Reklama

Papszun: Reprezentacja Polski? Byłbym gotowy [WYWIAD]

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

24 grudnia 2022, 11:05 • 11 min czytania 91 komentarzy

Trener Marek Papszun kilka dni temu był z Rakowem na tournée po Belgii i Holandii, a drużyna rozegrała trzy sparingi z tamtejszymi drużynami. Porozmawialiśmy ze szkoleniowcem lidera Ekstraklasy m.in. o tym wyjeździe. Nie zabrakło też wątków transferowych i tematu reprezentacji Polski. 48-latek wyjaśnił też, kiedy można się spodziewać powrotu na boisko Marcina Cebuli. Trener znów otwarcie powiedział, że mistrzostwo Polski jest celem Rakowa w tym sezonie.

Papszun: Reprezentacja Polski? Byłbym gotowy [WYWIAD]

Raków w tym sezonie często porównuje się do Wisły Kraków z czasów Henryka Kasperczaka. Zdarzało się, że jego zespół zimą rozgrywał sparingi z czołowymi francuskimi klubami. Wy wybraliście się na małe tournée do Belgii i Holandii (10–16 grudnia), gdzie zagraliście z PSV Eindhoven (2:4), Anderlechtem Bruksela (1:1) i RKC Waalwijk (2:2). Była lekka inspiracja Wisłą, czy może pomysł na te sparingi wynikał z innych powodów?

Nawet nie wiedziałem, że trener Kasperczak tak robił. To dość odległe czasy. Nie zagłębiałem się w to tak głęboko. Bardziej myślałem o przygotowaniu zespołu do gry w europejskich pucharach. Chcieliśmy zmierzyć się z drużynami z wyższego poziomu. To miało być takie sprawdzenie się na tle większej intensywności i lepszych zawodników. Taka była idea na zagospodarowanie tej niecodziennej przerwy w rozgrywkach, spowodowanej mistrzostwami świata. Chcieliśmy dobrze spożytkować ten czas. W Polsce nie ma obecnie najlepszych warunków pogodowych do rozgrywania meczów. Poza tym moglibyśmy zagrać sparingi w zasadzie tylko z rywalami z naszej ligi. A tak sprawdziliśmy się naprawdę z mocnymi przeciwnikami z nieco innej piłkarskiej rzeczywistości. Z takimi zespołami jak PSV czy Anderlecht będziemy musieli mierzyć się, jeżeli myślimy o fazie grupowej, któregoś z europejskich pucharów.

Ten wyjazd był też dla pana taką weryfikacją dla niektórych zawodników? Przekonał się trener na kogo może liczyć wiosną?

Oczywiście. Można było zobaczyć naszych piłkarzy na tle bardzo silnych rywali. To też był sprawdzian dyspozycji po dłuższej przerwie. Przez miesiąc nie graliśmy przecież żadnych meczów. Te sparingi były też zderzeniem z zupełnie innym poziomem. To była dobra lekcja dla nas jako sztabu szkoleniowego, ale również dla naszych piłkarzy. Sami po meczach mówili, że spotkania z takimi przeciwnikami są zupełnie inną grą. W Polsce rzadko kto wychodzi na nas tak odważnie.

Reklama

Słyszałem, że spore wrażenie robiły bazy treningowe w Holandii i Belgii. Dużo brakuje nam do takiego poziomu?

Nie znam dokładnie baz szkoleniowych wszystkich czołowych polskich klubów. Zakładam jednak, że w tej czołówce są: Legia, Lech, Zagłębie Lubin czy w ostatnim czasie Pogoń Szczecin i Cracovii. Takie dobre ośrodki pod względem infrastruktury można policzyć na palcach obu rąk. Tam w Holandii czy w Belgii jest inny świat. My jako Raków do takich baz jakie mają PSV czy Anderlecht, to obecnie nie mamy podjazdu i nie ma się do czego odnosić. Natomiast na mnie bardzo pozytywne wrażenie zrobiło miejsce, w którym graliśmy z RKC Waalwijk. To było pod miastem, obiekt czwartoligowego klubu. Gotowe do gry i treningów były: cztery boiska naturalne i dwa ze sztuczną trawą. Dodatkowo było fajne zaplecze socjalne. Budynek może nie był nie wiadomo jak efektowny, ale miał sporo szatni i nawet kuchnię. Wszystko schludne i utrzymane na poziomie. W Polsce nawet w Ekstraklasie kluby nie mają tylu boisk. To pokazuje, gdzie jesteśmy jako polska piłka. Oczywiście u nas sporo się poprawiło, jeżeli chodzi o infrastrukturę, ale po czasach komuny zaczynaliśmy w zasadzie od zera. Na zachodzie Europy takie obiekty to norma. Są one teraz unowocześniane i nawet na poziomie IV ligi posiadają takie centra treningowe. To niesamowite. U nas też musimy o tym pomyśleć, bo przecież te dzieci i młodzież, które później trafiają do czołowych ekstraklasowych klubów gdzieś muszą zaczynać. Niesamowity punkt odniesienia. Możemy się oszukiwać, okłamywać, obrażać wzajemnie, ale bez takich inwestycji na wszystkich poziomach rozgrywek, w klubach dużych i małych, jako polska piłka nadal będziemy stać w miejscu.

