Nie jesteśmy w stanie uwierzyć, że ten mecz naprawdę miał miejsce. To największa sensacja tegorocznych mistrzostw Europy i największy triumf polskiej koszykówki w XXI wieku. Reprezentacja Polski – bez zawodników z NBA, bez nawet jednego gościa z Euroligi – pokonała obrońców tytułu! Czyli Słowenię, prowadzoną przez Lukę Doncicia, jednego z najlepszych koszykarzy na świecie. Nasz zespół zagra w półfinale Eurobasketu!

Wygranie tego meczu od początku brzmiało jak „misja niemożliwa”. Polscy koszykarze w tegorocznym Eurobaskecie prezentowali się momentami świetnie, sprawili już parę niespodzianek, ale Słowenię należało uważać za ekipę z innej półki. To zespół, który wyglądał nawet mocniej niż w 2017 roku, kiedy wygrał mistrzostwa Europy. Luka Doncić od tamtego turnieju błyskawicznie wyrósł przecież na jednego z najlepszych koszykarzy na świecie.
Jak go zatrzymać?
Zawodnik Dallas Mavericks zdążył już udowodnić, że znakomicie czuje się w pojedynkach z Polakami. Choćby podczas ubiegłorocznych kwalifikacji do igrzysk olimpijskich, kiedy kompletnie rozmontował swoimi podaniami naszą ekipę. A Słowenia to przecież nie tylko Doncić. Goran Dragić wciąż jest gwiazdą na scenie europejskiej. Vlatko Cancar na co dzień też występuje w NBA. A zawodnicy tacy jak Klemen Prepelić czy Jaka Blazić świetnie rzucają za trzy, dopełniając drużynę, która w ataku gra po prostu znakomicie.
Wiedzieliśmy zatem, przed jakim wyzwaniem stanie reprezentacja Polski. Jaki pomysł na mecz ze Słoweńcami mógł mieć Igor Milicić? Do głowy przychodziła taktyka, w której unikalibyśmy podwajania Doncicia, pozwalając mu rzucać za trzy. Tak, żeby nie był w stanie łatwo znajdować kolegów na wolnych pozycjach i napędzać ofensywnej maszyny Słowenii. Innymi słowy: niech on punktuje, ale reszta się męczy.
Można było też oczywiście podejść do dzisiejszego spotkania inaczej. I rzucić wszystko na Doncicia, maksymalnie utrudniając mu grę. Bo wiadomo, że to tylko człowiek, który po prostu może się zmęczyć ciągłym kontaktem fizycznym czy próbami odseparowania się od obrońcy. No ale nikt też się nie łudził: Polacy nie mogli kompletnie zatrzymać Luki, a co najwyżej go spowolnić. I liczyć na cud.
Bo właśnie cudu potrzebowała dzisiaj reprezentacja Polski, aby awansować do półfinału Eurobasketu. Jeśli jednak Włochy potrafiły wyeliminować z turnieju Serbię, a Finlandia Chorwację, to czemu nasi koszykarze mieli nie powalczyć o niespodziankę?
Nieźle to wygląda!
Wspomnieliśmy o zatrzymywaniu Słoweńców, ale Polacy mieli zadania również po drugiej stronie parkietu. I w pierwszej kwarcie dzisiejszego meczu skrupulatnie je realizowali. Bo ofensywa Biało-Czerwonych wyglądała naprawdę dobrze. Świetnie pokazywał się Olek Balcerowski, który z dziewięcioma oczkami był najlepszym strzelcem inaugurującej odsłony, po której nasi koszykarze prowadzili 29:26.
To jednak nic, bo w drugiej kwarcie obserwowaliśmy niespotykaną niemoc w ataku Słoweńców. Nie chodziło nawet o to, że ekipa Doncicia nie stwarzała dogodnych okazji do rzutów. Tylko że pudłowała niemal wszystko, nawet jak takie miała. A Polacy? Rozkręcali się z minuty na minutę. Po trójce Jarosława Zyskowskiego wyszliśmy na prowadzenie 41:29! A po chwili podanie Prepelicia przechwycił Mateusz Ponitka i zakończył akcję dwuręcznym wsadem. Kibiców Słowenii mogły niepokoić też obrazki, w których Doncic co chwilę łapał się za inną część ciała. Po upadku ucierpiał jego nadgarstek, innym razem widocznie zabolały go plecy. Trener Słowenii zareagował na to ściągnięciem go z boiska.
