Reklama

Debiut Casemiro i piękna bramka Bruno. United znów zwycięscy

redakcja

Autor:redakcja

27 sierpnia 2022, 16:13 • 4 min czytania 6 komentarzy

Tym razem nie było tak łatwo i efektownie, ale najważniejsze, że kolejne trzy punkty lądują na Old Trafford. Po dwóch porażkach z rzędu Manchester United notuje dwa zwycięstwa i sytuacja nieco się uspokaja. Ekipa Erika ten Haga jeszcze nie zachwyca grą, ale to nie było potrzebne, żeby pokonać na wyjeździe Southampton 1:0.

Debiut Casemiro i piękna bramka Bruno. United znów zwycięscy

W poniedziałek na Old Trafford wydarzyła się rzecz niezwykła, która sprawiła, że kibice z czerwonej części Manchesteru byli po raz pierwszy od dawna naprawdę szczęśliwi. Drużyna prowadzona przez Erika ten Haga zaskoczyła świat i pokonała Liverpool 2:1 w spotkaniu 3. kolejki Premier League. Było to pierwsze ligowe zwycięstwo Czerwonych DiabłówThe Reds od 2018 roku. Jednak nie to w tym wszystkim było najbardziej zaskakujące. Wszyscy fani futbolu przecierali oczy ze zdumienia, widząc, jak dobrze wygląda gra United, dzięki czemu rywale zostali całkowicie zdominowani.

Chelsea bez Kante? Maszyna bez silnika

Southampton – Manchester United 0:1. Kłopoty, kłopoty Bednarka

Po tamtym meczu wydawało się, że może być w końcu przełom i jesteśmy właśnie świadkami narodzin wielkiego Manchesteru United Erika ten Haga. Jednak na to trzeba będzie chyba jeszcze trochę poczekać. Czwarta kolejka Premier League rozpoczęła się bowiem od starcia Czerwonych Diabłów z Southampton na St. Mary’s Stadium i nie wyglądało to już tak dobrze, jak na początku tygodnia. Zawodnicy z Old Trafford nie byli już tak agresywni, dokładni i zmotywowani, jak w starciu z Liverpoolem. Ich kontrataki nie były już tak efektowne, bo jednak defensywa gospodarzy była zdecydowanie niżej ustawiona niż defensywa podopiecznych Juergena Kloppa.

W obronie Świętych doskonale spisywał się szczególnie nowy nabytek Armel Bella-Kotchap. Niemiec ma dopiero 20 lat, ale już wyrasta na lidera defensywy Southampton, którym wydawał się być dotychczas Mohamed Salisu. Oczywiście są to bardzo złe informacje dla Jana Bednarka, który po raz drugi w tym sezonie usiadł na ławce i nawet nie powąchał murawy. Patrząc na postawę jego nowego konkurenta, można mieć obawy, czy taki stan rzeczy nie będzie się utrzymywał dłużej. Martwić to powinno szczególnie Czesława Michniewicza, który zapewne widział w 26-letnim stoperze pewniaka do pierwszego składu na mistrzostwa świata w Katarze.

Reklama

Bez względu na to, że Southampton spisywało się całkiem nieźle w obronie, to United było konkretniejsze w przodzie. Gościom brakowało jakości przy próbach wyprowadzenia ataku pozycyjnego, ale i tak kilka razy zakotłowało się pod bramką Gavina Bazunu. Szczególnie akcja z 18. minuty spotkania zapadnie w pamięci wszystkich, którzy je oglądali. Fantastyczną piłkę w pole karne otrzymał Anthony Elanga, który w sytuacji sam na sam uderzył wprost w bramkarza. To jednak nie wszystko. Piłka odbiła się tak niefortunnie, że wpadła wprost pod nogi Bruno Fernandesa. Strzał Portugalczyka obił jednak tylko jednego z obrońców. Trzecią szansę w tej sytuacji miał Christian Eriksen, ale on również z bliskiej odległości nie zdołał się przebić przez gąszcz zawodników w polu karnym.

Szara rzeczywistość bez Mane. Bezbarwny Liverpool na starcie sezonu

Southampton – Manchester United 0:1. Gol Bruno, debiut Casemiro, koszmar Ronaldo

To był tak naprawdę jedyny poważniejszy konkret ofensywny w pierwszej połowie, bo na St. Mary’s nie działo się zbyt wiele. Na początku drugiej połowy do głosu doszli nieco bardziej gospodarze, ale brakowało zwykle tego ostatniego podania albo skuteczności Che Adamsa. Szkot chciał za wszelką cenę poprawić wynik z poprzedniego spotkania, kiedy to dwukrotnie trafił do bramki Leicester City, ale nic z tego nie wyszło. Udało się z kolei Manchesterowi United. Ciągła zmiana pozycji zawodników ofensywnych w końcu przyniosła korzyść i do siatki trafił Bruno Fernandes po świetnym dograniu Diogo Dalota. Portugalczyk ewidentnie odżył, odkąd na boisku razem z nim nie przebywa Cristiano Ronaldo i odkąd ma opaskę kapitańską na ramieniu pod nieobecność Harry’ego Maguire’a.

Poźniej zbyt wiele w tym meczu się nie działo. Przykro patrzyło się na poczynania Cristiano Ronaldo, który jest cieniem samego siebie. 37-latek wszedł na boisku w 68. minucie za Jadona Sancho i wyglądał katastrofalnie. Brakowało mu dynamiki, zdawał się być ciągle niezadowolony i przede wszystkim nie był w ogóle zaangażowany w grę. Natomiast w 80. minucie na boisku zobaczyliśmy nowy nabytek United, po którym wszyscy wiele sobie obiecują, czyli Casemiro. Brazylijczyk nie zdążył jednak wyróżnić się niczym szczególnym. Podopieczni ten Haga tym razem nie zachwycili, jak to było przed niespełna tygodniem, ale pną się powoli w górę tabeli. W tej chwili są na szóstej pozycji z sześcioma punktami na koncie. Southampton z kolei spadło na 13. pozycję, mając na koncie cztery oczka.

Southampton – Manchester United 0:1 (0:0)

Bruno Fernandes 55′

Reklama

Czytaj więcej o Premier League:

Fot. Newspix

Najnowsze

Anglia

Komentarze

6 komentarzy

Loading...