Reklama

Michał Skóraś? Piłkarz zagadka

Arek Dobruchowski

Autor:Arek Dobruchowski

21 lipca 2022, 22:46 • 4 min czytania 32 komentarzy

Niech pierwszy rzuci kamień ten, który sądził, że Michał Skóraś łupnie dwa gole Gruzinom w Lidze Konferencji i będzie jednym z najlepszych piłkarzy Lecha na boisku. To wydawało się wręcz niemożliwe, że właśnie on może tego dokonać, po tym, co wyprawiał w poprzednich meczach. Tym bardziej że tyle bramek, co strzelił w czwartek, zdobył w… całym sezonie 2021/22. Co jest z tym gościem nie tak? Nagle coś mu przeskoczyło w głowie?

Michał Skóraś? Piłkarz zagadka

Lech Poznań mimo tego, że borykał się ze sporymi problemami kadrowymi to rozprawił się z Dinamo Batumi w pierwszym meczu II rundy eliminacji do Ligi Konferencji, ładując im aż pięć sztuk, nie tracąc ani jednej. Sprawa awansu do kolejnego etapu wydaje się już rozstrzygnięta.

Michał Skóraś – człowiek zagadka

Nie ma co ukrywać, że jednym z najlepszych piłkarzy Lecha w czwartkowym spotkaniu z Dinamo Batumi był Michał Skóraś. Biorąc pod uwagę jego ostatnie występy to kibice „Kolejorza” mogli być w ciężkim szoku, że to właśnie ten koleżka, wziął na swoje barki odpowiedzialność za strzelanie bramek w II rundzie eliminacji do Ligi Konferencji. Tym bardziej że z Gruzinami oddawał strzały z daleka. Raz huknął z okolic 30 metrów i mu tak siadło, że otworzył wynik spotkania na 1:0, a gdy drugi raz spróbował swoich sił zza szesnastki, to jego uderzenie wylądowało na słupku.

Mamy nadzieję, że po tym spotkaniu komentatorzy nie przylepią łatki Skórasiowi: „on potrafi uderzyć z dystansu”, jak to kiedyś było w przypadku Mateusza Możdżenia. Chłop raz oddał celny strzał na bramkę z kilkudziesięciu metrów na bramkę w starciu z Manchestrem City (3:1) w Lidze Europy i od tamtej pory nagminnie słyszeliśmy o tym, że Możdżeń ma czym uderzyć. Czy Skóraś to ma? Nawet te dwie sytuacje pokazują, że nie do końca. To nie były petardy, które miałyby rozszarpać bramkę. Siadło? Siadło, więc nie ma, co tego dyskredytować. Ważne, że zdecydował się na taką próbę, która okazała się bardzo skuteczna.

Reklama

Co trzeba oddać 22-letniemu Polakowi? W czwartek był naładowany ogromną energią, biegał, ile fabryka mu dała. Mógł mieć na swoim koncie, co najmniej hattricka, gdyż raz jego strzał odbił się od słupka, a innym razem wychodząc sam na sam z Kupatadze w swoim starym stylu nie trafił nawet w światło bramki. Aczkolwiek trzeba dodać, że przy golu na 3:0 miał dużo szczęścia, gdyż jego strzał, dzięki obrońcy gości, wpadł do siatki.

Co jest nie tak z Michałem Skórasiem?

Ciekawostka statystyczna — czwartkowy dublet Michała Skórasia był jego drugim dublet w seniorskiej karierze. Poprzedni miał miejsce we wrześniu 2020 roku, kiedy to skrzydłowy Lecha strzelił dwie bramki… Hutnikowi Kraków (6:3) w II lidze. Co więcej, w całym poprzednim sezonie zdobył on tylko dwa gole. Biorąc pod uwagę fakt, że to na nim opiera się gra ofensywna Lecha, to jest to bardzo kiepski wynik.

Czy jest to zły piłkarz? Czasem chciałoby się rzec, że tak, a później notuje taki mecz jak z Dinamem Batumi. Problemem Skórasia jest to, że dobre występy notuje okazjonalnie. To skrzydłowy dość przewidywalny, którego Gruzini pewnie widzieli pierwszy raz w życiu, dlatego nie wiedzieli, jak zneutralizować jego atuty, którymi są: szybkość i prawa noga. A Skóraś ustawiony na prawym lub lewym skrzydle schematycznie schodzi na prawą nogę i szuka dośrodkowań, rzadko decyduje się na strzał. Z kolei jego drybling, należy do tych najprostszych do rozczytania, na które nie nabrali się nawet obrońcy Stali Mielec w 1. kolejce Ekstraklasy.

W ostatnim czasie 22-latek częściej decyduje się na oddawanie strzałów, właściwie z każdej pozycji, ale na nieszczęście Lecha są one mocno niecelne. W pamięć zapadają sytuacje, w których marnuje kapitalne okazje do zdobycia gola. W taki sposób zaprzepaścił mecz eliminacji do mistrzostw Europy U-21 z Niemcami, gdzie powinien zostać bohaterem i zbawcą kadry, ale w kluczowych momentach zawodził. Z kolei, jeśli chodzi o ekipę mistrzów Polski to pierwszym z brzegu przykładem jest dwumecz z Karabachem Agdam, gdzie również zaprzepaścił dogodne szanse na zdobycie gola.

Reasumując, Skóraś to co najmniej o dwie klasy słabszy skrzydłowy od Jakuba Kamińskiego, który ma spore ograniczenia techniczne i wąski repertuar zwodów. Do tego jest na potęgę nieskuteczny. Czy meczem z Dinamem Batumi zamknął wszystkim buzie i będzie zdobywał więcej goli dla „Kolejorza”? Niewykluczone, bo trzeba oddać mu jedno, że w ostatnim czasie często dochodzi do wielu sytuacji bramkowych i rzadziej szuka najprostszych decyzji. Odkąd w Lechu nie ma Kamińskiego, Skóraś gra odważniej, ale wciąż nieporadnie. Czy ten mecz sprawił, że skrzydłowemu Lecha coś przeskoczyło w głowie? Powątpiewamy, ale życzymy powodzenia.

Reklama

WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Konferencji

Komentarze

32 komentarzy

Loading...