podwórku. Natychmiast pojawiły się porównania, zestawiające paryski tercet z najwybitniejszymi triami w dziejach klubowego futbolu. Marco van Basten, Ruud Gullit i Frank Rijkaard w Milanie. Cristiano Ronaldo, Gareth Bale i Karim Benzema w Realu Madryt. Alfredo di Stefano, Ferenc Puskas i Francisco Gento, również w ekipie “Królewskich”. Giampiero Boniperti, John Charles i Omar Sivori w Juventusie. Bobby Charlton, Dennis Law i George Best w Manchesterze United…
Wyliczankę można rzecz jasna kontynuować, ale wiecie już, o co nam chodzi. Skonstruowanie tercetu Messi-Neymar-Mbappe to miał być właśnie ten ostateczny krok PSG, by zapisać się na kartach historii jako jeden z największych, najbardziej ekscytujących zespołów. By wreszcie zacząć święcić triumfy w Lidze Mistrzów. Tym bardziej że Messi i Neymar już wcześniej – w barwach Barcelony, wówczas w towarzystwie Luisa Suareza – zwyciężyli razem w Champions League.
Apetyty były zatem olbrzymie.
Ale co z tych hucznych zapowiedzi jak dotąd wyszło? Podsumujmy:
- Liga Mistrzów 2021/22
- faza grupowa (2. miejsce)
- 1:1 z Clubem Brugge
- 2:0 z Manchesterem City
- 3:2 z RB Lipsk
- 2:2 z RB Lipsk
- 1:2 z Manchesterem City
- 4:1 z Clubem Brugge
- faza pucharowa (1/8 finału)
- 1:0 z Realem Madryt
- 1:3 z Realem Madryt
- faza grupowa (2. miejsce)
- Liga Mistrzów 2022/23
- faza grupowa (2. miejsce)
- 2:1 z Juventusem
- 3:1 z Maccabi Hajfa
- 1:1 z Benficą
- 1:1 z Benficą
- 7:2 z Maccabi Hajfa
- 2:1 z Juventusem
- faza pucharowa (1/8 finału)
- 0:1 z Bayernem Monachium
- 0:2 z Bayernem Monachium
- faza grupowa (2. miejsce)
Dwie z rzędu porażki w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Wynik – biorąc poprawkę na skalę inwestycji i oczekiwań – szalenie słaby, wręcz beznadziejny. Porównywalny chyba tylko z rozczarowaniami, jakich na początku XXI wieku dostarczała kibicom “galaktyczna” drużyna Realu Madryt. No ale “Królewscy” w sezonie 2001/02 jednak sukces w Champions League osiągnęli, sprawy pokomplikowały im się dopiero później, gdy Florentino Perez zagalopował się w swoich transferowych podbojach. Tymczasem PSG cały czas jest na etapie pogoni za marzeniem. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że paryżanie w ciągu dwóch ostatnich lat nie tylko nie przybliżyli się do osiągnięcia wyśnionego celu, ale wręcz zrobili kilka kroków wstecz. Ostatecznie w 2020 roku ekipa z Parku Książąt wystąpiła w finale Ligi Mistrzów, a rok później udało jej się dotrzeć do półfinału. Z tercetem Messi-Neymar-Mbappe w ogóle się do takich osiągnięć nie zbliżyli.
PSG od dwóch lat nie jest nawet w stanie awansować do play-offów LM z pierwszego miejsca w grupie!
Jasne, trofeów wywalczonych na francuskim podwórku nie można tak zupełnie lekceważyć. Ligue 1 sama się nie wygrywa, nie ma aż tak łatwo. Ale przecież nawet pod tym względem PSG niespecjalnie imponuje. W sezonie 2021/22 udało się wywalczyć mistrzostwo Francji, prawda, bieżąca kampania pewnie też zakończy się tytułem, jednak ani przed rokiem, ani teraz Paryż nie zapisze na swoim koncie dubletu. A bywały przecież takie sezony (2014/15, 2015/16, 2017/18, 2019/20), gdy PSG potrafiło zgarnąć w kraju cztery trofea. Teraz paryżanie realizują zaledwie plan minimum i to w takim sobie stylu. Wniosek nasuwa się sam – lata coraz bardziej uporczywej pogoni za zwycięstwem w Lidze Mistrzów sprawiły, że PSG… stało się słabszym, gorzej poukładanym zespołem.
Zamiast progresu, utrata jakości.
Dziury kadrowe
Widać to było szczególnie wyraźnie w trakcie wczorajszego meczu z Bayernem Monachium. Kto zasiadł na ławce rezerwowych w ekipie ze stolicy Bawarii? Choćby Sadio Mane, Serge Gnabry, Leroy Sane, Joao Cancelo, Noussair Mazraoui czy Daley Blind. A kogo miał w odwodzie Christophe Galtier? Nordiego Mukiele, Renato Sanchesa, Juana Bernata, Warrena Zaire-Emery’ego, Hugo Ekitike, Carlosa Solera czy El Chadaille Bitshiabu. Przy całej sympatii dla paru paryskich talenciaków, którzy zapewne już wkrótce rozwiną skrzydła, ale po wymienieniu tych nazwisk można się zastanowić, kto tu właściwie dysponuje nieograniczonymi zasobami finansowymi – PSG czy Bayern? Nagelsmann wpuszczał z ławki graczy o gwiazdorskim statusie. Galtier nie miał takiego luksusu. Nie tylko z uwagi na kontuzje.
