Reklama

Jak grały zespoły van den Broma? Analiza taktyczna nowego trenera Lecha

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

24 czerwca 2022, 14:16 • 9 min czytania 25 komentarzy

Nie zdążyliśmy jeszcze dobrze poznać Johna van den Broma. Możemy oczywiście prześledzić historię jego kariery, spojrzeć na miejsca zajmowane przez jego drużyny czy podpytać o niego holenderskich dziennikarzy. Natomiast koniec końców nowy trener ma sprawdzić, by Lech Poznań ponownie świetnie radził sobie w lidze, a do tego ma – dzięki swojemu doświadczeniu – doprowadzić Kolejorza do fazy grupowej europejskich pucharów. Pytanie – jak to zrobi? Przyjrzeliśmy się grze zespołów, które prowadził van den Brom. Przeanalizowaliśmy ich sposób budowania akcji, kluczowe aspekty atakowania i słabości systemów, które stosował Holender. I zastanawiamy się – jakie może mieć to przełożenie na Lecha?

Jak grały zespoły van den Broma? Analiza taktyczna nowego trenera Lecha

Jak grały zespoły Johna van den Broma? [ANALIZA]

Prawy skrzydłowy fundamentem

Nigdy nie mówię o indywidualnych występach moich piłkarzy, ale Jahanbakhsh… On jest po prostu wspaniały – mówił van den Brom o Irańczyku. Nie ma chyba drugiego takiego piłkarza obok Alizery Jahanbakhsha, który aż tak skorzystałby na współpracy z tym trenerem. W 111 meczach pod jego wodzą strzelił 37 goli i zaliczył 31 asyst, zapracował też sobie tym samym na transfer do Brighton za 19 milionów euro.

W nieco mniejszej skali, bo i krócej razem pracowali, świetnie u van den Broma wyglądał Steven Berghuis, który też wyjechał do Premier League. Obu zawodników łączy to, że grali na prawej stronie pomocy w zespołach obecnego trenera Kolejorza.

Z Feyenoordu do Ajaksu. Berghuis i holenderska zdrada

Reklama

Teoretycznie ustawienie drużyn Holendra jest rozpisywane jako 1-4-2-3-1 lub 1-4-3-3. Natomiast na boisku bardzo często wyglądało ono inaczej niż typowa struktura z czterema obrońcami, trzema środkowymi pomocnikami, dwójką skrzydłowych i napastnikiem. To właśnie jeden ze skrzydłowych bardzo często grał albo jako niemal skrajny napastnik, albo jako jeden z ofensywnych pomocników.

Kluczem w atakach AZ Alkmaar, które van den Brom prowadził najdłużej, czy nie tak dawno FC Utrecht, było wykorzystywanie przewag w bocznych sektorach boiska. Absolutnym fundamentem gry ofensywnej u van den Broma jest doprowadzenie do sytuacji, gdy na jednej z flanek skrzydłowy może wejść w starcie jeden na jednego z obrońcą lub wprowadzając bocznego obrońcę dochodzi do sytuacji dwóch na dwóch.

Dla świetnie dryblującego i uderzającego z dystansu Jahanbakhsha to była woda na młyn. Irańczyk doskonale czuł się w sytuacjach, gdzie nie musiał rozbijać się przez dwóch-trzech rywali, ale gdy dostawał piłkę do nogi w okolicach pola karnego i mógł szybkim zwodem stworzyć sobie okazję do strzału.

Tutaj typowa akcja Alkmaar w sezonie 2017/18 – zmiana strony rozgrywania, wykorzystanie błędu Twente w ustawieniu defensywy, Irańczyk dostaje piłkę wymuszając podanie ruchem na wolne pole i strzela gola:

Reklama

Zespół z tamtego sezonu cechowała świetna gra piłką. Jeśli ktoś myśli o “nowoczesnym futbolu holenderskim”, to musi mieć skojarzenia właśnie z takimi zespołami, jak AZ 2017/18.

  • Drugie miejsce w lidze pod względem podań w pole karne
  • Drugie miejsce w lidze pod względem intensywności pojedynków
  • Najwięcej podań w lidze
  • Drugi najlepszy wynik pod względem podań kluczowych
  • Największy passing rate, czyli najwięcej podań na minutę posiadania
  • Najwięcej podań w lidze w okolice pola karnego

W Lechu na pozycji prawego skrzydłowego może grać obecnie kilku piłkarzy. Wydaje się, że najwyżej stoją obecnie akcje Adriela Ba Louy, który zanotował kilka niezłych wejść z ławki w rundzie wiosennej. W Lechu wciąż wierzą, że mimo tego, że Iworyjczyk nie zrobił furory w swoim pierwszym sezonie, to i tak ma potencjał, by być ważnym ogniwem tego zespołu. Zwłaszcza że pasowałby do charakterystycznego sposobu rozgrywania akcji na prawej flance.

