Czy można być jednocześnie chwalonym i ganionym za wyniki osiągane z zespołem? John van den Brom udowadnia, że można. Nie będziemy udawać, że jego krytycy zdominowali przekaz, że Holender nie może się wybronić przed kolejnymi ciosami, jednak nie ma też sensu udawać, że szkoleniowiec Lecha Poznań obraca się w środowisku, które nie ma co do niego żadnych zastrzeżeń. Pomówmy jednak o faktach. Czy Kolejorza należy doceniać za to, jak radzi sobie na dwóch frontach, czy jednak niedosyt jest bardziej adekwatnym opisem poczynań mistrza Polski?

Przegrane mistrzostwo Polski, stracona szansa na puchar kraju. Wiadomo już, że Lech Poznań nie wstawi do gabloty żadnego trofeum, które mógł zdobyć na własnym podwórku. Wciąż ma rzecz jasna szanse na sukces międzynarodowy, ale umówmy się — mówimy tu o matematyce, nie o realnym pościgu za zwycięstwem w Lidze Konferencji. Oczywiście z całego serca tego Kolejorzowi życzymy, natomiast zdaniem „Fuksiarz.pl” tylko dwie drużyny mają mniejsze szanse na końcowy sukces w tych rozgrywkach.
A co, jak co — bukmacherzy w wycenianiu prawdopodobieństwa konkretnych wydarzeń są więcej niż nieźli.
Szanse Lecha Poznań na to, że zakończy ten sezon z jakimkolwiek trofeum, są więc nikłe. Pytanie, czy taki scenariusz w sposób jednoznaczny określa porażkę Johna van den Broma? Czy Holender poległ, próbując połączyć ligę z europejskimi pucharami i jego końcowa ocena to w najlepszym wypadku dostateczny z minusem?
Legia Warszawa przespała szansę. Czy Lech Poznań stanie się liderem Polski w Europie?
Lech Poznań. Czy John van den Brom potrafi połączyć ligę z pucharami?
Sześćdziesiąt cztery. Tyle drużyn wiosną przystąpiło do pucharowej rywalizacji w ramach trzech rozgrywek: Ligi Mistrzów, Ligi Europy oraz Ligi Konferencji. Sześćdziesiąt dwie z nich były w trakcie ligowego sezonu — tylko Bodo/Glimt oraz Djurgardens IF grają w systemie wiosna/lato. W środy i czwartki kibic może rzucić okiem na drużyny z niemal każdego zakątka Starego Kontynentu; z większości krajów, w których futbol stoi na przyzwoitym poziomie lub chociaż na najsilniejszych przedstawicieli lig drugiego bądź trzeciego sortu. Spora część z nich dominuje lokalne rozgrywki, zupełnie nie zważając na częstotliwość rozgrywania spotkań.
Wyciągając średnią punktów z wyników wszystkich zespołów rywalizujących w poszczególnych odmianach pucharów, czarno na białym widać, dlaczego Liga Mistrzów to turniej elitarny, a już w Lidze Konferencji trafienie na rywala, który ma większy problem z grą na dwóch frontach, nie jest niczym rzadkim.
- Champions League – 2,03 punktu/mecz
- Liga Europy – 1,95
- Liga Konferencji – 1,83
Zła wiadomość dla Lecha Poznań? Średnia punktów Kolejorza w tym sezonie nie przewyższa nawet najniższego z wyników cytowanych wyżej. Mistrzowie Polski obecnie — czyli na dzień 4 marca 2023 roku — mogą się pochwalić średnią 1,7. Wciąż daje im to wysoką pozycję w lidze, ba, uprawnia do gry o wicemistrzostwo kraju, jednak żeby dać sobie szansę na obronę tytułu, trzeba byłoby zbliżyć się do średniej klubów grających w 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Są jednak i pozytywne informacje. Lech z pewnością nie jest tym zespołem, który zaniża wynik przedstawicieli Ligi Konferencji. Na europejskim szlaku wciąż można spotkać ekipy, które mają większe problemy na głowie.
