Sensacja to mało powiedziane. Drugoligowy KKS Kalisz rozgromił przed własną publicznością ekstraklasowy Śląsk Wrocław 3:0 i awansował do półfinału Pucharu Polski. Na konferencji prasowej Ivan Djurdjević nie gryzł się w język i użył bardzo mocnych słów w kierunku swojego zespołu. – Obsraliśmy zbroję. Tak obsranej swojej drużyny jeszcze nie widziałem.
Piękna przygoda kaliskiej drużyny w Pucharze Polski trwa. We wcześniejszych rundach odprawiła z kwitkiem dwa ekstraklasowe zespoły – Widzew Łódź i Górnik Zabrze. Dziś KKS Kalisz bez większych problemów poradził sobie ze Śląskiem Wrocław. Po meczu Ivan Djurdjević nie krył zdenerwowania.
– Trudno skomentować naszą grę. Dopiero w drugiej połowie coś ruszyło, gdyż zespół gospodarzy wycofał się, lecz co z tego, skoro biliśmy głową w mur. To było niewytłumaczalne. Wiedzieliśmy, że drużyna z Kalisza pokonała już rywali z Ekstraklasy i nie mogliśmy pozwolić sobie na żadne zlekceważenie. Dawno nie widziałem swojego zespołu tak obsranego. Obsraliśmy zbroję, to jest wstyd roku, słowo „przepraszam” to za mało – mówił Djurdjević.
Trener Djurdjević szczery do bólu: „Obsraliśmy zbroję. Tak obsranej swojej drużyny jeszcze nie widziałem”
😬#KKSŚLĄ pic.twitter.com/aXZT45oPk4— Patryk Fabisiak (@patryk_fabisiak) March 1, 2023
– Każdy mecz ma swoją historię. Zaczęliśmy nerwowo, byliśmy spóźnieni i przegrywaliśmy większość pojedynków. Te dwie szybkie stracone bramki były tego efektem. Nasza drużyna nie była odpowiednio skoncentrowana. W przerwie wszyscy poważnie porozmawialiśmy, nie chcieliśmy się poddawać, ale nie byliśmy w stanie odrobić wyniku. Gra naszej linii obrony w tym meczu to był sabotaż, to najsłabsze spotkanie Śląska za mojej kadencji. Biorę odpowiedzialność na siebie, jestem przygotowany, że taka porażka może wywołać konsekwencje w klubie – podkreślił Djurdjević.
WIĘCEJ O ŚLĄSKU WROCŁAW:
- Zmiennicy pokazali, czemu są zmiennikami. Lech znów przegrał ze Śląskiem
- Daniel Gretarsson: – Gdyby nie piłka nożna, pewnie zostałbym malarzem [WYWIAD]
- „Śląsk to przechowalnia polityków”, czyli jak miejski klub zatraca się w marazmie
Fot. Newspix