Reklama

Bartosz Zmarzlik po sezonie odchodzi ze Stali Gorzów!

Szymon Szczepanik

Autor:Szymon Szczepanik

25 lipca 2022, 20:55 • 7 min czytania 11 komentarzy

Gdybyśmy mieli jeszcze rok temu zapytać kibiców czarnego sportu, czy to w ogóle możliwe, aby Bartosz Zmarzlik zmienił barwy Moje Bermudy Stali Gorzów Wielopolski na inne w Polsce, większość z nich uważałaby taki scenariusz za nierealny. Gdybyśmy powiedzieli fanom z samego Gorzowa, że może się on ziścić, pewnie pomyśleliby, że zwariowaliśmy i kazaliby nas zawinąć w kaftan. Bo Zmarzlik to Stal Gorzów, a Stal to Zmarzlik – kropka. Z tym, że tylko do końca tego roku. Informacje na temat potencjalnego przejścia lidera i wychowanka gorzowskiej Stali do Motoru Lublin od jakiegoś czasu krążyły w środowisku, ale były traktowane niczym temat transferu Leo Messiego do PSG. I tak samo się zakończyły. Czyli tym, że najlepszy zawodnik świata opuszcza swój macierzysty klub.

Bartosz Zmarzlik po sezonie odchodzi ze Stali Gorzów!

Koniec pewnej epoki

Cóż, nie będzie wielkim zaskoczeniem jeżeli napiszemy, że decyzja, którą podjął zawodnik ORLEN Team, długo w nim dojrzewała. W końcu z klubem z Gorzowa Wielkopolskiego jest związany od początku kariery. A debiutował w 2010 roku. Tomasz Gollob – żużlowy idol Bartka, który wówczas również jeździł w Gorzowie – zdobywał w tym samym roku tytuł indywidualnego mistrza świata. Rok później mistrzem Polski został największy rywal Stali – Stelmet Falubaz Zielona Góra. A następnie Unia Tarnów.

Lata mijały, pan Tomasz – jak do dziś Bartek mówi o Gollobie – w nieszczęśliwych okolicznościach zakończył karierę i od dawna pełni rolę eksperta podczas transmisji telewizyjnych. Ale przyczynił się do wychowania – z całym szacunkiem do dawnego mistrza – jeszcze lepszego następcy. Unia Tarnów błąka się w 2. Lidze żużlowej, a zespół z Zielonej Góry walczy o awans do PGE Ekstraligi, w której zdążyliśmy już przeżyć prawdziwą hegemonię innej Unii – tej z Leszna. Innymi słowy, minęła cała żużlowa epoka.

Orlen baner

 

Reklama

Nie zmieniało się tylko jedno. Bartosz Zmarzlik reprezentował barwy Stali. Pomimo tego, że zdecydowanej zmianie uległ status samego zawodnika. Z żużlowca posiadającego opinię ogromnego talentu, przeistoczył się w prawdziwego mistrza – w dodatku dwukrotnego, jeżeli chodzi o indywidualne ściganie.

W ostatnich trzech sezonach można było wręcz dojść do wniosku, że żużlowiec stał się większy od klubu. Siódme miejsce gorzowian w 2019 roku słusznie potraktowano niczym kompromitację. Choć Bartosz Zaliczył znakomity sezon – walczył pierwsze indywidualne mistrzostwo, a w lidze był drugim najskuteczniejszym jeźdźcem. Kolejne lata Stal kończyła na pudle. Ale pomimo tego, że 2020 roku jeździli w finale Ekstraligi, a w ubiegłym roku zajęli trzecie miejsce, za każdym razem do mistrzostwa brakowało sporo. Zmarzlik w tym zespole był trochę jak LeBron James ze swojego pierwszego okresu gry w Cleveland Cavaliers. Czyli ciągnął za uszy zespół, który bez niego był przeciętny. I nie przesadzamy z tymi porównaniami do LeBrona czy Messiego. Taki status posiada w żużlu Bartosz Zmarzlik.