15 klubów łączy ligę z pucharami gorzej od Lecha Poznań
Piętnaście. Tyle drużyn w ligowych rozgrywkach radzi sobie słabiej niż Kolejorz. Najgorszy z nich jest West Ham United, który jako jedyny zszedł poniżej średniej 1 punkt na mecz (0,92). Kolejne trzy zespoły wykręciły wynik ciut lepszy od Lecha — Trabzonspor i Eintracht Frankfurt punktują na poziomie 1,73, Real Betis może pochwalić się średnią 1,74 punktów na mecz. Możemy więc podzielić wszystkich pucharowiczów na trzy grupy, mnie więcej po 20 drużyn. Podopieczni Johna van den Broma będą w ostatniej z nich; tej, której łącznie ligi z grą w Europie wychodzi najgorzej.
Jednocześnie lechici aspirują do wskoczenia do „dywizji przeciętniaków”. Wśród najgorszych są jednymi z nielicznych, którzy mają szansę załapać się na ligowe pudło — co zresztą będzie bardzo istotne w kwestii oceny holenderskiego trenera na koniec sezonu.
W samej Lidze Konferencji znajdziemy aż osiem drużyn, które wypadają pod tym względem gorzej i mają większe obawy co do przyszłości w kolejnej edycji pucharowych zmagań. Problemy dotykają ekip, które zwykle mają silną pozycję na krajowym podwórku w Belgii czy Szwajcarii.
- KAA Gent
- FC Basel
- Fiorentina
- Anderlecht
- West Ham United
- Sivasspor
- OGC Nice
- Villarreal
Co więcej, Lech Poznań może powiedzieć, że w lidze ma pecha. „WyScout” i jego klasyfikacja ligowa „expected points” wskazuje, że Kolejorz powinien mieć 1,3 punktu więcej na koncie. Nieduża to różnica, istotniejsze jest jednak to, że Raków Częstochowa w tej samej tabeli ma o 10 „oczek” mniej niż w rzeczywistości. Można więc powiedzieć, że gdyby Medaliki nie włączyły trybu turbo, John van den Brom wciąż biłby się o mistrzostwo jak równy z równym.
Lech Poznań łączy ligę z pucharami lepiej niż kilku poprzednich pucharowiczów
Zostawmy jednak przewidywania, żeby nie zajmować się gdybologią. W tej dyskusji bardzo ważnym aspektem jest to, jak wygląda przeszłość naszych klubów w lidze i pucharach. Owszem, strata 16 punktów do lidera tabeli to rzecz, która mistrzowi Polski nie przystoi. Z drugiej strony Lech przynajmniej wciąż ma ogromne szanse na grę w Europie za rok i budowanie pozycji drużyny, dla której międzynarodowa przygoda jest rzeczą stałą.
W dwóch ostatnich przypadkach nie wyglądało to tak optymistycznie.
– Najbardziej wiarygodnie formę zespołu w lidze oddaje średnia punktów w obecnym sezonie. Pod tym względem Legia jest ósmym od końca klubem w Europie. Wyprzedza wąskie grono rywali, a także Lincoln Red Imps, bo na Gibraltarze nie wznowili jeszcze ligi – pisaliśmy rok temu, analizując grę drużyny Czesława Michniewicza. Warszawiacy w znacznie szerszym gronie drużyn, bo pod uwagę braliśmy wszystkie zespoły, które zakwalifikowały się do fazy grupowej, wypadali tragicznie, wręcz szorowali dno zestawienia.
Legia Warszawa kończyła sezon ze średnią punktów 1,26 i nie dostała się do kolejnej edycji pucharów. Lech Poznań spisał się jeszcze słabiej — średnia 1,23 także dała mu miejsce w środku stawki. John van den Brom jest więc pierwszym trenerem polskiego klubu od sześciu lat, który zdołał utrzymać się w ligowej czołówce, jednocześnie grając w pucharach. Dodatkowym plusem na jego konto jest rzecz jasna fakt, że w tychże pucharach nie odpadł w grupie, tylko z niej wyszedł.
Można mówić, że to najniższa pucharowa kategoria w Europie, tak przecież jest. Zwróćmy jednak uwagę na co innego. Nawet ekipy, które radzą sobie w lidze niemal perfekcyjnie, potrafiły pożegnać się z pucharami w pierwszym wiosennym dwumeczu.
