Wypada ze składu tylko jeden zawodnik i od razu sypie się gra całego zespołu? Chelsea bez Kante w środku pola funkcjonuje jak samochód bez silnika. Tydzień temu z Francuzem w drużynie dominowali nad Tottenhamem, a w minioną niedzielę bez mistrza świata w kadrze dostali oklep od… Leeds United (0:3). W krótkim czasie można aż tak zmarnieć? Czy The Blues są aż tak mocno uzależnieni od jednego zawodnika?

Chelsea bez Kante? Maszyna bez silnika

W niedzielne popołudnie Chelsea skompromitowała się po całości. Zaczął Edouard Mendy, który stwierdził, że tego dnia będzie miał sielankę w bramce, dlatego pokiwa się z piłkarzami Leeds. Raz mu to wyszło, a drugim razem Brenden Aaronson zabrał mu piłkę i strzelił do pustaka. W taki sposób kończy się zbyt duża pewność siebie u bramkarzy, którzy myślą, że wybitnie grają nogami. Drugi gol to stały fragment gry, gdzie Rodrigo ucieka spod opieki obrońców i oddaje strzał głową na bramkę. Fakt, w obu przypadkach, gdyby Kante był na boisku, nic by nie zrobił. Te gole na 99% i tak by wpadły, ale to jest tylko mały wycinek całego meczu.

Co się stało z Jorginho?

Chelsea od kilku sezonów słynęła z tego, że ma świetny środek pola, jeden z najlepszych na świecie. N’Golo Kante i Mateo Kovacić w najwyższej formie to nie tylko konie do biegania, ale piłkarze od przechwytów i napędzania ataków swojej drużyny. Francuz nieraz zaskakiwał rywali, gdy zamiast podawać, to szukał dryblingu lub oddawał strzał z daleka. Ta para pomocników była zarówno skuteczna w destrukcji, jak i bardzo kreatywna z przodu. Owszem, nie można też zapomnieć o Jorginho, który też wpisywał się w ten klucz, choć nigdy nie był królem przechwytów. Jego domena to m.in. świetny przegląd pola i długie podania.

Jednak od dłuższego czasu Włoch zawodzi i irytuje swoimi boiskowymi decyzjami. Gdy spojrzymy na jego statystyki z wczorajszego spotkania, to nie są one fatalne, ale pokazują, że ma niewielki wpływ na grę drużyny, a jest jej centralną postacią i to on powinien być reżyserem, gdy nie ma kontuzjowanych Kante i Kovacicia. W niedzielę Jorginho na boisku przebywał do 64. minuty i przez ten czas był tylko 36 razy przy piłce. Nie miał ani jednego kluczowego podania, zaliczył jeden przechwyt, pięć strat i dwa razy zdecydował się na prostopadłe zagranie.

Do tego raziło w oczy jego poruszanie po boisku, był powolny, często nie wracał za akcją, choć z przodu był bezproduktywny. Tyler Adams z „Pawi” wyglądał przy nim jak profesor środka pola. Od jakiegoś czasu Jorginho stał się zawodnikiem, który gra tylko do najbliższego. Gdy trafiał do Chelsea z Napoli, mówiło się, że przychodzi kreatywny grajek, który będzie grał na pianinie, rozrzucał piłki na lewo i prawo. A od dwóch sezonów jest to gość, który przydaje się tylko wtedy, gdy masz rzut karny (i nawet w tym elemencie nie zawsze jest skuteczny). Ewidentnie Włoch potrzebuje nowego środowiska, żeby się odbudować, bo szkoda tego chłopa. To nie jest zły piłkarz, a obecnie wygląda, zachowując wszelkie proporcje, jak Tomasz Makowski z Zagłębia Lubin. Stał się nijakim zawodnikiem.

Gallagher wsadzony na wysokiego konia

Conor Gallagher to wychowanek Chelsea, który ma już 22 lata, a z Leeds United rozegrał swój pierwszy mecz w wyjściowej jedenastce w barwach The Blues. We wcześniejszych latach był wypożyczany do wielu klubów, ogrywał się na poziomie Championship (Charlton Athletic i Swansea) i Premier League (WBA i Crystal Palace). Ma za sobą świetny sezon w „Orłach”, gdzie strzelił 8 goli i zaliczył 3 asysty na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Anglii. Jego dobra dyspozycja w lidze nie umknęła Garethowi Southgate’owi, który postawił na niego w reprezentacji „Synów Albionu”. Gallagher ma już na swoim koncie cztery mecze w pierwszej kadrze.

Wydawało się, że ten gość wbije do Chelsea, wygryzie Jorginho i obok Kante (przy absencji Kovacicia), będzie grał na skrzypcach w środku pola. Z Leeds United był jednym z najsłabszych zawodników na boisku. Co prawda, był aktywny, rzucał się w oczy w ofensywnie – bardzo chciał się pokazać, miał też dogodną sytuację do zdobycia gola, ale jego strzał został zablokowany. Jednak też zaliczył trzynaście strat, a po jednej z nich gospodarze wyprowadzili kontratak, który skończył się golem na 3:0.