Ale wiecie, czasami o przyszłości zawodnika decydują aspekty pozasportowe. W końcu Bartosz drużynowo wywalczył dwa mistrzostwa kraju (pytanie, czy to wystarczająca liczba jak na zawodnika jego poziomu). W Gorzowie jako miejscu do życia czuje się znakomicie. Wraz z żoną oraz małym synkiem mieszka w oddalonych o pół godziny jazdy samochodem Kinicach. A mimo wszystko, po tylu latach, postanowił odejść.

Większy niż klub?

Od pewnego momentu Bartosz coraz gorzej czuł się w „swoim” klubie. Tajemnicą poliszynela jest, że zawodnik nie miał dobrych relacji z byłym prezesem Stali – Markiem Grzybem. Tak, byłym, gdyż Grzyb, który zaczął pełnić tę funkcję w 2019 roku, w czerwcu tego roku został zatrzymany pod zarzutem wyłudzania podatku VAT fakturach paliwowych. Chodziło o kwotę ponad sześćdziesięciu milionów złotych. W ubiegłym tygodniu Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzymał decyzję o tymczasowym aresztowaniu Grzyba.

Nowym prezesem Moje Bermudy Stali Gorzów został Waldemar Sadowski, jednak nie udało mu się zatrzymać kapitana drużyny na następny sezon. W oświadczeniu, które Stal Gorzów opublikowała dziś na swoich kontach w mediach społecznościowych, czytamy:

[…] Miesiąc temu, w bardzo trudnych okolicznościach, przejąłem kierowanie Stalą Gorzów i dochodzą do nas informacje, że całkiem nieźle sobie poradziliśmy w tamtym ciężkim dla całego gorzowskiego żużla momencie.

Reklama

Niestety niektóre decyzje, na które nie miałem wpływu, zapadły zdecydowanie wcześniej, tak jak przemyślenia i decyzja Bartosza Zmarzlika na temat swojej przyszłości nie związanej już ze Stalą Gorzów. Mimo usilnych moich prób i prób wielu przychylnych osób, podjętych wcześniej decyzji Naszego Kapitana nie udało się zmienić.

Pragnę zapewnić, że wszystkie te rozmowy przebiegały w atmosferze pełnego zrozumienia i szacunku do każdej ze stron i za to wszystkim zawodnikom dziękuję. Bartkowi życzę do końca sezonu samych kompletów w Stali Gorzów, zdobycia trzeciego tytułu mistrza świata i bezpiecznej jazdy.

Waldemar Sadowski Prezes Stal Gorzów Wielkopolski S.A.

Gorzów Wlkp. 25.07.2022

Gdzie zobaczymy Zmarzlika w następnym sezonie?

Wszystko wskazuje na to, że nowym klubem Bartosza będzie Motor Lublin. I jest to ruch rozsądny dla obu stron. Motor to obecny wicemistrz Polski, który dysponuje ciekawym składem, pozwalającym walczyć o najwyższe cele. Co pokazuje tabela PGE Ekstraligi z tego sezonu, w której Koziołki przewodzą, mając 28 punktów. O 8 więcej niż Stal Gorzów, która zajmuje trzecie miejsce.

W zespole z Lublina znakomicie spisuje się Mikkel Michelsen. Świetny powrót po przerwie zaliczył Maks Drabik. Jarosław Hampel przeżywa drugą młodość, a spod numeru rezerwowego punkty przywozi Dominik Kubera. W dodatku Motor ma znakomitą formację juniorów. Chciałoby się powiedzieć, że to zespół kompletny, ale… tak nie do końca jest. Koziołki cały czas wykorzystują zastępstwo zawodnika, które zgodnie z regulaminem należy im się po niedopuszczeniu do rywalizacji rosyjskich żużlowców. A tak się składa, że w barwach Motoru jeździł Grigorij Łaguta. Przyjście Zmarzlika uczyniłoby z tej drużyny prawdziwego potwora.

