Nie ma na świecie drugiego takiego klubu, który w ostatnich latach równie często odwracałby wyniki starć w kluczowych meczach. Królewscy znów są jak ten starszy facet z mema, który woła o karetkę, by wyciągnąć spluwę i dokończyć „… ale nie dla mnie”.

Pewnie każdy klub w Europie ma jakiś wieczór, który będzie wspominał przez lata, gdy dyskusja zejdzie na tory heroicznego odwracania losów meczu. Fani Barcelony ocierają łezkę, gdy wracają do słynnej remontady z Paris Saint-Germain. Gdy przy kibicach Liverpoolu wypowiesz słowa „Stambuł”, „Milan” lub „Dudek”, to od razu nabierają rumieńców. Jeśli bliski jest ci Tottenham, to siłą rzeczy znasz całą sekwencję akcji Lucasa Moury na 3:2 z Ajaksem. I tak dalej, i tak dalej.
Ale jeśli jesteś kibicem Realu Madryt, to takich wieczorów masz całą kopę. W świecie wielbicieli emocjonalnych huśtawek jesteś jak stary wyga. Gdybyś za każde spektakularne odwrócenie wyniku przez twój ukochany klub dostawał medal, to wyglądałbyś jak amerykański generał na pochodach z okazji święta narodowego. Jeśli kumpel stawiałby ci obiad za każdą remontadę przeprowadzoną przez Real, to wyglądałbyś jak Ryszard Kalisz po tygodniowym turnusie kulinarnym.
Finał Ligi Mistrzów 2014. Słynne starcie z Wolfsburgiem dwa lata później. Dwumecz z PSG sprzed roku. Rewanż na Manchesterze City. I tak dalej.
A pod tym „i tak dalej” kryje się dzisiejsze starcie z Liverpoolem. Swoją drogą to dość zabawne, że gdy myśli się o innym klubie niż Real, który w swojej historii ma osobny rozdział pt. „Odwracanie wyników – nasza specjalność”, to od razu na myśl przychodzą właśnie „The Reds”.
Przedziwne było to spotkanie. Z jednej strony: ogrom jakości, zniewalająco szybkie tempo, spektakularne gole Nuneza czy Viniciusa, zjawiskowe akcje. A z drugiej: mnóstwo błędów obu bloków obronnych, niespotykana na tym poziomie liczba poślizgów, a nader wszystko karykaturalny występ obu golkiperów. Po pierwszej połowie mieliśmy kilka pomysłów na ten tekst. Nie chcieliśmy wam prezentować klasycznej „minutówki”, bo to nudne i przewidywalne, więc szykowaliśmy historie o bramkarzach. Wiecie – Real i Liverpool, więc od razu mamy skojarzenie z Lorisem Kariusem.
Mieliśmy już gotowy mix zdjęć Courtois i Alissona z podłożonymi twarzami Janusza Jojko i rzeczonego Kariusa. Przerabialiśmy w głowie temat gry nogami – czy to nie jest aspekt przeceniany u golkiperów, czy ryzyko podejmowane przez nich częściej grozi wtopą niż realnie daje coś ekstra, czy ten wieczór jest dobitnym dowodem na omylność nawet największych bramkarzy.
Przez głowę przeszedł nam też temat Darwina Nuneza. Od wielkiego transferu, przez poważne rozczarowanie na początku sezonu, po sukcesywną odbudowę swojej marki i cudownego gola piętą na 1:0. Przecież ten facet jeszcze niedawno był bohaterem potężnej liczby memów, przeróbek i szyderstw, a zestawianie go z Haalandem wyglądało wręcz komicznie. I dziś w innych okolicznościach Urugwajczyk mógł mieć swój spektakularny mecz. Mecz typu kamień węgielny pod pomnik.
Ale przecież nie da się ująć tego meczu w innym kontekście niż mentalność Realu Madryt. To jest po prostu kolejny rozdział opowieści, której znamy początek i znamy koniec, bo czytaliśmy ją już wielokrotnie. Oglądanie takich meczów (czy dwumeczów) Realu w Lidze Mistrzów przypomina siadanie do kolejnej książki Nesbo z cyklu o Harrym Hole, w której skopany przez życie policjant dostaje kolejne ciosy, znów łapie za ulubionego drinka, śledztwo wpada w kolejny zakręt, a na końcu i tak główny bohater łapie przestępcę.