Jak już jesteśmy przy młodych zawodnikach, to zabrał pan do Holandii trzech piłkarzy z akademii. Jak wypadli podczas tego wyjazdu: Oliwier Długosz, Tobiasz Kubik i Olivier Sukiennicki?

Poziom tych chłopaków na pewno jest wyższy niż tych, którzy przychodzili do pierwszego zespołu w latach poprzednich. Mało się o tym mówi, ale ja zawsze zabierałem w Rakowie młodzież na zgrupowania. Ta trójka, która była z nami teraz naprawdę zaprezentowała się nieźle. Najlepiej, biorąc pod uwagę tych młodych chłopaków, których zabieraliśmy na jakieś zgrupowania w ostatnich latach. Przed nimi daleka droga, żeby dostać szansę, ale podoba mi się, że wszyscy trzej pokazali dobre nastawienie mentalne. Widać, że mają odpowiednie chęci i determinację, żeby wedrzeć się do zespołu. Umiejętności są najważniejsze, ale bez odpowiedniego nastawienia i podejścia, to nie ma szans, żeby nawet bardzo utalentowany chłopak grał na tym najwyższym profesjonalnym poziomie.

Reklama

Mówił trener, że ten wyjazd do krajów Beneluksu był w pewnym sensie weryfikacją dla zawodników. Czy ktoś przeszedł ją w negatywny sposób i będzie się już na pewno żegnał z klubem? W tym kontekście często pojawia się nazwisko Sebastiana Musiolika. On faktycznie jest na wylocie?

Nie, na razie nie ma żadnych wiążących decyzji. Oczywiście mam swoje przemyślenia i wiem, jak nasza kadra powinna wyglądać, ale najpierw wszystkiego muszą się dowiedzieć zawodnicy. Nie mogę tego wcześniej upublicznić. Jeżeli chodzi o Sebastiana Musiolika, to na razie nie ma tematu jego odejścia. Nie mamy na jego miejsce następcy, jeżeli byłby temat jakiegoś napastnika, który by do nas przyszedł, to wtedy będziemy myśleć o ewentualnej sprzedaży Sebastiana. Wiem, że jest nim spore zainteresowanie na rynku. Sam odbieram sporo sygnałów z różnych klubów, że ktoś chętnie widziałby go u siebie. Na razie w temacie jego odejścia nic się jednak nie dzieje.

Okno transferowe dopiero się otworzy, ale już w mediach pojawiają się różne informacje dotyczące piłkarzy, którymi się interesujecie. Conrado (Lechia Gdańsk), Erik Exposito (Śląsk Wrocław) czy Tomasz Pieńko (Zagłębie Lubin). Latem sprowadziliście Bartosza Nowaka z Górnika Zabrze i Fabiana Piaseckiego ze Śląska. Te przymiarki pokazują, że priorytetem Rakowa jest teraz sprowadzanie piłkarzy z innych klubów Ekstraklasy?

To letnie okno transferowe tak się ułożyło. Nie jest to jakaś stała strategia, którą się teraz zawsze będziemy kierować. Wcześniej przecież pozyskiwaliśmy świetnych piłkarzy z zagranicznych klubów. Nasi czołowi gracze: Kovacević, Ivi, Tudor, Svarnas, Papanikolaou, Lederman – to zawodnicy, których pozyskaliśmy z rynku zagranicznego. Kadra naszego zespołu musi być odpowiednio zbilansowana. Trzeba zachować odpowiednie proporcje między Polakami czy obcokrajowcami. Sprowadzając zawodnika z Ekstraklasy faktycznie jest większa łatwość weryfikacji tego jakim jest piłkarzem. Zmniejsza się w ten sposób możliwość popełnienia błędu w doborze zawodnika. Taki gracz też szybciej może się zaadaptować do naszego sposobu grania. Szukamy też na innych rynkach. Pewne jest to, że powinniśmy się wzmocnić. Najlepiej byłoby znaleźć takich pewniaków, którzy nie potrzebowaliby za dużo czasu na adaptację. Nie jest to łatwe. Jeżeli chodzi o Ekstraklasę i inne nasze kluby, to w naturalny sposób mamy przeanalizowanych zawodników. Mamy największą wiedzę na temat naszego rynku. Sam przecież znam piłkarzy, z którymi się mierzymy, przez co nieco łatwiej jest mi ich ocenić. Można też lepiej poznać zawodnika, jego zwyczaje czy zachowania. Nie mówię tu tylko o sprawach boiskowych, ale też tych życiowych. Robimy taką weryfikację z kilku stron.

Pewnie nie odkryję wielkiej tajemnicy, jak powiem, że szukacie zawodnika do rywalizacji z Patrykiem Kunem. Piłkarz na lewe wahadło jest priorytetem?

Tak na dobrą sprawę, to Patryk czeka już z cztery lata na odpowiedniego rywala do miejsca w składzie. Czeka, czeka i może w końcu to się wydarzy. Szukamy piłkarzy na różne pozycje, na lewą stronę też. „Kunik” ma rywala, którego jeszcze nie widział. Trochę jak Jakub Wawrzyniak kiedyś w reprezentacji Polski. Wracając do transferów, to chciałbym, żeby trafiło do nas dwóch lub trzech zawodników, ale takich, którzy będę robić różnicę. Uzupełnień nie potrzebujemy. To muszą być piłkarze potencjalnie lepsi od tych, których mamy. Nie liczę do tych dwóch, trzech transferów młodych chłopaków, których będzie można sprowadzić jako inwestycję i projekt na przyszłość. Ktoś taki też może do nas trafić.

Przy okazji naszej rozmowy chciałem też pana zapytać o nieco mniej przyjemną sprawę. Marcin Cebula w tym sezonie jeszcze nie zagrał. W poprzednim wystąpił tylko w 12 ligowych spotkaniach. Dochodziły do mnie informacje, że istniało nawet niebezpieczeństwo, że z powodu kontuzji będzie musiał zakończyć karierę. Jak wygląda obecnie jego stan zdrowia i kiedy można się spodziewać jego powrotu na boisko? Czy faktycznie istniało albo istnieje niebezpieczeństwo, że może on nie wrócić do gry?

Na szczęście mogę przekazać dobre informacje. Nie będę ukrywał, że ta sytuacja z Marcinem bardzo mnie martwiła. On tak na dobrą sprawę jest już kontuzjowany od półtora roku. Co prawda zdarzało się, że wracał na chwilę, ale później znowu dolegliwości wracały. Marcin jest chłopakiem, który zrobił u nas bardzo duży postęp od swojego przyjścia z Korony Kielce. W pewnym momencie był wybijającą się postacią nie tylko naszej drużyny, ale całej ligi.

Jego nazwisko było wymieniane w kontekście powołań do pierwszej reprezentacji…

Dokładnie. Szczególnie, że takich zawodników za dużo w Polsce nie mamy. Jest utalentowany, jeżeli chodzi o umiejętności stricte ofensywne. Ma też wysoki poziom kreatywności. Dlatego ogromna szkoda, że tak długo nie może grać. Rozmawialiśmy w środę i mówił, że był na kontroli we Włoszech. Tam też przeszedł ostatnią operację. Powiedział, że pojawiają się bóle, ale dowiedział się, że po takim zabiegu jest to normą. Trochę już z nami trenował jakiś czas temu. Marcin na pewno leci z nami do Turcji na obóz i mamy nadzieję, że tam przygotujemy go do gry. Jestem przekonany, że w nowej rundzie zobaczymy go na boisku.

marcin-cebula

A z jakim dokładnie urazem Marcin Cebula miał problem? Sam słyszałem różne koncepcje na temat tej kontuzji.

Nie chcę za bardzo wchodzić w szczegóły. Generalnie okolice spojenia łonowego. Były różne podejrzenia i ciężko było to wszystko zdiagnozować. Marcin długo się z tym borykał. Cały czas wracały dolegliwości. W końcu zdecydowaliśmy się na ten zabieg we Włoszech. Bóle po operacji się pojawiły, ale w czasie kontroli wyszło, że wszystko jest ok. Mam nadzieję, że te jego problemy już się kończą i wiosną pomoże nam na boisku.