- Qarabag FK (średnia punktów 2,58)
- FC Barcelona (2,57)
- Red Bull Salzburg (2,53)
- Dnipro-1 (2,40)
- Łudogorec Razgrad (2,38)
- SC Braga (2,23)
- Ajax Amsterdam (2,13)
- CFR Cluj (2,11)
- Partizan Belgrad (2,08)
- AS Monaco (2,00)
- PSV Eindhoven (2,00)
Ta lista jest naprawdę długa, a po wykreśleniu wszystkich, którzy wypadli już za burtę Ligi Konferencji, Lech Poznań okazuje się siódmym najlepiej punktującym w lidze zespołem w stawce.
John van den Brom swoje przegrał, ale w tym przypadku się broni
Pierwszy sezon Johna van den Broma w Lechu Poznań będzie w pewnym stopniu naznaczony porażką. Słusznie. To w końcu trener, który dostał 1:5 w trąbę z Qarabag, sprawiając, że mistrz Polski nie miał nawet szans na grę w Lidze Europy. To trener, który wyleciał z Pucharu Polski, przegrywając ze Śląskiem Wrocław.
Śląskiem Wrocław, więcej dodawać nie trzeba.
Miejmy jednak umiar w ocenie. Pamiętajmy, że John van den Brom objął zespół w sytuacji awaryjnej, wymagającej i do tych wszystkich potknięć doliczyć możemy sukcesy. Osiągnął w Europie spory sukces, przełamał 32-letnią passę bez wygranej na wiosnę, ma otwartą drogę do ćwierćfinału europejskiego pucharu. Jak widać po powyższych liczbach, ligę i puchary łączy lepiej niż wielu poprzedników, którzy mieli komfort w postaci ciągłości pracy. A jednak nawet ci, którzy wywalczyli sobie bilet do Europy i po prostu kontynuowali zadanie, wpadali w pułapkę grania co trzy dni.
Być może kiedy Lech Poznań na koniec sezonu spadnie z podium, zawali szansę na ciągłość gry na międzynarodowych arenach, nadejdzie moment, w którym powiemy: panie Holender, więcej się po panu spodziewaliśmy. Na teraz jednak trzeba przyznać, że Kolejorz radzi sobie nieźle i stawianie odważnych wniosków dotyczących przyszłości van den Broma nie ma sensu. Także dlatego, że żonglując trenerami poznaniacy szybciej zostaną Legią, która straciła patent na grę co trzy dni i cenne punkty w rankingu UEFA niż — na przykład — Red Bullem Salzburg, któremu obecność w Europie nie przeszkadza w dominowaniu ligi.
WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:
- Kim my jesteśmy, żeby szydzić z Ligi Konferencji?
- John van den Brom – pogromca chaosu
- Czy polski klub może być globalną marką?
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix
Seven eleven Czesiu tez robił z Legią wyniki w pucharach! A ten Brum Brum widzę tez puchnie od tych kartofli w amice.
„To w końcu trener, który dostał 0:5 w trąbę z Qarabag”
Gówno prawda panie Janiak.
Czy tam Janczyk, kto by was odróżnił.
„Czy Kolejorza należy doceniać za to, jak rodzi sobie na dwóch frontach”
Może się mylę w nazwiskach ale przynajmniej sprawdzam co napisałem.
1:5 ale po walce!!! XDDD
I po „typowo warszawskim”, iście Marciniakowskim golu
z 1.5 metrowego spalonego, czyli kiedy już było po meczu,
w roku z taką ilością meczy, co nigdy dotąd….
No i jest posrański ból dupy o legię. Ale nie! Tam wcale nie mają kompleksów…
„posrański”… Kto tu ma kompleksy
A co ma tamta, jakże brzemienna punktowo przewała Marciniaka
do bulu dupy o Legię?
Po prostu, tamten spalony był b.podobny do tego darowanego Legii;
Bardzo trafna analiza. Ja dodam od siebie kolejne: być może czas odrzucić skrajne opinie pt „Lech z tym składem powinien w Polsce mieć podwójną koronę i grać minimum w ćwierćfinale Ligi Europy”. Nie, nie powinien. Ten skład to Sobiech w przypadku absencji Ishaka, Rudko za Bednarka i stary Douglas za Pereirę. Odrzućmy też inne skrajności pt „wspaniałe rezultaty na tym etapie” No też nie. Owszem przejście Bodo i dobre mecze z Vilareal to jest coś ekstra, ale porażki ze Śląskiem i Zagłębiem u siebie to dramat. Jednym słowem, zbierając wszystko Lech gra mniej więcej na miarę obecnego potencjału. I chyba to jest póki co największe zwycięstwo Johna Van der Broma. Ten trener daje solidność. Zakładam, że jeśli w lecie zamiast Sobiecha będzie ktoś pokroju Pekharta, za Douglasa przyjdzie solidny lewy obrońca i uda się znaleźć następcę Skórasia to kolejny sezon będzie jeszcze lepszy. Zakładam, że John już nieco poznał nasze rozgrywki i jeszcze lepiej połączy grę (oby) na trzech frontach. Tego trzeba mu życzyć.
