Reklama

Kovacević, Lopez, Tudor – Raków umie zatrzymać swoje gwiazdy

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

28 grudnia 2022, 14:56 • 6 min czytania 41 komentarzy

Jeszcze po zakończeniu poprzedniego sezonu nawet trener Marek Papszun mówił, że trzeba się liczyć z tym, że zbliża się w moment, w którym częstochowski klub będzie musiał sprzedawać swoich kluczowych graczy. Tymczasem od tamtego momentu wicemistrzowie Polski przedłużyli kontrakty: Vladana Kovacevicia, Iviego Lopeza i ostatnio Frana Tudora. Jak w Częstochowie są w stanie zatrzymywać swoich liderów? Zapraszamy do analizy.

Kovacević, Lopez, Tudor – Raków umie zatrzymać swoje gwiazdy

27 maja po zakończeniu poprzedniego sezonu trener Papszun w rozmowie opublikowanej na Weszło przyznał, że czas na sprzedawanie najlepszych zawodników jego drużyny zbliża się.

Taka jest kolej rzeczy. Docelowo taka jest strategia klubu – rozwijanie piłkarzy i sprzedawanie ich z dużym zyskiem. Dla nas, dla klubu, dla właściciela i dla mnie obecnie nie ma dobrego momentu, żeby pozbywać się któregokolwiek z podstawowych zawodników. Najpierw chcemy albo wychować, albo znaleźć ich następców. Dopiero wtedy będziemy gotowi na to, żeby najlepsi odchodzili. Wiemy jednak jakie są realia i trzeba się z tym liczyć. Z mojej perspektywy wygląda to tak, że chciałbym żeby wszyscy zostali chociaż na te najbliższe pół roku. Pomogliby nam w pucharach – mówił pod koniec maja szkoleniowiec Rakowa.

Udana jesień Rakowa z pucharowym niedosytem

W europejskich pucharach drużynie szło całkiem nieźle, bo wygrała pięć z sześciu meczów, ale finalnie nie dało to awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji. O wszystkim zdecydowała bramka stracona w doliczonym czasie dogrywki, podczas rewanżowego spotkania IV rundy el. LKE z czeską Slavią Praga (0:2; porażka 2:3 w dwumeczu). Już wtedy nowe kontrakty z RKS mieli podpisane Kovacević i Lopez. Mimo złożenia podpisu pod nową umową spodziewano się, że golkiper z Bałkanów i tak odejdzie, bo szeroko o zainteresowaniu ze strony Benfiki pisały m.in. portugalskie media. Ostatecznie oficjalna oferta do klubu nie trafiła.

Reklama

Runda jesienna w Ekstraklasie była dla Rakowa niezwykle udana. Bilans 13 zwycięstw, 2 remisy i 2 porażki zapewnił częstochowskiej ekipie prowadzenie w tabeli i dziewięciopunktową przewagę nad Legią. Dodatkowo zespół Papszuna jest najskuteczniejszy w lidze (35 goli) i wspólnie z Cracovią stracił najmniej bramek (po 12). Drużyna ma też niemal perfekcyjny bilans meczów u siebie. Przy Limanowskiego Medaliki wygrały osiem z dziewięciu spotkań. Punkt spod Jasnej Góry wywiozła tylko Jagiellonia Białystok (2:2). Dzięki temu Raków i Legia pozostają w tym sezonie jedynymi niepokonanymi zespołami na własnym stadionie.

Tudor kiedyś był już blisko Niemiec

Spory udział w tych świetnych wynikach ma Tudor. Jego nominalną pozycją w Częstochowie jest prawe wahadło, ale nie zawsze jest on tam wystawiony. Często trener Papszun decyduje się przestawiać go na środek obrony. W obecnych rozgrywkach dziewięciokrotnie grał jako wahadłowy i pięciokrotnie jako stoper. Co ciekawe Raków nie przegrał żadnego spotkania, kiedy Chorwat był środkowym obrońcą (4 zwycięstwa i remis). 27-latek rundę zakończył z dorobkiem gola i pięciu asyst.

W grudniu pojawiły się informacje w niemieckiej prasie o zainteresowaniu Tudorem ze strony niemieckich klubów. Nie było to zresztą pierwsze podejście klubów z 1. i 2. Bundesligi po byłego gracza Hajduka Split. Jeszcze przed przejściem do Rakowa był on łączony m. in. z Unionem Berlin czy VfB Stuttgart. Latem 2019 roku leczył uraz i ostatecznie niemieckie kluby nie zdecydowały się go zakontraktować, co później wykorzystali działacze Rakowa. W lutym tego roku klub aktywował automatycznie przedłużenie umowy do 30 czerwca 2024 roku. Teraz więc nie było specjalnego ciśnienia na kolejne wydłużenie współpracy, a jednak stało się to faktem.

rakow-potrafi-zatrzymywac-swoje-gwiazdy-i-przedluzac-z-nimi-kontrakty

Płace na poziomie Legii i Lecha

Spójrzmy na pewien schemat:

  • Kovacević jest łączony z zagranicznymi klubami? No to przedłużamy z nim kontrakt do 30 czerwca 2026
  • Ivi Lopez może dostać lukratywną propozycję z Bliskiego Wschodu? No to damy mu umowę do 30 czerwca 2026
  • Tudora chcą kluby z Bundesligi? Pyk, kontrakt do 30 czerwca 2027

Pod Jasną Górą szybko reagują i nie czekają do końca na reakcje rynku. Słyszymy, że po tych przedłużeniach Raków wszedł na ten sam poziom zarobków, co Legia czy Lech. Lopez ma ponoć jeden z najwyższych kontraktów w całej lidze. On jest jednak wyjątkiem. Generalnie w Częstochowie nie ma kominów płacowych. Podwyżki mają być dość proporcjonalne, dzięki czemu klub stać na proponowanie nowych umów kluczowym graczom.

