Po rozbiciu w dwumeczu Paris Saint-Germain znów można opowiadać o mistrzach Niemiec jako o europejskich strażnikach dawnego porządku i tradycji. Monachijczycy to żywy dowód, że futbol nie musi być skazany na amerykańskich biznesmenów, wpadanie w ręce państw znad Zatoki Perskiej, Superligę, dźwignie finansowe i kult jednostek. Wystarczy tylko mądrze i zbiorowo pracować. Ale taką narrację można narzucać tylko dzięki temu, że obrońcy Bayernu w beznadziejnej sytuacji udało się wybić piłkę z linii bramkowej.

Trela: Staroświeckie pojęcie drużyny. Jak parada De Ligta kształtuje opowieść o Bayernie

Nikt nie robił tego tak pięknie, jak Giorgio Chiellini, Leonardo Bonucci i Gianluigi Buffon. Gdy ta trójka świętowała jakąś udaną interwencję w obronie, aż chciało się, by w meczu nie padły żadne gole. Przy nich faktycznie były przereklamowane. Wystarczyła celebracja po udanym wślizgu. Skutecznym bloku. Albo czystym wygarnięciu piłki szarżującemu dryblerowi. Patrząc na ich radość, czuło się, że bronienie też może sprawiać radość. To nie żadne zabijanie futbolu. To taka sama sztuka jak strzelanie goli, tyle że w przeciwnym polu karnym. Włoska defensywa Juventusu wiele zrobiła dla powszechnego docenienia udanej interwencji. Dała obrońcom przyzwolenie na okazywanie radości, która wcześniej była im pisana tylko kilka razy na sezon, o ile akurat udało się im trafić do siatki rywali. Od czasów pierwszej turyńskiej defensywnej machiny Massimiliano Allegriego widok obrońców cieszących się po interwencji trafił już pod strzechy i przestał dziwić.

PILNY UCZEŃ WŁOSKIEJ SZKOŁY

Mathijs De Ligt nie jest Włochem i nie ma południowego temperamentu. Ale współtworząc czasem obronę Juventusu z Chiellinim, Bonuccim i Buffonem pewnymi wzorcami przesiąknął. Gdy zobaczył, że Yann Sommer wdaje się w nieodpowiedzialny drybling we własnym polu karnym, że zabójczy pressing zakłada na nim Aschraf Hakimi i że Vitinha za chwilę pośle piłkę do pustej bramki, wyrównując stan rywalizacji, desperacko rzucił się wzdłuż linii bramkowej, by jakoś zapobiec katastrofie. Jeszcze nie zdążył się zatrzymać po paradzie ratunkowej, a już triumfalnie zaciskał pięści. Brakowało obok niego ludzi, z którymi mógłby się spontanicznie zderzyć klatami, Sommer jest w końcu Szwajcarem. Ale Chiellini, widząc tę akcję obronną, pewnie uśmiechnąłby się spod łysiny. Ta interwencja to punkt zwrotny całej rywalizacji.

BAWARSKA OBRONA

Bohaterami zwykle są ci strzelający gole, ale akurat po rywalizacji z drużyną mającą na papierze najsilniejszy atak współczesnego futbolu, nie sposób nie docenić tych, dzięki którym drużyna z Neymarem (w pierwszym meczu), Kylianem Mbappe i Leo Messim nie wydukała przez 180 minut ani jednego gola. Bayernowi na co dzień nonszalancja zdarza się notorycznie. Nie był w stanie zachować czystego konta w sześciu na osiem tegorocznych meczów ligowych. Ale w europejskie wieczory potrafi przełączyć się w tryb bestii, którego tak brakuje od lat paryżanom. Choć rywalizowali w tym sezonie z arcytrudnymi rywalami, przez 180 minut rywalizacji nie były im w stanie strzelić gola ani Barcelona, ani Inter Mediolan, ani Paris Saint-Germain. Jedyną drużyną, której udało się przełamać bawarską defensywę w tej edycji, wciąż pozostaje Viktoria Pilzno. A strzelcem ostatniego gola przeciwko Bayernowi w Lidze Mistrzów nadal jest Jan Kliment, pogoniony w lecie z Wisły Kraków.

ZRÓWNOWAŻONA KADRA

Kiedy Julian Nagelsmann starał się w lecie przekonywać, że istnieje też życie bez Roberta Lewandowskiego, argumentował, że jego odejście może być szansą na uczynienie zespołu bardziej nieprzewidywalnym. Przede wszystkim uwolniło to jednak środki (z tytułu transferu, ale też pensji, której nie trzeba było wypłacać) na zbudowanie bardziej zrównoważonej kadry. Od wygranej w Lidze Mistrzów przed trzema laty Bayern tylko tracił kolejne ogniwa. Monachium opuszczali Thiago Alcantara, David Alaba, Javi Martinez, Jerome Boateng, Ivan Perisić, Coutinho, Corentin Tolisso czy Niklas Suele. Odejście każdego z nich z osobna nie było aż taką tragedią. Ale systematyczne pożegnania z każdym z nich, przy jednoczesnym zatrudnianiu niskobudżetowych następców w rodzaju Bouny Sarra, Tanguya Nianzou czy Marca Roki sprawiały, że Bawarczycy silną mieli już tylko jedenastkę.

