Reklama

Adam Dźwigała: “Umowę z Aves rozwiązywałem na masce samochodu”

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

14 stycznia 2023, 10:37 • 9 min czytania 5 komentarzy

Dwa lata po powołaniu do reprezentacji znajdował się bez klubu. Z klubu-bankruta Desportivo Aves wyjeżdżał przy odgłosach wynoszonych mebli, podpisując rozwiązanie kontraktu na masce samochodu. Po roku bez gry pomocną dłoń wyciągnęło do niego St. Pauli, którego jest obecnie ważną postacią. Zapraszamy na rozmowę z Adamem Dźwigałą.

Adam Dźwigała: “Umowę z Aves rozwiązywałem na masce samochodu”

Obóz przygotowawczy w Benidormie trwa, ale niemieckie media już okrzyknęły cię jego wygranym.

Adam Dźwigała (obrońca St. Pauli): Szczerze mówiąc to rzadko czytam prasę, szczególnie niemiecką, ale doszły do mnie takie słuchy. Nic, tylko się cieszyć, że moja ciężka praca jest doceniana. Lepiej odbierać te pozytywne opinie niż negatywne.

Jaki jest zatem twój status w zespole? W poprzednim sezonie grałeś w kratkę. W tym już można mówić o tobie jako podstawowym środkowym obrońcy, bo wystąpiłeś w 14 meczach, z czego w dziesięciu w podstawowym składzie. Niemniej jednak zimą St. Pauli sprowadziło zawodnika na twoją pozycję – Karola Metsa.

W niemieckich klubach panuje duża rywalizacja, dlatego nikogo nie powinno dziwić, że na każdej pozycji znajduje się co najmniej po dwóch zawodników do gry. Na transfery nie patrzę tak, że ktoś przychodzi na moje miejsce, tylko pomóc drużynie. Nie boję się konkurencji – jest ona normalna i potrzebna w każdym zespole. Trzeba robić swoje na każdym treningu i jak widać po ilości występów w tym sezonie moja praca jest doceniana przez sztab. Walczę teraz o to, by utrzymać pierwszy skład.

Reklama

Po odejściu kapitana – Philippa Ziereisa, a także Jamesa Lawrence’a oraz Marvina Sengera czułeś, że to twój moment i w tym sezonie będziesz już zawodnikiem podstawowego składu?

Takie myśli przeszły mi przez głowę. To naturalne wobec takiej rotacji. Aczkolwiek zawsze w siebie wierzyłem i konsekwentnie ciężko pracowałem, żeby być gotowym jak otrzymam swoją szanse na regularne granie. Obecnie mamy siedmiu środkowych obrońców, bo za wszystkich wymienionych zawodników, którzy odeszli, przyszli nowi. Ostatnio coraz częściej gramy na trójkę z tyłu, więc jest jedno miejsce dodatkowe dla stopera. Obecnie skupiam się na pracy, by dźwignąć się w drugiej części sezonu, bo ta pierwsza nie była najlepsza w naszym wykonaniu. Cały zespół intensywnie pracuje i jestem dobrej myśli, że ten sezon zakończymy pozytywnie.

Czy zmiana taktyki to nowy pomysł niespełna 30-letniego trenera Fabiana Huerzelera, który zastąpił Timo Schulza?

Już pod koniec kadencji trenera Schulza graliśmy na trójkę z tyłu. Teraz wydaje mi się, że będziemy bardziej elastyczni. Trenujemy oba warianty i będziemy przygotowani na dostosowywanie taktyki pod konkretnych rywali i sytuacje boiskowe.

Czy trener Huerzeler to przedłużenie myśli Schulza, którego był asystentem, czy jednak więcej w nim amerykańskiego luzu?

Reklama

Trochę tego, trochę tego. Cała struktura się nie zmienia. Dodane zostały kolejne pomysły trenera Huerzelera. Ma teraz więcej do powiedzenia, ale nadal chcemy grać piłką i dominować mecze. Właśnie te rozwiązania trenujemy, a ja ze swoim stylem gry dobrze się w tym odnajduję.