Reklama

Kilka miesięcy temu pojawiła się plotka, że Raków jest w stanie zaoferować nowemu napastnikowi nawet 0,5 mln euro za sezon. To jakieś 200 tys. zł miesięcznie. W klubie nie zdecydowano się jednak wyłożyć takich pieniędzy, a pamiętajmy, że w tym kontekście wymieniane było nazwisko chociażby byłego piłkarza Legii Aleksandara Prijovicia. W klubie doszli do wniosku, że żaden z rozważanych zawodników nie zasługuje na takie pieniądze i taki komin. Zdecydował rozsądek. Wymienione wyżej pieniądze w skali naszej ligi mogą jednak robić duże wrażenie.

Przedłużenia „uwiarygadniają projekt”

Kilka dni temu rozmawialiśmy ponownie z trenerem Papszunem i przypomnieliśmy mu jego wypowiedź z maja tego roku, kiedy mówił, że trzeba się szykować na odejścia najlepszych. Jak wspominaliśmy od tamtego momentu: Kovacević, Lopez i Tudor podpisali nowe umowy.

Utrzymanie tych chłopaków to jest naprawdę duży sukces. To świadczy też o tym, że oni dobrze czują się w klubie i w drużynie. Mamy jako Raków swoje różne niedoskonałości, o których mówiliśmy już dziś, ale generalnie klub tworzą przede wszystkim ludzie. Atmosfera w klubie na pewno ma wpływ na to, że chcą zostać. Żaden z tych naszych wiodących graczy nie czeka na jakieś oferty, żeby się jak najszybciej ulotnić. Chłopaki się bardzo dobrze czują w klubie. Nowy kontrakt Frana to duży sukces Rakowa. Zatrzymanie najlepszych uwiarygadnia nasz projekt i pokazuje, że poważnie myślimy o walce o najwyższe cele – przyznał Papszun.

Jeszcze nie czas na duże oferty?

Jeden z agentów znających realia polskiego rynku podkreśla jeszcze jedną ważną sprawę.

Oczywiście Raków wszedł na bardzo wysoki poziom, jeżeli chodzi o płace, przedłużając umowy z najlepszymi piłkarzami. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że w Częstochowie zawodnicy cały czas się rozwijają. Stają się lepszymi piłkarzami. Mogą oni poczekać na duży transfer i jednocześnie grają w Polsce o najwyższe cele. Raków nie zdobył na razie mistrzostwa, ale obecnie jest głównym faworytem do tytułu. Poza tym właściciel klubu Michał Świerczewski to facet, który na pewno po takim sukcesie nie pozwoli osłabić drużyny. Fajnie będzie zobaczyć jak on konsumuje mistrzostwo i dokładając kolejne klocki walczy o fazę grupową, któregoś z pucharów. To będzie coś dużego – uważa nasz rozmówca.

Raków na razie ma łatwiej z zatrzymaniem czołowych graczy, bo na dobre nie zaistniał w Europie. Dla wielu klubów gra tylko w naszej Ekstraklasie nie jest weryfikacją na ten najwyższy poziom, jakim są chociażby ligi TOP5. Co innego stanie się w momencie, kiedy Kovacević, Lopez, Tudor czy Lederman pokażą się w fazie grupowej Ligi Mistrzów, Ligi Europy czy nawet Ligi Konferencji. Wtedy ktoś może pojawić się z ofertą nie do odrzucenia. Na ten moment w Częstochowie muszą być przygotowani. To jednak melodia przyszłości.

Dwa, trzy wzmocnienia możliwe

Teraźniejszość jest taka, że zdobywcy Pucharu Polski szukają na rynku zawodników głównie na dwie pozycje. Chodzi o lewego wahadłowego do rywalizacji z Patrykiem Kunem i nowego napastnika. Ponadto do drużyny może dołączyć też kilku młodszych graczy. Cześć naszych informacji potwierdził też trener Papszun.

Chciałbym, żeby trafiło do nas dwóch lub trzech zawodników, ale takich, którzy będę robić różnicę. Uzupełnień nie potrzebujemy. To muszą być piłkarze potencjalnie lepsi od tych, których mamy. Nie liczę do tych dwóch, trzech transferów młodych chłopaków, których będzie można sprowadzić jako inwestycję i projekt na przyszłość – zaznaczył szkoleniowiec lidera Ekstraklasy.

WIĘCEJ O RAKOWIE:

Fot. Newspix

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
11
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Ekstraklasa

Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze

Patryk Stec
0
Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze

Komentarze

41 komentarzy

Loading...