INWESTYCJA W SZEROKOŚĆ KADRY

Kończące pewną epokę odejście Lewandowskiego, Bawarczycy potraktowali jako okazję do zainwestowania w szerokość. Nie silili się na szukanie prawdziwego następcy jednego z najlepszych strzelców w historii, zadowolili się jego zastępcą. Sadio Mane, nowa gwiazda, dopiero dochodzi do siebie po kontuzji, więc w rywalizacji z PSG odegrał tylko marginalną rolę. Bayern nie miał może napastnika, którego światowe media mogłyby wrzucać do porównań z gwiazdami PSG. Ale za to mógł wpuszczać z ławki Mane, Joao Cancelo, Leroya Sane i Serge’a Gnabry’ego, nie wpuszczając ani na moment jeszcze trzech piłkarzy ogranych w Ajaksie Amsterdam. Nie mając kontuzjowanego lidera obrony Lucasa Hernandeza, wciąż mógł wystawić parę stoperów złożoną z wicemistrza świata i obrońcy uznawanego do niedawna za światowej klasy talent na tej pozycji. Nie mając kapitana i podstawowego bramkarza, nie przestał zachowywać czystych kont, bo ściągnął jego godnego zastępcę. A gdy przydarzył mu się jeden błąd, obrońcy byli gotowi go wyręczyć. Jeszcze przed rokiem Julian Nagelsmann, goniąc wynik z Villarrealem, praktycznie nie miał kogo wpuścić. Tym razem mógł sobie pozwolić na komfort posadzenia na ławce piłkarza klasy Cancelo ze względów taktycznych.

DRUŻYNA PRZENOSI GÓRY

W epoce gwiazd większych niż kluby, w których grają, Bayern trzyma się w ścisłej elicie czymś tak staroświeckim, jak drużyna. Każdy ma w niej jakieś zadania do wykonania. Każdy pracuje dla niej. Josip Stanisić, szkolony w klubie od 16. roku życia, pilnuje, by Mbappe nie miał zbyt łatwego dnia. Leon Goretzka uprzykrza życie Messiemu. Choupo-Moting, niedawny nosiwoda paryskich gwiazd, biega między nimi do pressingu, polując na jedną szansę w meczu. Thomas Mueller nie przestaje dyrygować. To był zbiorowy wysiłek przeciwko rywalowi, u którego wszyscy najchętniej załatwialiby sprawy w pojedynkę. To był zbiorowy wysiłek nie tylko piłkarzy. Bo przecież Bayern po raz kolejny udowodnił, że potrafi widzieć więcej niż inni. Na transfery całej jedenastki, która pokonała PSG, wydał trochę ponad 160 milionów euro. Czyli mniej niż rywale wyłożyli za samego Mbappe czy Neymara. Na odejściu swojej największej gwiazdy sportowo też bardziej zyskali oni niż ona.

WIELKA WYGRANA NAGELSMANNA

To był jednak przede wszystkim wielki wieczór Juliana Nagelsmanna. W światowej elicie klubów pełno jest przykładów tego, jak trudno jest początkującemu trenerowi wejść do zespołów z aktualnie najwyższego poziomu. Mniejsze lub większe turbulencje przeżywali, lub przeżywają Graham Potter, Xavi czy Christophe Galtier. Niemcowi też nie udało się ich uniknąć. Ale sposobem, w jaki rozegrał dwumecz z PSG, udowodnił, że zasługuje, by przymykać oko na jego zachowania i wypowiedzi niepasujące do Bayernu. W najważniejszym momencie potrafił wymyślić skuteczny plan na czołowych piłkarzy świata i przekonać piłkarzy, by z wiarą go realizowali. Na bazie tego meczu 35-latek kupił sobie na jakiś czas spokój. Skoro ograł PSG 3:0 w dwumeczu, na razie nikt nie będzie w niego wątpił.

DROBNI ZWYCIĘZCY

Tego rodzaju drobnych zwycięzców było tego wieczoru w Bayernie całe mnóstwo. Sommer w wieku 34 lat pierwszy raz w życiu wygrał pucharowy dwumecz w Lidze Mistrzów. Dayot Upamecano, w pierwszym sezonie po transferze z Lipska tak często sprawiający w Monachium wrażenie zagubionego, zaczyna wyrastać na monstrum. De Ligt, którego w Turynie żegnali bez żalu i który w Bayernie dojrzewa na prawdziwego szefa obrony. Josip Stanisić, który przy Benjaminie Pavardzie, Noussairze Mazraouim i Joao Cancelo miał być głębokim rezerwowym, wyszedł w podstawowym składzie i zdał egzamin. Choupo-Moting, za którego transfer nikt nigdy nie zapłacił ani centa, grubo po trzydziestce zostaje podstawowym napastnikiem czołowego klubu świata i strzela arcyważnego gola swojemu byłemu klubowi. Mueller, który zaczynał rundę jako rezerwowy, a teraz znów jest nieoceniony. Bayern funkcjonuje jako drużyna, bo działają jednostki, ale też jednostki korzystają na tym, że działa drużyna. To sprzężenie zwrotne.

