Przed poniedziałkowym meczem, zamykającym 11. kolejkę Ekstraklasy, jedna prośba – o gole. Bo biorąc pod uwagę dotychczasową skuteczność Śląska Wrocław i Warty Poznań, całkiem prawdopodobne, że może i zobaczymy dwie bramki, ale niestety nie zdobyte, a te stojące w polach karnych.
Śląsk zebrał trafień dziewięć i to drugi najgorszy rezultat w lidze (wspólnie z ostatnią Lechią Gdańsk). Warta zgromadziła ich osiem i w zestawieniu najsłabszych może patrzeć na gospodarzy dzisiejszej rywalizacji z góry. Brawo!
Śląsk Wrocław — Warta Poznań: zapowiedź meczu
Słowem – trudno oczekiwać, że będzie się działo. Ba! Zdaje się, że przed bramkarzami Michałem Szromnikiem i Adrianem Lisem łatwy dzień w robocie. A już szczególnie przed tym pierwszym, skoro napastnik Warty Adam Zrelak nie zagra z powodu zawieszenia za żółte kartki. Ten Adam Zrelak, który w ośmiu występach zdobył cztery bramki, a więc równe 50% dorobku ekipy trenera Dawida Szulczka.
– Musimy pokazać, że w takiej sytuacji umiemy sobie poradzić i zdobywać punkty – przekonuje szkoleniowiec, ale… co innego ma powiedzieć? Że bez Słowaka ani rusz? No nie.
Zrelak opuścił pierwsze dwie kolejki tego sezonu za sprawą urazu pachwiny i bilans Zielonych w potyczkach z Rakowem Częstochowa i Wisłą Płock to zero punktów i 0:5 w golach. Pewnie, być może nawet ze Słowakiem zespół z Poznania wiele by nie wskórał z czołówką Ekstraklasy, ale tego już nie sprawdzimy. Chociaż… z drugiej strony postawa ofensywy Warty we Wrocławiu będzie jakąś odpowiedzią, czy faktycznie „umie sobie poradzić” bez jedynego atakującego w kadrze. Na początek nie z topem, a niższą klasą średnią, jednak zawsze coś.
Kibice drużyny z Wielkopolski mogą z niepokojem oczekiwać, co wydarzy się w ten październikowy wieczór, bo sparing z Pogonią w Szczecinie rozegrany w trakcie przerwy na spotkania reprezentacji powodów do optymizmu im nie dostarczył. Skończyło się na 1:3, ale przez większość pierwszej połowy Zieloni sprawiali wrażenie, jakby nie mieli zamiaru bronić. Nie i koniec!
– Chcieliśmy położyć większy nacisk na działania związane z pressingiem i kontrolą przestrzeni za plecami. Z Pogonią straciliśmy bramki właśnie po tym, co ćwiczyliśmy przez tamtych kilka dni. Na pewno po nowej linii defensywy widać było brak rytmu meczowego. Wszyscy ci zawodnicy wracają po mniejszych bądź większych kontuzjach, dlatego spotkanie w Szczecinie początkowo było trudne, ale z biegiem czasu potrafiliśmy się odnaleźć i było parę elementów, z których byliśmy zadowoleni – przekonuje Szulczek.
Ekipa najmłodszego szkoleniowca w lidze potrzebuje choćby punktu, żeby wydostać się ze strefy spadkowej, z kolei gospodarze spróbują odskoczyć od „kreski”. Gdyby Śląsk odniósł zwycięstwo, miałby pięć punktów nad pierwszą w sektorze zagrożenia Wartą, co byłoby już pokaźną zaliczką. Tyle że fanom WKS wierzyć w wygraną po przerwie na kadrę trudno.
Dlaczego? Ano dlatego, że od września 2021 zespół z Wrocławia po pauzie na międzynarodowe rywalizacje w trzech kolejnych meczach dostawał bęcki (na co zwrócił uwagę portal slasknet.pl). W październiku 2021 z Rakowem 1:2, w listopadzie tego samego roku z Pogonią 1:2 i wreszcie w kwietniu 2022 z Lechem Poznań 0:1. Hat-trick uzbierany. Nadzieja na przerwanie serii – głównie klasa przeciwnika. Warcie daleko do Rakowa, Pogoni i Lecha.
– To bardzo niewygodny rywal. Tworzy cierpliwy i agresywny kolektyw. Nie możemy spodziewać się łatwej przeprawy, bo świetnie radzą sobie na wyjazdach i jest to nieprzewidywalny przeciwnik. Musimy być odpowiednio przygotowani i czujni – mimo wszystko przestrzega trener Śląska Ivan Djurdjević.
To akurat prawda – Zieloni na „własnym” obiekcie w Grodzisku Wielkopolskim kompletnie tracą parę i są gościnni jak nikt inni w lidze (jeden punkt w pięciu potyczkach), za to na wyjazdach hulaj dusza, piekła nie ma! 10 punktów to najlepszy wynik w całej Ekstraklasie (wspólnie z Widzewem Łódź i Zagłębiem Lubin). Czyli może jednak seria WKS nie zostanie przerwa?
Jeśli chodzi o personalia, wśród gospodarzy w związku z kontuzjami nie będzie Adriana Bukowskiego i Patryka Janasika, a u gości poza Zrelakiem zabraknie także zawieszonego Dimitrios Stavropoulos i leczących urazy Bartosza Kieliby oraz Jakuba Kiełba.
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Grał tak, że pytali: „Na czym on jedzie?!”. Tak Łęgowski dorósł do kadry
- Napędzany przez złość, dynamit w nogach. Skąd wziął się Jakub Myszor
- Jean Carlos: Kiedy wyjeżdżaliśmy do Europy, pukali się w głowę. Później witali nas jak legendy
foto. Newspix