Reklama

LOTTO SuperLIGA. Przewodnik przed Final Four: CKT Grodzisk Mazowiecki

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

05 grudnia 2022, 17:11 • 11 min czytania 0 komentarzy

W fazie zasadniczej byli zdecydowanie najlepszym zespołem, ale przed Final Four wydaje się, że nie wystąpią w Zielonej Górze w roli głównego faworyta. Są jednak idealnym klubem dla tych, którzy chcą kibicować Polakom, bo w ich składzie na jedenaście osób tylko dwie grają pod inną flagą. Do sporego doświadczenia dokładają nieco młodości. I wierzą, że to im przypadnie wielki triumf, choć nie wiadomo jeszcze, czy ich lider wystąpi w decydujących spotkaniach. CKT Grodzisk Mazowiecki postara się o zwycięstwo w LOTTO SuperLIDZE. 

LOTTO SuperLIGA. Przewodnik przed Final Four: CKT Grodzisk Mazowiecki

O KLUBIE

Grodziszczanie siedzibę mają w Kozerkach, tam też rozgrywają swoje mecze. To tam powstała nie tak dawno temu akademia i Centrum Szkolenia Polskiego Związku Tenisowego. Nic więc dziwnego, że w Grodzisku stawiają w dużej mierze na Polaków – choć niekoniecznie młodzież, tę co prawda mają i w LOTTO SuperLIDZE mieszają ją z doświadczeniem, ale to tego drugiego jest więcej. Taka mieszanka dała jednak radę w fazie zasadniczej ligi, którą CKT przeszło bez porażki, a nawet straty punktów (przy zwycięstwie 4:3 zamiast trzech, dostaje się dwa oczka).

Centralny Klub Tenisowy – bo tak rozwija się ten skrót – sam w sobie jest najmłodszym ze wszystkich, które dostały się do Final Four. Powstał w 2015 roku, choć trzeba oczywiście dodać, że ma spore zaplecze, zapewne najlepsze ze wszystkich, które biorą udział w rozgrywkach. Nic dziwnego, że bez większego trudu ściągnęli na rozgrywki ligowe Jerzego Janowicza, Łukasza Kubota czy też Jana Zielińskiego, czołowego deblistę już nie tylko Polski, ale i świata (nawet jeśli na razie to szeroka czołówka). W Grodzisku mają możliwości i z nich korzystają.

Reklama

Trzeba jednak zauważyć, że działa w to dwie strony – dzięki istnieniu grodziskiego klubu szansę na grę z niezłymi rywalami dostają zawodnicy, którzy na co dzień miewają z tym problemy. Na myśli mamy tu choćby takie nazwiska jak Yann Wójcik, Maks Kaśnikowski (choć on przebija się w górę rankingu ATP, ale o tym więcej za chwilę) czy Martyna Kubka. W dodatku fani w Polsce mogą na żywo pooglądać całkiem niezłych tenisistów – jak wspomnianych Kubota czy Janowicza. Nie jest więc tak, że tylko CKT czerpie z tego wszystkiego korzyści. Choć te – jak pokazał sezon zasadniczy – faktycznie istnieją i są całkiem spore.

Czy w Final Four będzie podobnie? Zapraszamy na nasz przewodnik po ostatnim z klubów, które w dniach 8-10 grudnia zagrają w Zielonej Górze o pierwszy w historii tytuł mistrza LOTTO SuperLIGI.

GWIAZDA

Jerzy Janowicz

Na pierwszy rzut oka ktoś mógłby pomyśleć, że to kontrowersyjny wybór. W Grodzisku mają przecież dwie zawodniczki z TOP 100 ranking WTA (Jekaterina Gorgodze i Tereza Martincová). Mają Łukasza Kubota, dwukrotnego mistrza wielkoszlemowego w deblu. A w końcu mają też na przykład Kamila Majchrzaka (ATP 77), kolejną z wysoko notowanych w rankingach osób, aktualnie drugiego singlistę Polski. Ale Janowicz to nie tylko pewna marka – to również znakomite występy w fazie zasadniczej.