Uważasz, że Lech ma potencjał na siedem punktów straty do (nijakiej moim zdaniem) Legii?
Spokojnie te parówki mogłyby być niżej!
W Poznaniu liczymy punkty straty do lidera, nie do wicelidera. Jeśli nie możemy mieć MP, to 2/3 miejsca to nieistotna różnica (chyba że dla księgowych klubu pod kątem premii).
Liczymy na cud?
No i, pozwolę się nie zgodzić, bo dla mnie wicemistrzostwo, i to przed Pogonią, Widzewem, czy tą…aha… Legią też ma swoją wagę,
zwł. po tak wyczerpującym roku (przypomnijmy sobie zeszłoroczną, po-pucharową degrengoladę Legii i jej 19 porażek!) to jednak duży sukces.
Zwłaszcza, patrząc na nader nierówny skład Lecha i jego statyczny styl gry
tysiącem podań w bok.
PS. A te transferowe założenia, to masz odważne jak cholera.
W kolejnym sezonie też będzie mu łatwiej, teraz faza grupowa ze względu na mundial kończyła się na początku listopada, kiedy zawsze kończy się w 2 tygodniu grudnia, praktycznie 5-6 tygodni różnicy. Stawiam że normalnym systemem kiedy nie trzeba aż tak rzeźbić pewnie strata do Rakowa byłaby dużo mniejsza, a być może nawet w PP by jeszcze grali.
VDB bym powiedział nawet że biorąc pod uwagę problemy kadrowe na jesień, wąski skład i skompresowany terminarz to wyciągnął z Lechem więcej niż powinien.
Czemu pieniędzy nie zarabiasz na tych przepowiedniach? Magiczny Chuj! Samym szyldem byś ćwoków w pyrlandii przyciągał i z siana golił!
Jeśli trzecie miejsce w tabeli ze stratą 13 punktów do lidera (z rozegranym jednym meczem więcej od niego) jest na miarę ambicji Lecha, to faktycznie nie ma się co czepiać. Nie to, że staram się być złośliwy, ale mimo udanej pucharowej przygody, postawa w lidze (moim zdaniem) jest rozczarowująca i dla poważnej drużyny (a za taką Kolejorz z pewnością się uważa) mecze w Europie nie powinny stanowić wymówki dla aż takiej straty w tabeli.
niech Raków, Legia awansują do grupy. zobaczymy wtedy które będą w lidze. czepianie się Lecha jest bez sensu.
Co ma do tego Raków, czy Legia? Usprawiedliwianie gorszej postawy w lidze jest świadectwem tego, gdzie jest nasza piłka i jak niskie oczekiwania mają piłkarze, działacze, a nawet kibice, jeśli kupują taką narracje i nie ma znaczenia, o którą drużynę chodzi.
Weź pod uwagę jak Lech rozpoczął sezon i w jakich okolicznościach zatrudniono van den Brooma. Do tego z powodu kontuzji grał nawet Pingot i Czerwiński na środku obrony. Ale wyniki ze Śląskiem i Zagłębiem faktycznie dramat.
no i liczbę meczów Lecha a np. Rakowa
najpierw pytasz co ma do tego Rakow Legia, wczesniej gadasz na Lecha a na końcu piszesz o naszej piłce.
weź się może zdecyduj kogo opierdalasz bo zwyczajnie bredzisz 🙂
Pisałem o Lechu, bo post jest o Lechu. Ja nie mam żadnych natręctw i jeśli się wypowiadam o Lechu, to nie włącza mi się od razu automatycznie narracja o Tusku, czy tam Legii.
Dodałem tylko, że gdyby powyższa dyskusja dotyczyła innej drużyny, która byłaby w takiej sytuacji, tak samo bym ją krytykował. Gdzie tu jest brak konsekwencji? Nie ja tu wjechałem z Legią i Rakowem.