OSTOJA TRADYCYJNEJ PIŁKI

W świecie coraz bogatszych inwestorów i coraz większej liczby państw znad Zatoki Perskiej kupujących sobie kluby piłkarskie, w świecie dźwigni finansowych i superligowych knowań, Bayern Monachium wciąż pozostaje mniej lub bardziej niewzruszony. Robi swoje, idzie od lat wytyczoną drogą. Nie pozwala się wodzić na nos, pilnuje swoich zasad, nawet jeśli wydaje się, że w ich imię się osłabia. Jednak tylko dzięki nim wciąż się trzyma blisko szczytu. Pozostaje obrońcą tego, co w futbolu stare i tradycyjne, ale nie stoi w miejscu i cały czas jest na czasie. Przy czym tę narrację można roztaczać tylko dlatego, że Mathijsowi De Ligtowi przyszedł do głowy impuls, że jeszcze nie wszystko stracone, że jeszcze warto spróbować przeciąć tor lotu tej piłki wślizgiem. Wielkie piłkarskie opowieści rodzą się z małych momentów.

MICHAŁ TRELA, Canal+ Sport

 

WIĘCEJ O BAYERNIE:

Fot. Newspix

Suche Info
21.03.2023

Emmanuel Adebayor ogłosił zakończenie kariery

Emmanuel Adebayor opublikował na Instagramie post, w którym oznajmił, że kończy swoją przygodę ze sportem. Jego ostatnim zawodowym klubem pozostanie więc afrykański zepół AC Semassi.W trakcie swojej bogatej kariery, Adebayor zwiedził łącznie 12 klubów z 6 różnych lig. Był także 66-krotnym reprezentantem Togo.– Moja kariera była podróżą pełną wzlotów i upadków. Chciałbym serdecznie podziękować moim kibicom – czułem, że byliście ze mną na każdym kroku. Jestem za to niezwykle wdzięczny […]
21.03.2023
Inne sporty
21.03.2023

Różnicki i Lesiewicz. Gdzie są dwa olbrzymie talenty polskiej lekkoatletyki?

Krzysztof Różnicki nie miał nawet osiemnastu lat, kiedy został mistrzem Polski na 800 metrów. Kornelia Lesiewicz nie była z kolei pełnoletnia, gdy zdobywała medale z Aniołkami Matusińskiego i poleciała na igrzyska olimpijskie do Tokio. Ta dwójka objawiła się na polskiej scenie lekkoatletycznej niesamowicie szybko. I nagle zniknęła z radaru.Lekkoatletyka na ogół nie jest dyscypliną, która szczególnie sprzyja sukcesom nastoletnich zawodników. Nawet najwięksi z największych – jak Usain Bolt, Michael Johnson czy Carl Lewis […]
21.03.2023
Suche Info
21.03.2023

Media: Morata zostanie kapitanem reprezentacji Hiszpanii

Ze względu na absencję większości doświadczonych graczy, Alvaro Morata zostanie nowym kapitanem reprezentacji Hiszpanii – czytamy na łamach dziennika „AS”. Napastnik zatrzyma opaskę przynajmniej do końca marcowego zgrupowania.Tak, to właśnie były piłkarz Realu, Chelsea czy Juventusu ma być liderem „nowego otwarcia” w reprezentacji Hiszpanii. A przynajmniej takie sygnały wysyła ostatnio nowy selekcjoner, Luis de la Fuente. Jak do tej pory, kapitanem hiszpańskiej kadry był Sergio Busquets. 34-letni pomocnik […]
21.03.2023
Uncategorized
21.03.2023

N’Golo Kante krok od powrotu do gry

N’golo Kante wraca do zdrowia po kontuzji, którą odniósł w sierpniu zeszłego roku. Jak sugeruje Graham Potter, francuski pomocnik będzie gotowy na zbliżający się dwumecz z Realem Madryt.Już ponad 200 dni czekamy na kolejne występy Kante w barwach Chelsea. 31-latek opuścił przez ten czas blisko 40 spotkań londyńskiej ekipy. Jego wielki powrót datowany jest jednak na początek kwietnia, co z pewnością ucieszy wielu fanów „The Blues”. […]
21.03.2023
Inne sporty
21.03.2023

Będzie zmiana na stanowisku prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego

Andrzej Kraśnicki (na zdjęciu głównym), od 2010 roku prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, oficjalnie poinformował na wtorkowej konferencji prasowej, że nie wystartuje w kolejnych wyborach na to stanowisko. Na dwa dni przed końcem zgłoszeń pozostał więc tylko jeden kandydat – Radosław Piesiewicz, obecnie prezes Polskiego Związku Koszykówki i Energa Basket Ligi.Kraśnicki funkcję prezesa pełnił od 2010 roku, gdy zastąpił na tym stanowisku Piotra Nurowskiego, tragicznie zmarłego w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Później wybrany na kolejne […]
21.03.2023
Suche Info
21.03.2023

