Cristiano Ronaldo odpalił medialną bombę, która niemal na sto procent przekreśla możliwość jego dalszych występów w barwach Manchesteru United. Portugalczyk w rozmowie z Piersem Morganem przejechał się po klubie, po Eriku ten Hagu, po Ralfie Rangnicku, a nawet po Waynie Rooneyu. Wystarczyło kilka urywków wywiadu, który w całości zostanie opublikowany dopiero w najbliższych dniach, by przyszłość Cristiano stała się tematem numer jeden w piłkarskim świecie, mimo że lada moment startuje przecież mundial.
Co już teraz wiemy o przemyśleniach CR7? Część najostrzejszych wypowiedzi została ujawniona w formie krótkich wideo-zajawek 90-minutowego wywiadu, a parę cytatów na łamach “The Sun” zdradził sam Piers Morgan (brytyjski dziennikarz, prezenter i skandalista).
Kontrowersyjny wywiad Cristiano Ronaldo. Uderza w Manchester United
Portugalczyk w rozmowie z Morganem stwierdził wprost, iż czuje się wypychany z klubu. – Robi to nie tylko trener, ale też dwie-trzy osoby z kierownictwa klubu. Czuję się zdradzony. Szczerze? Nie powinienem o tym mówić publicznie, ale ludzie powinni poznać prawdę. Tak, czuję się zdradzony. Mam poczucie, że w klubie są ludzie, którzy mnie nie chcą. I tak było nie tylko w tym, ale i w poprzednim sezonie.
Jest to wypowiedź na swój sposób bezczelna. Trzeba bowiem pamiętać, że w trakcie letniego okienka transferowego Cristiano sam dość rozpaczliwie poszukiwał drogi ucieczki z Old Trafford. Nie jest przecież tajemnicą, że CR7 ma bzika na punkcie Ligi Mistrzów. W tej chwili jest najlepszym strzelcem w historii tych rozgrywek, ma na swoim koncie aż pięć triumfów w Champions League – o jeden więcej od Leo Messiego. Sukcesy w LM to jeden z ostatnich argumentów, jakie pozostały Portugalczykowi w rywalizacji z Messim o miano najlepszego piłkarza wszech czasów. Trudno się zatem dziwić, że gdy “Czerwone Diabły” zakończyły sezon 2021/22 poza miejscami premiowanymi udziałem w Lidze Mistrzów, Ronaldo stracił entuzjazm do dalszej gry na Old Trafford.
Problem w tym, że – mimo wielotygodniowych starań Jorge’a Mendesa, agenta Cristiano – 37-latek latem nie wzbudził zainteresowania żadnego z topowych europejskich klubów. Niektórzy działacze – przykładem choćby szefostwo Bayernu Monachium – komunikowali wręcz wprost i oficjalnie, że nie mają zamiaru zatrudnić Ronaldo. Chcąc nie chcąc, CR7 musiał zatem podkulić ogon i spędzić pierwszą część sezonu 2022/23 w Manchesterze. Czy można się dziwić Erikowi ten Hagowi, że w takich okolicznościach nie obdarzył Cristiano pełnym zaufaniem? Wyszedłby na totalnego mięczaka, gdyby postąpił inaczej.
Naturalnie Ronaldo teraz mocno się asekuruje. Twierdzi, że tak naprawdę już w zeszłym sezonie czuł się w ekipie United niechciany. No ale jest to dość kuriozalny fikołek w jego wykonaniu – ktoś go jednak do klubu ściągnął, ktoś zagwarantował mu astronomiczny kontrakt. A że ten czy inny działacz był przeciwny?
Rety, trzeba było przekonać do siebie sceptyków na boisku.
Spalone mosty
– Erik ten Hag? Nie mam do niego szacunku, bo on sam też mi go nie okazuje.
– Ralf Rangnick? Jak trenerem Manchesteru United może zostać człowiek, który tak naprawdę w ogóle nie jest trenerem? Osobiście nawet o nim nie słyszałem, zanim do nas nie trafił.