Niby wiemy, że go złapie i znów zatriumfuje, ale to wszystko jest tak ciekawie napisane, że sięgamy po kolejną część cyklu. I z Realem jest tak samo – niby wiemy, że znów wygra, ale zawsze jesteśmy ciekaw w jakich okolicznościach. Przegra 0:2, by wygrać 3:0 w dwumeczu? Benzema strzeli hat-tricka? Królewscy wynajdą nieoczywistego bohatera w postaci np. Ceballosa?
Tym razem scenariusz był prosty: 0:2 po kwadransie, 2:2 do przerwy i demolka w rozmiarach 5:2 na wyjeździe. Żaden inny klub w historii europejskich pucharów nie strzelił Liverpoolowi czterech goli na Anfield. Podczas dzisiejszego wieczoru zobaczyliśmy 18% straconych przez Liverpoolu Kloppa goli na tym stadionie. A Benzema i Vinicius wyciągnęli na stół bardzo, ale to bardzo mocną kartę w grze pod tytułem „kto jest najlepszym ofensywnym duetem na świecie?”.
Liverpool FC – Real Madryt 2:5 (2:2)
Nunez (4.), Salah (14.) – Vinicus (21. i 36.), Militao (47.), Benzema (55. i 67.)
Czytaj więcej o Lidze Mistrzów:
- Sen o Victorze. Ewolucja welociraptora
- Ivan Rakitić. Niedoceniany pracuś skryty w blasku Luki Modricia
- Pobici w Lidze Mistrzów, zwycięscy w kraju. Losy „holenderskiej” Barcelony van Gaala
Fot. Newspix
ja dzisiaj kasujem posty, bo mi mamusia kazała, przepraszam syskich!
(DELETE THIS!!!)
Mecz jak każdy inny. Nie chwaląc się, u nas też takie bywały, jak choćby:
LECH – WISŁA 2:5 (Marciniak?)
Inna rzecz, gdzie dziś jest tamta Wisła, a gdzie Lech? No gdzie?
Zajebista ta super liga angoli xD Oil league niech donejtuje dalej powazne rozgrywki europejskie 100mln za byle szczocha i niech sobie tam klękają czy co tam chcą
wszyscy w pizde tylko City może przejdzie bo łatwe losowanie, potem i tak Guardiola cos odpierdoli tradycyjnie…
Typie, jakbyś nie zauwazyl, liverpool jest ósmą drużyna Premier League. Kompletnie bez formy, z trenerem u schyłku swojej kariery na anfield, kiepski reprezentant ligi w tym momencie, wiec możesz swoje spusty pohamować. Tym bardziej, ze przed nami rewanże.
Oho kolejny polaczek janush czy inny mariuszek z brajton nabrał sie na gówno w papierki Primir Lig
Chlopie obudź sie oni mają cie w dupie i uległeś marketingowi
Proszę zadbać o gramatykę i interpunkcję następnym razem, dobrze?
Dobże
W sumie o ortografii nic nie było 😀
Kiedy ludzie nauczą się, że liga jest ligą, od pierwszego do 16, 18, 20-tego zespołu, a puchary są pucharami?
Rozumiem, że jak był pierwszy w historii finał LM z dwoma angielskimi zespołami i finał LE z kolejnymi dwoma to siedziałeś głęboko w norze?
Ktoś pamięta w ogóle czasy jak to niby Lech kozaczył z Juve i City? Czyli, że polska LIGA była lepsza? Nie, Lech miał dobry czas, Juventus ledwo co wrócił z SB, a City, jak Angole wtedy, olewali europejskie puchary.
To jest ich mental, znacie historię MŚ? Wszyscy powoli zaczynali grać, a Angole mieli wyjebane, bo oni wymyślili piłkę współczesną i przez to nikt nie ma podjazdu do paniczów, co się będą do Europy czy Am. Płd. tarabanić do motłochu.
Poza tym sam się orzesz na końcu stwierdzając, że Guardiola coś odpierdoli. No to odpierdoli trener czy Premier League jest chujowa? XD
Komentarz z sensem ale minusowany xD
Nie jest z sensem, bo jaka liga, takie zwykle puchary. Napiszę w tym samym duchu, że nasza Ekstraklapa to mocna liga, a w pucharach naszym drużynom nie idzie, bo zawodnikom się nie chce z uwago, że „stawiają” na ligę, a tak w ogóle, to liga ligą a puchary pucharami.
