Rafał Gikiewicz zachował czyste konto w wygranym meczu przeciwko Werderowi Brema (1:0). Polski bramkarz w doliczonym czasie obronił rzut karny wykonywany przez Marvina Duckscha.
Po trzech porażkach z rzędu Augsburg chciał powrócić na właściwe tory. W szóstej kolejce Bundesligi mierzył się z rozpędzonym Werderem Brema, który w tym sezonie ograł już Borussię Dortmund, a także urwał punkty Wolfsburgowi. Drużyna Rafała Gikiewicza i Roberta Gumnego – obaj spędzili na boisku 90. minut – rozegrało jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie. Po godzinie prowadziła 1:0 po golu Ermedina Demirovica.
Werder uparcie dążył do wyrównania i był go bardzo blisko. W doliczonym czasie gry sędzia Martin Petersen podyktował jedenastkę za zagranie ręką Jeffreya Gouweleeuwu. Decyzja arbitra wywołała ogromne poruszenie, posypały się kartki, ale do karnego i tak podszedł Ducksch. Gikiewicz jednak świetnie wyczuł zamiary napastnik, rzucił się w odpowiedni róg i obronił uderzenie, zapewniając Augsburgowi drugie zwycięstwo w tym sezonie. Nie omieszkał sprowokować trybun po udanej interwencji, co wywołało ogromny chaos. Rozjuszeni kibice próbowali wtargnąć na boisko, ale finalnie zatrzymali się na stewardach i bandach reklamowych.
Gikiewicz😂😂 #SVWFCA pic.twitter.com/eCs7jiHZsp
— Out of Context Bundesliga (@oocbundesliga) September 9, 2022
Dla polskiego bramkarza była to druga obroniona jedenastka w tym sezonie. Po raz pierwszy natomiast zachował czyste konto. Solidnie na to zapracował bowiem obronił aż siedem strzał Werderu.
Werder Brema – Augsburg 0:1 (0:0)
Bramka: Demirovic 63′
WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU:
- Trzeci sezon, kolejne problemy. Augsburg nie pomaga w rozwoju Gumnego
- Transferowa rozpusta Anglików. Inni zaciskają pasa, a Premier League podkręca tempo
- Tajemnicza broń na Bayern? Zabójczy duet Unionu
Fot. Newspix