– Wayne Rooney? Nie rozumiem, dlaczego aż tak mnie krytykuje. Pewnie chodzi o to, że on już zakończył karierę, a ja wciąż występuję na najwyższym poziomie. Nie będę już dodawał, że lepiej też od niego wyglądam. Choć to prawda!
Cóż, te wypowiedzi dobitnie świadczą o tym, że Manchester United musi jak najszybciej znaleźć sposób na rozstanie z Cristiano. Nie sposób sobie bowiem wyobrazić dalszej współpracy na linii Ronaldo – ten Hag. Nie po tak mocnych słowach rzuconych w przestrzeni publicznej. Gdyby Portugalczyk – sfrustrowany, rozżalony, niezadowolony ze swojej roli w zespole – poprztykał się z holenderskim szkoleniowcem w bezpośredniej rozmowie, to okej – można by było uwierzyć, że sytuacja jest do odkręcenia. No ale skoro CR7 postanowił podzielić się swoimi odczuciami z całym światem, to wkroczył na drogę, z której nie ma odwrotu.
To wojenna ścieżka. To komunikat: “mam już wszystko gdzieś, wykładam karty na stół”.
Słowa Ronaldo na temat Rangnicka również dają do myślenia. Jasne, zatrudnienie Niemca nie było najlepszym pomysłem władz United, no ale jak Rangnick miał sobie na Old Trafford poradzić, skoro CR7 podszedł do niego z takim lekceważeniem, czy wręcz pogardą? To po prostu toksyczne. Podobnie jak fakt, iż Cristiano nie potrafi przyjąć krytyki nawet od osoby tak życzliwej Manchesterowi United, jak Wayne Rooney. Aż trudno uwierzyć, że tego typu żale wylewa z siebie 37-letni facet.
Stagnacja w klubie
– Nie wiem, co się dzieje. Od kiedy odszedł sir Alex Ferguson, w klubie się nic nie zmieniło. Nie widzę progresu. Wystarczy spojrzeć na to, co się wydarzyło po zwolnieniu Ole Gunnara Solskjaera. Manchester United na jego stanowisko ściągnął dyrektora sportowego. Ralf Rangnick to nawet nie jest trener! Nikt tego nie potrafił zrozumieć. Kiedy tak wielki klub obsadza dyrektora na stanowisku trenera, to chyba jest to niespodzianką nie tylko dla mnie, ale dla całego świata. […] W klubie nic się nie zmieniło. Baseny, jacuzzi, siłownie. Technologia, kuchnia. Czas się zatrzymał. To mnie bardzo zdumiało. Byłem przekonany, że po powrocie do Manchesteru wiele rzeczy mnie zaskoczy. Nowe technologie, nowa infrastruktura. Niestety, niczego takiego nie ma – stwierdził Ronaldo.
To akurat wątek, który można potraktować jako wyraz troski Portugalczyka o ekipę “Czerwonych Diabłów”.
– Fani muszą poznać prawdę. Po to wróciłem do Manchesteru United. […] Podążyłem za głosem serca. Sir Alex powiedział: “nie możesz dołączyć do Manchesteru City”. Odpowiedź była krótka: “okej, szefie”. […] Kocham ten klub, kocham kibiców. Ale jeśli Manchester United ma powrócić na szczyt, wiele rzeczy musi się zmienić. Sir Alex wie najlepiej, że klub nie znajduje się na dobrej drodze. On to wie, wszyscy to wiedzą. Jeśli ktoś tego nie dostrzega, to dlatego, że nie chce dostrzec. Jest ślepy. Wiele rzeczy wewnątrz klubu sprawia, że nie jesteśmy na tej samej półce co City, Liverpool, teraz nawet Arsenal. Jak powiedział Picasso: “musisz najpierw coś zniszczyć, żeby to później odbudować” – dodał Cristiano, lekko przekręcając słowa hiszpańskiego artysty.