No to idąc tym tokiem myślenia, drużyna z Hiszpanii, która jest liderem tabeli gra w LE, odpadła z LM po fazie grupowej i remisuje obecnie w dwumeczu z 3. drużyną PL, i czego to dowodzi?
że „puchary pucharami”
Brawo, czyli to co napisał Dudelange, który został zminusowany xD
minusy chodza włąsnymi ścieżkami, ja bym sie do nich zbytnio nie przywiązywał, poza tym co cie obchodzi ilu pacanów czyta ten portal?
Powiedział idiota, który zarejestrował z bezsilności i totalnej bezbecji cudzy nick xDDDDDDD
JESTEŚ ZEREM CHŁOPIE
to ze real jest dobry nie oznacza ze la liga jest dobra – la liga to gówno..
To, ze liverpool jest chujowy, nie znaczy, ze całe premier league jest słabe.
to, że świeci słońce nie znaczy że jest lato. to że znasz litery, nie znaczy że potrafisz pisać.. i tak dalej i tak dalej
Klopp powinien pakować walizę, skompromitował się kompletnie swoją „taktyką”, a szybki fawelarz robił na boisku co chciał. Bezpieczne miejsce w środku tabeli to nie przypadek.
Real męczy bułę z ogórkami w La Liga, bo nie umieją radzić sobie z autobusami. Taki Vinicius bez hektara wolnej przestrzeni traci z połowę swojej wartości, a dzisiaj robił co chciał i napędzał wszystkie ataki.
Tez tak twierdze co juz zreszta pisalem ze 2tygodnie temu,Jurek o pieknym usmiechu albo spierdoli sam po sezonie albo mu zarzad podziekuje i sie tylko wstydu wiecej naje w ten sposob,nie wyciagnie juz niczego ze swojej wesolej ekipy. Z tego TAA obronca jak z koziej dupy traba do tego bez formy trzeci rok,obok niego na srodku Gomez to troche jak nasz Bednarek w Soton,VVD tez czas bycia skala ma za dawno za soba a Robertson byl zawsze maksimum poprawny. I to miala byc defensywa na zatrzymanie Realu ktorego jak nie lubie tak za wyczyny w LM nie potrafie nie szanowac. I tak niech sie fani The Reds ciesza ze sie Courtois zesral,dzieki temu pocieszyli sie fajnie do 20minuty. Choc nawet przy 2-0 widac bylo pewnosc poczynan graczy z Madrytu,nie watpilem ze ugraja remis co najmniej majac 70minut
Liverpool nigdy nie muruje.
Ty wiesz najlepiej durniu. Nie ma czegoś takiego jak nigdy. Dzban!
Odpierdol sie frędzlu tępy.
Real to przede wszystkim co roku buduje formę na czas od lutego/marca, umieją tym zarządzać i świetnie radzić, idealnie trafiają z przygotowaniami, a że po drodze były jeszcze KMŚ i można było postrzelać to tym lepiej.
Był wybuchowy duet Mane & Salah, to siwy buc go rozjebał i ten jeden czarny trybik wyjęty z dobrze działającej maszyny, spowodował, że maszyna runęła.
Ów duet do tego stopnia absorbował poczynania przeciwników, że ci, znaczną część sił musieli poświecić, by nie doszło do wybuchu. Owe poświęcenie odciążało marną obronę Liverpoolu, bo nie było kim zaatakować. Teraz, gdy już nie ma co wybuchać, można się skupić na czymś innym niż bieganiem za duetem, tzn zacząć cisnąć marniutkich obrońców Liverpoolu. Skutki ciśnięcia doskonale widać w tabeli Premier League i w dzisiejszym meczu.
tam potrzeba nowego zestawu, Salah do sprzedania, a Becker nigdy nie był tak dobry jak chcieli go widzieć i za ile go kupili. Klopp ma dużo do zrobienia, o ile jeszcze ktoś i on sam ma na to ochotę, tam jest roboty na kolejne 2-3 lata suszy
Becker był dużo lepszy jak go brali, już od dawna w Poolu bramkarze sukcesywnie marnieją.
