Od wielu lat reprezentacja Polski zazwyczaj jest nastawiona na to, by Robertowi Lewandowskiemu było w niej wygodnie. No i oczywiście trudno się dziwić, że każdy chce widzieć topowego napastnika świata przekładającego swoje umiejętności z klubu na kadrę w skali jeden do jednego, a nie gubiącego potencjał i umiejętności gdzieś po drodze. To na finiszu jego reprezentacyjnej kariery nie powinno się zmieniać, ale chyba należy się zastanowić, czy na jego półkę komfortu i uwagi nie powinien wskoczyć drugi piłkarz – Piotr Zieliński.

Robert Lewandowski – oczywiste oczko w głowie
Do tej pory było tak, że nowy selekcjoner za każdym razem miał wiele zadań, ale podstawowe właściwie dwa – osiągać dobre wyniki i znaleźć klucz do Lewandowskiego. Właściwie: jedno z drugim wydawało nam się tak naturalnie powiązane, że wręcz nie mogło stanowić osobnych tworów. No i Waldemar Fornalik z Jerzym Brzęczkiem byli ganieni za to, że z potencjałem Lewandowskiego sobie nie poradzili, ale już Adama Nawałkę i Paulo Sousę trzeba było za dotarcie do kapitana chwalić.
Zresztą to ten pierwszy wręczył napastnikowi kapitańską opaskę, co miało być punktem zwrotnym dla Lewandowskiego w kadrze, bo również dzięki większemu zaufaniu i bardziej wystawnej roli w zespole, zaczął strzelać jak na zawołanie. Potem każdy selekcjoner był w tej kwestii porównywany i albo z Lewandowskim było „tak dobrze jak za Nawałki”, albo jednak „gorzej niż za Nawałki”.
Nawet Czesław Michniewicz, który poświęcił Lewandowskiego w grupie na rzecz gry z pogranicza pragmatyzmu i prymitywizmu, musiał swoje u kapitana wychodzić. Nie chciał bowiem popełnić błędu Brzęczka – ten do swojego pomysłu Lewandowskiego nie przekonał, a więc był już na przegranej pozycji. Michniewicz z napastnikiem rozmawiał, potem w wywiadach wielokrotnie podkreślał, że z Lewandowskim jest w stałym kontakcie i może nie konsultuje swoich decyzji, ale jednak o nich opowiada. Wszystko, by kapitan był zadowolony.
Czy można być zdziwionym? Nie, bo Lewandowski potrafi wywołać trzęsienie ziemi nawet gdy milczy osiem sekund, o czym przekonał się Brzęczek.
I teraz, żeby być dobrze zrozumianym – to, że kolejni selekcjonerzy skaczą nad Robertem, jest po prostu naturalne. Gdyby nie on, nasza kadra byłaby w skali europejskiej gorzej niż przeciętna i nie zaliczałaby serii czterech dużych turniejów z rzędu. Lewandowski ładował przecież jak na zawołanie w eliminacjach do Euro 2016, kwalifikacjach do mundialu 2018, a gdy w eliminacjach do Euro 2020 nieco odpuścił pola na rzecz choćby Piątka, to potem właściwie w pojedynkę utrzymywał nas chwilę dłużej w samym turnieju.
78 bramek w 138 meczach. Pewnie tego nie trzeba przypominać, ale u nas łatwo burzyć pomniki, więc może jednak lepiej tak.
Niemniej czas płynie szybko, w przyszłym roku Lewandowski skończy 35 lat i choć z jego wybitnym podejściem do zawodu zapewne będzie się starzeć pięknie, to na ile jeszcze możemy liczyć? Jeden turniej, dwa? Ale czy na mistrzostwach świata w 2026 będzie wciąż zawodnikiem z topu czy już „tylko” piłkarzem z szeroko rozumianej czołówki? Cholera wie, dlatego nie można zaniedbać innej gwiazdy, a może już trzeba mówić „lidera”. Piotra Zielińskiego.
Piotr Zieliński – zbyt długo drugoplanowa postać
O ile Lewandowski jest całkiem znany ze zdecydowanych sądów, o tyle Zieliński wczoraj zaskoczył. Powiedział: – Tak jak dzisiaj graliśmy, tak powinniśmy cały czas grać, bo nie mamy się czego wstydzić, nie mamy się czego bać, bo mamy zawodników na tyle dobrych, żeby używać ich umiejętności, czy to moich, czy Lewego, czy Milika. Mamy bocznych, którzy mają gaz. Mamy dobre jeden na jeden. Trzeba z tego korzystać cały czas. Mamy obrońców, którzy potrafią długą piłkę rzucić, ale czasami też trzeba pograć po ziemi i to dzisiaj było widać.