Trzeba się też przyjrzeć, ile pożytku w kluczowych momentach PSG ma ze swoich liderów.
Spójrzmy na liczby:
- Kylian Mbappe w LM (2021/22 i 2022/23): 16 występów (1326 minut), 13 goli, 9 asyst
- asysta z Clubem Brugge (faza grupowa)
- asysta z Manchesterem City (faza grupowa)
- gol i 2 asysty z RB Lipsk (faza grupowa)
- asysta z RB Lipsk (faza grupowa)
- gol z Manchesterem City (faza grupowa)
- 2 gole i asysta z Clubem Brugge (faza grupowa)
- gol z Realem Madryt (1/8 finału)
- gol z Realem Madryt (1/8 finału)
- 2 gole z Juventusem (faza grupowa)
- gol z Maccabi Hajfa (faza grupowa)
- gol z Benficą (faza grupowa)
- 2 gole i 2 asysta z Maccabi Hajfa (faza grupowa)
- gol i asysta z Juventusem (faza grupowa)
- Leo Messi w LM (2021/22 i 2022/23): 14 występów (1245 minut), 9 goli, 4 asysty
- gol z Manchesterem City (faza grupowa)
- 2 gole z RB Lipsk (faza grupowa)
- 2 gole z Clubem Brugge (faza grupowa)
- gol i asysta z Maccabi Hajfa (faza grupowa)
- gol z Benficą (faza grupowa)
- 2 gole i 2 asysty z Maccabi Hajfa (faza grupowa)
- asysta z Juventusem (faza grupowa)
- Neymar w LM (2021/22 i 2022/23): 12 występów (1007 minut), 2 gole, 5 asyst
- asysta z Realem Madryt (1/8 finału)
- asysta z Realem Madryt (1/8 finału)
- asysta z Juventusem (faza grupowa)
- gol z Maccabi Hajfa (faza grupowa)
- asysta z Benficą (faza grupowa)
- gol i asysta z Maccabi Hajfa (faza grupowa)
Do Mbappe trudno mieć zastrzeżenia, nawet jeśli dwumecz z Bayernem mu akurat wyraźnie nie wyszedł. Messi? Swoje robi, na ogół sprawdza się jako playmaker i dokłada do tego solidną skuteczność, aczkolwiek niewielka intensywność, z jaką Argentyńczyk porusza się po boisku, na elitarnym poziomie futbolu klubowego staje się pomału nie do przyjęcia. Konfrontacja z Bawarczykami o tym przypomniała. Najsłabszy punkt tercetu ewidentnie stanowi zaś Neymar – coraz częściej zmagający się z mniejszymi bądź poważniejszymi urazami, coraz rzadziej prezentujący na boisku pełnię swojego potencjału. Mamy zatem w Paryżu silny, lecz pozbawiony wielkiej głębi skład, który skupia się wokół trzech postaci, z czego dwie znajdują się już na fali opadającej. No nie brzmi to zbyt optymistycznie.
Projekt pod tytułem Messi-Neymar-Mbappe na płaszczyźnie sportowej był obliczony na natychmiastowy sukces. PSG miało przerwać serię niepowodzeń w LM, dopóki Argentyńczyk ma jeszcze paliwo w baku, Brazylijczyk jeszcze trzyma się zdrowotnie, a Francuz jeszcze chce grać w stolicy Francji. Im dalej w las, tym trudniej będzie tak zbudowanemu zespołowi o triumf w Champions League. A przecież nawet teraz nie było choćby blisko sukcesu.
Co dalej?
Znaków zapytania wokół Paris Saint-Germain krąży zatem całe mnóstwo. Trener Christophe Galtier sprawia wrażenie, jak gdyby sam nie do końca wierzył, że dane mu będzie prowadzić zespół również w kolejnym sezonie. Francuskie media coraz mocniej punktują również działania Luisa Camposa – doradca zarządu PSG uchodzi za jednego z najwybitniejszych na świecie specjalistów w zakresie budowania kadry i przeprowadzania transferów, ale na razie władze klubu nie mogą być zadowolone z jego działań. Nowej umowy wciąż nie podpisał Leo Messi. Neymar coraz częściej podkreśla, że jest psychicznie zmęczony futbolem.
Ekipa z Parc des Princes znów znalazła się na rozdrożu, a do Pucharu Mistrzów wciąż dalej i dalej.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Trela: Staroświeckie pojęcie drużyny. Jak parada De Ligta kształtuje opowieść o Bayernie
- Pokaż mi swoje konferencje, a powiem ci, jaki masz futbol
- Czego trzeba wymagać od Ekstraklasy w rankingu UEFA? „15. miejsce jest realne”
fot. NewsPix.pl