Jerzy jeszcze przed startem rozgrywek został – wraz z Agnieszką Radwańską – jednym z ich ambasadorów. O ile jednak Agnieszka zagrała tylko dwa mecze, o tyle Janowicz wystąpił w każdej(!) kolejce LOTTO SuperLIGI. Wygrał wszystkie swoje spotkania. A było ich osiem, bo oprócz singla raz pokusił się też o deblowy mecz w parze z Łukaszem Kubotem. Dla rywali był nie do zatrzymania, a dla grodziszczan wręcz bezcenny. Bo choć CKT w sezonie zasadniczym nie straciło punktu, to gdyby odjąć tej ekipie wygrane przez Janowicza mecze, miałoby o co najmniej cztery oczka mniej, a jeśli wszystko poszłoby źle, to i o osiem.

Reklama

Dla byłego półfinalisty Wimbledonu LOTTO SuperLIGA stała się właściwie… główną areną zmagań w tym sezonie. Owszem, wystąpił w kilku imprezach rangi Challenger – kilka razy zaskakując nawet dużo wyżej notowanych rywali – ale to w rozgrywkach ligowych radził sobie najlepiej. I widać było, że mecze w nich sprawiają mu frajdę. Tym większą, że grał bez specjalnej presji i mógł się sprawdzić na tle rywali. To ważne, bo – jak mówił w podcaście Łukasza Kadziewicza jakiś czas temu – nie jest pewien, na co właściwie go stać. I czy w ogóle będzie kontynuować zawodową karierę.

– Prawdopodobnie najlepsze lata mam za sobą, ale nie mogę tego powiedzieć jednoznacznie. Nie zdecydowałem bowiem oficjalnie o zakończeniu kariery. Na pewno jestem już bliżej niż dalej zakończenia. W tym roku nie byłem notowany, zagrałem raptem parę turniejów, i jestem w okolicach 600. miejsca w rankingu ATP. Ale to dla mnie dalej żaden wynik, musiałbym być w granicach 50. miejsca, by się tym w ogóle fascynować. Tym niemniej sam fakt, że paroma występami przebiłem się w miejsce, w którym jestem stanowi dla mnie sygnał że warto dalej próbować. Na ten moment nie mam pojęcia czy będę w stanie powtórzyć moje sukcesy sprzed lat. Tym niemniej czysto tenisowo nie widzę z tym problemu. Gorzej jak chodzi o moją dyspozycję fizyczną. Moje ciało przez te wszystkie lata nacierpiało się dużo, i nie wiem czy będzie w stanie to udźwignąć – opowiadał.

Jeśli uśmiechnęliście się z politowaniem, gdy Jerzy mówił, że czysto tenisowo jest wciąż znakomity – polecamy obejrzeć skróty jego spotkań z tego sezonu. Ten gość naprawdę nadal to ma. I jeśli tylko będzie w stanie wyjść w Final Four na kort, pewnie pokaże dobrą dyspozycję. Problemem jest to “jeśli” – bo tak jak w ostatnich latach często miało to miejsce, tak i teraz Polak męczy się z urazem. Konkretnie pleców, a te wielokrotnie w jego karierze utrudniały mu życie. Możliwe więc, że w turnieju finałowym nie wystąpi.

Pozostaje jednak mieć nadzieję, że stanie się inaczej i zobaczymy go choćby w meczu o tytuł – o ile CKT w nim zagra. Dobrze byłoby, gdyby ktoś o takiej renomie się w tym spotkaniu pojawił.