To nie o Liver chodzi ze slaby chociaz faktycznie formy to nie maja. Ale to Real to kurwa mutant w lidze mistrzów jest.
A kogo obchodzi twoje zdanie durna pało?!
A ciebie ktoś pytał o zdanie cieciu?
Nie vpi3rdalaj się!
A spierdalaj
Ten cholerny Carletto! Wyjebać go na zbity pysk, bo się do niczego nie nadaje…
„Podczas dzisiejszego wieczoru zobaczyliśmy 18% straconych przez Liverpoolu Kloppa goli na tym stadionie.”
Co xD
Chujów sto.
Kolejny absurd
No Liverpool klocka przez ostatnie 10 lat stracił na anfield 26 goli. Przynajmniej tak wynika z tekstu xD
W Lidze Mistrzów.
Klopp przyszedł w październiku 2015, wtedy grali w Europa League, przegrali finał z Sevillą.
Rok później nie grali w pucharach, natomiast od sezonu 17-18 stracili w LIDZE MISTZRÓW 28 goli (łącznie z wczorajszym meczem) grając na Anfield.
5/28 = 0,178 -> 18%
niezły fikoł autor wymyslił, szacun za interpretacje i wyobraźnie, że tutaj ktoś to ogarnie xD
To prawda – w Lidze Mistrzów.
Klopp przyszedł w październiku 2015, wtedy grali w Europa League, przegrali finał z Sevillą.
Rok później nie grali w pucharach, natomiast od sezonu 17-18 stracili w LIDZE MISTRZÓW 28 goli (łącznie z wczorajszym meczem) grając na Anfield.
5/28 = 0,178 -> 18%
No domyśliłem się tylko czy artykuły muszą być tak pisane zeby domyślać się tego co autor miał na myśli
masz rację, mógł wprost napisać, że chodzi o LM
smyk-precz
Kocham ten chłopięco-studencki styl pisania Smyka xD
Zgadzam się, warsztat cokolwiek bogaty.
Z tekstów redaktora Smyka ,,czuć”, że stara się dopieszczać każde zdanie, trochę ,,ubrać” myśl, jakby pisał z otwartym gdzieś w zasięgu wzroku słowniku.
Słabo się to czyta, ale przynajmniej wiem co myślała o mnie pani profesor języka polskiego w gimnazjum hehe 😉
,,Są stolarze, co z dwóch desek zrobią półkę, są też tacy, co wykonają papierośnicę”
-autor nieznany
Spadaj dziadu!
tam było spiepszaj czy jaoś tak
Z tego tekstu nie dowiedziałem się nic o meczu. O czym jest ten tekst?
O tym, że Smyk pierdoli bez sensu?
Proszę, przestańcie zakrzywiać rzeczywistość i robić z meczu Barcelona – PSG coś magicznego. To była ordynarna kradzież, drukowanie rodem z lat 80-90 polskiej ligi. Ja czuję zażenowanie na myśl o tym spotkaniu.
Ale ze co?
Jajco dzbanie! Idź opedzluj kolbę Milikowi!
Mozesz zamknac pizde?
https://www.youtube.com/watch?v=h4m68r8kWAc
o tym meczu mowisz? Gdzies tu widzisz kradziez? Czerwone kartki dla PSG? Nieuznane bramki?
jezeli tak, to sobie pozwole sie nie zgodzic, bo do tej pory pamietam tamten mecz, PSG pojechalo do Barcelony bronic w sumie zapewnionego awansu i im troche nie poszlo, byli zbyt pewni swego, jak kiedys GKS Katowice z Cementarnica Skopje, albo ostatnio Agrentyna z Arabami, a skoro tak slabe druzyny moga sprawic niespodzianke jezeli sa lekcewazone, to jaka to jest w sumie niespodzianka, ze zmotywowana FCB dala rade?
jezeli ktos drukowal to pewnie ktos z PSG, choc wierzyc mi sie w to nie chce
tak na marginesie, w tamtym meczu w PSG zagral Krychowiak 🙂
Co Ty pierdolisz… Przy 3:1 Mascherano sfaulował kogośtam wychodzącego na 1 na 1 z MATS, czerwień karny, prawdopodobnie 3:2 i koniec bajki. Z VAR za jasny chuj by to nie przeszło. Ten awans po prostu nie powinien się wydarzyć, mówię to jako wieloletni kibic FCB.
