– W drugiej połowie to nie byliśmy my, tak nie wyglądają nasze standardy. To było nieprofesjonalne – mówił Erik ten Hag po porażce aż 0:7 z Liverpoolem.
To jedna z największych sensacji tego sezonu – mający problemy w ostatnim czasie Liverpool rozbił rozpędzony Manchester United aż 7:0. Takiego manta spuszczonego graczom “Czerwonych Diabłów” nikt się nie spodziewał.
– Zagraliśmy przyzwoicie do przerwy. Jeden błąd w organizacji przed przerwą nas kosztował bramkę – mówił ten Hag w rozmowie z BBC. Ale Holender był zirytowany tym, co działo się po przerwie, gdy jego zespół stracił aż sześć goli.
– Jestem zły. Na pewno. Jestem zaskoczony, bo widziałem nas w ostatnich tygodniach czy miesiącach i widziałem zespół odporny, ze zwycięską mentalnością. Po przerwie dziś tego nie dostrzegałem. Nie realizowaliśmy planu, nie realizowaliśmy zadań. Musimy tę porażkę przyjąć, choć niepowodzenie jest wyraźne – dodawał szkoleniowiec Manchesteru.
“Czerwone Diabły” nadal są w grze o czołowe lokaty – zajmują trzecie miejsce, mają dziewięć straty do wicelidera zza miedzy, Tottenham traci do nich cztery oczka, ale gracze ten Haga mają mecz rozegrany mniej od londyńczyków.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO: