Marokańczycy i Chorwaci przygodę z mistrzostwami świata w Katarze zaczęli od bezpośredniego starcia i w ten sam sposób ją spuentują. Pierwsze spotkanie grupy F zakończyło się bezbramkowym remisem, ale dzisiaj liczymy na nieco bardziej odważną grę z obu stron. Do stracenia nie ma już w zasadzie nic, można zatem wreszcie popuścić na boisku wodze fantazji. Postawić na ofensywę. Reprezentacja Chorwacji staje przed szansą na wywalczenie trzeciego mundialowego medalu, a “Lwy Atlasu” powalczą o pierwszy krążek dla Afryki.
Jest o co grać. Jest o czym marzyć.
Chorwacja – Maroko. Mecz o 3. miejsce? To nie musi być nuda
Mecze o trzecie miejsce są nudne? Nic z tych rzeczy!
Sensowność rozgrywania meczów o trzecie miejsce od lat bywa podważana. Idei tej nie rozumieją przede wszystkim kibice rodem ze Stanów Zjednoczonych, dla których wyłanianie brązowego medalisty turnieju jest po prostu czystym nonsensem. Liczy się mistrz świata, a cała reszta to po prostu przegrani – po co wyjaśniać, kto jest przegrany trochę bardziej, a kto trochę mniej? Tak czy owak, niewiele wskazuje na to, by FIFA miała z tych spotkań kiedykolwiek zrezygnować. Szefostwo światowej federacji nie jest znane z tego, że odchudza swoje rozgrywki. Przeciwnie – woli je raczej nadymać, dopóki tylko to możliwe.
No i, tak poza wszystkim, starcia o trzecią lokatę to po prostu tradycja mundialu. Pierwsze rozegrano już w 1934 roku.
Zresztą – nie jest wcale powiedziane, że te spotkania muszą być kompletnie nieciekawe. Choć oczywiście łatwo możemy wymienić przykłady meczów o miejsce na najniższym stopniu podium, które były nudne jak flaki z olejem. W 2014 roku reprezentacja Holandii dokonała egzekucji na Brazylijczykach, kompletnie zdruzgotanych półfinałową klęską z Niemcami. Cztery lata temu niewiele emocji dostarczyła konfrontacja Belgów z Anglikami. W 1994 roku Szwedzi kompletnie zdemolowali Bułgarów, nie było czego zbierać. Ale mamy też przypadki pozytywne. Mistrzostwa świata RPA i szalona wymiana ciosów między Niemcami a Urugwajem. Rok 2002 i ekscytująca konfrontacja Turcji z Koreą Południową. Mistrzostwa świata we Francji i ciekawy mecz między Chorwacją a Holandią.
Generalnie – dobrze dla widowiska, gdy choć jeden z uczestników meczu o trzecie miejsce naprawdę mocno pragnie brązowego medalu. Tak było choćby w 1982 roku, gdy reprezentacja Polski na maksymalnej spince podeszła do walki o drugie w swej historii mundialowe podium. Przeciwnicy biało-czerwonych, Francuzi, rozpamiętywali jeszcze bolesną porażkę w rzutach karnych z Niemcami, ale skoro Polacy narzucili trudne warunki, to “Trójkolorowi” siłą rzeczy podjęli próbę przeskoczenia wysoko zawieszonej poprzeczki. Efekt? Naprawdę niezłe widowisko i 3:2 dla podopiecznych Antoniego Piechniczka.
Dzisiaj wspomniany warunek wydaje się być spełniony. Maroko wciąż ma o co grać – pierwszy w dziejach medal mundialu dla afrykańskiej drużyny brzmi jeszcze lepiej, niż pierwszy w dziejach półfinał. A Chorwacja? No przecież Chorwaci nigdy nie odpuszczają. To nie leży w ich naturze.
Chorwacja – Maroko. Przełamane defensywy
Neutralnych kibiców niepokojem może napawać fakt, że zarówno Chorwaci, jak i Marokańczycy do strefy medalowej mistrzostw w Katarze dotarli w dużej mierze dzięki sprawnej organizacji w defensywie. Mowa tu przede wszystkim o ekipie “Lwów Atlasu”. Podopieczni Walida Regraguiego w grze obronnej prezentowali się naprawdę kozacko i na niewiele pozwalali topowym oponentom – Belgom, Portugalczykom czy Hiszpanom. Nawet w meczu z reprezentacją Francji nie wyglądało to źle, aczkolwiek “Trójkolorowi” wykreowali sobie już jednak całkiem sporo dogodnych sytuacji strzeleckich. To był chyba pierwszy mecz na tych mistrzostwach, gdy można było mówić o rozbiciu potężnego marokańskiego muru. Afrykańskiej ekipie zaszkodziły też problemy zdrowotne defensorów.
