Reklama

Łapiński: – Katastrofa. 1:6 z Belgami wyglądało lepiej

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

23 września 2022, 12:30 • 7 min czytania 60 komentarzy

– Nie potrafimy grać trójką z tyłu. Nie wiem, ile potrzebujemy przykładów, by się o tym przekonać. Próbował trener Nawałka, który miał więcej czasu i się nie udało, próbuje trener Michniewicz, który tego czasu nie ma, a próbuje za wszelką cenę forsować grę w trójkę, kiedy to nie działa – mówi Tomasz Łapiński po meczu Polski z Holandią. Zapraszamy.

Łapiński: – Katastrofa. 1:6 z Belgami wyglądało lepiej

Co myśmy wczoraj obejrzeli? Bo z naszej strony to nie był występ piłkarski.

Holendrzy pokazali przyzwoity, może nie z największym zaangażowaniem, pokaz jakości piłkarskiej. A my… To była katastrofa. Przed meczem w studiu telewizyjnym mówiłem, że najbardziej nie chciałbym powtórki rozrywki z Amsterdamu za czasów trenera Brzęczka, kiedy przegraliśmy 0:1, 90% czasu spędziliśmy we własnej szesnastce i wybijaliśmy byle dalej. Tyle że tam lepiej broniliśmy. A wczoraj – nic nie działało. Katastrofa i w defensywie, i w ofensywie, z małymi wyjątkami. Zabrakło bazy, bo grając przeciwko jednej z najlepszych drużyn świata, bez agresji, determinacji, wejścia w kontakt, nie da się nic zrobić. Daliśmy im na tacy przestrzeń, miejsce i czas. Z czego chętnie skorzystali i wygrali bez większego wysiłku.

Z czego może wynikać brak determinacji? To w końcu mecz zespołu narodowego.

Ja mam poczucie, że jedną z przyczyn – bo idzie za tym szlaczek – jest gra trójką w obronie, na którą uparł się trener Michniewicz. Nie potrafimy tak grać. Nie wiem, ile potrzebujemy przykładów, by się o tym przekonać. Próbował trener Nawałka, który miał więcej czasu i się nie udało, próbuje trener Michniewicz, który tego czasu nie ma, a próbuje za wszelką cenę forsować grę w trójkę, kiedy to nie działa. Zobacz, jak traciliśmy gole. Pierwszy to klasyczny przykład – jesteśmy całą ekipą w szesnastce, więc wszystkie walory tego systemu miały być widoczne. A oni wjeżdżają do nas jak w masło. Druga bramka to samo – nie ma asekuracji, wsparcia. My nie wiemy, co robić, gdy bronimy w pięciu. Kiwior zostaje głęboko w środku, zostaje dziura między nim a Zalewskim i Linettym, wjeżdża Dumfries, nie ma przesunięcia… Nie umiemy w tym systemie funkcjonować. Poza tym dwa-trzy razy było tak, że Zalewski miał dwóch graczy na siebie, a reszta ekipy – mimo że była blisko – nie zrobiła nic, żeby zlikwidować tę przewagę. Z tego wychodziło to, że bodaj Berghuis próbował wrzucać zawijasy zza pola karnego. To są podstawy, a my patrzymy, co się wydarzy z przewagi liczebnej przeciwnika. No to Holendrzy się bawili, przecież oni bez przewagi są niebezpieczni, a co dopiero z nią.

Reklama

Z drugiej strony były mecze z mocarzami, kiedy granie trójką wychodziło dobrze – z Hiszpanią czy Anglią.

Wciąż mówimy o wyjątkach. Jeśli policzyć dobre mecze z trójką i złe, to w moim przekonaniu będzie duża przewaga tych drugich. Za trenera Michniewicza przegraliśmy wczorajszy mecz, z Belgią 0:1, a także zremisowaliśmy ze Szkocją – gdzie też powinniśmy przegrać, tyle że dostaliśmy karnego z kapelusza.

Mam wrażenie, że ta kadra się nie rozwija i jesteśmy tam, gdzie zostawił nas Brzęczek.

A ja tutaj nie mam takiego przeczucia, choć ten mecz zachwiał moją wiarą. Bo jeśli chodzi o czerwcową sesję Ligi Narodów, tam było dużo złego, ale też wiele dobrego. Więcej – według mnie mecz przegrany 1:6 z Belgią był dla nas dużo lepszy niż wczorajszy. Tam do 60. minuty graliśmy bardzo rozsądnie, rozsypaliśmy się po drugim golu, ale byliśmy agresywni, strzeliliśmy gola, mieliśmy kilka akcji. Wczoraj nie było nawet bazy, na której można budować. Nasi piłkarze nie podchodzili do Holendrów, bo bali się, że zostaną ograni. A jeśli nie jesteś blisko rywala, to zapomnij o czymkolwiek.

Ustawienie ustawieniem, ale mamy lej po bombie w środku pola.