W kolejnych minutach błędy naszych rywali się mnożyły. Serio, trudno było w to uwierzyć, ale obrońcy tytułu absolutnie nie potrafili umieścić piłki w koszu. Co tylko nas napędzało. Oglądaliśmy absolutną, totalną dominację. Po kolejnych trójkach Ponitki i Michała Sokołowskiego nasz zespół prowadził 23 (!!!) punktami. To naprawdę była potężna przewaga. Jeremy Sochan, jedyny Polak w NBA, skomentował to na Twitterze swojskim „o kurwa”. A Marcin Gortat ogłosił nawet, że jest „po meczu”.
Nie było. Choć do przerwy wynik pokazywał 58:39 dla ekipy Igora Milicicia.
Wygrywać to jedno, wygrać to drugie
Było wspaniale, było niewiarygodnie. Ale niestety Polacy zaczęli drugą połowę absolutnie najgorzej, jak się tylko dało. Zniknął ruch w ataku. Zniknęła obrona. Zniknęła skuteczność zza łuku. A Słoweńcy nie musieli się specjalnie trudzić, żeby kończyć z punktami akcję za akcją. Tylko obserwowaliśmy, jak rywale są coraz bliżej i bliżej. Aż olbrzymia przewaga, jaką wypracował polski zespół przez dwie kwarty, kompletnie wyparowała. Przed ostatnią odsłoną Biało-Czerwoni wygrywali, owszem, ale tylko punktem.
Po chwili już tego prowadzenia nie było. To Słoweńcy mieli zapas kilku oczek. Ale nadzieja w szeregach Biało-Czerwonych wcale nie umarła! Bo udanym wejściu pod kosz Slaughtera i faulu technicznym Doncicia, było 76:74 dla Polski. A w kolejnych minutach nasz zespół znowu grał jak natchniony. Cały zespół, ale wyróżnić należy Mateusza Ponitkę. Kapitan kadry po prostu poprowadził ją do sukcesu. Trafiał za trzy, trafiał z linii rzutów wolnych, wymusił piąty faul Doncicia, „ściągając” go z boiska, a potem też wywalczył ofensywne przewinienie innego ze Słoweńców. Był fenomenem. Przyćmił Lukę, przyćmił Gorana Dragicia. Zanotował trzecie triple-double (26 punktów, 16 zbiórek i 10 asyst) w historii Eurobasketu.
Dziewięć punktów! Taką przewagę Biało-Czerwoni mieli na minutę przed końcem. I nie wiedzieć czemu, postanowili narobić nam jeszcze nerwów. Po serii błędów ich przewaga zmalała bowiem do ledwie trzech oczek. Słoweńcy mieli nawet ostatnią akcję na wyrównanie i dogrywkę, ale Prepelić postanowił poszukać faulu przy rzucie. I stracił piłkę. To był koniec. Biało-Czerwoni dokonali niemożliwego. Wyrzucili z turnieju obrońcę tytułu, wyrzucili z turnieju gościa, który będzie legendą NBA. Oni nie zapomną tego do końca życia. Tak jak i my.
– To obrońca tytułu, wiedzieliśmy, że wrócą do gry. Mają w składzie najlepszego koszykarza na świecie. Ale rozmawiałem z AJ-em i powiedziałem, spokojnie, przełamiemy ich w czwartej kwarcie. Bo Słoweńcy bardzo agresywnie zaczęli trzecią odsłonę, zaskoczyli nas – opowiadał przed kamerami TVP Sport Ponitka. – Pozostaje mi tylko podziękować wszystkim hejterom. Napędzacie mnie, róbcie to dalej.
– Zawodnicy mają jaja jak arbuzy, serce jak księżyc – mówił rozemocjonowany trener Polaków Igor Milicić.
