Maik Nawrocki dość niespodziewanie znalazł się w szerokiej kadrze reprezentacji Polski na mundial w Katarze. Obrońca Legii Warszawa skomentował decyzję selekcjonera po sobotnim meczu z Pogonią Szczecin (1:1) i sam przyznał, że był nią zaskoczony.
Powołanie dla Nawrockiego to obok jego klubowego kolegi Artura Jędrzejczyka i Patryka Dziczka z Piasta Gliwice największe niespodzianki 47-osobowej kadry na mundial. Dla 21-letniego obrońcy Legii jest to wyjątkowe wyróżnienie, ponieważ do tej pory jeszcze ani razu nie dostał powołania do dorosłej reprezentacji.
– Bardzo się ucieszyłem, choć byłem też trochę zaskoczony powołaniem. To ogromny bodziec motywacyjny. Jeszcze nie rozmawiałem z trenerem Michniewiczem. Cieszę, że nie jestem daleko od reprezentacji, ale na mundial będzie bardzo trudno pojechać. Robię swoje i zobaczymy, co się wydarzy. Z „Jędzą” żartujemy sobie, że albo pojedzie on, albo razem w pakiecie. Tak było w poprzednim roku. Artur jest w dobrej formie i zasługuje na powołanie – przyznał Nawrocki przed kamerą TVP Sport.
Nawrocki jest w tym sezonie jednym z najważniejszych zawodników drużyny Kosty Runjaicia. Rozegrał jak do tej pory 10 spotkań w Ekstraklasie i Pucharze Polski, a mogłoby ich być więcej, gdyby nie uraz twarzy, którego doznał w spotkaniu pierwszej kolejki z Koroną Kielce (1:1).
Czytaj więcej o Ekstraklasie:
- Miał wrócić Carlitos, a na razie wrócił co najwyżej jego cień
- 18 twarzy Kosty. Historia Runjaica w Pogoni
- Stratos Svarnas strzałem w dziesiątkę Rakowa. „Był bardzo blisko nas już zimą”
Fot. 400mm.pl