Rzecz jasna trudno z tak ogólnikowych wypowiedzi wyciągnąć konkretne wnioski. Niemniej jest to kolejny w ostatnich latach sygnał, że kultura organizacji w Manchesterze United stoi na bardzo niskim poziomie. O tym samym napomykał na przykład Jose Mourinho. No a niewątpliwie cechą wspólną Ronaldo i Mourinho jest uzależnienie od wygrywania. To urodzeni zwycięzcy. Najwyraźniej takowi nie czują się obecnie najlepiej na Old Trafford. Nie znajdują tam zrozumienia.
Co dalej z CR7?
Piers Morgan zapowiada na łamach “The Sun”, że Ronaldo w rozmowie z nim opowiedział również o tragedii, która dotknęła jego rodzinę – śmierci nowo narodzonego synka. – Cristiano i Georgina otrzymali olbrzymie wsparcie. Nawet ze strony rodziny królewskiej. Jest jednak szokujące, że znacznie mniej zrozumienia Cristiano dostał we własnym klubie. Zarzuca on Manchesterowi United brak empatii. Zwłaszcza w okresie, gdy jego trzymiesięczna córeczka była w lipcu hospitalizowana, co spowodowało, że nie mógł stawić się na przedsezonowym zgrupowaniu. Chciał być ze swoją córką – pisze Morgan.
– Ronaldo twierdzi, że szefostwo United powątpiewało w jego wyjaśnienia. Skrzywdziło go to – dodaje dziennikarz.
Cristiano faktycznie mógł w trudnych chwilach liczyć na żarliwe wsparcie piłkarskiego świata. Nawet kibice Liverpoolu dodawali mu otuchy. Tym bardziej dziwi więc fakt, że te przejmujące wspomnienia Portugalczyka nie stały się centralnym punktem wywiadu z Morganem. Zamiast tego, rozmowa jest promowana atakami 37-latka na klub, trenerów, a nawet byłego kumpla z drużyny. A wtedy trudno postrzegać Ronaldo jako pogrążonego w rozpaczy ojca. Portugalczyk wyszedł na rozkapryszonego gwiazdora, który nie potrafi pogodzić się z faktem, że jego czasu na szczycie nieubłaganie przemija. Albo i już całkowicie minął.
***
To wszystko każe zadać pytanie o przyszłość Cristiano Ronaldo w klubowej piłce. W idealnym świecie byłby on wymarzonym wzmocnieniem dla każdego zespołu rywalizującego o najwyższe cele – doświadczony specjalista od ważnych meczów, Mr Champions League, kto by nie chciał takiego super-snajpera do dyspozycji? Rzeczywistość jest jednak brutalna. Ronaldo ani myśli godzić się z funkcją jokera. Przydatnego weterana i mentora, który raz na jakiś czas błyśnie istotnym trafieniem z główki, ale generalnie znajduje się w cieniu młodszych kolegów. Portugalczyk wciąż uważa, iż należy mu się miejsce w centrum uwagi.
Konflikty, skandale, kontuzje. Jak piłkarscy giganci żegnali się z boiskiem?
Czy znajdzie się klub gotowy, by spełniać zachcianki 37-letniego napastnika? Na pewno. W Turcji, w Stanach Zjednoczonych, w Arabii Saudyjskiej, w Katarze. Ale nie na europejskim topie. Dla czołowych zespołów Cristiano to dzisiaj potencjalny (i drogi w utrzymaniu) problem, nie wzmocnienie. Ten nieszczęsny wywiad tylko to potwierdza. Ronaldo chciał uderzyć w Manchester United, lecz bardzo źle to rozegrał. Nie zdołał okiełznać ego, powstrzymać próżności.
W efekcie – uderzył w samego siebie.
CZYTAJ WIĘCEJ O ANGIELSKIM FUTBOLU:
- Emery opuszcza strefę komfortu
- Cristiano Ronaldo starzeje się brzydko
- Klopp vs. Guardiola. Rywalizacja, która odmieniła Premier League
fot. NewsPix.pl