Polska – Słowenia 90:87 (29:26, 29:13, 6:24, 26:24)
Polska: Ponitka 26 (oraz 16 zbiórek i 10 asyst), Slaughter 16, Sokołowski 16, Zyskowski 14, Balcerowski 11, Cel 4, Dziewa 3, Michalak, Garbacz, Olejniczak.
Fot. Newspix.pl
To, co Polacy zrobili na tym turnieju, nie miało prawa się zdarzyć. Szansa na czworke byla jak jedna na milion. Ledwie pol roku temu ojebala nas Estonia…
Mega wynik, brawo Polska!
Co tam Estonia, nas przecież jeszcze w grupie Finlandia ojebała 30 punktami.
Ten sukces jest ciężko porównać do czegokolwiek. Przepaść, która dzieli czołówkę europejską od reszty jest tak znacząca, że naszą wygraną ciężko jakoś logicznie wytłumaczyć.
Końcówki meczu nie dałem rady oglądnąć na żywo, tak mną telepało że włączyłem nagrywanie i podglądałem na wynik flashscore. Emocje jak za czasów Wenty w piłce ręcznej a na trzeźwo to ja nie daję rady.
…innymi słowy: twoja słaba psychika wysłała maila do nadciągającej kupy, że spotkanie jest w spodniach…….
Naprawdę kurwo Wolska nie oglądałeś tylko w necie wynik sprawdzałeś ?
Po 3 kwarcie byłem pewien, że to będzie klęska. Już oczami wyobraźni widziałem te komentarze w stylu: pięknie pokazaliśmy się na turnieju, brawa za postawę itp. I już w myślach szykowałem odpowiedź, że nie ma za co dziękować, bo roztrwonić taką przewagę w tak absolutnie żenujący sposób i przegrać, świadczy o całkowitej amatorce i braku charakteru i dobrze, że odpadamy, bo nie zasługujemy, żeby grać w takim turnieju. Ekhmm… to teraz grzecznie przepraszam za swoje myśli Panów Koszykarzy i bardzo proszę o zadanie pokuty, bo mnie kurwa sumienie zżera.
To rub pokutną lahe cwelu
Stul buzie szczylu i won do kąta
Nie będzie Ci odbierał roboty
W ramach pokuty masz oglądać cały dzień TVP info !
Umówmy się… po tym jak Milik jebnął bramę musiało sie wydarzyć coś co go sciągnie z „jedynek” z gazet
Wydarzyło się zielinski zjebal dwa karne
Brawo Koszykarze. To sa Sportowcy. Obok innych swietnych wystepow Biało Czerwonych w ostatnim tygodniu.
A już za 2 miesiące polskie szczochy piłkarzyki pod wodzą Otyłego Bajeranta ośmieszą po raz kolejny na wielkiej imprezie. Drewniakowski zrobi sobie znowu zjebaną fryzurke, nakręci cringe tiktotka a potem spłacze sie. nieSzczesny&Grzesiu na pewno juz planuja jaki tradycyjny cyrk odjebac na boisku…
No i zawsze musi znaleźć się jakaś zawistna kurwa, która użyje sukcesu jednej polskiej reprezentacji do pociśnięcia drugiej.
Brawa dla koszykarzy, życzenia powodzenia dla piłkarzy.
Ten puchacz to od zawsze taka atencyjna kurwa. A potem jeszcze sam sobie odpisuje i robi wirtualną laskę.
Przez takich januszów jak ty wiecznie mających nadzieję i dających sie dymać Polska piłka wygląda jak wygląda.
Zero odpowiedzialności i przemyśleń. Jebać cie.
Ta, zwykli kibice winni są przepalania kasy w piecu, słabego szkolenia i corocznych eurowpierdoli.
Weź zapodaj baranka w ścianę.
Pośrednio są. Godzą się na słaby poziom polskiej piłki swoimi decyzami. Kupują bilety na mecze, pakiety w C+ i interesik się kręci. Kluby mają gdzieś to, że kasę przepalają, słabo szkolą i w Europie nic nie znaczą. Ważne że polski kibic-frajer płaci.
