Paulo Sousa miał wczoraj okazję zadebiutować w roli szkoleniowca Salernitany. Było to trudne wyzwanie, bo klub Krzysztofa Piątka mierzył się z Lazio, a więc rywalem zdecydowanie lepszym. Okazało się, że były selekcjoner reprezentacji Polski nie zdołał szybko wprowadzić efektu nowej miotły. Na to kibice włoskiego klubu muszą poczekać.
O przegranym debiucie Sousy oczywiście pisały włoskie media. Choćby te lokalne.
“Salernosport24.com”: – Widać już jego piętno w tym meczu: krótka i agresywna gra zespołu oraz szybki atak szukający głębi. Na pewno widzieliśmy bardziej solidną i zorganizowaną drużynę niż na ostatnich kilku wyjazdach, szkoda, że to trwało tylko trochę i zostało zniweczone błędami jednostek.
Sam Sousa podsumował mecz następująco: – Musimy się poprawić w kontekście zajmowania przestrzeni przy ataku pozycyjnym. Potrzebuję trochę czasu, by piłkarze zrozumieli wszystkie moje koncepcje. Nie podobało mi się to, że zespół poddał się po stracie gola.
Więcej o Serie A:
- Drągowski jak Reca – też ofiarował gola Napoli
- Pioli w ogniu. Co się dzieje z Milanem?
- Ofensywa, nieśmiertelność, zemsta. Reguły szkoły neapolitańskiej
- „Nie zdziwiło mnie, że spodobał się Mourinho”. Oto 18-letni Polak z Romy
- Nudnawe derby Mediolanu. Przeciętny Inter pokonał zdołowany Milan
- Ciao afero, stara przyjaciółko. W świecie calcio bez zmian
Fot. Newspix