Odegaard broni Jakuba Kiwiora

Zaledwie kilka dni przed rozpoczęciem przerwy reprezentacyjnej, Martin Odegaard wypowiedział się na temat gry Jakuba Kiwiora. Kapitan Arsenalu wziął swojego kolegę z zespołu w obronę, wymieniając szereg pochwał i zalet.– Myślę, że będzie już tylko lepszy. Szczególnie, że coraz lepiej rozumie się z resztą drużyny i rozwija komunikację w języku angielskim. Na treningach również prezentuje się z bardzo dobrej strony. Wszyscy widzimy, jaką jakość może wnieść do zespołu – […]
21.03.2023
Inne sporty
21.03.2023

Różnicki i Lesiewicz. Gdzie są dwa olbrzymie talenty polskiej lekkoatletyki?

Krzysztof Różnicki nie miał nawet osiemnastu lat, kiedy został mistrzem Polski na 800 metrów. Kornelia Lesiewicz nie była z kolei pełnoletnia, gdy zdobywała medale z Aniołkami Matusińskiego i poleciała na igrzyska olimpijskie do Tokio. Ta dwójka objawiła się na polskiej scenie lekkoatletycznej niesamowicie szybko. I nagle zniknęła z radaru.Lekkoatletyka na ogół nie jest dyscypliną, która szczególnie sprzyja sukcesom nastoletnich zawodników. Nawet najwięksi z największych – jak Usain Bolt, Michael Johnson czy Carl Lewis […]
21.03.2023
Inne sporty
21.03.2023

Będzie zmiana na stanowisku prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego

Andrzej Kraśnicki (na zdjęciu głównym), od 2010 roku prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, oficjalnie poinformował na wtorkowej konferencji prasowej, że nie wystartuje w kolejnych wyborach na to stanowisko. Na dwa dni przed końcem zgłoszeń pozostał więc tylko jeden kandydat – Radosław Piesiewicz, obecnie prezes Polskiego Związku Koszykówki i Energa Basket Ligi.Kraśnicki funkcję prezesa pełnił od 2010 roku, gdy zastąpił na tym stanowisku Piotra Nurowskiego, tragicznie zmarłego w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Później wybrany na kolejne […]
21.03.2023
Weszło
21.03.2023

Polemika z Koźmińskim. Jeśli kadra się rozsypuje, to przecież nie przez wywiad Skorupskiego

Marek Koźmiński skrytykował wywiad Łukasza Skorupskiego w Przeglądzie Sportowym, ale wydaje się, że uderzył akurat nie tam, gdzie uderzyć należało w pierwszej kolejności.Koźmiński w Sportowych Faktach powiedział: – Słowa Skorupskiego czytałem z ogromnym zażenowaniem. Tego typu wywiadów nie powinno się udzielać. Na pewno Łukasz powiedział prawdę, ale jest takie powiedzenie: „Co w szatni, umiera w szatni”. Trener Santos na pewno nie będzie zadowolony ze słów „Skorupa”. Zawsze myślałem, że dla niego […]
21.03.2023
Weszło
21.03.2023

Kaczmarek zwolniony, czyli Lechia w gąszczu durnych decyzji

Marcin Kaczmarek chciał pomóc Lechii Gdańsk. Od razu zastrzegaliśmy przy jego zatrudnieniu: głównym atutem tego trenera jest fakt, że czuje się lechistą i chce pomóc w utrzymaniu klubu w Ekstraklasie. Nie podołał. Bo i kto miałby podołać w tym burdelu, który panuje obecnie w Lechii? Władze gdańszczan jednak PIĘĆ DNI po komunikacie „cała Lechia zawsze razem!” zwolniły trenera i zrzuciły na niego winę za to, że klub wesołym galopem zmierza do 1. […]
21.03.2023
Weszło
21.03.2023

„W mocnych ligach bogatsi są lepsi. W polskiej – nie”. Co ekonomia mówi o Ekstraklasie?

Czy zmiana trenera faktycznie szybko pozytywnie wpływa na wyniki i ma sens? Dlaczego Lechowi Poznań i Pogoni Szczecin bliżej do amerykańskiego niż europejskiego modelu zarządzania? Z jakiego powodu w mocnych ligach bogatsi dominują, a w polskiej nie? Dlaczego niedobrze, kiedy Ekstraklasa jest zbyt wyrównana? Czy europejskie puchary to faktycznie w naszych warunkach „pocałunek śmierci”? Dlaczego zajmowanie przez kilka tygodni wysokiego miejsca nie musi o niczym świadczyć? Kto dla dobra rozgrywek powinien […]
21.03.2023
Anglia
21.03.2023

Rudzki: – Włoski lament w stylu Conte. Co kryje się za szalonym monologiem menedżera Tottenhamu?

