Nie nudno, ale przewidywalnie. Tak było do tej pory w 1/8 finału. Wszyscy faworyci względnie suchą stopą przebrnęli przez tę fazę, nikt nieoczekiwany nie wmieszał się w tłum hegemonów, elita skutecznie odseparowała się od reszty. Anglia, Argentyna, Brazylia, Chorwacja, Francja i Holandia miały awansować do kolejnej rundy i awansowały. Dzisiaj ostatnia szansa, by do czołowej ósemki mistrzostw świata jednak załapał się ktoś nieoczywisty – najpierw Maroko gra z Hiszpanią, a następnie Szwajcaria z Portugalią.
Mistrzostwa Świata 2022 – 6.12 (wtorek)
Maroko – Hiszpania (16.00): zapowiedź meczu
Faza grupowa była najlepsza w historii dla Afryki. Po pierwsze, przedstawiciele tego kontynentu odnieśli siedem zwycięstw i zebrali 24 punkty, czym o cztery wygrane i dziewięć punktów poprawili poprzednie rekordy. Po drugie, każda z pięciu ekip przynajmniej raz schodziła z boiska jako zwycięzca, co nigdy wcześniej się nie wydarzyło. Po trzecie, wreszcie w XXI wieku jedna z reprezentacji z Czarnego Lądu wygrała grupę, co osiągnęło Maroko. Ale apetyt Lwów Atlasu jeszcze nie został zaspokojony, oj nie.
Przed startem mundialu w Maroku głośno mówiono, że to pokolenie powinno dojść do półfinału, jako pierwsza drużyna z Afryki, a po kapitalnej fazie grupowej już się nie mówi, a krzyczy. Siedem punktów przy ledwie jednej straconej bramce (i to bardzo pechowo, bo po rykoszecie) dodało wiary kibicom Lwów Atlasu na tyle, że nikt z miejsca nie skreśla ich w rywalizacji z Hiszpanią.
– Możemy przejść do historii i wszystko rozstrzygnie się na murawie. To najważniejszy mecz w naszych życiach, ale nie możemy pozwolić, by stał się zbyt wielki. Nigdy nie powiedziałem, że wygramy mistrzostwa świata, jednak musimy mieć odwagę marzyć. Jak inaczej mielibyśmy odnieść sukces? – powiedział selekcjoner Walid Regragui.
I Marokańczycy marzą. Tamtejsze linie lotnicze Royal Air Maroc wyjątkowo umożliwiły za darmo zmianę terminu lotu z Kataru tym, którzy pierwotnie mieli wracać zaraz po fazie grupowej. Przecież trzeba wspierać swoich piłkarzy! W końcu to najważniejsze spotkanie piłkarskie od 1986 roku i potyczki z RFN w 1/8 finału mistrzostw świata w Meksyku. Wówczas skończyło się 0:1, po golu strzelonym dwie minuty przed końcem podstawowego czasu gry przez Lothara Matthaeusa. Dzisiaj na Education City Stadium ma być inaczej. Jakkolwiek to brzmi.
Lwy Atlasu nie drżą przed Hiszpanią, bo na jej kapitalną ofensywę mają odpowiedź w postaci świetnej obrony. W fazie grupowej przeciwnicy oddali ledwie cztery celne strzały na bramkę Bono i to najlepszy rezultat mundialu (razem z Ekwadorem oraz Argentyną). Wskaźnik Post-Shot Expected Goals (prawdopodobieństwa obrony strzału przez bramkarza) to 0,9, najniższy spośród wszystkich uczestników, nikt inny nie ma poniżej 1. Maroko jako jedna z dziewięciu kadr narodowych uniknęła błędu prowadzącego do uderzenia rywala. Żaden zespół nie zebrał więcej udanych odbiorów na dryblujących – 35.
Ale czy to wystarczy na hiszpańską młodość? Młodość, bo tylko w USA oraz Ekwadorze wystąpili piłkarze przeciętnie młodsi od wybrańców Luisa Enrique (średnie wieku to odpowiednio 25,3, następnie 25,7 i wreszcie 26,3). Na pewno La Furia Roja będzie trzymać piłkę przy nodze, skoro w trwającym turnieju było tak przez ponad 75% meczów. Tylko od kulania futbolóweczki nikt nie zginął, do tego potrzebne są strzały, a poza starciem z Kostaryką (7:0) z kreatywnością było tak sobie. W całej fazie grupowej Hiszpania wypracowała xG 5,1, z czego aż 3,5 z przedstawicielem strefy CONCACAF. Z Niemcami było 0,6, a Japonią 1,0. Przynajmniej teoretycznie przeciwko Lwom Atlasu łatwiej nie będzie…
Maroko: Bono – Hakimi, Saiss, Aguerd, Mazraoui – Ounahi, S. Amrabat, Sabiri – Ziyech, En-Nesyri, Boufal.
Hiszpania: Simon – Carvajal, Rodri, Pau Torres, Jordi Alba – Gavi, Busquets, Pedri – Ferran Torres, Morata, Dani Olmo.
Portugalia – Szwajcaria (20:00): zapowiedź meczu
Wieczorem na robocie zjawi się ten mniejszy przedstawiciel Półwyspu Iberyjskiego – Portugalia, a zadanie będzie miał równie trudne, co ten większy. Co prawda skala talentu w ekipie selekcjonera Fernando Santosa jest niewiele mniejsza niż ego Cristiano Ronaldo, ale Szwajcarzy w trwających mistrzostwach sprawiają niesamowicie solidne wrażenie. Najpierw utemperowali Kamerun (jak to tam z tym finałem, mister Samuel Eto’o?), następnie postawili się Brazylii, wreszcie pokazali Serbii, gdzie raki zimują.
Helweci stoją przed szansą powrotu do przeszłości i to do takiej naprawdę zamierzchłej. Poprzednio w czołowej ósemce świata byli w 1954 roku, kiedy wdrapali się tam jako gospodarz. W Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej rządził Bolesław Bierut, ciało Józefa Stalina jeszcze dobrze nie ostygło, a europejską potęgą były Węgry z Ferencem Puskasem, Sandorem Kocsisem czy Nandorem Hidegkutim.
– Znamy naszego rywala i wiemy, że możemy go pokonać – zapowiada szwajcarski selekcjoner Murat Yakin. A może grozi?
Ale na spokojnie do sytuacji podchodzi prowadzący Portugalię Santos. Szkoleniowiec zapytany, kto jest faworytem do złota i jaka ekipa podobała mu się w turnieju w Katarze najbardziej, odparł krótko: – Portugalia.
Portugalia: Diogo Costa – Cancelo, Ruben Dias, Pepe, Dalot – William Carvalho, Ruben Neves, Bruno Fernandes – Joao Felix, Cristiano Ronaldo, Bernardo Silva.
Szwajcaria: Sommer – Widmer, Akanji, Elvedi, Rodriguez – Sow, Freuler, Xhaka – Shaqiri, Embolo, Vargas.
Mistrzostwach Świata 2022 – typy, kursy, zakłady bukmacherskie Fuksiarz.pl
Każdego dnia nasi kumple z Fuksiarza będą mieli przygotowaną inną promocję dnia. Dzisiaj bonus od depozytu, a szczegóły promocji znajdziecie TUTAJ.
CZYTAJ WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA:
- Droga do radości. Nie ma na niej miejsca dla Glika i Krychowiaka
- Polski futbol to palarnia pieniędzy
- Usychanie z tęsknoty za Jakubem Moderem
foto. Newspix