Trudno sobie bowiem przypomnieć, by Zieliński wcześniej wypowiadał się tak kategorycznie i jednocześnie wstawiał siebie do pierwszej linii, mówiąc tak właściwie, że kadrę trzeba budować również wokół niego.
Jeśli dodać do tego fakty boiskowe, to znaczy jego kapitalną grę w Napoli, z którym rządzi w Serie A i rozpycha się w Lidze Mistrzów, nie trudno o wniosek, że Zieliński dojrzał. I zasługuje na więcej uwagi w kadrze, niż otrzymywał do tej pory.
No bo jak z nim było? Tak jak Lewandowski zawsze był oczkiem w głowie kolejnych selekcjonerów, tak nie można tego powiedzieć o Zielińskim. Jedni dawali go bliżej bramki przeciwnika, drudzy dalej, inni na skrzydle, rzadko można było mówić o jakimś konkretnym pomyśle. Zieliński to Zieliński, dobry technicznie, więc sobie poradzi wszędzie, byle dostarczył piłkę Lewandowskiemu, to najważniejsze. A gdy nawet zaliczał świetny czas – sześć asyst w eliminacjach do mundialu 2018 – bywało to ignorowane.
Wiadomo, że on sam sobie często też nie pomagał, bo na boisku często jakby nie walczył o swoje, tylko znikał, unikając odpowiedzialności. Były śmiechy, że musi grać na pozycji 8 i ¾, przesunięty o 20 centymetrów w lewo, żeby pokazać swój potencjał. Często zasługiwał na szyderę, to też prawda.
Niemniej teraz trzeba powiedzieć, że ten czas już minął.
Piotr Zieliński – czas lidera
Mecz z Francją pokazał, że Michniewicz swoją taktyką zignorował potencjał Zielińskiego w fazie grupowej. Piłka latała mu nad głową w czasie naszych potyczek w dwa ognie, bo przecież nie w futbol, nie miał jak zaprezentować swojej jakości. A gdy w 1/8 finału wreszcie zaczęliśmy grać w piłkę, to Zieliński czarował i kazał zadać pytanie: rany, dlaczego tak późno?
Ale tym razem nie dlaczego tak późno odpalił, a dlaczego tak długo był ignorowany. To wręcz niebywałe, że przez trzy bite mecze grania udawało nam się schować taki atut.
Zieliński w meczu z Francją był tym piłkarzem, który mógłby zmienić koszulki i grać dla mistrzów świata bez straty ich jakości. Jego kierunkowe przyjęcia, gubienie rywali jednym kontaktem oglądało się cudownie. Pojedyncze takie zagranie zwiastowało większą groźbę dla przeciwnika niż tysiąc lag w fazie grupowej, a jednak tam zdecydowaliśmy się na to drugie.
I nie jest tak, że Zieliński za kadencji Michniewicza wziął pałeczkę lidera dopiero na finiszu kampanii „mundial 2022”. To przecież on ustalił wynik ze Szwecją w barażach, to on jako jedyny dotrzymywał kroku na przykład Holendrom, kiedy kapitalnym podaniem potrafił uruchomić Frankowskiego, a na końcu zawalił to Milik. Zieliński wreszcie chciał być liderem tej kadry, jednak mu nie pozwolono.
No i czas powiedzieć: dość. Jeśli w każdym meczu mamy zamiar przegrywać środek pola, to zawsze będziemy ułomni i skazani na toporną grę. Trzeba patrzeć w przyszłość – lider Zieliński wsparty wracającym po kontuzji Moderem i na przykład rozwijającym się Szymańskim to nie jest gwarancja lepszego jutra, ale bardzo wiarygodna obietnica. Tyle że właśnie: w tej układance Zieliński nie może być jednym z wielu, natomiast już graczem kluczowym.