A polska piłka i jej sytuacja pojawiła się tu dlatego, że to jak niektórzy usprawiedliwiają Lecha pucharami, pokazuje jaką mamy w kraju mentalność. Dobre występy w pucharach pozwalają na przymrużanie oka na wpadki w lidze, co w innych ligach pewnie zdarza się znacznie rzadziej. Tyle.
ok
To przypomnij nam wszystkim, kiedy ostatnio Lech był na 3. miejscu grając w pucharach. Ja rozumiem, że po mistrzostwie macie rozbudzone apetyty, ale weź głęboki oddech i zachowaj trochę obiektywizmu.
Zaszli dalej od Rakowa w pucharach… a w lidze są na podium… Na palcach jednej ręki można policzyć sytuacje, gdy polskie drużyny przynajmniej z takimi wynikami grały na dwóch frontach. Lechowi brakuje skuteczności pod bramką – skutecznego napastnika, w momencie gdy Ishaak ma znizkę formy. Kownacki nie został. Sobiech wiecznie chory lub kontuzje. Szymczak wyjątkowo nieskuteczny. Amaral w sparingu przed sezonem grał na stoperze…
Z 40 osobowej kadry zainteresowan trenera Santosa jest 0 słownie Zero zawodnikow polskiej ekstraklasy.Dziekuje nie mam pytan
Być może dlatego, że powołania do polskich klubów nie zostały jeszcze rozesłane, ale to taki drobny szczegół 😉
Kopiesz się pan z koniem i to takim który ma dwa zady! Amelinium nie pomalujesz! Pozdrawiam.
Nie wiem kto uważa że Brom cokolwiek łączy. Przecież ewidentnie widać że NIE ŁĄCZY. Na mecz z Lechią wystawil PO RAZ DRUGI w swojej Lechowej karierze, optymalny skład, bez promowania nieudaczników, kalek, idiotycznych zmian błędnie nazywanych rotacją, wpuścił tych na których się obraził i…. Lech wyglądał jak Lech a nie jak popierdółka widoczna w wieku meczach ligowych gdzie maszyna losującą ustalała skład i pozycje.
Tak, PO RAZ Drugi wyglądało to jak powinno wyglądać. Pierwszy raz był z Bodo w Poznaniu. Mityczne zmęczenie profesjonalnego piłkarza który nie może biegać więcej niż 90 minut na tydzień….. Część ludzi kupuje te brednie za którymi stoi promocja piłkarzy na sprzedaż i wytyczne prezesa.
Brom nie łączy ligi z pucharami. Ma w chuj wielka stratę do Rakowa a graliśmy do tej pory głównie z dołem tabeli. Mimo to zamiast ten Raków wyprzedzic czy dogonić to Brom uznał ze jebac ligę. Dopiero gdy w dupie zaczęło się palić to na mecz z Lechią wystawil skład aby wygrać zamiast losować kto zagra.
jak ci się wydaje że do tej pory 16 rozegranych meczów dodatkowych w sezonie to jest da polskiego klubu drobiazg, to masz rację, wydaje ci się. A punkty do rankingu w Europie są ważniejsze w tym sezonie niż pozycja w lidze, przy założeniu że Lech skończy na miejscu dającym grę w Europie.
To ze ja mam rację a nie ty, pokazała ilość ludzi na meczu z Lechią. Tyle właśnie ludzi ma w poważaniu podejście Broma i zespołu do ligi. Gdyby grali twk zawsze i gdyby Brom nie odpierdalał syfu jaki CAŁY CZAS ODPIERDALA to byłoby 30k i więcej na każdym meczu. Nie jest ani na Lechii ani na Zagłębiu bo ludzie głupi nie są i widzą.
dlatego trzeba poczekać do okna transferowego.
Jeśli klubu nie opuszcza Marchwiński, Velde, Rudko Sobiech Baluj i nie przyjdą nowi lepsi zawodnicy będzie to oznaczać ze Rutkowski ma w dupie budowanie silniejszej drużyny i rozwój sportowy.
interesująco tez wygląda sytuacja Warty która za frytki zbudowała świetną ekipę i ciekawe gdzie będzie grać jeśli ewentualnie z 4 miejsca awansuje do Pucharów. Jeśli znajdą solidnego sponsora mogą stanowić realna konkurencję dla Lecha i zmusić tym samym Rutkowskiego to większego wysiłku transferowego a nie lecenia w chuja i promowania szrotu z akademii.