Jesienią dość średnio wychodziło to dominowanie, patrząc wyłącznie przez pryzmat punktów. 

Ciężko ocenić naszą postawę, bo niby nie można powiedzieć, że graliśmy dobrze, znajdując się w dole tabeli. Jednak naprawdę dużo meczów rozegraliśmy, gdzie nasz współczynnik goli spodziewanych był bardzo wysoki, a mimo to traciliśmy punkty. Nie ma chyba jednoznacznego powodu takiego stanu rzeczy. Na pewno jakiś wpływ na naszą postawę miało odejście kluczowych zawodników jak Daniel-Kofi Kyereh czy Guido Burgstaller. Jednak nasza gra nie była na tyle zła, co podpowiada tabela. Nie patrzymy jedank wstecz, tylko koncentrujemy się na tych zawodników, których obecnie mamy w kadrze. Jestem przekonany, że mamy dosyć jakości, aby w rundzie wiosennej pokazać się z bardzo dobrej strony.

Może to efekt rozczarowania, pękniętego balonu ambicji, które mieliście na wysokim poziomie w poprzednim sezonie. Do końca biliście się o awans do Bundesligi, co finalnie się nie udało, a odbiło się na całej rundzie. Nastąpiło rozprężenie i zamiast ponownie walczyć o awans, bijecie się o ligowy byt.

Może coś w tym być. Nie potrafiliśmy sobie poradzić po zmianach, ale tak jak wspominałem, nie ma sensu już patrzeć wstecz, tylko myślę o tym, co przed nami. Chcemy dobrze przepracować okres przygotowawczy. Ruszyć z kopyta w rundę i odrobić straty.

Mimo wszystko zapytam o to, co się działo w przeszłości. Czy czuliście duże rozczarowanie brakiem awansu do Bundesligi?

Zdawaliśmy sobie sprawę, że byliśmy bardzo blisko, dlatego niedosyt pozostał. Zagraliśmy dobry sezon, który ostatecznie nie został nagrodzony. Było – minęło, mamy nowy sezon i przed nami bardzo ważna runda, która wymaga od nas pełnej koncentracji i zaangażowania

Wspominałeś o dużej elastyczności, na którą stawia trener Huerzeler. Widać to również po twoich występach. Środek obrony, prawa, lewa strona. Tam wszędzie występowałeś, a pewnie przez polskich kibiców kojarzony jesteś również jako defensywny pomocnik. Ta elastyczność ci pomaga?

Krąży opinia, że jak jesteś wszędzie to nigdzie, ale mi to pomaga. Im więcej pozycji jesteś w stanie obskoczyć, tym masz większe szanse na grę. Uważam to za atut. A trenerzy chcą mieć takich uniwersalnych zawodników, bo zdarzają się kontuzje, pauzy i inne absencje. Zawsze dobrze jest mieć kogoś, komu można zaufać i wystawić go na newralgicznej pozycji. Wydaje mi się, że na każdej pozycji, na której występowałem w tym sezonie, zagrałem solidnie. Dlatego ta elastyczność w moim przypadku jest plusem i cieszę się, że trener mi zaufał na różnych pozycjach i w wielu formacjach.

Jak oceniasz ostatnią rundę w swoim wykonaniu, a także cały swój pobyt w Niemczech?

Bardzo dobrze odnajduję się w niemieckiej piłce i tej intensywności. Podoba mi się sposób, w jaki funkcjonuje klub, jego struktura. W tym momencie mam dużą chęć odbicia się od ligowego dna. Indywidualnie mogę być zadowolony – jednak najważniejszy jest sukces drużyny i tutaj musimy w rundzie wiosennej pokazać, że stać nas na osiągnięcie lepszych wyników

Jakie oczekiwania zatem stawiano przed wami przed sezonem skoro mówisz o odbiciu się od dna?

Tylko grając w każdym meczu o trzy punkty można myśleć o wysokich pozycjach. Chcemy znaleźć się w górnej połówce tabeli.