Antonio Conte najwyraźniej chciał nawiązać do słynnego wystąpienia Giovanniego Trapattoniego sprzed 25 lat. Spóźniając się raptem kilka dni na rocznicę wybuchu wściekłości swojego rodaka, gdy ten prowadził jeszcze Bayern Monachium, Conte wpadł na pomysł, by jednym monologiem zaorać Tottenham – od piłkarzy po właściciela. Oszczędził jedynie fanów. Jak traktować tych kilka minut szaleństwa?Choć Trapattoni czołgał bawarskie gwiazdy łamanym niemieckim, wszyscy doskonale zrozumieli […]
21.03.2023
Liczba komentarzy: 33
Subscribe
Powiadom o
guest

33 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
boli mnie wielki Rakuf
boli mnie wielki Rakuf
12 dni temu

Czy ten gol jakby wpadł to by coś zmienił w dwumeczu? Bayern raczej i tak by co najmniej wyrównał wczoraj bo jest drużyną a nie zlepkiem przypadkowych ludzi z których jeszcze nie każdemu się odpowiednio chce. Dlatego z tą interwencją a wpływem na wynik to spore uproszczenie. Poza tym się zgadzam. Jak za Szkopami nigdy nie przepadałem to jednak ich kluby z europejskiej czołówki są zdecydowanie najbardziej zdrowo zarządzane i w największym stopniu żyją z tego co sami zarobią a nie odpalają kolejnych kredytów albo latają koło pędzla jakiegoś śniadego księciunia

Ryki Martin
Ryki Martin
12 dni temu

Zmieniłby o tyle, że stan dwumeczu zostałby wyrównany, zaś autor zdaje się sugerować, że gdyby padła wtedy bramka, to PSG by awansowało.
Poza tym to klasyczny przykład tekstu, w którym po jednym (w tym przypadku dwóch, ok) meczu autor wyciąga daleko idące wnioski i można by odnieść wrażenie, że od wczoraj wszystkie problemy Monachijczyków się skończyły, a w wszystkie tezy o ich problemach się sfalsyfikowały.
PSG jest swoistym symbolem współczesnej piłki i każde jego odpadnięcie w jakiś sposób symboliczne, ale z drugiej strony czy to aż takie zaskoczenie, że dobrze zorganizowana drużyna (nawet jeśli grająca na dłuższą metę poniżej oczekiwań) była dla PSG zbyt trudnym rywalem?
Autor tekstu pisze, że PSG ma na papierze najlepszy atak współczesnego futbolu. No właśnie na papierze, a papier wszystko przyjmie. Poza tym nawet jeśli zgodzimy się z taką tezą, to atak to nie to samo, co ofensywa. A patrząc szerzej, nawet jeśli Messi i Neymar biegaliby (w przypadku Argentyńczyka to dość ważne słowo-biegać) z przodu w towarzystwie Mbappe, to już za nimi szału jakościowego nie ma. We trójkę może i stanowią atak marzeń (zakładając że wszyscy są w topowej formie i wszystkim się chce), ale we trzech z każdym wygrać się nie da. Są mecze z silniejszymi, bardziej zorganizowanymi rywali, gdzie do tanga trzeba znacznie więcej ludzi, niż magicznego trojga. PSG to źle zbilansowana wydmuszka, drużyna nierówna, źle zbudowana, a takie ekipy rzadko wychodzą zwycięsko ze starć z rywalami takimi jak Bayern, czyli mającymi odpowiednią, niekoniecznie nawet topową, jakość, ale dobrze zorganizowanymi, zdyscyplinowanymi, niedającymi hektarów na zabawę piłką.

Essa
Essa
12 dni temu
Reply to  Ryki Martin

No no, jeden z mądrzejszych komentarzy, jakie tu przeczytałem. Brawo 😉

Bestia z Wadowic
Bestia z Wadowic
12 dni temu
Reply to  Ryki Martin

Dokładnie, linia pomocy poza Verrattim jest tam dramatyczna – nie gra tam pół poważnego zawodnika.

A do tego wczoraj Verratti zawiódł w kluczowym momencie i pociągnął zespół na dno.

Michal
Michal
12 dni temu

Ta sytuacja z de Ligtem pokazuje dobitnie jak przypadkowym sportem jest piłka nożna. W żadnej innej dyscyplinie drużynowej jeden moment gdzieś ze środka spotkania nie zaważa na być może całej rywalizacji. Niby Bayern wygrał wczoraj spokojnie i bez większych problemów, no ale właśnie niby, bo ciągle zostaje tamto wybicie z linii. Zresztą w pierwszym meczu przecież też coś takiego było. Gol wyrównujący i spalony o jakieś pół buta. Inaczej postawiona stopa na sekundę i też wszystko wyglądałoby inaczej.

Tomek
Tomek
12 dni temu
Reply to  Michal

Jest masę takich dyscyplin, choćby skoki, boks czy wiele dyscyplin lekkoatletycznych.

