Reklama

Dublet Dawida! Polak zdominował rywalizację na igelicie

Kacper Marciniak

Autor:Kacper Marciniak

06 listopada 2022, 17:50 • 4 min czytania 6 komentarzy

Weekendowe skakanie na igelicie w Wiśle od początku do końca należało do Dawida Kubackiego. Najlepszy zawodnik letniego Grand Prix potwierdził, że na nieośnieżonej skoczni czuje się zdecydowanie najlepiej w stawce. Polak wygrał drugie z rzędu zawody Pucharu Świata. I aż szkoda, że na kolejne będziemy musieli poczekać trzy tygodnie.

Dublet Dawida! Polak zdominował rywalizację na igelicie

Być może jest za wcześnie, żeby wynosić Kubackiego pod niebiosa i mówić, że ten sezon na pewno będzie należał do niego. Wiele może w końcu namieszać przejście na skocznie z tradycyjnym, śnieżnym zeskokiem, który czeka skoczków już w Kuusamo. Wiele może namieszać też długa przerwa od rywalizacji, bo wiadomo, że nikt nie jest przyzwyczajony do skakania na początku listopada.

W tym, co oglądaliśmy w wykonaniu Dawida w ciągu ostatnich trzech dni, nie ma jednak przypadku. Owszem, Polak może już nie mieć nad resztą aż takiej przewagi w kolejnych konkursach. Ale nie chce nam się wierzyć, żeby nagle wypadł z czołówki.

Kubacki wygrał pierwszy i drugi piątkowy trening. Potem kwalifikacje, sobotni konkurs, i ponownie kwalifikacje. Szans nie dał też rywalom podczas właściwych serii niedzielnych. W ten sposób uzbierał już na swoim koncie w klasyfikacji generalnej 200 punktów. Ma 70 oczek przewagi nad drugim Halvorem Egnerem Granerudem.

Reklama

A co jeszcze działo się w niedzielnym konkursie? Spieszymy z odpowiedzią.

“To nie pech”

Przede wszystkim – po wspomnianych niedzielnych kwalifikacjach mieliśmy mieszany humor. Bo zachwycił nas Kubacki (134,5 m!), ale dyskwalifikację za nieprawidłowy kombinezon otrzymał Kamil Stoch, który zresztą oddał świetny skok (128.5 m). No ale niestety – w konkursie go zabrakło.

– Najpierw chciałbym opowiedzieć o skoku, bo uważam, że zasługuje na uwagę – mówił po dyskwalifikacji trzykrotny mistrz olimpijski. – Swoje zadanie wykonałem dobrze, wykonałem bardzo dobrą pracę. Mam swoje dobre odczucia z nim związane. Jest mi przykro, że nie jest mi dane cieszyć się z kibicami tą superatmosferą i samymi skokami. Ale tak to wygląda. 

– Sam pomiar to delikatna rzecz – kontynuował Stoch. – To nie pech, a czynnik ludzki. Ktoś zawinił, na przyszłość trzeba przewidywać te sytuacje i starać się, by wszystko było jak trzeba. Właściwie zawinili wszyscy po kolei, łącznie ze mną samym. Mierzenie kombinezonów to delikatna i kontrowersyjna kwestia. Pomiar pół centymetra wyżej lub niżej może zrobić kilka centymetrów różnicy w obwodzie. Od tego jak stanę też może wynikać różnica. Trzeba to jeszcze posprawdzać na spokojnie i tyle.

W niedzielnej rywalizacji – mimo absencji Kamila – i tak wzięło udział sporo Polaków (dziewięciu). Ale tylko trzech wywalczyło awans do drugiej serii konkursu. Byli nimi Kubacki, który prowadził (131 m), a także Piotr Żyła (125.5 m, 13. miejsce) oraz Paweł Wąsek (125 m, ale w lepszych warunkach, 23. miejsce). Poza Dawidem w walce o podium liczyli się też m.in Anze Lanisek (131.5 m, tylko 1.1 pkt straty do lidera), a także wracający po “śnie letnim” Ryoyu Kobayashi (128.5 m) oraz dwójka Norwegów: Marius Lindvik i Halvor Egner Granerud (kolejno 131 oraz 128 m).

Reklama

Dawid rozwiał wątpliwości

W drugiej serii do żadnej niespodzianki nie doszło. I to mimo tego, że Granerud, Lanisek czy Lindvik też pokazali wysoką formę (czwarte miejsce najpierw zajął Kobayashi, ale został zdyskwalifikowany). Dawid wygrał pewnie, w pięknym stylu – bo jego daleki skok (133,5 m) docenili też sędziowie (5 not po 19).

Warto również pogratulować Piotrowi Żyle. Polak nie zniechęcił się przeciętną w jego wykonaniu pierwszą serię i w kolejnej poprawił się o kilka miejsc. Skok wynoszący 130.5 m pozwolił 35-latkowi zająć ostatecznie 8. lokatę. Awansu nie zanotował natomiast Wąsek (123.5 m, utrzymał 23. pozycję), który jednak i tak dopisał do swojego dorobku parę cennych oczek. – Jak oceniam ten weekend? Bardzo na plus. Fajnie, że byłem w pierwszej trzydziestce, zdobywałem punkty. Cieszę się, bo skoki nie były przecież idealne, a i tak byłem w stanie rywalizować – mówił Paweł.

– Skoki były w porządku. Na fajnym poziomie. Pierwszy może nie wyglądał tak jak chciałem. Nie był czysty. A drugi? Myślę, że na tę chwilę nie byłbym w stanie lepiej skoczyć. Inauguracja przebiegła bardzo fajnie. Cieszę się, że nie trzeba było jechać po tym twardym śniegu – komentował natomiast Żyła.

Co tu dużo gadać – to znakomity początek sezonu dla ekipy Thomasa Thurnbichlera. Co prawda nie wszyscy polscy skoczkowie będą w stu procentach zadowoleni ze swoich występów, ale po poprzednim, słabym sezonie, nie możemy narzekać na scenariusz, który miał miejsce. Nasza “złota trójka” jest w świetnej formie. A zawodnicy, jak Wąsek czy Tomasz Pilch, też pokazali przebłyski.

Teraz tylko trzymać kciuki, żeby w Kuusamo (26-27 listopada) w stawce nie doszło do zbyt wielkich przetasowań.

Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Legenda Jagiellonii: Mówiono na nas „Białorusini”. Teraz tylko skręcają nas na Legii

Jakub Radomski
16
Legenda Jagiellonii: Mówiono na nas „Białorusini”. Teraz tylko skręcają nas na Legii
Ekstraklasa

Widzew Łódź gotowy do wielkich zmian. “Doszliśmy do pełnego porozumienia”

Szymon Janczyk
24
Widzew Łódź gotowy do wielkich zmian. “Doszliśmy do pełnego porozumienia”
Piłka nożna

Kapitan reprezentacji Anglii zagra dla Polski. Kibicuje Lechowi, jest nadzieją Chelsea

Szymon Janczyk
70
Kapitan reprezentacji Anglii zagra dla Polski. Kibicuje Lechowi, jest nadzieją Chelsea

Inne sporty

Inne sporty

Były trener kadry Polski skazany za seksaferę. “Po zamroczeniu następowała próba gwałtu”

Szymon Janczyk
34
Były trener kadry Polski skazany za seksaferę. “Po zamroczeniu następowała próba gwałtu”
Polecane

Szalony konkurs w Vikersund. Wygrana Niemca, Zniszczoł w dziesiątce

Jakub Radomski
3
Szalony konkurs w Vikersund. Wygrana Niemca, Zniszczoł w dziesiątce