Zagłębie Lubin znowu przegrało – tym razem u siebie z Cracovią. Jarosław Jach, defensor „Miedziowych”, jest jednak przekonany, że drużyna z Dolnego Śląska podźwignie się z kryzysu.
– Oczywiście, że wstaniemy. Te mecze pokazały, że jest dużo do poprawy, ale to nie są rzeczy, których my nie potrafimy zrobić. Tak naprawdę wiele aspektów funkcjonowało poprawnie do pewnej części tego sezonu. Trzeba do tego wrócić, oczyścić głowy. Potrzebujemy takiego wzajemnego wsparcia tutaj w szatni. Nie możemy już liczyć na wsparcie zewnętrzne. Musimy udźwignąć, wziąć to na siebie, pokazać, że jesteśmy facetami i psychicznie to odbudować. Jest nas ponad 20 w szatni, każdy jest odpowiedzialny za następne wyniki i spotkania. Jestem przekonany, że to dźwigniemy i nikt tutaj się nie podda. Absolutnie jeśli ktoś się tutaj podda, to nie ma dla niego miejsca w tej szatni – stwierdził Jach na łamach oficjalnego portalu Zagłębia.
Gorąco w Lubinie. Konflikt z kibicami pogrzebie Piotra Stokowca?
– Dzisiaj Cracovia była lepsza, zaprezentowała się bardzo konkretnie. Dość proste rozwiązania, długa piłka, przebicie – silny Makuch, silny Kallman. Zbierali drugie piłki, a mocny środek rozrzucał je na boki. Doprowadzali do dośrodkowań i to było bardzo groźne dzisiaj. Mieliśmy z tym wiele problemów, brawo dla gości za dobry pomysł. Mamy wiele rzeczy do poprawy i nie ma nic na nasze usprawiedliwienie. Zagraliśmy słabo w defensywie i w ofensywie – dodał obrońca.
WIĘCEJ O ZAGŁĘBIU LUBIN:
- Na Zagłębie nie da się patrzeć
- Afera alkoholowa w U-17. Zagłębie odsuwa piłkarza
- Cuda, cuda ogłaszają. W Zagłębiu pierwsze skrzypce zagrali napastnicy
- Stokowiec: Nie toleruję chamstwa i nie boję się starych piłkarzy
fot. FotoPyk