Cóż… Wyglądało to katastrofalnie. Możemy sobie gadać, ale jak wypadają tacy ludzie jak Moder czy Żurkowski, jest cholernie ciężko. Z Żurkowskim wiąże duże nadzieje, bo to jest człowiek z żelaznymi płucami, agresją, owszem, też brakami, ale wciąż dający więcej niż Linetty. Jeśli prześledzimy karierę Karola w reprezentacji to na te jego 40 meczów znajdziemy może dwa dobre. Z kolei Zieliński w kontekście drużyn grających wysokim pressingiem, chyba powinien być wycofany. Bo on, grając wysoko, jest trzy razy mniej widoczny niż Zieliński wycofany w kierunku ósemki. Tam ma więcej czasu i miejsca, by prezentować swoje walory. A gdy jest wyżej, ma trudniej, przeciwnik jest agresywniejszy. Dobry obrońca nie da ci się obrócić w kierunku gry.

Reklama

Czyli dla pana Zieliński wycofany i obok niego Żurkowski?

Idealny układ to byłby Zieliński-Żurkowski-Moder.

Dla mnie też, ale jest jak jest.

Tymczasem nie ma ani Żurkowskiego, ani Modera i jesteśmy skazani na Krychowiaka. Żurkowski wróci po pauzie za kartki, jednak on zagrał 30 minut w lidze. To jest problem i to wyciąga kolejne znaki zapytania, bo pewnie trudno wierzyć, że Żurkowski z ławki będzie taki sam, jak Żurkowski grający po 90 minut w Empoli. To są kłopoty Michniewicza, bo nie mamy rozkładu ludzi, którzy rzeźbią tydzień w tydzień w swoich klubach. Selekcjoner nie sprawi, że Krychowiak odmłodnieje, Moder ozdrowieje, a Żurkowski będzie grał.

Dziś jeszcze bardziej widać, ile znaczył Moder.

Bardzo duża strata. Jego ważną cechą jest to, że umie grać pod presją, dzięki czemu robił nam bramki z Anglią czy Hiszpanią. Na mundialu będziemy pod presją cały czas.

A więc nie ma innej opcji niż Krychowiak…?

Obecnie chyba nie. To znaczy – można przesunąć Kiwiora, ale wtedy: co z obroną? Bielik? Trzy mecze w lidze. Krychowiak nie grał jakiejś katastrofy, ale na pewno nie grał dobrze. Ciągle jedzie na tym zwodzie na walizkę – przyjmuje piłkę, odwraca się tyłem do rywala i szuka faulu. A na ile przyspiesza, jest mobilny, szuka gry? Rzadko albo wcale. Zwróć uwagę na Holendrów – zagrają, idą na gazie pierwsze dwa metry, gubią rywala. Tak padł gol na 2:0. Ech, no są problemy kadrowe. Trener musi coś z tym fantem zrobić, ale ja mu nie zazdroszczę. Zacząłbym od zmiany ustawienia.

Łatwiej przy czwórce z tyłu będzie Glikowi, który wczoraj też wyglądał dramatycznie?

Każdemu. Choćby też Zalewskiemu, który w defensywie jest zagubiony, ale do przodu wygląda ciekawie i do przerwy próbował jako jedyny. Ma takie, a nie inne argumenty, nie umie za bardzo grać w tyłu, jest jeszcze młody i niedoświadczony.

Grając czwórką jak powinien wyglądać duet stoperów?

Kiwior – Glik. Generalnie obecnie zaczynałbym ustawienie obrony od nazwiska Kiwiora. Może w ciągu dwóch miesięcy Bednarek dojdzie do gry i formy, ale na razie wygląda tak, jak przy drugiej bramce, czyli choćby kompletnie bez zwrotności. Rywal zagrywa piłkę i na przestrzeni czterech metrów zostawia Bednarka na dwa metry.

Przy zmianie ustawieniu z przodu, zmieniamy też przód i gramy na dwóch w ataku? Mam jednak wrażenie, że po wejściu Milika pierwsze 15 minut drugiej połowy było lepsze.

To jest jakieś rozwiązanie w kontekście braków środka pola, gdzie nie mamy ludzi. Wepchnięcie drugiego napastnika, który będzie musiał się siłą rzeczy zaangażować w grę obronną, może przynieść dobry skutek. Ale to nie jest panaceum, że jak zagramy dwójką, to będzie pięknie. Nie musi tak być. Wiele będzie zależało od tego, co zadzieje się za plecami tego duetu i jak oni podejdą do gry w obronie. Niemniej nie wykluczałbym tego, jest to szansa, bo mieliśmy już mecze na dwóch napastników, kiedy ustawienie wyglądało na ofensywne, a nie było wielkich problemów z tyłu.

Widać było tego osamotnionego Lewandowskiego, który krzyczał, machał rękami.

Jeden z najlepszych napastników świata nie oddaje strzału, więc trudno się dziwić tej frustracji.

Jedziemy na mundial trochę po cud, to znaczy – a nuż coś przeskoczy i jakoś pójdzie?

Po cud nie, ja bym nie dramatyzował, jestem święcie przekonany, że w niedzielę zobaczymy inną reprezentacją. Zagramy przeciwko słabszemu przeciwnikowi na bardzo trudnym terenie, ale punkt zrobimy.

Na mundialu będzie trzeba wygrywać i to z lepszymi rywalami.

Jeszcze trochę czasu jest, sparing z Chile, trochę treningów. Nie ma tego za wiele, ale są jakieś opcje. Mam nadzieję, że z porażek będziemy wyciągać wnioski.

WIĘCEJ O MECZU POLSKA – HOLANDIA: 

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

60 komentarzy

Loading...