Real Madryt pokonał Athletic Club. Do liderującej w tabeli Barcelony wciąż traci tylko trzy punkty.
To nie był łatwy mecz dla Królewskich. Po pierwszych trzydziestu minutach gry prowadzić mogli gospodarze. Courtois odbił strzał głową Paredesa, Nico Williams przestrzelił po ograniu Eduardo Camavingi, a Inaki Williams wpędził się w zbyt ostry kąt po uprzednim minięciu bramkarza Realu. Cóż, niewykorzystane okazje lubią się mścić, jak mawia najpiękniejszy piłkarski banał…
I Benzema wpakował gola na 1:0.
Potem mistrz Hiszpanii mógł jeszcze podwyższyć prowadzenie. Mylił się jednak Nacho, pudłował Asensio. Athletic odpowiadał zaś zablokowanymi próbami Berenguera i Guruzety, a także kolejnymi niefartami Williamsa – pudłem i anulowanym golem.
W doliczonym czasie gry sprawę załatwił Kroos.
2:0.
Ostatnimi tygodniami Real nie zachwyca, ale sezon wciąż w pełni. Barcelona – też nieprzesadnie oszałamiająca – na wyciągnięcie ręki, Liverpool – w czasie dużo większego kryzysu – do pokonania w Lidze Mistrzów już na przełomie lutego i marca.
Czytaj więcej o Realu Madryt:
Fot. Newspix