Podwójny atak

Częstym schematem, który van den Brom wykorzystywał w swoich zespołach, było wprowadzanie bocznego obrońcy do akcji ofensywnych. Zaobserwować możemy dwa sposoby ataków prawego defensora – albo włącza się w półprzestrzeń między skrzydłowym a napastnikiem, albo klasycznie obiega szeroko skrzydłowego, który z kolei schodzi do środka boiska.

Tutaj Jahanbakhsh ustawia się skrajnie szeroko i pozwala bocznemu obrońcy na atak w półprzestrzeń za plecy obrońców. Jednocześnie napastnik Wout Weghorst ściąga stopera ruchem do środka pola:

Tu z kolei Jahanbakhsh (przy piłce) obserwuje podłączenie Svenssona wzdłuż linii, ale wykorzystuje lukę powstałą w ten sposób (znów 2v2 w bocznej strefie) i podłącza do akcji atakującego wolne pole Koopmeinersa:

Skrzydła priorytetem

Generalnie to właśnie na obu skrzydłowych spoczywa największa odpowiedzialność za kreację gry. W Alkmaar istotną postacią zespołu był grający w środku pola Koopmeiners, przez którego przechodziło najwięcej piłek (autor największej liczby podań w sezonie 17/18), ale kluczowe dla strzelania goli rzeczy działy się na skrzydłach. Jahanbakhsh grający wówczas na skrzydle strzelił 22 gole i zaliczył 14 asyst. Grający na szpicy Weghorst do 27 goli dołożył osiem asyst. Łącznie zaliczyli imponujący wynik 71 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej.

Na czym polegał ich fenomen w tamtym sezonie? W dużej mierze dzięki dobrej współpracy na skrzydle (Jahanbakhsh i Svensson) oraz ataku pola karnego dużą liczbą zawodników.

Tu typowe rozwiązanie akcji ofensywnej AZ – wykreowanie pozycji do wrzutki, Weghorst postacią centralną w polu karnym i van Overeem zamykający atak.

Albo włączenie wbiegającego w wolne pole Tila, który grając jako najbardziej wysunięty pomocnik bardzo często uzupełniał Weghorsta w ataku wchodząc tam albo w drugie tempo, albo – jak tutaj – wykorzystywał wolną przestrzeń zostawioną przez obrońców.

Van den Brom powtarzał też piłkarzom, by nie starali się dośrodkowywać górą za wszelką cenę. Jego zdaniem bardziej efektywne były mocne strzelenia piłki po ziemi lub na wysokości kolana. Czy w Lechu może to działać? Wydaje się, że Ishak ma dobry timing do wyjścia do dogranej piłki, nieźle czuje przestrzeń tuż przed bramką. Choć paradoksalnie do tej gry być może lepszym piłkarzem byłby… Christian Gytkjer, który w Poznaniu ograniczał się do właśnie czekania na podania w polu karnym. Ishak jest napastnikiem częściej wybiegającym z szesnastki.

Natomiast i w ten sposób czasem grał Weghorst. Alkmaar zawężało pole gry (by wpuścić bocznych obrońców), Weghorst schodził nieco niżej i wpuszczał w półprzestrzenie van Overeema oraz Jahanbakhsha.

Biegać, nie stać, szukać wolnego miejsca

Ruch bez piłki jest bardzo skutecznym sposobem na stwarzenie niebezpieczeństwa. Jeśli rozpędzisz się i wbiegniesz na wolną przestrzeń, a kolega to zauważy, to zyskujesz przewagę. Podanie musi nadejść po prostu w odpowiednim momencie. Ważne jest, by być daleko poza polem widzenia rywala. Jeśli będziesz obok niego, zobaczy cię, ruszy chwilę później lub wejdzie z tobą w kontakt. A jeśli uciekniesz mu z pola widzenia, to cię po prostu straci z oczu i masz przewagę – mówił Arne Slot, gdy był asystentem van den Broma.

Arne Slot, nowa holenderska nadzieja wśród trenerów [SYLWETKA]

W kwestii filozofii Holendra niewiele odbiega w tej kwestii od Macieja Skorży, który również zwracał uwagę swoim piłkarzom, by wielokrotnie zmieniali swoje miejsce na boisku i by wykonywali nie tylko ruchy do piłki, ale też ruchy na wolną przestrzeń, by wymuszać w ten sposób podanie od partnera. Świetny pod tym względem był Jakub Kamiński, ale wiemy, że jego w Poznaniu już nie ma. Progres w tej kwestii na przestrzeni ostatniego półrocza zrobił Michał Skóraś i był chwalony przez to przez sztab Kolejorza. Wydaje się jednak, że najlepiej w Poznaniu robi to obecnie Joao Amaral. Za przykład może służyć chociażby gol z Cracovią na wyjeździe na początku rundy wiosennej.