Ty jesteś najlepszy a reszta to ci gorsi.
Ty jesteś najlepszy bo anonimowy.
Tu jesteś najlepszy bo w prawdziwym życiu nic ci nie wyszło.
A ten wpis świadczy że z głową też nie najlepiej.
Taki wpis może wykonać tylko dziecko.
Jest najlepszy, bo avatar ma tęczowy 🙂
Oczywiście że tak będzie, nie wiem czemu nas pokarano taką reprezentacją nieudaczników.
To prawa, aż samo się nasuwa.
Żal mi cie. Przemysl swoje zycie, co poszlo nie tak, serio.
W punkt
Chłopaki, znacie jeszcze jakieś przeglądarki? Bo nie mam już jak plusować swoich komentarzy i pozostaje mi pisanie pod innymi nickami. Może ten VPN wypróbować, co myślicie, działa to?
Rub lahe kurwo
Gratulacje!
Coś niesamowitego, widać było walkę, team spirit, super mocny mental i grę do końca. Piłkarzyki 0-1 i już głowy zwieszone.
Gdzie jest banderowiec himars? Jak ja sie ciesze ze pokonalismyw 1/8 pewien kraj na u
Spójrz w lustro, tam go znajdziesz.
Zamknij ryj antypolaku
Emocjonujący mecz
Luka Doncic to najbardziej przereklamowany obecnie koszykarz. Tłuścioch bez szybkości, któremu się trafiło grać w czasach śmiesznego poziomu NBA bez obrony. Typ nie jest i nie będzie nawet w TOP50 wszechczasów.
A Polacy brawo, skład węgla i papy doszedł do półfinału, niesamowity sukces, bo przecież ich celem, realnym, było wyjście z grupy, a i tam mogli równie dobrze zgarnąć 5 meczów w ryj.
Ponitka mecz życia.
Tak, anonim z sekcji komentarzy na Weszlo bedzie decydowac o tym, czy Doncic nadaje sie do TOP 50 wszech czasów (tak to się poprawnie pisze, kolego…) czy nie. Pięknych czasów dozylismy.
On tu był na wakacjach. Zależało mu ale nie da się grać na 100% przez cały rok. Poza tym za bardzo gwiazdorzył na boisku, szczególnie w stosunku do sedziów, ale już poza fajnie się zachowywał przybijając piątki z kibicami
Prawda, na co dzień mam w dupie koszykówkę, jak dziś zobaczyłem tego całego Doncica to pomyślałem że to mój kumpel z biura obok, dla którego codzienna dawka ruchu to przejście z biura do samochodu i z samochodu do mieszkania.
Tak wygląda ale to tylko pozory, gość jest silny, szybki, a pod względem umiejętności czysto koszykarskich to teraz numer jeden na świecie. Dzisiaj mieliśmy szczęście że grał z kontuzją, więc jak widziałeś go pierwszy raz to po tym meczu nie wysuwałbym wielkich wniosków
Doncic gdyby był świeży to by wynik był odwrotny, zauważ że chłopak grał w NBA w ostatnim sezonie 80 meczy gdzie gra się 48 minut a nie 40 jak w Europie i dodatkowo wraz z dragiciem grają w wakacje dla Słowenii… A zresztą zobacz sobie co potrafi na YT..
Rub lahe kurwo wolska
człowieku,przecież on grał zkontuzją,ledwo po tym boisku biegał,potem jeszcze cos sobie w nadgarstek zrobił,slepy by to zauważył
,tyle że nasi komentatorzy zdaje sie nawet sie o tym nie zajakneli,w niczym to rzecz jasna nie umniejsza FENOMENALNEJ gry naszych
widocznie nawet z kontuzja byl lepszy od rezerwowych
Pan Koszykarz Mateusz Ponitka TOP!!!