W reprezentacji Zieliński powinien być już na jednej półce z Lewandowskim. Nie mamy szukać klucza tylko do Roberta, mamy szukać go do Lewandowskiego i do Zielińskiego. Zapominanie o jednym czy drugim w tym momencie będzie absurdalne i niewybaczalne, bo wiele wskazuje na to, że właśnie Euro 2024 będzie ostatnim turniejem z możliwością wykorzystania całkowitego potencjału tego duetu.
A przynajmniej – w to chcemy wierzyć. Bo może być też tak, że ten moment przegapiliśmy w Katarze.
Czytaj więcej o mundialu w Katarze:
- Usychanie z tęsknoty za Jakubem Moderem
- Nie wierzymy w hidżab. Piekło irańskich kobiet [REPORTAŻ Z KATARU]
- Białek z Kataru: Flick apeluje o zmiany w szkoleniu? Mundial wjechał mi już za mocno
Fot. FotoPyk
Budowniczego tylko brakuje
Budujemy wokół Zielińskiego. Zieliński stoi w środku kółeczka, a piłki latają wysoko nad nim.
Lidera się nie wybiera. Nie wybiorą go kibice, redakcja Weszło, ani gruby Czeslaw. Lider sam siebie wybiera. Musi mieć do tego odpowiednią mentalność. Musi czasem wziąć drużynę na swoje barki i wygrać jej przegrany mecz, musi czasem ryknąć k…a co wy gracie, albo więcej podań do mnie czy wkurzony pomachać rękami. Albo odwrotnie, pochwalić kolegę, puścić oko do sędziego, no wiecie, takie tam – wysokie ego i liderowanie na boisku. Tak, że dla wszystkich będzie jasne, kto tu rządzi.
I jeszcze dokańczając: to byłoby bardzo dobre jakby Zieliński był liderem. Dużo lepiej mieć jako lidera środkowego pomocnika niż bramkarza czy egzekutora pola karnego. Pomocnik może pokierować całą drużyną, zwolnić/przyspieszyć tempo, rozrzucić akcje, dać balans między obroną i atakiem, słowem odpowiadać za całokształt. A napastnik jak zostanie odcięty od piłek to co zdziała? Zostaje mu już tylko machanie rękami.
Ale czy Zieliński jest w stanie to wziąć na swoje barki?
Nie jest, bo nie ma do tego predyspozycji psychicznych/osobowościowych.
Dokładnie. Lider wyłania się sam w naturalnym procesie, a nie z nadania.
Zieliński zagrał na poziomie tak naprawdę jeden mecz. Nie przesadzamy trochę wychwalając go teraz? Niech pokaże na dłuższą metę co jest wart, bo klub i reprezentacja to zupełnie inna para kaloszy.
Na jego miejscu przy takim Michniewiczu na trenerze bym jebnął to wszystko i olał kadrę. Zastanówmy się ile dyplomacji i samokontroli musi mieć taki Lewy czy Zielek, żeby podporządkować się takiemu Cześkowi. #wstydprzedryśkiem
Ty naprawdę wierzysz że polscy piłkarze potrafią pięknie grać?
Wpierw niech nauczą się podstaw techniki i popracują nad siłą i szybkością. A i jeszcze jaja. Tak, muszą kupić sobie jaja.
A trenerów trzeba zatrudnić od razu pięciu bo jeden to niestety za mało.
Ancelotti, Klopp, Tuchel, razem wzięci może by dali radę ale pewnie po czasie uciekali by w podskokach. Z przerażenia nad stanem umiejętności naszej kadry.
I uważasz, że oni nie czerpią żadnych korzyści z bycia w reprezentacji 40-sto milionowego państwa?
Zagrał tak, że najważniejszą piłkę spierdolił, bo zamknąl oczy i kopnął przed siebie.
Ten gol co z Arabią strzelił to też walił na pałe, i szczęście że wpadło pod poprzeczkę bo gdyby stał metr dalej od bramki to piłka poleciałaby w trybuny.
Lewy nie strzelił dwóch karnych. Cała reszta tez nic wyjebać ich
Jak dwóch, debilu? Ja tam widziałem jednego karnego nie strzelonego zgodnie z przepisami… jakiś inny Mundial oglądałeś, psi pędzlu???
z tym z Barcelony przed turniejem to były nawet 3 karne NIESTRZELONE pod rząd, bo prawda też jest taka, że jakby Lewy strzelił z Francją od razu to powtórki by nie było
Durniem jesteś co nie widział go w Napoli. Zieliński tak wsadza bramki pod poprzeczkę.