Michal
Michal
12 dni temu
Reply to  Tomek

Ehhh, napisz wyraźnie „drużynowych”, a i tak ktoś wyskoczy z boksem i tym podobnymi…

Tomek
Tomek
12 dni temu
Reply to  Michal

To racja, umknęło mi to.

Harnaś
Harnaś
12 dni temu
Reply to  Michal

Może w futbolu jest to po prostu bardziej widoczne, ale czaisz, że kiedy w koszykówce gość rzuca za 3 w ostatniej sekundzie, to daje zwycięstwo drużynie dlatego, że przy stanie 2:2 w pierwszej minucie, któryś z przeciwników dostał czapę od obrońcy?

Michal
Michal
12 dni temu
Reply to  Harnaś

To bardzo ładna gdybologia, tylko nijak do udowodnienia. A może nie dlatego, że dostał czapę od obrońcy tylko przez to, że kibic z sektora 12 krzywo się na niego spojrzał? Tak sobie można wymyślać i do niczego się nie dojdzie. Punkty w koszykówce ważą mniej niż gole w piłce i łatwiej je zdobywać. Drużyny odrabiają czasem i po 20 punktów straty, a dodatkowo pomaga w tym zatrzymywany czas. W piłce to działa zupełnie inaczej.

Tomek
Tomek
11 dni temu
Reply to  Michal

Hokej na lodzie jest o wiele bardziej przypadkowy.

Essa .
Essa .(@essa-2)
12 dni temu

dla mnie najlepszym gościem wczoraj był pokraczny Muller, pisze „pokraczny” bo on naprawde wygląda jak pokraka i biega jak pokraka, i kolejny raz udowodnił, że żeby być Panem Piłkarzem jednego z najlepszych klubów świata nie trzeba być modelem. czas leci, a ten facet nadal jest niezbędny Bayernowi, mocno pozytywny gość..i to Muller wypracował bramkę Chopo.

Tony
Tony
12 dni temu

Bartosz Śpiączka > Czupomoting > Messi >Lewandowski

Pan Janusz
Pan Janusz
12 dni temu

Autor odkrył, że piłka nożna to w dużej mierze gra przypadków, gratuluję.

Sok z Kiszczaka
Sok z Kiszczaka(@sok-z-kiszczaka)
12 dni temu
Reply to  Pan Janusz

Odkrycia zwykle są przez przypadek, ale już w tych ruskich przypadków nie ma.
I nie będzie!

fifi
fifi
12 dni temu

Prawda jest taka, że Bayern ma potworną siłę ognia z przodu i jak nie żre któremukolwiek z trójki to na ławce jest w zasadzie – pod względem jakości – analogiczna trójka. Sprowadzanie wszystkiego do jednego wślizgu to absurd biorąc pod uwagę chociażby pokraczne wykorzystywanie kontr przez Bayern. Narrację można odwrócić i napisać, że gdyby Bayern wykorzystał co miał to trener z PSG byłby dzisiaj bezrobotny, bo zakończyłoby się to kompromitacją na miarę 7-2 z Barceloną.

Eugeniuszsmietana
Eugeniuszsmietana
12 dni temu

Aby móc działać jak Bayern też trzeba mieć do tego warunki. Na sukces Monachium pracuje w zasadzie cała niemiecka piłka. Większość dobrych zawodników i trenerów pojawiających się w bundeslidze ląduje właśnie w Bayernie. Większość najlepszych analityków i całego zaplecza, ląduje w Bayernie. To co wybierają angielskie kluby za ogromną kasę to i tak nie są cele monachijczyków, bo też rzadko chcą potencjał za niebotyczną kasę i nie sądzę że takiego Sancho wzięliby w ogóle do siebie. Dodatkowo dość niewymagająca liga i dopiero potem kadrę zarządzanie.

Przenosząc Bayern do Premier League z jego sposobem działania – w niedługim czasie staliby się średniakiem. Łatwo wypasc poza lige mistrzów bez ciągłych inwestycji w kadrę, a nie grając w pucharach staje się mniej atrakcyjnym.

Bayernowi wypada gratulować, ale oni mają zwyczajnie idealnie spasowane okoliczności i warunki do tego rodzaju funkcjonowania. Ich mówiąc zupełnie serio – zwyczajnie nie stać na robienie tego inaczej. Ale to też nie oznacza, że inne kluby mają kopiować sposób działania, bo u zdecydowanej większości by się to nie sprawdziło na dłuższą metę. Zamiast stabilizacji na wysokim poziomie byłaby stabilizacja za czołówka.

Swoją drogą klubem który mógłby podpatrywać jest właśnie… PSG. Tam mogłoby to dać podobny efekt. Tylko że PSG nie jest kupione żeby chupo motingami wygrywać LM, tylko żeby przez wielkie gwiazdy szum i blichtr nazwisk wybielać swój pseudo kraik, wydac na zabawkę trochę zbędnych petrodolarów i mieć dobre miejsce przy stole z miliarderami, bo ja „hehe mam męskiego”. Arabów nie interesuje mądra i oczytana laska realnie 10/10, oni chcą gwałcić we wszystkie otwory celebrytki z Beckhamem walącym do tego kapucyna w akompaniamencie tresowanych małp. Tanie sposoby, tanie rozrywki, wiejskie disco tylko można opłacić lepsze kurwy.