Czy jedna (przyznaję duża) pomyłka sędziego, to drukowanie rodem z lat 80/90? Bo kolega powyżej napisał, że ten mecz to był „wałek” jakiego w tym wieku trudno znaleźć i ktoś kto by go nie widział mógłby w to uwierzyć.
Jedna to hasa szara komórka w twojej głowie. Ten cały mecz od początku do końca był kręcony jak lody włoskie. Karniaczek na gryzoniu był oczywiście prawidłowy?
Krecil to cie chyba ktos inny.
Gowno prawda, wczesniej byl karny ewidentny na Neymarze nieodgwizdany, wiec ten karny w koncowki meczu sedzia oddal za to ze dal w pierwszej polowie.
Co najmniej dwie bramki dla FCB zdobyte nieprawidłowo, co najmniej jeden karny dla PSG niepodyktowany, o ile pamiętam gola prawidłowego zdobył też Cavani, ale mu nie uznano.
Ale to, że czołowy wtedy sędzia europejski Aytekin od tamtej pory nie sędziował żadnego meczu w fazie pucharowej LM i jest wyznaczany raz na ruski rok do jakiegoś nieistotnego spotkania między leszczami, to oczywiście zupełnie niezwiązany z tą „legendarną” remontadą przypadek.
Jak sie sra w gacie po wyniku 4-0 to i slusznie ze ich wyjebano.
Tylko w waszych urojeniach te karne i bramki. Was po prostu boli Messi i tyle.
Nie zagral a wszedl na 3 min.
Ja tam zacieszam. Złapałem Real po kursie 23 na live przy 2:0.
No i 46 zł nagrany, brawo!
W 15 minucie meczu komentatorzy Polsatu ogłosili wielki triumf Liverpoolu i upadek Realu. Dosłownie piali z zachwytu nad drużyną Kloppa. Tymczasem Real robił swoje. Tracimy gola w 4 minucie? Bramkarz popełnia wielbłąda i przegrywamy 0:2? Trudno, gramy w piłkę, bo to potrafimy. Mamy doświadczonych graczy, którzy nie pękają. No i po pół godzinie gry komentarzy Polsatu musieli połknąć własne języki. Mecz kosmiczny, poziom niespotykany, a przy tym proste błędy. Chcesz młodego zachęcić do grania w piłkę? Pokaż mu taki mecz.
Szczególnie podobało mi się jak mówili, że real nie potrafi wyjść z pod pressingu, a dosłownie sekundę później wyszli z pod pressingu z łatwością. Skwitowali to „no teraz akurat wyszli”.
Komentatorzy Polsatu są co do jednego upośledzeni, jak oglądam tą Ligę Mistrzów to zawsze się zastanawiam, czy oni specjalnie zatrudnili najbardziej chujowych komentatorów w kraju i czy może to taki wyszukany trolling.
” Fani Barcelony ocierają łezkę, gdy wracają do słynnej remontady z Paris Saint-Germain.”
No, zaraz po tym/przed tym jak wspomną o niesamowitym awansie na Stamford z Chelsea w 2009. Wstydu nie masz, parobasie.
Stanoski redaktorem naczelnym i proszę, zaczeło się kasowanie komentarzy xD
„(Od)wracają”. Jedna z najgorszych gier słownych w historii polskiego dziennikarstwa. Forma Smyka Top
Ancelotti wziął rewanż za stambuł 2005.
Liverpool jest w lidze miażdżony przez Brightony i Wolverhamptony po 3-0 – skąd więc pomysł że mogą Real pokonać.
Jak tu pisałem po którymś ligowym meczu że czas Kloppa się skończył i trzeba nową drużynę budować to mnie mędrki pokroju jakiś Sebastianków spod Sheffield chcieli prawie zlinczować.
Klocek uja już zrobi z tym klubem. Zostawić paru gości+jakichś zdolnych młodych i budować od nowa (a przede wszystkim pół obrony i pomocy wypierdolić bo wszyscy zaliczają od czasu wygrania LM i ligi regularny zjazd).
co huja zrobi. Walczy o top4 a LM mozna juz sobie odpuscic.