A co Ty masz do Velde akurat? No weź sie puknij człowieku,
a przy okazji, naucz sie liczyć.
Także w kontekście ilości minut, jakie Velde otrzymał do gry, czyli też
rytmu meczowego.
strzelił 2 bramki beznadziejnej Lechii i się spuściłeś z zachwytu?
ma mała liczbę minut bo jest zwyczajnie słaby, więc sam się naucz liczyć ćwoku
O, witam kolegę z Kotła! (nie powiem, jak sie domyśliłem)
Primo, strzelił nie tylko Lechii i ma 2-gie po Ishaku cyfry w Lechu,
w sumie: IMPONUJĄCE. Ale nie tylko to.
Jego prawa noga, moc i technika strzału nie mają sobie równych w lidze.
Jest też chęć grania do przodu, podejmowania pojedynków, świetne i dokładne podania, stąd te asysty.
Mało gra? Pewnie słaby jak Amaral (co od razu łapie asystę), albo…
trener go nie lubi i woli takie drewno jak Murawski.
Owszem, Velde ma takie spektakularne straty, ale w sumie, niczym sie one nie różnią od seryjnych strat piłki Skórasia, Szymczaka i reszty.
A gadać o lepszych nabytkach to sobie możesz, ja też.
Odchodzi Skóraś i nie wiadomo kto przyjdzie, może nikt.
Zanim więc bym kogoś wywalał, najpierw chciałbym zobaczyć następcę, co sie sprawdza, matołku-koziołku!
Jest was już dwóch kotlarzy! Możecie się oddać waszemu narodowemu sportowi! Który pierwszy zapina? Który dzierży czarny wibrator?
Jakieś wspomnienia z C40ampusu Trzaskowskiego?
Ludzie z Kotła akurat w większości bardzo słabo się znają na piłce, również dlatego że podczas meczu mało widzą piłki:) Dla mnie Velde jest na 100% do zostawienia, wykręca mega liczby. ABL musi wejść na wyższy poziom, ale ostatnie mecze miał dobre.
Pozostaje zadać sobie najważniejsze pytanie. Czy winę ponosi vdB czy piłkarze? Na początku sezonu były mecze bez zdrowego jednego stopera i ciśnieniem na stawianie na Rutko w bramce. Potem notorycznie zawodzili rezerwowi Sobiech i gruziński Messi. W Polsce naprawdę jest mania oceniania wszystkiego czarno albo biało. Trzeba docenić dobre występy w pucharach, nieźle miejsce w lidze, ale też zganić serie słabych ligowych spotkań. Trener i piłkarze (poza drobnymi wyjątkami) zasługują na kontynuowanie tego projektu.
Mecz z Lechia zamazal obraz wyczynów Lecha.
Brom kompletnie sie pogubil w lidze, kibice zarzucaja mu brak jakiegokolwiek planu na mecze, promowanie drewna ( marchewka)
Przegral wszystko co mógl, na starcie blamaz w eliminacjach LM.
Przed Lechem dopiero zaczynaja sie mecze w lidze z powaznymi zespolami, co bedzie ? Jezeli z slabeuszami potracili tyle punktów.
Śmieja sie z Broma, ze za duzo zielska z soba przywiózl i pierdoli po meczu glupotu gorsze niz Janek Urban i Bielica razem wzieci.
Za to dla zarzadu Lecha jest to trener idealny, nic nie wygra, coś tam zarobi, drewno kosztem wyników wypromuje.
Idealny.
A, ze kibice wkurw na maksa, kogo to obchodzi.
Kkshejtcom szczeka, a lokomotywa jedzie dalej
Ta lokomotywa jebnie
Pokazałeś tym wpisem, że daleko masz do Poznania i kompletnie nie wiesz co się tu dzieje. Bo dzieje się w zasadzie dokładnie odwrotnie:) Pisz zatem o tym co rozumiesz, chyba że lubisz się kompromitować.
Nie zgadzam się z tytułem: zawsze jest sens się czepiać. Ten cały van Damme nadal się nie nauczył języka polskiego, a to skandal. Powinno to być umieszczone w licencji trenerskiej. To tak jakby miał roczek i nie umiał mówić przecież.
Czepiać, czepiać i jeszcze raz czepiać!