Spróbuj tak na orliku….
Uderzył z pierwszej piłki czysto jak szła….na przełamanie rąk(lloris nie był w stanie kontrolować)nie było miejsce na pasówkę na boki……
Dopiero co staliście że jest słaby i że nie powinien być w 1 skladzie
Przestańcie pompować tę pizdę. Typ nic nie daje reprezentacji, zaraz 29 lat na karku i najważniejszą piłkę w karierze reprezentacyjnej spierdolił, bo zamknął oczy i kopnąl przed siebie prosto w bramkarza. To nie jest żaden lider, on nie ma do tego odpowiednich cech. Typ jest w kadrze zesrany jak wychodzi na boisko w białej koszulce z orłem i to się nie zmieni, tak samo jak nie zmieni się, że Bielik to drewno na poziom drugiej ligi angielskiej.
Pizdy to ty masz na oczach….gość gra a nie pierdoli kocopoły jak pseudocelebryta.
Marek Papszun powinien te kadre budowac – bo widac jak rakow zbudowal. Michniewicz to moze zbudowac zamek z piasku. Gra Rakowa jest w sam raz dla nas – papszun by wyrzucil graczy ktorzy nie biegaja na 100% w pressingu i by ta kadra sie uleczyla. Truchaczo-spacerowiczow by wywalil. Myliki, krychowiaki, bieliki w pierwszym rzedzie by wylecialy. Lewandowski tez by musial usiasc z lepszymi druzynami na lawie bo tez nie pressuje.
Bzdura.
Selekcjoner nie ma wolnej ręki, bo takie pseudo pismaki by go zjadły.
Papszun bazuje na codziennej pracy przez lata, selekcjoner ma kilkanaście dni w roku. To nie jest robota dla takiego typu trenera jak Papszun.
co zbudował, że raków? xD jak jest dobry, to widzę jak go biorą do bundesligi albo jakieś innej poważnej ligi, gdzie robi wynik a potem bierze kadrę. Tak to powinno wyglądać, jeżeli już.
W Bundeslidze mają swoich trenerów, po co mieliby zatrudniać Polaka, który nie pracował nigdy w niemieckim futbolu? Myśl kurwa debilu jebany.
Przecież Zielińskiemu wychodzi jeden mecz na pięć i to przy dobrych wiatrach. Skończcie wypluwać te gówniane artykuły. Wystarczy napisać jeden – o Michniewiczu, ale uczciwy.
Dokladnie tak – Modric zagra 1 zly mecz na 20 -Zielinski 1 na 10. co prawda modric ma lepszych kolegow do gry w kadrze ale to i tak nie zmienia tego ze Zielinski bie lideruje w pomocy tylko czesto znika jak z Argentyna i Meksykiem.
Mialo byc zielinsmibzagra 1 dobry na 10.
Nie jestem psychofanem Lewego. Uważam, że ma tendencje do znikania w ważnych meczach, nie ma osobowości lidera (bardziej nadrabia autorytetem gwiazdy światowej sławy), a i miewa humory, szarogęsi się. Nie rozumiem jednak osób, które apelują by mu podziękować itp. Piszą to osoby góra 18-letnie, nie pamiętające smuty lat 90tych. Urodziłem się po ostatnim mundialu w XX wieku na jakim wystąpiła polska drużyna narodowa. Po raz pierwszy Polaków oglądałem w Korei i Japonii 2002 roku. Mundial oczywiście poszedł jak poszedł, ale emocje oglądania rodaków po raz pierwszy na imprezie tej rangi były bezcenne. Dla dzisiejszych młodych udział polskiej reprezentacji w imprezach MŚ/ME to właściwie coś normalnego, naturalnego. Starsi kibice, którzy podobnie jak ja oglądali naszych na tego typu imprezie po latach posuchy wiedzą o czym mówię. Zupełnie inna perspektywa. Kiedyś docenicie to co jest, gdy – nie daj Boże – wróci to co było.
nie jestes psychofanem, a piszesz tak, jakbys marzyl o wylizaniu gowna z jego dupy.
Głodnemu chleb na myśli?
Ale mnie ojciec wyruchał w dupę 🙂
Kolejny kseroboj…
Pozdrawiam, Essa. Ten prawdziwy.
Gówniarz jesteś i tyle.