Pamiętam jak rozmawialiśmy po zakończeniu poprzedniego sezonu i sam trener mówił, że powoli trzeba się szykować na odejścia tych najlepszych piłkarzy Rakowa. Mówiliśmy o tym w kontekście Vladana Kovacevicia, Iviego Lopeza i Frana Tudora. Tymczasem wszyscy trzej od tamtej naszej rozmowy przedłużyli kontrakty, a Tudor zrobił to kilka dni temu. Jak to się dzieje, że mimo wszystko udaje się wam zatrzymywać tych najlepszych zawodników w klubie?

Utrzymanie tych chłopaków to jest naprawdę duży sukces. To świadczy też o tym, że oni dobrze czują się w klubie i w drużynie. Mamy jako Raków swoje różne niedoskonałości, o których mówiliśmy już dziś, ale generalnie klub tworzą przede wszystkim ludzie. Atmosfera w klubie na pewno ma wpływ na to, że chcą zostać. Żaden z tych naszych wiodących graczy nie czeka na jakieś oferty, żeby się jak najszybciej ulotnić. Chłopaki się bardzo dobrze czują w klubie. Nowy kontrakt Frana to duży sukces Rakowa. Zatrzymanie najlepszych uwiarygadnia nasz projekt i pokazuje, że poważnie myślimy o walce o najwyższe cele.

Znów mamy grudzień i znowu reprezentacja Polski nie ma selekcjonera. Trochę jak przed rokiem. Znowu pańskie nazwisko pojawia się w kontekście kandydata na selekcjonera. Jeżeli przyszłaby propozycja z PZPN, to trener będzie ją rozważał? Pojawiają się też głosy niektórych ekspertów, mówiących: „Dla trenera Papszuna to trochę za wcześnie”. Jak pan to wszystko skomentuje?

Jeżeli chodzi o mnie, to ja się czuję gotowy do takiej roli. Uważam, że nie jest dla mnie za wcześnie. Niektórzy selekcjonerzy naszej reprezentacji nie mieli wielkiego doświadczenia, jeżeli chodzi o jakieś osiągnięcia czy trofea w Polsce, a dobrze radzili sobie z kadrą. Uważam, że już obecnie byłbym gotowy do przejęcia takiej funkcji. Wiem jednak jakie są okoliczności i zdaje sobie sprawę z tego, że obecnie może to być trudne.

patryk-kun

Rozmawiamy chwilę przed Świętami Bożego Narodzenia. To moment w roku, kiedy ludzie składają sobie życzenia, ale nie tylko. Końcówka roku to też zakładanie różnych planów na kolejne dwanaście miesięcy. Dla pana tym celem na następny rok i życzeniem zarazem jest mistrzostwo Polski?

Tak, zdobycie tytułu jest dla mnie celem sportowym, który chcę osiągnąć. To cel numer jeden, bo dążę do tego od dawna. Pracuję jak najlepiej potrafię i chcę się rozwijać. Razem z klubem i drużyną doszedłem do takiego momentu, w którym walka o mistrzostwo jest czymś naturalnym. To taki kolejny krok, który możemy zrobić.

W tabeli macie dziewięć punktów przewagi nad Legią. To dużo czy mało?

Szklanka jest do połowy pełna albo pusta. Zależy kto na nią spojrzy. Z jednej strony zaliczka jest niezła i mamy spory komfort, a z drugiej strony w poprzednim sezonie było tak, że Lech miał nad nami dziewięć punktów przewagi, a na trzy kolejki przed końcem rozgrywek, to my byliśmy liderem. Teraz też prowadzimy, ale wiemy, że jeszcze sporo rzeczy może się wydarzyć. Osobiście nie patrzę na te punkty, naszą przewagę i nie przeliczam tego. Patrzenie w tabelę nam nie pomoże. Musimy się jak najlepiej przygotować. Chcemy się rozwijać i stąd na przykład ten wyjazd do Belgii i Holandii. Nie chcemy marnować czasu i dlatego do Turcji lecimy już 2 stycznia, żeby jak najszybciej móc trenować na dobrych boiskach. Nie musimy się spotykać tylko na badania czy testy, bo czasu jest mało i trzeba go maksymalnie wykorzystać.

Zdrowych, wesołych i spokojnych świąt panie trenerze! No i trochę odpoczynku życzę, bo słyszałem, że pan nawet na wolnym pracuje i szuka nowych zawodników…

To prawda. Jeszcze dziś trochę popracuję, ale faktycznie trzeba będzie zrobić dzień lub dwa odpoczynku. Również życzę spokojnych świąt dla pana, redakcji i czytelników. No i wszystkim życzę realizacji planów w 2023 roku!

WIĘCEJ O RAKOWIE I TRENERZE PAPSZUNIE:

Fot. Newspix

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
53
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Ekstraklasa

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
53
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

91 komentarzy

Loading...