W końcu, taki jest sens istnienia tego portalu, a tu dodatkowo mowa o tym,
który jest rywalem i przeszkodą na drodze do finansowego koryta, w które tak zainwestowaliśmy, acz może nie my, a pewni… BARDZO SILNI LUDZIE!
W tabeli wkradł się błąd. Pięć razy jest Lech Poznań a raz Amica Wronki. Powinno być sześć razy Amica.
Ciekawa analiza, natomiast czy ona ma sens przed zakończeniem sezonu?! Ale ok pohipotezujmy poprzez skalę szkolną w oparciu o stan na ten moment versus ideał..
6 IDEAŁ – Lech jest liderem w LIDZE – mimo zmiany trenera z p. Skorży na obecnego trenera – w Europie gra.. No nigdzie, ponieważ odpadł z 4 miejsca w grupie LM.. Ale w niej był co i tak było wspaniałe..
Czy można by narzekać?
Oczywiście.. Dlaczego polskie kluby nie grają na wiosnę? Legia jak grała w LM to przynajmniej miała taką okazję.. A i mało punktów rankingowych przez porażki w grupie.. Jak mamy gonić czołówkę? (nie ważne, że reszta niestety nie zakwalifikowała się)..
Tylko 1 pkt przewagi nad Rakowem?? Wiemy, że Raków zbudował WSPANIAŁĄ drużynę i trener Papszun nie odpuści, ale to TYLKO jakiś tam klubik z Częstochowy i to bez stadionu.. Lech powinien mieć ok 10 pkt przewagi!! Jak nie będzie mistrzostwa, to zostanie gra jedynie w LKE… A to puchar Biedronki jak wiemy dla nikogo…
P. S. Nie powinniśmy się w takim razie za mocno delektować Pucharem Polski ponieważ jak wiemy te rozgrywki to jedynie PREELEMINACJE do ELEMINACJI do PKE… Taki kolejny paradoks..
5 BARDZO DOBRZE – Lech jest liderem (jak wyżej) natomiast gra w LE po odpadnieciu w 3 rundzie ELEMINACJI do LM.. Gra w 1/8 tej LE..
Wydaje się przy wszystkich dzisiejszych utyskiwaniach, że to byłby wynik najbliższy ideałowi versus rzeczywistość ale też rację by mieli ci, którzy uznali
to za nadwyraz optymistyczny scenariusz do zastanej rzeczywistości..
Czy ktoś by narzekał?? Umówmy się ZAWSZE ktoś będzie narzekał..
4 – DOBRZE – Wg autora stan obecny Lecha.. Dlaczego tak uważam?
Liga – Raków budował bardzo dobrą drużynę już od kilku lat, ale i tak mogło by być różnie gdyby awansowali do europejskich pucharów.. Ale nie awansowali i mogli się skupić na lidze.. A skoro tak, to ich sytuacja w tejże lidze wyglada tak jak powinna i Lech przy wszystkich zawirowaniach z treneremi (i to jest GŁÓWNY wyznacznik straty z początku sezonu plus problemy ze stoperami (wręcz nieprawdopodobne), plus ilości meczów w jakimś abstrakcyjnym przekroju czasu, zajmując obecnie 3 miejsce, zajmuje miejsce, które każdy trzeźwo myślący analityk uszanuje.. Uszanuje z nadzieją, że na koniec sezonu Lech zajmie 2 miejsce w tabeli.. Z całym szacunkiem dla Legia Warszawa, ale na dziś Lech jest drugą siłą w Polsce..
Puchary – mogliby „eksperci” przypomnieć sobie zanim się publicznie wypowiedzą, w jaki sposób jest możliwa kwalifikacja do.. Kwalifikacji LE.. A później to i może do grupy tejże LE..
Tak, tu Lech mógł i powinien w ramach planu minimum (ale tylko i wyłącznie jako mistrz) być!! Ale wszystkie wspomniane problemy, które się skumulowały, sprawiły, że przeciętny kibic Lecha musiał zaakceptowac LKE.. Skoro tak się sprawy poukładały, to patrząc na dziś tj. 1/8 tej LKE to OGROMNY sukces polskiego zespołu!!
I to niezależnie jak ten klub by się nie nazywał..