Rzecz w tym, że chociaż Motor dysponuje sporym budżetem (klub wspiera miasto, Grupa Azoty oraz kopalnia Bogdanka), to jego budżet nie jest z gumy, a i sam przepływ zawodników na rynku żużlowym jest dość płynny. Stąd ponad dekada Zmarzlika w jednym klubie, to nie lada wyczyn. Jednak to nie absencja Łaguty, ale decyzja Michelsena o tym, by w następnym sezonie zmienić pracodawcę, stworzyła Koziołkom okazję do tego, by pokusić się o Zmarzlika.

Oczywiście, w dalszym ciągu jeżeli zespół z Lublina nie osłabi się jeszcze bardziej, a budżet wytrzyma pensję Bartka oraz reszty składu, stanie się on największym faworytem do mistrzowskiego tytułu. Z całym szacunkiem do Duńczyka, ale nawet jadąc tak znakomity sezon w lidze, wciąż ustępuje on Zmarzlikowi. Więc taka zmiana powinna wyjść dobre przede wszystkim samemu Bartkowi, gdyż w ostatnich latach Polak nie występował w zespole, który miałby realne szanse na walkę o tytuł.

– Nie odchodzę dla pieniędzy. One nigdy nie były najważniejsze w moim życiu. Po tylu wspaniałych latach, w których z dumą nosiłem i noszę nadal żółto-niebieskie barwy, poczułem, że doszedłem do ściany i aby móc iść dalej, osiągać jeszcze więcej, coś muszę zmienić. Kilka osób w komentarzach podawało argument, że na pewno powiem, że muszę się rozwijać i nikogo to nie przekona. Mam nadzieję, że będzie inaczej. Każdy człowiek potrzebuje co jakiś czas kolejnych bodźców, aby iść dalej. Stojąc w miejscu, cofamy się, a ja nie chcę się cofać. Chcę spróbować czegoś innego, chcę mieć poczucie, że zrobiłem w życiu wystarczająco dużo, by nie zawieść samego siebie – napisał Zmarzlik w oświadczeniu, które opublikował w swoich mediach społecznościowych. Całe oświadczenie możecie przeczytać w tym miejscu.

Czy Polak przekona kogoś tymi słowami, czy jednak kibice gorzowskiej Stal potraktują go jak kogoś, kto zdradza swój klub? Jak zareagują na niego kibice Motoru? Z jednej strony otrzymują genialnego zawodnika. Z drugiej, całkiem słusznie obawiają się, czy aby nie odbędzie się to kosztem zrezygnowania z dwóch-trzech solidnych żużlowców, którzy obecnie jeżdżą w Lublinie? W końcu nawet budżet Koziołków ma swoje limity, które z pewnością wypełniać będą kolejne trójki przywożone przez Zmarzlika.

Wiemy natomiast jedno. Już w następnej kolejce, 7 sierpnia w niedzielę Moje Bermudy Stal Gorzów pojedzie mecz właśnie w Lublinie. I dla samej atmosfery oraz podtekstów, warto będzie obejrzeć to spotkanie.

Fot. Newspix

Czytaj też:

Pierwszy raz na stadionie żużlowym pojawił się w 1994 roku, wskutek czego do dziś jest uzależniony od słuchania ryku silnika i wdychania spalin. Jako dzieciak wstawał na walki Andrzeja Gołoty, stąd w boksie uwielbia wagę ciężką, choć sam należy do lekkopółśmiesznej. W zimie niezmiennie od czasów małyszomanii śledzi zmagania skoczków, a kiedy patrzy na dzisiejsze mamuty, tęskni za Harrachovem. Od Sydney 2000 oglądał każde igrzyska – letnie i zimowe. Bo najbardziej lubi obserwować rywalizację samą w sobie, niezależnie od dyscypliny. Dlatego, pomimo że Ekstraklasa i Premier League mają stałe miejsce w jego sercu, na Weszło pracuje w dziale Innych Sportów. Na komputerze ma zainstalowaną tylko jedną grę. I jest to Heroes III.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Ancelotti: To koniec okresu adaptacyjnego Kyliana Mbappe

Patryk Stec
0
Ancelotti: To koniec okresu adaptacyjnego Kyliana Mbappe

Inne sporty

Komentarze

11 komentarzy

Loading...