– Nie możemy się zgodzić na obecną ofertę Lecha. Gdybyśmy się zgodzili, to chyba sam Damian by się na nas lekko obraził, że go nie doceniamy. Ta oferta jest po prostu za niska – mówi Bogdan Wilk, dyrektor sportowy Piasta Gliwice. Rozmawiamy między innymi o potencjalnym transferze Kądziora, innych ruchach gliwiczan na rynku, poprzednim i kolejnym sezonie, czy stanie boiska w Gliwicach. Zapraszamy.

Łatwa zagadka – co pana zdaniem łączy letnie okienka Piasta od trzech lat?
Jestem dyrektorem od czterech, ale nie wiem.
Za każdym razem odchodził najlepszy piłkarz: Valencia, Felix, Świerczok. Czy odejdzie też Kądzior?
Tak było, natomiast to jest zasługa klubu, że tacy zawodnicy trafiali do Piasta. Potem byli dobrze prowadzeni przez sztab szkoleniowy, stawali się czołowymi postaciami Ekstraklasy, a taka jest kolej rzeczy, że musimy się liczyć z odejściami. Jeśli są dobre pieniądze, trzeba je przyjąć. Nie jesteśmy tuzami finansowymi. Kontrakt z Damianem jest ważny jeszcze dwa lata, ale zobaczymy, jak będzie.
Na jakim etapie są negocjacje?
Na bardzo podstawowym. Dostaliśmy ofertę, odpowiedzieliśmy i na razie koniec.
Z tego, co pisał Sebastian Staszewski, oczekujecie z Kądziora przeszło milion euro.
Nie będę mówił dokładnie, bo to jest tajemnica klubu, ale powiem tak: nie możemy się zgodzić na obecną ofertę Lecha. Gdybyśmy się zgodzili, to chyba sam Damian by się na nas lekko obraził, że go nie doceniamy. Ta oferta jest po prostu za niska.
Pan widzi po Damianie, że chce odejść?
Nie. Rozmawiałem z nim. Stwierdził, że dostosuje się do każdej decyzji Piasta. Jest w Gliwicach szczęśliwy, szanowany i doceniony.
Bo też, nawiązując do transferów najlepszych piłkarzy, było widać, że po nich jesienią Piast miał problem z wynikami. Wiosny były lepsze.
Nie zawsze tak było, bo jak zdobyliśmy mistrzostwo Polski, to od początku graliśmy bardzo dobrze. Dopiero później, kiedy zaczęliśmy grać w europejskich pucharach, zaczęły się nawarstwiać mecze i pojawiał się problem. Ale to nie tylko nasz kłopot, wystarczy spojrzeć na inne kluby. Dlatego nie mówiłbym, że to przez transfery, tylko przez sporą liczbę meczów – Europa, Ekstraklasa i Puchar Polski.
To w sumie po co polskie kluby walczą o udział w pucharach przez cały rok, jak potem jest problem?
Nie, one nie są same w sobie problemem, trzeba zbierać doświadczenie i zacząć sobie z tym radzić. Jeśli znowu wejdziemy do Europy, to jesteśmy o te doświadczenia mocniejsi i teraz już wiemy, jak do nich podejść. Zresztą, jak zajęliśmy trzecie miejsce i łączyliśmy te mecze, to początek nie był taki zły. Trzymaliśmy się środka tabeli, a szósta lokata w kolejnym sezonie przyszła dopiero po porażce w ostatniej kolejce.
I jakie wnioski pan wyciągnął po tych przygodach?
Kadra musi być szersza. Trzeba mieć dwóch-trzech zawodników więcej, niż gdy się nie gra w pucharach. Choćby to. Poza tym trenerzy są bardziej doświadczeni o kwestie przygotowania mikrocyklów treningowych.
Martin Konczkowski zostałby w Piaście, gdyby nie puchary?
To nie miało wpływu. Po prostu nie dogadaliśmy się w kwestii wysokości jego kontraktu.
To było nieco dziwne, że zamienił klub walczący w tamtym sezonie o puchary na klub, który grał o utrzymanie.
Jak mówię – kwestia wysokości kontraktu. Mamy swoje granice. Jesteśmy stabilnym klubem, za co jesteśmy cenieni i szanowani.
Na jakie pozycje szukacie w tym okienku wzmocnień?