Przykład z Genk, gdzie Ito czeka, aż prawy obrońca wbiegnie w wolną strefę i stworzy przewagę 3v2:

Dużej mobilności nowy trener Lecha wymaga też od dwójki lub trójki środkowych pomocników. W zależności od ich specyfiki dostawali oni różne zadania – Til w AZ częściej atakował pole karne wchodząc jako drugi napastnik, Heynen w Genk wielokrotnie stawał przed polem karnym i tak czekał na piłki, ale już Koopmeiners w AZ był bardzo często wykorzystywany jako rozgrywający stoper. Gdy dwaj boczni obrońcy atakowali rywala bardzo wysoko (zwłaszcza Svensson na prawej stronie), to Koopmeiners ustawiał się po bokach dwójki stoperów i stamtąd rozprowadzał grę.

W Lechu podobną funkcję może pełnić Karlstroem lub Murawski. Wydaje się, że ryzykowne byłoby powierzanie takiej roli np. Kwekweskiriemu, który ma tendencję do dryblowania i ryzykowania w sytuacjach, w których jest to niepożądane.

Słabości zespołów van den Broma

Charakterystyczną cechą dla drużyn Holendra jest bazowanie na wysokiej intensywności w rozegraniu, ale i próbie bardzo szybkiego odbioru po stracie. Problemy bywały jednak przy synchronizacji tego pressingu. Zwłaszcza w okresach, gdy jego zespoły grały w europejskich pucharach, a van den Brom dokonywał dużej rotacji w składzie. To rozbijało automatyzmy w zachowaniach pressingowych. I kończyło się kraterami w środku pola, przez co jego zespoły traciły dużo goli po kontrach.

Przykład z meczu AZ – spóźnienie w założeniu pressingu na gracza z piłką, luka w środku pola i otwarcie drogi rywalowi do sytuacji 4v4 na własnej połowie.

W Utrechcie natomiast pressing jego drużyny był bardzo słaby. Utrecht bronił relatywnie nisko, a ponadto mało agresywnie w tym niskim pressingu. W Ekstraklasie na przykład nisko broni Warta Poznań, ale ona w tej niskiej obronie jest agresywna – dopuszcza rywala na 30 metr do bramki, natomiast tam stara się przy każdej okazji odzyskać piłkę. Utrecht nie tylko pozwalał na podejście blisko swojej bramki (trzecie najwyższe PPDA w lidze, czyli podania, na które zespół broniący pozwolił rywalowi na jedną próbę odbioru) i rzadko o nią walczył (druga najniższa intensywność pojedynków w lidze).

Być może zatem van den Brom stara się dostosowywać intensywność pressingu do materiału ludzkiego, jakim dysponuje. Wydaje się, że akurat w Lechu ma zasoby na to, by grać odważniej. Kolejorz w poprzednim sezonie miał szóste najniższe PPDA w lidze, a gracze jak Ishak, Kamiński, Kownacki czy Skóraś intensywnie pracowali na rzecz odzyskania piłki. Pytanie – jak uda się zastąpić Kamińskiego czy Kownackiego w tej kwestii. I jak van den Brom

Czas na pracę i intensywność

Trener stawia na szybką grę, trzeba się do tego zaadoptować. Ale to na pewno rzuca się w oczy po tych pierwszych zajęciach – mówił po wczorajszym sparingu z Pogonią (0:1) Radosław Murawski. I faktycznie było widać, że Lech stara się wymieniać stosunkowo dużo podań na wysokiej intensywności – grać często, wielokrotnie zmieniać pozycje, atakować wolne przestrzenie i szukać ciętych wrzutek na Szymczaka.

Oczywiście to dopiero zalążki i z ciekawością będziemy oglądać ewolucje sposobu grania Kolejorza. Pytań jest wiele. Kto będzie lechowym Jahanbakhshem? Z kogo Holender spróbuje ulepić Koopmeinersa? Czy Ishak będzie w stanie strzelać tyle goli, co Weghorst?

Wydaje się, że na nowym sposobie grania powinien skorzystać przede wszystkim Joel Pereiera, ale i Pedro Rebocho, bo obaj mają zadatki na bardzo ofensywną grę i nieźle czują się pod samym polem karnym przeciwnika. Ciekawi nas rola Amarala, który chce być przy piłce i pasuje mu centralna pozycja na boisku, a jeśli do środka będzie ściągało Ba Louę (tak grał też Genk z Ito na prawym skrzydle), to może zrobić się albo za ciasno, albo wręcz przeciwnie – obaj na tym zyskają. Zastanawiająca jest też rola stoperów Kolejorza, którzy w poprzednim sezonie często korzystali z przerzutów na flanki – tu na pewno otwiera się droga do tego, by skrzydłowi oraz wbiegający na wolne pole Amaral korzystali z wolnych przestrzeni za linią obrony przeciwników.

Tak czy siak – coś czujemy, że Lech odrobił lekcje i wziął trenera, którego myśl taktyczną może być zarówno kontynuacją sposobu gry narzuconego przez Skorżę, jak i jej pozytywną ewolucją.

DAMIAN SMYK

źródła: cafetactiques.com, tussendelinies.nl, nieuwsblad, football-lineups, totalfootballanalysis.com, WyScout

WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:

fot. Newspix

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
8
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
22
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Ekstraklasa

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Komentarze

25 komentarzy

Loading...