Tomek
Tomek
12 dni temu

Nigdy się nie dowiemy co by było gdyby Bayern grał w PL ale patrząc jakie wyniki historycznie notuje z angielskimi drużynami to tylko z Liverpoolem ma negatywny bilans spotkań (i to minimalnie, o jedno zwycięstwo), ze wszystkimi innymi ma bilans pozytywny a z takimi wynalazkami jak Arsenal, Totenham czy Chelsea wręcz mega pozytywny. (Citi pomijam bo praktycznie ze sobą nie grali). Tak więc Bayern w PL przypuszczam że rok w rok byłby w TOP3, a co 2-3 lata zdobywał mistrza. Choć oczywiście nigdy się tego nie dowiemy.

Michal
Michal
12 dni temu
Reply to  Tomek

Nie rozumiesz szerszego kontekstu. Co innego granie z angielskimi drużynami raz na jakiś czas, a co innego funkcjonowanie w lidze, gdzie wszyscy są nabici pieniędzmi i ich wydawanie jest niezbędne żeby trzymać się w czołówce. Do tego nie wyłapywaliby dla siebie najlepszych zawodników z tej czy innej ligi, bo kandydatów do ich zgarnięcia byłoby z dziesięciu.

Tomek
Tomek
12 dni temu
Reply to  Michal

Z jakiegoś powodu zakładasz że Bayern nie potrafiłby się dostosować do zasad czy stylu gry w PL. Ja używam że dostosowałby się bez większych problemów. Z samych praw do transmisji czy umów sponsorskich miałby duuużo więcej niż w BL, co jeszcze bardziej polepszyłoby jego sytuację finansową. A że nie uczestniczyłby w tej angielskiej głupawce wydawania na prawo i lewo to tylko dobrze. Taki Mane czy de Light przeszli do Bayernu bo chcieli właśnie w nim grać. Właśnie w Bayernie. Myślisz że gdyby Bayern grał na wyspach to takich piłkarzy nie było by więcej ?Poza tym można by to odwrócić. Mianowicie gdyby kluby z PL i PD funkcjonowały według tych zasad co BL to Bayern pewnie rok w rok wygrywałby LM. Ale tego też się nie dowiemy.

Michal
Michal
12 dni temu
Reply to  Tomek

„Głupawka” wydawania pieniędzy nie wynika z tego, że tak lubią, tylko dlatego, że nie mają wyjścia. Skoro angielskie kluby mają pieniędzy w opór i każdy o tym wie, to automatycznie ceny dla tych klubów idą kosmicznie w górę. To oznacza całkowicie inną politykę niż tą, którą prowadzi Bayern w BL. Tu już nie miałby cieplarnianych warunków i ściągania sobie najlepszych z kraju, a taki De Ligt czy Mane (nawiasem mówiąc oddany z Anglii) na nikim nie robią tam wrażenia.

Tomek
Tomek
12 dni temu
Reply to  Michal

No ale tu właśnie nie chodzi o to żeby robić wrażenie. Bayern już dzisiaj finansowo jest pewnie w angielskim TOP5 a grając w Anglii jeszcze by podskoczył. To jest jasne że sportowo byłby tam w czubie, po prostu nie wydawałby kroci na tygodniówki dla piłkarzy którzy niczego szczególnego nie potrafią (a takich w PL jest z 80 %).

Paweł
Paweł
12 dni temu
Reply to  Tomek

Niestety standardem w PL jest przeplacanie grajków w kontraktach i transferach. To specyfika tej Ligi. Podobnie jak PSG które musi przepłacać żeby piłkarze z topu chcieli w nim grać. Problemem PSG jest gra na pół gwizdka w lidze, co w 9 na 10 sezonów wystarczy żeby przeorać ligę, co rozleniwia piłkarzy. Kiedy przychodzi grać w LM takie granie się mści. Bayernowi to mniej przeszkadza bo drużyny z Niemiec mają inną mentalność i więcej samo dyscypliny.

Paweł
Paweł
12 dni temu
Reply to  Michal

I myślisz że Bayern ze swoją potęgą marketingową porównywalną do MUTD i z wagonem pieniędzy telewizyjnych z PL odstawal by finansowo i sportowo w PL? Śmiem wątpić. To samo tyczy się Barcy Realu czy Juve w PL. Samo granie w PK daje dodatkowo ze dwa wagony kasy w budżecie.

Paweł
Paweł
12 dni temu
Reply to  Paweł

Samo granie w PL daje dodatkowo że dwa wagony kasy ekstra w budżecie.

