Reklama

Babol Szczęsnego, cudeńko Milika. Szalony remis Juventusu z Atalantą!

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

22 stycznia 2023, 23:25 • 4 min czytania 13 komentarzy

To była Serie A w najlepszym wydaniu. Jeżeli ktoś zdecydował się na spędzenie tego wieczoru z włoską piłką, z pewnością nie żałował. Juventus stworzył z Atalantą piękne widowisko, w którym padło aż sześć goli. Skrajne role odegrali w nim Polacy.

Babol Szczęsnego, cudeńko Milika. Szalony remis Juventusu z Atalantą!

Wojciech Szczęsny niestety znalazł się w gronie tych, którzy zbiorą najwięcej krytycznych słów. Wszystko przez fatalną interwencję z początku spotkania. Ademola Lookman oddał mocny strzał, ale sygnalizowany, w bliższy róg, z mało komfortowej pozycji, a piłka leciała praktycznie prosto w naszego bramkarza. W niezrozumiały sposób odbiła się jednak od jego rąk i wpadła do siatki. Poważny, bardzo poważny błąd.

Juventus – Atalanta 3:3. Błąd Szczęsnego, piękny gol Milika

Później reprezentant biało-czerwonych spisywał się już bez zarzutu, ale to za mało, żeby pozytywnie ocenić jego występ. Nie został już mocniej sprawdzony. Przy następnych dwóch golach nie miał wiele do powiedzenia, a do interwencji przynajmniej częściowo rekompensującej wcześniejszą wpadkę można zaliczyć jedynie odbicie silnego uderzenia Toloia z osiemnastu metrów. Nawet jeśli doliczymy mu dobrą grę nogami i dobre wyrzuty, nie wystarczy to, żeby wyjść na zero.

Reklama

Na przeciwnym biegunie znajduje się Arkadiusz Milik. Polski napastnik kolejny raz potwierdził, że Juventus biorąc go z Marsylii ze śmiesznie niską kwotą wykupu wygrał los na loterii. „Arkadiuszo” kapitalnym wolejem – i to z prawej nogi – dał prowadzenie 2:1, zdobywając już swoją szóstą ligową bramkę w sezonie.

W pierwszej połowie należał do najlepszych na boisku. Utrzymanie przy piłce, współpraca z partnerami, mądre poruszanie się – to wszystko było.

Milik dwukrotnie ścierał się z obrońcami Atalanty w polu karnym i w obu przypadkach sędziowie uznawali, że jego upadki nie kwalifikowały się do użycia gwizdka, choć znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że były to pochopne decyzje. Innym razem Polak świetnie zgrał piłkę głową do Rabiota, lecz ten nie zrobił z tego należytego użytku.

Po zmianie stron Milik częściej znikał z radarów, podobnie jak błyszczący przed przerwą Di Maria i Nicolo Fagioli (wywalczył karnego na 1:1 i asystował na 2:1). W 74. minucie wszedł za niego Moise Kean i nawet dał niezłą zmianę. Po fatalnym, nonszalanckim zachowaniu Demirala powinien mieć asystę, ale jego wysiłek zmarnował Fabio Miretti.

Reklama

Nie tylko Szczęsny nawalał

Juventus, wzorem socjalistów, bohatersko walczył z problemami, które sam stworzył. Pierwszego gola Atalancie sprezentował Szczęsny, a drugiego – od razu po przerwie – Danilo. Brazylijczyk fatalnie wyprowadził piłkę, goście błyskawicznie ją rozegrali i dogodną okazję wykorzystał Joakim Maehle. Szczęsny musnął jego strzał, ale futbolówka przełamała mu palce. W tym przypadku nie sposób jednak winić Polaka, większość bramkarzy pewnie nawet nie dotknęłaby piłki. Gol na 2:3 to z kolei pasywne krycie i na skrzydle, i na środku pola karnego. W efekcie rozgrywający kapitalny mecz Lookman piękną główką wykończył idealne dośrodkowanie Bogi.

Danilo zdążył odkupić winy. Di Maria krótko rozegrał z nim rzut wolny i brazylijski obrońca płaskim uderzeniem doprowadził do remisu. Atalancie nie pomogło nawet ustawienie za murem leżącego zawodnika.

Końcówka ciągle była intensywna, ciągle jedni i drudzy mieli nadzieję na zwycięstwo, ale nie dostarczyła już tylu emocji co wcześniejsze fragmenty.

Juventus pokazał, że mimo druzgocących wydarzeń z ostatnich dni w drużynie ciągle jest wigor i chęć gryzienia trawy. Nie zmienia to faktu, że jeśli decyzja o odjęciu piętnastu punktów zostanie podtrzymana, „Starej Damie” prawdopodobnie przyjdzie powalczyć co najwyżej o Ligę Konferencji.

Juventus – Atalanta 3:3 (2:1)

  • 0:1 – Lookman 4′
  • 1:1 – Di Maria 25′ karny
  • 2:1 – Milik 34′
  • 2:2 – Maehle 46′
  • 2:3 – Lookman 53′
  • 3:3 – Danilo 65′

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

13 komentarzy

Loading...