W Niemczech mówi się o twoim spokoju w wyprowadzeniu piłki, dobrym przygotowaniu fizycznym podczas zgrupowania w Benidormie. Uwadze nie uciekły również twoje gole strzelone w spotkaniu z Lugano. Czy coś zmieniłeś w swoim treningu, że nagle zostałeś osławiony wygranym obozu?

W zasadzie nie wiem, dlaczego tak dobrze pisze się o mnie w Niemczech, ale każda pozytywna opinia czy recenzja bardzo cieszy, tak samo jak strzelone gole. Nie ma żadnego powodu, aby spoczywać na laurach. Cały czas robię to samo, czyli swoją robotę. Spokój miałem od zawsze. Jestem zadowolony, że moja praca jest dostrzegana i doceniana. Nic tylko przekuć dobrą dyspozycję na początek sezonu.

19.10.2022, Schwarzwald Stadion, Freiburg, GER, DFB Pokal, SC Freiburg vs FC St. Pauli, 2. Runde, im Bild Adam Dzwigala (FC St. Pauli, #25) und Noah Weisshaupt (SC Freiburg, #33) beim Kopfballduell // during the DFB Pokal 2nd round match between SC Freiburg and FC St. Pauli at the Schwarzwald Stadion in Freiburg, Germany on 2022/10/19. EXPA Pictures © 2022, PhotoCredit: EXPA/ Eibner-Pressefoto/ Grant Hubbs *****ATTENTION - OUT of GER***** PUCHAR NIEMIEC PILKA NOZNA SEZON 2022/2023 FOT.EXPA/NEWSPIX.PL Austria, Italy, Spain, Slovenia, Serbia, Croatia, Germany, UK, USA and Sweden OUT! --- Newspix.pl *** Local Caption *** www.newspix.pl mail us: zamowienia@newspix.pl --- Polish Picture Agency by Ringier Axel Springer Poland

Adam Dźwigała wyjechał za granicę w 2019 roku. W tym czasie rozegrał 17 meczów w Portugalii i 50 w Niemczech. 

Czy ten spokój zdobyłeś w Portugalii?

Myślę, że od zawsze byłem dość spokojny, natomiast w Portugalii nabrałem odpowiedniego dystansu.

Chciałem cię właśnie zapytać o twój okres gry w Desportivo Aves, bo były tam i dobre, i gorsze momenty.

Zdecydowanie. Z jednej strony występowałem w bardzo dobrej europejskiej lidze. Należącej do europejskiej czołówki. Mierzyłem się z zawodnikom wysokiej klasy. Zagrałem całką niezłą rundę, bo w drugiej zostałem odsunięty od składu, co do dziś pozostaje dla mnie zagadką. W pamięci pozostanie mi asysta w spotkaniu z Benficą na Estadio da Luz. Trochę zamieszania zrobiliśmy w lidze. Aczkolwiek dysproporcja między najlepszymi drużynami a nami była zbyt duża, dlatego obecna walka o utrzymanie z St. Pauli, nie przypomina tego, co działo się w Aves. Tam byliśmy zdecydowanie słabsi. Teraz mamy dużo lepszy składy.

To po twojej asyście z Benficą pojawiły się informacje o zainteresowaniu ze strony Rangers. Czy były one prawdziwe?

Myślę, że coś mogło być na rzeczy. Grałem całkiem nieźle, lecz żadna oficjalna oferta do klubu ani mojego agenta nie wpłynęła od Rangersów.

Ostatecznie spędziłeś w Portugalii rok. Klub upadł. Ty rozwiązałeś kontrakt za porozumieniem i nie miałeś drużyny przez pięć miesięcy. To są te gorsze strony.