Dziś to Lech, ale jeżeli chcemy aby kiedyś jakiś KOMPETENTY Ekspert mógł w KOMPETENTYM momencie użyć słów, że LKE to smutny obowiązek dla polskiego klubu, to takich sezonów MUSI BYĆ kilka pod rząd i to nie poprzez jeden zespół ale najlepiej dwa, trzy.. W tak głębokiej, czarnej dupie jesteśmy…
Reszta ocen na dziś nie ma sensu i jeżeli sezon Lech nie zakończy poniżej 3 miejsca a z pucharu.. Nie z pucharu to już nic nie musi ale może..
Poczekajmy do końca sezonu, tu jeszcze można sporo nadrobić-gra Lecha nie wygląda źle w wiosennych meczach, brakowało tylko skuteczności, a gra w pucharach na wiosnę to dodatkowy bodziec dla zawodników żeby jeszcze sporo wycisnąć w lidze
Uwaga! Audycja zawiera lokowanie produktu
Niezagrożone top 3 w lidze + najfajniejsza od lat przygoda polskiego klubu w Europie (do tego bardzo intratna i finansowo, i rankingowo). Broni się to moim zdaniem w ku**ę mocno, mimo drewnianego momentami stylu.
Zwłaszcza jeśli dodamy perypetie z odejściem Skorży na samym początku sezonu oraz formę Rakowa, który w tym sezonie jest po prostu nie do zatrzymania.
Lech miał ogromne problemy, ale one minęły w grudniu. Od nowej rundy można na nowo wymagać. Moim zdaniem w „Europie” minimum – wyjście z grupy. Przejście Bodo – na plus. Od teraz wszystko powyżej to sukces. Liga powinna jednak wyglądać lepiej – nawet nie o miejsce chodzi a o mecze ze Stalą, Zagłębie czy Śląskiem. Gdzie Lech był moim zdaniem lepszy, a nie potrafił tego przekuć na lepszy rezultat – pomijam błędy sędziowskie. Problem w Lidze moim zdaniem nie bierze się z gry w pucharach, a sposobem gry Lecha i jego przeciwników – zazwyczaj murują dostęp do bramki czekając na kontry – te im wyszły, Lech był nieskuteczny.. Czy to wina trenera? Zawsze można wymagać więcej, by Lech grał szybciej i mniej przewidywalnie. Wkurza mnie jednak jak ustawiają się drużyny przeciw Lechowi – głównie przeszkadzają.. Dla nich wydaje mi się, że liczy się jedynie jakiś wynik punktowy, a nie rozwój piłkarzy/drużyny – ich wybór, jednak później gdy niektóre z nich zajmą 4 miejsce dające udział w eliminacjach pojawia się problem – że ten rodzaj gry jest zbyt archaiczny i odpadamy.. wniosek jest ok, choć w lidze powinno być lepiej.
Słusznie prawisz, dlatego w Europie powinien nas reprezentować zestaw Lech / Raków / Legia / Pogoń, bo to kluby o wizji dalszej niż jedna runda lub jeden sezon. Warta i Radomiak może też, ale to z kolei zupełne żółtodzioby na puchary.
Pogoń? Ci co dwa razy zagrali w eliminacjach LKE i za pierwszym podejściem Osijek im pokazał miejsce w szeregu w 1 rundzie eliminacji, a za drugim podejściem po fartownym remisie zgwałciło ich Brondby w 2 rundzie?
Pogoń to akurat jest takim samym żółtodziobem, już wolałbym Radomiak cyca, niech se chłop ma i po raz kolejny zamknie mordy ekspertom wchodząc do grupy LKE.
Ale co to za porównanie XD te ekipy jakich rywali w lidze mają a jakich Lech. Lech nie jest jak Villarreal tylko prędzej coś jak Barcelona czy Real na nasze realia. I powinno im iść jednak lepiej. Rywala w intertoto na razie ograli jednego poważnego. Ogólnie dałbym Holendrowi takie 6/10
Tak polski Real albo Barcelona który w XXI wieku mistrza zdobył całe 3 razy. Bliżej to im do Atletico jeśli chodzi o sukcesy ligowe, też wygrywali w zasadzie tylko jak przeciwnik nie dał rady wygrać.
Jeśli Austria, Villareal i Hapoel to nie są dla ciebie poważni przeciwnicy to zejdź na ziemię bo zaczynasz gwiazdorzyć, bo Villa to by tą ligę rozjechała bez porażki, a Hapoel z Austrią by u nas co rok kończyli w top 3.