Panowie weszlacy. Zapomnieliście już, że Ponitki nie powinno być w kadrze. Sami prowadziliście nagonkę i besztaliście jego życiowe decyzje.
https://weszlo.com/2022/03/14/mateusz-ponitka-powrot-zenit
Ci wszyscy, którzy się dali zmanipulować antyrosyjskiej propagandzie powinni być zawiedzeni, że awans osiągnął zawodnik, na którego była wielka narodowa nagonka.
Cicho, bo zaraz himars wypierdoli na weszło.
Najbardziej to zawiedzony jest polski młot – o tak, ten przydomek idealnie do niego pasuje – Gortat, który przyjezdzał jak mu się chciało i Ponitka go na konferencji rozjechał jak trzeba.
Ten zezol ponitka nie ma podjazdu do Pana Gortata cweluhu nie myty
Nie rozmawiasz ze swoim starym, więc miarkuj słowa. Pogadasz z nim jak wróci z dniówki przy trasie.
Przecież Ponitka właśnie zmienił klub xD Od razu jak tylko mógł. Pojawiały się informacje, że kontrakt jest taki, że zapłaciłby 7 cyfrową karę za zerwanie kontraktu, a FIBA nie była skłonna do pomocy. Nie siejcie dezinformacji, to nie jest przykład Rybusa. Ponitka dograł sezon i podpisał 3-miesieczny kontrakt ze średnim włoskim klubem żeby już nie grać w Rosji. Porównać to prędzej można do sytuacji Szymańskiego. Ponitka nie jest zawodnikiem Zenitu
Przecież oni tak nie twierdzą, tylko przytaczają to co pisało weszło…
Pisanie prawdy o ruskich kurwiach to propaganda hehe
Powiem tyle – jebać wszystkie piłkarskie pizdy, które będą za dwa miesiące płakać, jak to pierwszy mecz się nie ułożył, na drugi presja była zbyt wielka, a trzeci i tak się nie liczył. Patrzeć i uczyć się charakteru ulizane pizdusie w getrach
Chociaż nie lubię 711,i życzę mu jak najgorzej to jest różnica między Piłką nożną, a koszykówką, siatkówką czy ręczną :). Awans na MŚ w piłce nożnej to dużo większy sukces w skali globalnej niż nawet mistrzostwo Europy w siatkówce czy koszykówce, na meczach grupowych zakończonych niedawno mistrzostwach świata w siatkówce było czasami kilkadziesiąt osób na hali…. Piłka nożna jako sport jest jakieś 1000 lat świetlnych przed siatkówką czy koszykówką. Czasami żeby zostać człowiekiem który żyje z siatkówki lub koszykówki wystarczy urodzić się dzieckiem które osiągnie 2m wzrostu, w piłce nożnej od samego początku już nawet w 1 klasie podstawówki rywalizujesz z tysiącem innych dzieciaków o dostanie się do akademii jakiegoś dużego klubu 😀
Jezu, ale pierdolenie gościa, który widzi tylko piłkę nożną. Nożna jest najbardziej globalnym sportem na świecie, ale nie 1000 lat przed siatkówką (którą na dobrą sprawę interesują się chyba tylko Polacy) i koszykówką, która jest bardzo popularna, ale nie u nas. W naszym kraju największe sukcesy mamy w sportach żyjących tylko w Polsce jak żużel, siatkówka czy skoki, sukces w koszykówce w skali globalnej jest czymś zupełnie innym, ale co Ty możesz o tym wiedzieć, wracaj oglądać kopanie się po czołach 😉
Ale jesteś guuupi….
Chłopie. Stawianie na równi siatkówki i koszykówki mówi o Tobie wiele. Nie znasz się, nie interesujesz, nie masz pojęcia. W siatkówkę gra max 10 krajów na świecie. W kosza cała Europa i bardzo dużo ekip spoza. Ale spoko, fajnie, że i Ty powoli zaczynasz interesować się koszem.
Pieprzysz głupoty.
Generalnie na świecie mozna popularność dyscyplin określić tak:
Piłka Nożna: 9/10
Koszykówka 6/10
Siatkówka: 2/10
Więc ok, Kosz to nie jest poziom piłki jeśli chodzi o popularność, ale jest lata świetlne przed siatkówką. No i są miejsca, gdzie koszykówka jest daleko przed piłką nożną jak np. USA.