Polak
Polak
12 dni temu

Ciekawe jak łatwo przychodzi Wam pisać peany na cześć drużyn niemieckich, a o polskich potraficie pisać tylko w kategoriach afery, upokorzenia, nudy. Przyłączyliście się do mainstreamowej propagandy, że to wstyd być Polakiem. Może złóżcie wspólnie, całą Redakcją, wniosek o niemiecki paszport?
Piszę zgryźliwie, ale przecież wiecie o co chodzi, popatrzcie na swoje artykuły i na proporcje i ogólne podejście do piłki polskiej i np niemieckiej.

Bartek
Bartek
12 dni temu
Reply to  Polak

a to nie dokładnie takie proporcje są właśnie pomiędzy stanem piłki niemieckiej do polskiej?

Paweł
Paweł
12 dni temu
Reply to  Polak

A przypomnij mi kolego osiągnięcia Niemieckich i Polskich drużyn z ostatnich 10,20,30 …. lat w europejskich rozgrywkach? Ba z tych większych krajów Europejskich osiągnięcia naszych drużyn w europejskich pucharach na przestrzeni ostatnich 30 lat są najskromniejsze delikatnie mówiąc. Top5 nawet nie warto porównywać do naszych. Idąc dalej. Ukraina, Turcja, Rumunia kacapy- tu też przepaść. I pogrzebmy w mniejszych krajach. Portugalia, Chorwacja, Holandia, Belgia, Szkocja, nawet Serbia, Norwegia, Dania, Szwecja, Czechy i Szwajcaria- też nie mamy co się porównywać. Po prostu nasza liga jest na szarym koncu. Legia- półfinał PZP, ćwierć finał LM, raz grupa LM, parę lepszych meczów w PUefa, Wisła 4 runda UEFA, Lech tego roczny PK, do tego czasami coś tam pokazał w P UEFA, Widzew grupa LM, Groclin 3 runda P UEFA, Amicą grupa UEFA z fatalnym bilansem. Reszta kilka wygranych dwumeczy z jako takimi firmami europejskimi. Straszna hujnia jak na 37 milionowy kraj.

Kazik
Kazik
12 dni temu

Od dawna właśnie za to cenię Bayern – są na topie, ale nie chorym przepłacaniem tylko mądrym zarządzaniem. Aż chciało by się powiedzieć – niemieckim. I mają gości pokroju Müllera, który NIGDY nie przedłoży swojego blasku ponad wynik drużyny.
I tylko ten Sane mi nie pasuje do logicznej układanki: kupiony za ciężkie pieniądze, z na pewno dużą pensją (w końcu z przepłacanej Premier League), egoista na boisku…

Lecę na piwo
Lecę na piwo
12 dni temu

Mądre zarządzanie.. Nie wydawanie pierdyliardów na byle kopaczy.. Ale wg fachowców Bundesliga to ogórki.. I te ogórki typu Eintracht, BVB wstydu w Europie nie robią.. Grają jak równy z równym.. Rok w rok.. Ale to nie po linii weszlo bo to Niemcy itp, itd.. Chcialbym mieć u nas takich ogórków.. Stadiony zapełnione.. Kibice identyfikują się z klubem.. Ale dla gimb lepsze są bankruty ze SraLigi (wiadomo o jakie kluby chodzi) czy P$G bo Neymar, człapak i Mbappe.. Albo Manchester Al City.. Podejrzewam, że gdyby ruskie naściągały ileś tam kopaczy to gdyby nie ta ich zjebana akcja z Ukrainą to połowa by tu raptem była za Spartakiem, Zenitem czy innym Krasnodarem.. Pamiętam płacz komentatorów jak Dynamo (z Szewą i Rebrowem) stłukli Barce.. No i amateusz korek co to wieścił jak to P$G rozniesie tych wrednych szwabów.. Brawo wy..

Paweł
Paweł
12 dni temu
Reply to  Lecę na piwo

Kacapy był taki moment że szli grubo w transferach i szału nie było. Jedyny duży sukces to P UEFA dla Zenita jeszcze przed tym kiedy zaczął wydawać dziesiątki mln USD na grajków. Podobnie że Spartakiem i Lokomotiv.

Paweł
Paweł
12 dni temu
Reply to  Lecę na piwo

Dynamo to nie tylko Szewa i Rebrow. Byli jeszcze Chackiewicz, Bialkiewicz, Gusin, Luznyj ( taki ukraiński Kazek Węgrzyn), Szowkowskij, Kaladze. I wielu innych. No i Ukraiński odpowiednik SAF na ławce Walery Łobanowski największy trener Ukrainy i całego byłego ZSSR w historii. To była skurwysyńsko silna drużyna. I 100 tysięcy kibiców na Olimpijskim w Kijowie też robiło swoje. Spartak w 90 latach też miał fajnych grajków.

Lecę na piwo
Lecę na piwo
6 dni temu

Ja ma wrażenie że autar czyli p. Trela tocjak kiedyś przekroczył granicę to w KFC zamówił cwaj cziken pałken…a potem kolegom mówi, że tu sami debile pracują bo noe rozumieją co on chce.. Ja jebe..