Gówniarz przed 40… Ja jestem w tej samej sytuacji. Rocznik 88. Awans na mundial i euro to dla mnie święto, bo całe dzieciństwo tego nie miałem. Awans Legii do LM parę lat temu podobnie. Bo mecze z lat 90 pamiętam jak przez mgle. Pierwszy turniej jaki oglądałem już w pełni świadomie i go dobrze pamiętam to Mundial 98.
Dlatego gownazeria której wydaje się że miejsce na Euro i Mundialu nam się należy nie umie docenić tego święta. A gruby koruptor mi je zepsuł. Zepsuł mi je też łysy kutas z UEFA organizując je na pustyni i w grudniu. Zamiast pić piwko w strefie kibica z krótkim rękawem to siedzę w domu bo na zewnątrz piżdzi.
Nic dodać, nic ująć. Ja 87.
Choć ja akurat Mundial 98 dobrze pamiętam i zresztą bardzo miło wspominam. To chyba mój ulubiony mundial w ogóle.
Właśnie napisałem, że mundial 98 pamiętam dobrze, oglądałem wszystkie mecze i znam więcej piłkarzy z tamtego turnieju niż z obecnego.
Euro 96 pamiętam jak przez mgłę. Mam jeszcze gdzieś w szafie koszulkę z tego euro. Tę brzydką szarą koszulkę Anglii 🙂
88 to powinieneś euro 96 pamiętać.
O kurwa xD Albo ściemniasz, że masz tyle lat, albo jesteś mega frustratem życiowym, tylko te dwie opcje mi się nasuwają patrząc na komentarze jakie wypisujesz na tym forum
Gość zagrał jeden porządny mecz po 77 średnich lub fatalnych i już chcecie z niego robić kapitana i filar nowej drużyny? 😀 Bez przesady…
Porządny? Przecież Francuzom nawet nie chciało się za nim biegać, bo wszystko grał w poprzek i do tyłu. Taki mecz, na zrobienie sobie noty – powożę się, poprzekładam piłeczkę i podam najbliższemu.
Dla mnie wystarczylo spojrzeć że Francuzi odpuszczali jakikolwiek atak na Zielińskiego, by zrozumieć, że oni w nim nie widzą Żadnego zagrożenia.
Od dobrych 6-7 lat wszyscy eksperci i pismaki robią z Zielińskiego lidera i chcą budować na nim reprezentacje a tak na prawdę facet na 78 meczów w kadrze ma 10 bramek i 13 asyst (4 bramki i 2 asysty w meczach towarzyskich o pietruszke) i na te 78 meczów ile razy zagrał tak aby powiedzieć o nim że jest liderem albo że zagrał bardzo dobry mecz i mocno przyczynił się do zwycięstwa? 10 razy? pozostałe mecze to były przeciętne spotkania w których się nie wyróżniał albo słabe mecze gdzie znikał z pola widzenia. Nie neguje Ziela bo oczywiście się przyda i jest chyba najbardziej uzdolnionym technicznie piłkarzem jakiego mieliśmy w ostatnich latach ale nie róbmy z chłopa na siłę zbawiciela i lidera kadry bo nim nie był, nie jest i nie będzie. Zresztą lider zawsze wyklaruje się sam w ten czy inny sposób.
Budować to trzeba bylo juz dawno. Bez Michniewicza, Krychowiaka i Glika. Pawle, spytaj Kowala dlaczego jebał chlopaka non stop? Zielińskiego rodzimrodzinaiała dość. Teraz sie znalazł znawca jeden z drugim.
A kim ekspercie?
Pizda, która ma w głowie myśli, by prosić rywali o zwolnienie tempa gry jest zerem i nie warto kogoś takiego uznawać za lidera czy na niego kreować. Za słaby dekiel po prostu. Technika to nie wszystko, gdy głowa nie dojeżdża.
A jednak w najważniejszym momencie meczu załadował z kilku metrów prosto w bramkarza, taki to lider.
Ale w tym meczu 90 procent podań Zieliński zrobił w poprzek boiska lub do tyłu. Powoził się, poprzekładał, pozmieniał kierunki. Trochę wyglądało to jak gra na notę.W dodatku pod podejrzanie słabą presją przeciwników. To, że kilka razy przełożył sobie piłkę piętą pod siebie, świadczy tylko o jego umiejętnościach technicznych, ale powtórzę- bez presji przeciwnika i bez żadnych efektów dla drużyny.