MŁODY TALENT

Maks Kaśnikowski

W tym roku skończył zaledwie 19 lat. Zaledwie, bo głośno o nim zrobiło się już dwa lata temu, gdy w mistrzostwach Polski w Bytomiu już w 2. rundzie sensacyjnie odprawił Huberta Hurkacza. – Cieszę się, że publiczność nagradzała brawami piękne zagrania. Wygrana doda mi pewności siebie, to jest też niesamowity kop do pracy. Teraz czuję, że da się grać z zawodnikami z topu. Będę pracował ciężko, jeśli nie jeszcze ciężej, bo widzę, że mogę na tym poziomie grać – mówił wtedy TVP Sport.

Od tamtego czasu czynił systematyczne postępy. Choć przełomowy miał dopiero ten rok. Pięciokrotnie doszedł do finałów turniejów ITF, wygrał jeden z nich – pierwszy, we Wrocławiu, pokonując w finale Petra Nouzę. Niedługo po tym triumfie obchodził zresztą urodziny. W planach nie miał jednak zrobienia sobie prezentu. – Grając we Wrocławiu nie myślałem o urodzinach. Po prostu starałem się zagrać ten turniej, jak każdy inny. Jestem zadowolony ze swojej gry i z pierwszego tytułu w karierze. Dobrze się przygotowaliśmy do tego turnieju, byłem w formie i wygrałem pięć meczów. Tak się złożyło, że w czterech pierwszych pokonałem Polaków, a w finale trafiłem na bardzo dobrze grającego Czecha – opowiadał na łamach Tenis Magazynu.

Za sprawą swoich bardzo dobrych rezultatów, poczynił w tym roku znaczący progres w rankingu. Do sezonu 2022 przystępował na miejscu 968. Aktualnie jest niemal 600 pozycji wyżej i ma ambicje na to, by wkrótce wkraść się do najlepszej “300” tego zestawienia. A to już całkiem niezła lokata. Taka, z której można postarać się o atak na miejsca gwarantujące choćby udział w kwalifikacjach do turniejów wielkoszlemowych. Zresztą zawodników, którzy mają doświadczenie z takich Maks już ogrywał. Oprócz Huberta Hurkacza, choćby Jerzego Janowicza, którego pokonał we wspomnianym Wrocławiu.

Ten ostatni był dla niego meczem szczególnym, bo obaj często trenują wspólnie. Janowicz to dla Kaśnikowskiego swego rodzaju mentor, gość, na którym ten stara się w wielu aspektach wzorować. W dodatku to było o tyle trudniejsze spotkanie, że w trzecim secie przerwano je przy stanie 2:2 z powodu deszczu. Wznowiono je dopiero następnego dnia i… Maks nie dał starszemu koledze szans. Wygrał cztery gemy z rzędu. Pokazał, że mental już teraz ma naprawdę mocny.

Jego rozwój widać gołym okiem. Powinien pokazać to również w Final Four LOTTO SuperLIGI, o ile tylko dostanie szansę. A czy tak będzie – nie wiadomo. W składzie CKT są przecież Jerzy Janowicz (o ile zagra), Kamil Majchrzak czy Kacper Żuk. I wszyscy trzej zapewne znajdują się przed Maksem w kolejce do gry w singlu. Jeśli jednak Kaśnikowski wyjdzie na kort, zdecydowanie warto będzie rzucić okiem na jego spotkanie.