Jeśli zaś chodzi o ekipę Zlatko Dalicia, w dużo większym stopniu polegała ona na – powiedzmy to wprost – szczęściu. Chorwaci także bronili solidnie, nie ma co im za wiele ujmować, ale na pewno nie grali w defensywie w sposób aż tak szczelny, jak Maroko. Spójrzmy zresztą na prostą statystykę:
Bramkarze z największą liczbą interwencji na MŚ 2022:
- 1. Dominik Livaković (Chorwacja) – 23 interwencje
- 2. Wojciech Szczęsny (Polska) – 21 interwencji
- 3. Andries Noppert (Holandia) – 18 interwencji
- 4. Vanja Milinković-Savić (Serbia) – 16 interwencji
- 5. Shuichi Gonda (Japonia) – 15 interwencji
- … 25. Yassine Bounou (Maroko) – 5 interwencji
- … 33. Munir Mohamedi (Maroko) – 3 interwencje
Skazany na ponadprzeciętność. Dominik Livaković – nowy bohater Chorwacji
Widać, komu tyłek musiał regularnie ratować bramkarz, a kto po prostu odcinał rywali od sytuacji strzeleckich. Z drugiej strony, jeśli chodzi o wykreowane sytuacje strzeleckie na 90 minut gry, “Lwy Atlasu” w rankingu portalu FBref.com plasują się dopiero na 27. lokacie. Z niewiele lepszym wynikiem od Polski czy Kataru, a słabszym od Arabii Saudyjskiej, Ghany oraz Walii. Chorwaci też na tym polu nie brylują, no ale są jednak zauważalnie lepsi – zajmują 19. miejsce. Marokańczycy, by zatriumfować w starciu o brąz, będą zatem musieli podkręcić tempo w ofensywie, ponieważ chorwackiego golkipera byle czym zaskoczyć się nie da.
Chorwacja – Maroko. Pożegnanie legendy
– Mamy mnóstwo problemów z kontuzjami. Jedziemy na oparach – przyznał Walid Regragui. – Chcemy zwyciężyć, ale chciałbym wykorzystać też to spotkanie, by dać szansę tym graczom, którzy wcześniej siedzieli na ławce rezerwowych. Wielu piłkarzy podstawowego składu potrzebuje odpoczynku.
Możemy się zatem spodziewać pewnych przetasowań w składzie reprezentacji Maroka. Zlatko Dalić zapewne również da szansę kilku zmiennikom. Trudno jednak wyobrazić sobie skład chorwackiej ekipy bez Luki Modricia. Dla 37-latka będzie to najprawdopodobniej ostatni występ na mundialu, a być może w ogóle ostatni mecz na imprezie rangi mistrzowskiej. Laureat Złotej Piłki z 2018 roku jeden medal mistrzostw świata już ma, ale chętnie dołoży do kolekcji drugi. Choć i bez tego należy go bez cienia wątpliwości traktować jako najlepszego zawodnika w historii chorwackiego futbolu.
Dużo się mówi o rozpaczy pokonanego Cristiano Ronaldo, o ostatniej szansie Leo Messiego na mundialowy triumf. Może i Luka Modrić aż takim gigantem nie jest, ale dzisiaj choćby i tylko dla niego warto rzucić okiem na chorwacko-marokańską rywalizację.
To będzie ostatni popis jednego z najlepszych pomocników w dziejach.
CHORWACJA: Livaković – Stanisić, Lovren, Gvardiol, Barisić – Majer, Modrić, Kovacić – Orsić, Petković, Perisić
MAROKO: Bono – Hakimi, Dari, El Yamiq, Attiat-Allah – Amallah, Onuahi, Ambrabat – Ziyech, En-Nesyri, Boufal
Chorwacja – Maroko: typy, kursy, zakłady bukmacherskie Fuksiarz.pl
A jak na rywalizację o trzecie miejsce zapatrują się nasi kumple z Fuksiarza?
Ich zdaniem większe szanse na zwycięstwo ma reprezentacja Chorwacji (2,25). Kurs na remis wynosi 3,50, natomiast kurs na zwycięstwo Maroka – aż 3,15. I trudno się dziwić, biorąc pod uwagę skalę wyczerpania marokańskiej ekipy.
WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA:
- Pięciu reprezentantów Francji nie trenowało dziś z zespołem
- Kontuzje? Jakie kontuzje? Francuska kadra niczym studnia bez dna
- Od przeciętniaka do topowego lewego obrońcy. Historia Theo Hernandeza
- Mistrzostwa wewnątrzfrancuskie. Jak Paryż i Francja stały się fabryką talentów
fot. NewsPix