Z pewnością. Pamiętam jak siedzieliśmy z kolegami, a lekarze, fizjoterapeuci i pracownicy biurowi wynosili i chowali różne rzeczy z klubu, bo miały zostać skonfiskowane z powodu naszej upadłości. Dość zabawnie to wyglądało jak poważni ludzie w popłochu wynosi biurka czy szafy, by funkcjonariusze, w Polsce powiedzielibyśmy o nich jako policji komorniczej, nie zabrali czegoś wartościowego. Samo rozwiązanie kontraktu również odbyło się w niestandardowych warunkach. Prezes położył moją umowę na masce samochodu. Nie dał mi nawet długopisu do podpisu, więc musiałem iść do pobliskiego straganu coś kupić do pisania, bo bym nie rozwiązał umowy z klubem.

Późniejszy okres też nie był łatwy. Pięć miesięcy bez klubu było bardzo trudne. Trenowałem w Sulejówku z Victorią. Jeszcze nigdy nie znajdowałem się tak długo bez zatrudnienia. W końcu pomocną dłoń wyciągnęło do mnie St. Pauli, ale nie zrobiło tego tak od razu. Najpierw musiałem przejść tygodniowe testy, po których zdecydowało, że mnie chce u siebie.

Sinusoida dobry i gorszych momentów w twojej karierze jest aż nadto widoczna. W dwa lata od powołania do reprezentacji Polski i regularnej gry w lidze portugalskiej, do bezrobocia i roku bez gry.

Co mam powiedzieć. Taka jest piłka. Nigdy nie wiesz co się wydarzy za rok, a tym bardziej za dwa lata. Najważniejsze, że w tych trudnych momentach się nie poddałem i cały czas wierzyłem w swoje umiejętności. Teraz mogę się cieszyć, że wywalczyłem sobie dobrą pozycję w St. Pauli i liczę, że w wiosną pokażemy na co nas stać.

Wyczuwam, że bardzo dobrze zrobiło ci przejście do St. Pauli. Czujesz się dobrze w Hamburgu?

W Hamburgu mieszkam ze swoją żoną i córką, która urodziła się w tym mieście, więc już poniekąd to miasto na zawsze pozostanie z nami. Sam Hamburg jest świetnym miejscem do życia. Klub również spełnia moje oczekiwania.

St. Pauli jest jednak specyficznym klubem, dzielnicowym. Z określonymi cechami i symbolami jak tęcza czy czaszki. Jeśli ktoś się z nimi nie zgadza, szybko rozstaje się z klubem. Tak stało się z Cenkiem Sahinem, z którym rozwiązano umowę po wpisie w mediach społecznościowych.

Klub ma swoje wartości, strukturę, którą szanuję i podzielam. Jeśli ktoś ich nie respektuje, nie wyznaje, to wydaje mi się, że nie powinien wiązać się z takim klubem jak St. Pauli.

Od twojego jedynego powołania do reprezentacji Polski za kadencji selekcjonera Jerzego Brzęczka minęły już cztery lata. Czy później znajdowałeś się blisko ponownej nominacji?

Nie było jakichś bezpośrednich rozmów, ale nawet ostatnio selekcjoner Czesław Michniewicz był na moim meczu. Graliśmy przeciwko Fortunie Duesseldorf, gdzie występuje Dawid Kownacki i Michał Karbownik, ale pewnie i ja musiałem mu wpaść w oko.

Czy zatem miałeś jakiś sygnał ze sztabu, że możesz się znaleźć w szerokiej kadrze na mundial?

Nie. I nawet nie liczyłem na to. Nie oszukiwałem się. Nie znajdowałem się jeszcze w optymalnej formie, by myśleć o reprezentacji. Teraz czuję się znacznie lepiej. Zobaczymy, co przyniesie nowa runda. Kadra narodowa to wielkie wyróżnienie dla każdego powołanego zawodnika. Ja się jednak koncentruję na moją pracę w klubie i miejmy nadzieję, że będę prezentował taki poziom, bym ponownie pojechał na zgrupowanie reprezentacji Polski.

rozmawiał SZYMON PIÓREK

WIĘCEJ O POLAKACH ZA GRANICĄ:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Komentarze

5 komentarzy

Loading...