SKŁAD NA FINAL FOUR

  • Jekaterina Gorgodze
    31 lat
    Ranking WTA: 92
    Bilans w lidze (łączny z singla i debla): 4-0
  • Paula Kania-Choduń
    30 lat
    Ranking WTA: 126 (w deblu)
    Bilans w lidze (łączny z singla i debla): 3-0
  • Martyna Kubka
    21 lat
    Ranking WTA: 584 (w deblu 298)
    Bilans w lidze (łączny z singla i debla): 5-3
  • Tereza Martincová
    28 lat
    Ranking WTA: 73 (w deblu 83)
    Bilans w lidze (łączny z singla i debla): 0-0 (nowy transfer)
  • Katarzyna Piter
    31 lat
    Ranking WTA: 113 (w deblu)
    Bilans w lidze (łączny z singla i debla): 3-0
  • Jerzy Janowicz
    32 lata
    Ranking ATP: 632
    Bilans w lidze (łączny z singla i debla): 8-0
  • Maks Kaśnikowski
    19 lat
    Ranking ATP: 393
    Bilans w lidze (łączny z singla i debla): 2-1
  • Łukasz Kubot
    40 lat
    Ranking ATP: 250 (w deblu)
    Bilans w lidze (łączny z singla i debla): 4-0
  • Kamil Majchrzak
    26 lat
    Ranking ATP: 77
    Bilans w lidze (łączny z singla i debla): 2-0*
  • Jan Zieliński
    26 lat
    Ranking ATP: 34 (w deblu)
    Bilans w lidze (łączny z singla i debla): 0-0
  • Kacper Żuk
    23 lata
    Ranking ATP: 247
    Bilans w lidze (łączny z singla i debla): 4-1*

*w wygranym meczu debla w 7. kolejce, w którym zagrali Majchrzak i Żuk rozegrano tylko jednego seta (za zgodą obu drużyn).

WYNIKI W LIDZE

1. KOLEJKA
AZS Tenis Poznań – CKT Grodzisk Mazowiecki 2:4
Punkty dla CKT: Kacper Żuk, Jerzy Janowicz, debel Piter/Kubka, debel Żuk/Kubot.

2. KOLEJKA
CKT Grodzisk Mazowiecki – BKT Advantage Bielsko-Biała 5:1
Punkty dla CKT: Dalma Galfi, Jekaterina Gorgodze, Jerzy Janowicz, debel Gorgodze/Piter, debel Kubot/Janowicz.

3. KOLEJKA
Park Tenisowy Olimpia Poznań – CKT Grodzisk Mazowiecki 0:6
Punkty dla CKT: Jekaterina Gorgodze, Irina Maria Bara, Yann Wójcik, Jerzy Janowicz, debel Gorgodze/Piter, debel Kubot/Wójcik.

4. KOLEJKA
OSAVI Tennis Team Kalisz – CKT Grodzisk Mazowiecki 0:6
Punkty dla CKT: Waleria Strachowa, Elica Kostowa, Maks Kaśnikowski, Jerzy Janowicz, debel Strachowa/Kania-Choduń, debel Wójcik-Kaśnikowski.

5. KOLEJKA
KT Kubala Ustroń – CKT Grodzisk Mazowiecki 2:4
Punkty dla CKT: Yann Wójcik, Jerzy Janowicz, debel Kania-Choduń/Kubka, debel Kubot/Wójcik.

6. KOLEJKA
CKT Grodzisk Mazowiecki – KS Górnik Bytom 4:2
Punkty dla CKT: Martyna Kubka, Kacper Żuk, Jerzy Janowicz, debel Bara/Kubka.

7. KOLEJKA
CKT Grodzisk Mazowiecki – WKT Mera Warszawa 4:2
Punkty dla CKT: Kamil Majchrzak, Jerzy Janowicz, debel Kania-Choduń/Kubka, debel Majchrzak/Żuk.

KLUCZOWY MECZ

KT Kubala Ustroń – CKT Grodzisk Mazowiecki 2:4 

To spotkanie, które doskonale pokazało siłę ekipy z Grodziska. CKT przegrało wtedy oba spotkania kobiecego singla i było poważnie zagrożone pierwszą w lidze utratą punktów. Sprawy w swoje ręce wzięli jednak pozostali  zawodnicy z Mazowsza. I to wcale nie ci najlepsi, akurat w tym meczu desygnowane do gry były raczej osoby z drugiego szeregu.

Ale dały radę.