Fantastyczna niespodzianka. Brawo Polacy
Duże brawa za awans do półfinału i wykopanie obrońcy tytułu ale taka 3 kwarta nie może się już powtórzyć zawodnicy dosłownie stanęli zarówno w ofensywie jak i defensywie. W końcówce meczu też było trochę nerwowo ale najważniejsze jest zwycięstwo.
Pierwsza połowa idealna, ale ta trzecia kwarta to był koszmar, najgorsza kwarta kadry od bardzo dawna, gadanie po meczu że to dlatego że Słoweńcy przycisnęli nie do końca było prawdziwe. Wszystkie decyzje w ataku były złe, a cegieł poszło tyle że można z tego solidny mur postawić. Dobrze, że w czwartej kwarcie ogarnęli sytuację.
Przyznajcie sie. Boli was Wielki Lech.
Lubię to
Doncic – jeden z najlepszych koszykarzy na świecie oraz Doncic -jeden z największych buraków i pajaców koszykarskich na świecie
Mlody jeszcze jest emocji nie trzyma taki charakter. Swietny gracz ale dzisiaj widac ze byl bezradny
Emocje go po prostu poniosły. Po meczu pokazał dużą klasę – pierwszy podszedł do Polaków i im pogratulował. Potem na konferencji też się w porządku wypowiadał. Generalnie pozytywny facet.
Jaja jak arbuzy, serce jak księżyc i charakter kilera. Niewiarygodne, żeby naszym włączyło się takie rzucane.
#NAPADAMY
To są kozacy!
Pan Koszykarz Ponitka w wywiadzie pomeczowym pięknie skomentował pomoc niektórych „rodaków” w sukcesie ! Ma chłop jaja jak arbuzy, podobnie jak reszta drużyny ! BRAWO !
Oj bardzo jestem szczęśliwy z wygranej Polaków. Ponitka świetny mecz, ale nie zapominajmy o Sokołowskim, który dał nam wygraną swoją grą w obronie (i gra świetnie, równo przez cały turniej).
Martwi jedynie ten przestój z 3. kwarty i sposób gry Polaków w takich sytuacjach – gramy wolno, brak ruchu w ataku, rzuty za 3 z 9. metra, indywidualne akcje gdzie albo wpadnie albo nie (dlatego uważam, że mieliśmy sporo szczęścia, ale przecież sprzyja lepszym). Na pewno do poprawy w kolejnych meczach: rekacja trenera (w meczu z Ukraińcami zmarnował jeden czas, który mógł przydać się w końcówce, a w meczu ze Słoweńcami powinien wziąć czas jak rzucili nam 3 i było 5 pkt przewagi) oraz szybkie faule Balcerowskiego (bo nie wiem czy ktoś inny da radę przeciwko Gobertowi).
Tym niemniej, Panowie gratuluję, jesteście wielcy!
Ostatni faul zagwizdany Balcerowskiego to był kabaret. Gdyby zamiast niego robił to Doncić faul byłby zagwizdany w drugą stronę.
Nie no gdzie, obrońca zajął pozycję w porę. Jeśli sędziowie uznali, że nie miał nóg w restricted area, to jak najbardziej prawidłowo gwizdnięty faul.
I tym sposobem jakiś onan anonim z piwnicy już powinien zostać trenerem bo on wie a Milicić huj.
Stanowski i Gortat na kolana i bić pokłony przed Mateuszem którego nie chcieliście w kadrze. Hipokryci.
„Panie Redaktorze”, myślę że niektóre informacje warto jednak weryfikować w więcej niż jednym źródle przed ich opublikowaniem. Otóż triple-double Mateusza Ponitki nie było trzecim w historii Eurobasketu, ale czwartym. W 1993 niejaki Stojko Vranković, w cywilu Chorwat, w starciu z Grekami rzucił 12 punktów, a ponadto miał 13 zbiórek i 10 bloków. Co nie zmienia faktu, że osiągnięcie kapitana KoszKadry jest znamienite.