No to Paczul mocno się zdziwi jak zobaczy ten nowy fundament na którym czeslawa będzie budował nowa drużynę pod przyszłe ME.Tam głównymi filarami będą dalej kolki typu Góralski stary odrestaurowany Krychowiak wiecznie młody Glik plus jakieś wynalazki z e klapy w promocji .Ta budowa będzie się ciągła latami a odbiorców h.j strzeli bo znowu okaże się ze szyny są złe, a podwozie… a podwozie też było złe” I tak w kolo Macieja od 30 kilku lat.
Nie znacie geniuszu trenerskiego Michniewicza. Zagraniczni trenerzy jeszcze nie dorośli do jego poziomu. Oni ustawiają gre pod napastnika, wy chcielibyście pod Zielińskiego, a guru polskiej piłki ustawił pod bramkarza. I co, Szczęsny najlepszy.
Matko, gość który realnie patrząc i oceniając wszystkie aspekty wkoło jest największym zawodem tej kadry od lat i permanentnie nie dojeżdża, ma być teraz liderem?
Jego menago zapłacił za ten tekst?
Paczul dobrze paczy 🙂 Jest tak, jako rzecze. I myślę, że Czesio dokładnie tym tropem pójdzie.
właśnie patrze i widzę,że polactwo niedomyte wróciło z kataru lecieli w eskorcie wojskowego hamerykanskiego F-16 a wracają rządowym ruskim tfuuu sowieckim złomem aka latająca trumną co lubi rozpierdalać się o gałązki sosenek jakimś Tupolewem
frajerzy polscy czego latacie ruskim samolotem a dokładnie sowieckim? starszym od waszych starych wy najwieksi rusofoby na świecie nie brzydzicie sie nie kuję was w oczy nie przeszkadza wam to? skad bierzecie częsci zamienie kto i gdzie wam robi przeglądy serwisuje latającą trumnę
Rząd lata nowiusienkimi Boeingami i Gulfstreamami, bo go na to stać.
A ciebie śmieciu?
zajebisty czas jak gościa już skurcze biorą
Serio? Przecież wystarczy obejrzeć mecz Napoli…
Ale uj, polska piłka, tereferere,.ma najważniejszej pozycji, która świadczy o tym jaką piłkę gramy musi być drewniana szósteczka. Bo tak zawsze było Panie Wladziu.
Znowu jakieś bzdury, gość lubi być w cieniu i nie chce brać brać na siebie ciężaru no to niech będzie liderem. Eksperty..:(
To już czas aby Weszło pozbyło się balastu o nazwisku Paczul.
Nie dość że wygląd i zachowanie idioty, to i specjalista od piłki jak z koziej dupy trąbka.
Kadra wokół Zielińskiego. Tylko w chorej łepetynie powstał taki pomysł.
Gratulacje.
Przecież Zieliński przeczłapał trzy mecze w grupie! Kompletnie niewidoczny, jedynie bramka jedna go ratuje.
A co miał robić jak grał na 10 i piłka mu latała nad głową? Zieliński to nie jest dycha.
Może zacznijmy od zatrudnienia Trenera na stanowisko Selekcjonera Reprezentacji Narodowej?
Zieliński wczoraj zaskoczył? Chyba nie czytacie jego wywiadów dla włoskich dzienników. Zawsze mói , zę w naszej kadrze musi grać deffa i czuje się stłamszony … nie to w Napoli. Zawsze. nawet podczas Mundialu po meczu z ARG udzielił takiego wywiadu
A może pójść droga Szwecji kiedy zrezygnowali z budowy kadry wokół Zlatana albo przynajmniej jakoś to bardziej zbalansować? Lewy znika w najważniejszych meczach, kiedy musi grać przeciwko lepszym obrońcom. W takim przypadku kadra nie jest tego wykorzystać, że jest podwajany.
Skład na tę chwilę idealny 1-4-1-1 oczywiście jeżeli wszyscy będą w optymalnej formie.
Szczęsny – Bereszyński – Walukiewicz – Dawidowicz – Cash – Skóraś – Zieliński – Lederman – Szymański – Nowak – Lewandowski
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że my nigdy nie wykorzystaliśmy i nie wykorzystamy potencjału Lewandowskiego w kadrze. Przejdzie bokiem. Takich mamy speców od szkolenia.