W niebywały sposób toczą się losy Cristiano Ronaldo, którego zaloty odrzucają kolejne kluby grające w Lidze Mistrzów. Trener Ruben Amorim zagroził nawet, że jeśli CR7 dołączy do jego zespołu, ten… złoży dymisję.
Najważniejszym czynnikiem, który odpycha kolejne kluby od portugalskiego gwiazdora, jest jego ogromny kontrakt. Wiele z nich chciałoby mieć w szeregach takiego piłkarza – ale nie za cenę, jakiej on sam oczekuje. W efekcie zawodnik puka od drzwi do drzwi i ciągle się od nich odbija. Przypomnijmy – Ronaldo chce odejść z Manchesteru, by grać w Lidze Mistrzów, gdzie ma do wyśrubowania jeszcze wiele statystyk. A jak wiadomo – „Czerwone Diabły” nie zakwalifikowały się w tym sezonie do tych elitarnych rozgrywek.
W efekcie, jak donoszą media, Ronaldo byłby skłonny nawet wrócić do Sportingu. Taki scenariusz byłby pewnie piękną historią – w końcu to tam Ronaldo zaczynał swoją karierę – ale ze sportowego punktu widzenia trąci on desperacją. Zwłaszcza, że portugalski klub raczej nie złoży oferty za CR7.
Według „The Athletic”, największym przeciwnikiem takiego pomysłu jest trener Ruben Amorim. Szkoleniowiec patrzy nie tylko na finansowy aspekt ewentualnej transakcji, ale też wpływ Ronaldo na drużynę. Amorim twierdzi, że obecność w szatni gwiazdy Manchesteru United źle wpłynie na atmosferę. Zagroził, że jeśli Sporting ściągnie tego zawodnika, to… złoży dymisję.
Coraz mniej czasu do końca okna transferowego, więc na ten moment wydaje się, że Cristiano Ronaldo zostanie w Manchesterze i nie zagra tym samym w Lidze Mistrzów.
WIĘCEJ O ANGIELSKIEJ PIŁCE:
- Chelsea bez Kante? Maszyna bez silnika
- Młoty straciły moc. Co się dzieje z West Hamem?
- Misja Kacpra Kozłowskiego: stać się piłkarzem gotowym na Brighton
Fot. newspix.pl