Ostrzegamy wszystkich, którzy zamierzają przekroczyć w niedalekiej przyszłości polsko-ukraińską granicę. Już za chwilę zapanuje na niej ogromny chaos, a korki będą się ciągnąć kilometrami. Od 13:48, a więc od kiedy Zbigniew Boniek zatwittował o transferze Michajło Mudryka do Chelsea, Polska przejrzała na oczy i powiedziała: dość tego! Wycofujemy z Ukrainy całą pomoc humanitarną. Ukraińców z kolei wysyłamy z powrotem do siebie. Nikt nie będzie wspierał kraju, który wydał na świat piłkarza, dzięki któremu ukraiński klub zarobi 70 milionów euro, a on sam związał się gigantycznym kontraktem aż do 2030 roku.
Obudźmy się.
Polacy stoją na głowie pomagając Ukrainie. Później czytam, ze młody piłkarz ma zarabiać ciężkie miliony + jakieś 60/70mln euro za transfer. Hmm, coś mi tutaj nie pasuje….
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) January 15, 2023
Jesteśmy frajerami. Produkujemy się. Zbieramy jak te mróweczki żywność, ubrania, leki czy środki higieniczne. Sami je przewozimy. Zapewniamy ciepłe posiłki. Przyjmujemy pod własny dach. Organizujemy zbiórki pieniędzy. Pomagamy militarnie. A oni co? Dorabiają się! Czy to nie wzbudza wątpliwości? Dlaczego mamy im coś dawać, skoro sami sprzedajemy piłkarzy z Ekstraklasy po maksymalnie dziesięć baniek? My, biedacy, zarobimy co najwyżej na transferze obiecujących piłkarzy do Brighton, a oni od razu rozbijają bank jednym z największych ruchów zimowego okna. Nie jest Polakiem ten, któremu – tak jak Bońkowi – coś tutaj nie pasuje.
Już teraz na pewno, po transferze Mudryka, cała pomoc dla Ukrainy się skończy. Oddałeś ukraińskiej rodzinie stare ubrania po dzieciach? Idź i je odbierz. Niech sobie wezmą nowe od Mudryka. Wynająłeś pokój po promocyjnej cenie? Podnieś ją. Niech Szachtar im pomoże, a nie ty. Zastanów się jak Boniek – coś tu przecież nie pasuje. 70 milionów euro – przecież to kolosalne pieniądze. Czy nie wystarczą na odbudowę Mariupola? Cholera wie – no ale może wystarczą? To już jednak nie nasza sprawa. Niech sobie radzą. Jeszcze ze dwa takie transfery i uda im się odbudować kraj, pokonać agresora, a i jeszcze na rozwój szkolenia co nieco skapnie.
Poziom tego tweeta… Nawet nie ma sensu z nim polemizować jakkolwiek na poważnie. Ujmijmy to tak – mecz z Łotwą to przy takich wpisach powód do dumy. Boniek jak to Boniek – palnął coś na Twitterze i nie za bardzo wiadomo, o co mu chodzi. Ale oprócz tego, że pisze głupoty, to jeszcze wychodzi na hipokrytę.
Po pierwsze, jak zauważył pod wpisem Kamil Rogólski – Szachtar, który zarobi na tym transferze, od ośmiu lat koordynuje pomoc humanitarną. Od ośmiu, bo to wtedy po raz pierwszy Rosja zaatakowała naszego sąsiada. Szachtar wyprowadził się z Doniecka nie dlatego, że nie lubi swojego regionu, a dlatego, że rozgrywanie meczów na swoim stadionie (zresztą zaatakowanym przez pociski) wiązało się z niebezpieczeństwem. Gdzie była wtedy UEFA, której Boniek jest wiceprezydentem? Mistrzostwa świata w Rosji nikomu wówczas nie przeszkadzały, a Szachtar grał jak gdyby nigdy nic w Lidze Mistrzów na stadionach we Lwowie czy Charkowie.
Czy wpływy z transferu Mudryka pomogą poszkodowanym w wojnie? Nie chcemy wchodzić nikomu do portfeli, więc poprzestańmy na tym, że Ukrainie przydadzą się teraz każde pieniądze. A nawet jeśli Mudryk czy Szachtar nie przeznaczą ani hrywny na pomoc poszkodowanym w wojnie… Jakie to ma znaczenie? Ukrainiec nie ma prawa zarobić, bo w jego kraju trwa wojna? Jeśli Chelsea nie zapłaciłaby Mudrykowi, to zapłaciłaby innej wschodzącej gwieździe światowej piłki. Te pieniądze i tak trafiłyby do jakiegoś portfela. Wszystko jedno, czy ukraińskiego, portugalskiego czy włoskiego. Co ma powiedzieć Mudryk – że przyjmie te pieniądze, ale połowę z nich odda Polsce, która staje na głowie, by pomóc jego rodakom? Przecież to absurd.
Po drugie, nie są żadną tajemnicą okoliczności, w jakich Zbigniew Boniek wyjechał z Polski jako piłkarz. Trwał stan wojenny. Internowanie. Prześladowania. Ukrywanie się przed władzą. Reżim i propaganda. Marsze głodowe. Problemy z żywnością w sklepach. Generalnie – nieciekawe czasy. I właśnie wtedy Boniek za wielkie – jak na tamte czasy – pieniądze zamienił Widzew Łódź na Juventus. Oczywiście nikt w tamtym czasie Polski nie bombardował, ale czy nie da się dostrzec w obu sytuacjach podobieństw? No właśnie.
Wizerunek Kuleszy ostatnio trochę podupada, ale wciąż ma jedną ogromną przewagę nad swoim poprzednikiem. Przynajmniej ma świadomość, że lepiej nic nie mówić, skoro mu to nie wychodzi.
WIĘCEJ O MICHAJŁO MUDRYKU:
Fot. FotoPyK