Thomas Tuchel na konferencji prasowej zapytany o postawę Gallaghera w tym meczu, odpowiedział wymijająco: – To nie najlepszy dzień na ocenę indywidualnych występów. Dziennikarz szedł w zaparte i zapytał, czy Chelsea po takim meczu potrzebuje kogoś nowego do środka pola? – Kolejnego pomocnika? Mamy Jorginho, N’Golo Kante, Rubena Loftusa-Cheeka, Conora Gallaghera i Mateo Kovacicia. Kante i Kovacić są kontuzjowani i to jest problem, ale wrócą do nas. Nie zniknęli na zawsze. Tą odpowiedzią zasugerował, że bardzo liczy na szybki powrót swoich podstawowych pomocników.

N’Golo Kante? Nieoceniony piłkarz

Czy Chelsea z N’Golo Kante to świetnie działająca maszyna? Na pewno jest wybrakowana na kilku pozycjach. Tylko że, gdy na boisku jest Francuz, to te braki nie są aż tak widoczne. Bo gdy masz gościa, który zabezpiecza ci tyły i napędza akcje ofensywne, to już z takim wielkim lękiem nie patrzysz na defensywę. Z kolei, gdy mistrz świata bierze piłkę i idzie do przodu, to ma wokół siebie wiele opcji w ofensywie – Mount, Sterling, Havertz. A w niedzielnym spotkaniu oglądaliśmy Mounta, który nieraz głęboko cofał się po futbolówkę. Gdy jest Kante na murawie, to Anglik nigdy tego nie robi.

Zarówno w meczu z Tottenhamem jak i Leeds Chelsea stwarzała sobie mnóstwo sytuacji do zdobycia gola, ale brakowało skuteczności. Tylko że o meczu z „Kogutami” (2:2) mówi się, że był świetny w wykonaniu The Blues, gdzie wynik wypaczył sędzia Anthony Taylor. Co się stało w tak krótkim czasie, że nagle londyńczycy zagrali straszny piach? Jak to tłumaczył niemiecki szkoleniowiec? – Nie popadliśmy w samozachwyt po meczu ze Spurs. Nie gubiliśmy koncentracji, gdy przeciwnik miał piłkę, ale niestety z piłką po naszej stronie nie zachowywaliśmy się odpowiednio. Po pierwszych 20 minutach nie byliśmy dość ostrzy, ale to nie jest kwestia radzenia sobie ze stylem gry przeciwnika.

Tuchel nie mówi o tym wprost, że brakowało mu Kante, ale można to wywnioskować z tych słów. Francuz preferuje zdecydowany i agresywny styl gry, jeśli chodzi o odbiór piłki. Gdy kolega straci futbolówkę, to Kante go asekuruje i szybko podbiega do przeciwnika. Brakowało mobilnego gościa w środku, który uspokoi grę, a w odpowiednich momentach przyspieszy.

Czy brak Kante to jedyny powód katastrofalnego występu? Oczywiście, że nie, bo fatalnie zachował się Mendy, w obronie elektryczny był Koulibaly. W ataku nie ma napastnika, a każdy inny ofensywny gracz Chelsea był do bólu nieskuteczny. Problemów jest wiele, ale tym motorem napędowym zawsze był N’Golo Kante. To od niego wszystko się zaczyna. Nieoceniona postać The Blues. Bez niego wyglądają strasznie blado.

Czytaj więcej o Premier League:

Fot. Newspix

Cytaty z konferencji prasowej Tuchela za: chelseapoland.com

Najnowsze

Liga Mistrzów

Jak TikTok nie zrujnował kariery Victora Osimhena

Jan Mazurek
Suche Info

Media: Ponad 600 występów i… dość? Reprezentant Niemiec może opuścić Bayern

redakcja
6
Ekstraklasa

Siemieniec: – Dlaczego lepiej bronimy? Bo lepiej atakujemy

redakcja
Suche Info

Wawrzyniak: – Myślę, że to czas na Kamila Grabarę

redakcja
19
Ekstraklasa

Zagłębie za wiele nie pokazało, ale na Górnika to wystarczyło

redakcja
Suche Info

Al-Ittihad odmówiło gry z irańskim zespołem w Azjatyckiej Lidze Mistrzów

redakcja
25

Anglia

Premier League

Mamy taką Chelsea, jaką mamy

Patryk Fabisiak
16
Premier League

Jak Jadon Sancho rujnuje sobie karierę

Patryk Fabisiak
Premier League

„Byłam jego więźniem”. Wszystkie demony Antony’ego

Patryk Fabisiak
Weszło

Niezmordowany gen zwyciężania Jude’a Bellinghama

Szymon Piórek
9
Premier League

Jak rozsądnie wydawać pieniądze na transfery? Naucza West Ham United

Patryk Fabisiak
13
Premier League

Czyżby „mentalne potwory” Kloppa wróciły?

Patryk Fabisiak
7