Yann Wójcik – na co dzień zawodnik z okolic dziewiątej setki rankingu – pokonał po trzysetowym, zaciętym pojedynku Jaroslava Pospisila. Okej, Pospisil na karku ma co prawda 41 lat, ale przez lata był bardzo solidnym graczem, regularnie grającym w turniejach z cyklu ATP. Czy to w singlu, czy w deblu. Wójcik nie może tego o sobie powiedzieć. Jego wygrana stała się wtedy kluczowa. Jerzy Janowicz w swoim meczu gładko pokonał bowiem Kamila Gajewskiego, a Paula Kania-Choduń i Martyna Kubka – choć musiały się napracować – ostatecznie wygrały swój mecz 10:6 w super tie-breaku. Para Kubot/Wójcik zamknęła za to swoje spotkanie w dwóch setach, bez większych problemów.

I CKT mimo że miało swoje całkiem spore problemy, to ostatecznie triumfowało. Potem taka sama sytuacja powtórzyła się w ostatniej kolejce, gdy naprzeciwko grodziszczan stanęła warszawska Mera. Ale tamten mecz miał już mniejsze znaczenie, bo pewnym było, że CKT skończy rozgrywki w czołowej dwójce, a więc z rozstawieniem w Final Four. Gdyby jednak przegrało z Ustroniem, teoretycznie mogłoby się jeszcze o to martwić, bo KT Kubala to przecież trzecia drużyna sezonu zasadniczego i miałaby szanse na dogonienie rywali z Mazowsza.

PROGNOZA NA FINAL FOUR

Gdyby pisać ten tekst miesiąc temu, trzeba by ująć to krótko: zwycięstwo. Ale po drodze było okienko transferowe, a i uraz Jerzego Janowicza ekipie z Grodziska nie pomaga. Jeśli o transfery chodzi, to ono właściwie nie tyle było złe w ich wykonaniu, co po prostu bardzo wzmocnili się ich główni rywale do tytułu – ekipa BKT Advantage Bielsko-Biała. I to bielszczanie wyrośli na faworytów do końcowego triumfu.

W Grodzisku mogą jednak mieć nadzieję, że uda im się BKT pokonać po raz drugi w tym sezonie. Przede wszystkim – mają tam doskonale zbalansowaną ekipę. W LOTTO SuperLIDZE liczą się w końcu nie tylko mecze singla, ale i te deblowe. A mazowiecki klub w składzie ma specjalistów i specjalistki również od gry podwójnej. W składzie znajdują się przecież Łukasz Kubot (dwukrotny mistrz wielkoszlemowy, na razie bez porażki w lidze) czy Jan Zieliński (34. wśród deblistów w rankingu ATP), a u kobiet Paula Kania-Choduń czy Katarzyna Piter. A wyżej od nich w rankingu deblistek notowana jest Tereza Martincová, choć ona sprowadzona do Grodziska była pewnie głównie z myślą o singlu.

I słusznie, bo to właśnie gra pojedyncza kobiet była najsłabszą stroną tej ekipy w sezonie zasadniczym. Trzykrotnie zdarzyło się tak, że w spotkaniach singla kobiet grodziszczanie przegrywali oba mecze – w meczach z AZS Tenis Poznań, KT Kubala Ustroń i WKT Mera Warszawa. We wszystkich tych przypadkach ostatecznie wygrali 4:2. Dla porównania: z czternastu rozegranych meczów deblowych (i kobiet, i mężczyzn), przegrali… tylko jeden! I to akurat ten, gdy wystawili najsłabszą parę – Yanna Wójcika (ATP 600 w deblu) i Kacpra Żuka (który jest singlistą, nie deblistą) – z KS Górnikiem Bytom w 6. kolejce.

Siła CKT leży więc przede wszystkim w tym, jak dobrze ułożony ma skład. I choć w naszych przewidywaniach to faworyt do finału, nie triumfu, to nie można wykluczyć, że całe rozgrywki faktycznie wygra.

Fot. Piotr Kucza/FotoPyk/400mm.pl

Czytaj więcej o LOTTO SuperLIDZE:

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Inne sporty

Komentarze

0 komentarzy

Loading...