Carlo Ancelotti nie ulegał euforii po wygranej Realu Madryt 5:2 na Anfield z Liverpoolem. Trener “Królewskich” spokojnie odpowiadał na pytania dziennikarzy.
– Wiedzieliśmy, że na początku możemy cierpieć, ale później – prawie jak zawsze – zachowaliśmy chłodną głowę i w oparciu o naszą jakość wchodziliśmy w ten mecz. Myślę, że dobrze sobie poradziliśmy z kontrolą emocji Byliśmy bardzo efektywni w ataku, w drugiej połowie zrobiliśmy różnicę. Liverpool już trochę mniej pressował, a my lepiej rozgrywaliśmy. Wcześniej uszczelniliśmy nasz lewy bok, na którym mieliśmy problemy – mówił Włoch.
– Chcieliśmy z Liverpoolem rozegrać inny mecz niż w ubiegłorocznym finale LM, bardziej otwarty. Postawiliśmy na atak. Mogliśmy sobie na to pozwolić, bo tu mamy też rewanż. Drużyna pokazała, że po trudnym styczniu wraca do optymalnej formy fizycznej – dodał.
Ancelotti pochwalił Viniciusa, który do przerwy zdobył dwie bramki, a w drugiej połowie asystował przy golu Benzemy. – Moim zdaniem to dziś najbardziej “decydujący” piłkarz w światowym futbolu. Nie ma nikogo innego z taką ciągłością akcji. Nie zatrzymuje się, drybluje, asystuje, strzela gole. Oby dalej szedł tą drogą – podsumował doświadczony szkoleniowiec.
CZYTAJ WIĘCEJ O REALU MADRYT:
Fot. Newspix