Steven Gerrard wciąż jest wymieniany jako jeden z faworytów do objęcia stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski. Jego kolega z czasów gry w Liverpoolu Jerzy Dudek ujawnił jednak, że Anglik otrzymał jak na razie zaledwie jedną wiadomość z PZPN-u.
Wciąż nie wiemy, kto zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski, a czasu do startu eliminacji Euro 2024 jest coraz mniej. Z informacji przekazywanych przez przedstawicieli PZPN-u wynika, że decyzja w tej sprawie zostanie podjęta jeszcze w tym miesiącu. W grze mają się liczyć już tylko trzy nazwiska: Petković, Bento i Gerrard.
Wyjątkowe emocje wzbudza to ostatnie nazwisko, ale Jerzy Dudek ujawnił, że do porozumienia z legendą Liverpoolu jest bardzo daleko. – Rozmawiamy o tym nazwisku od dobrych kilku dni, a do tej pory Steven otrzymał zaledwie jedną wiadomość, za którą zresztą dżentelmeńsko podziękował, bo docenia zainteresowanie i ofertę, choć trudno jedno pytanie traktować w kategorii oferty – napisał Dudek w swoim felietonie na łamach „Przeglądu Sportowego”.
– Wydaje się, że najpierw prezes Cezary Kulesza powinien sobie zadać pytanie, może poprzez opinię publiczną, która wygląda na kluczowego gracza w całej układance, jakiego trenera chcemy. Musimy przede wszystkim wiedzieć, czym ma się charakteryzować kandydat na selekcjonera. Wówczas powinniśmy szukać osoby spełniającej dane kryteria. Na razie wybór selekcjonera przypomina jakąś łapankę – dodał były bramkarz.
Czytaj więcej o reprezentacji Polski:
- Zostało trzech zagranicznych kandydatów. Faworytem Petković
- Trela: Ambasador całego futbolu. Sen o polskim Tedzie Lasso
- Dwa możliwe terminy ogłoszenia nazwiska selekcjonera. Negocjacje trwają. PZPN ma „trzy plany”
Fot. Newspix