W 95% kadra jest zamknięta. Na każdej pozycji mamy dwóch zawodników. Na lewej są Katranis i Holubek, w środku Czerwiński, Mosór, Huk, Reiner, Munoz, który wrócił po kontuzji i trenuje już na sto procent. Wrócił Wojtek Kamiński z wypożyczenia, gdzie się ograł i nabrał doświadczenia. W środku pola: Hateley, Tomasiewicz, Kaput, Chrapek. Tylko rywalizować i walczyć o miejsce, każdy z nich potrafi grać, wzmocniliśmy się Grześkiem, którego oceniamy bardzo wysoko – już pokazuje jakość w treningach. Dalej Wilczek, Toril, Sapinen, Kądzior, Ameyaw, Vida. Na każdej pozycji jest więc rywalizacja. Z prawą stroną musimy sobie poradzić, ale na ten moment są Pyrka, Ameyaw i Mokwa. W ostatniej kolejce grał w pierwszej połowie Pyrka, w drugiej Ameyaw. Oczywiście będziemy próbować sprowadzić innego wartościowego piłkarza na tę pozycję.
Parę tych perełek macie – jak Ariel Mosór. Były już za niego oferty, bo teraz łatwo wyjechać z Polski?
Bardzo nas cieszy jego rozwój. Myśleliśmy, że ten początkowy czas będzie jedynie wprowadzeniem, kiedy dostanie parę minut, a on mocno wszedł do składu. Kontuzji doznał Jakub Czerwiński, zmienił go właśnie Ariel i pierwszego składu nie odpuszczał. Kuba doszedł do siebie, później uraz złapał Tomas Huk i Ariel cały czas był w składzie. Potwierdza swój talent – gra w reprezentacji młodzieżowej, gdzie jest jednym z najmłodszych. Co do ofert: było zainteresowanie, parę telefonów, ale bez konkretnych propozycji. Niemniej jesteśmy zdania razem z tatą Ariela, że potrzebna jest mu stabilizacja. Chodzi o dobro zawodnika i klubu. Niech się rozwija, niech będzie ligowcem pełną gębą i wtedy możemy pomyśleć o czymś dalej. W tym sezonie nie mamy zamiaru go sprzedawać, tak samo jak i innych młodych, utalentowanych chłopaków. Miejsce w tabeli i wynik sportowy jest dla nas najważniejszy, a oni w tym pomogą.
Co natomiast z Frantiskiem Plachem? Były rozmowy z Lechem Poznań?
Nie. Nic do nas nie doszło, żadna oferta. Wie pan, telefony i zapytania to co innego, ja też mogę do pana zadzwonić i o coś spytać. Zawsze mówię: dobrze, jesteśmy otwarci, ale czekamy na ofertę. W przypadku Placha nie było oferty ani z Lecha, ani z żadnego innego klubu.
Czekacie jeszcze na dojście do formy Sappinena?
Na pewno. Miał chłopak pecha, złapał brzydką kontuzję, teraz trenuje w masce. Graliśmy na Kuźni Ustroń, grał w tej masce, dobrze się prezentował i strzelił gola. Jestem przekonany, że potrafi grać w piłkę, bo to pokazuje na treningach. Różnie to bywa – jeden potrzebuje tygodnia, dwóch i jest wkomponowany, niektórzy potrzebują jednak nieco więcej czasu.
Z nim jest problem taki, że poza Estonią się nie przebijał i nie strzelał bramek.
Myśmy go nie brali na podstawie meczów ligi estońskiej, bo to byłoby nierozsądne, ale na podstawie meczów w reprezentacji i spotkań w europejskich pucharach. Przypominam, że jego drużyna grała najpierw w eliminacjach do Ligi Mistrzów, potem Ligi Europy, a na końcu w grupie Ligi Konferencji. On przez ten czas strzelił jedenaście bramek i to nie byle jakim zespołom. Z kolei w kadrze asystował z Belgią, trafiał z Czechami czy Finlandią.
Idąc dalej, teraz często wraca temat przepisu o młodzieżowcu. Piast nie jest jego zwolennikiem.
Czy ja, czy trener, zawsze mówimy, że jesteśmy raczej przeciwni. Nie dramatyzujemy, ale przedstawiamy swoje zdanie. Tego przepisu mogłoby nie być. Jak robiliśmy mistrzostwo Polski, to w pierwszym składzie występował Patryk Dziczek, zagrał 90% meczów od początku do końca. Wtedy tego przepisu nie było. Prezentował się jednak tak, że zasługiwał na grę. A teraz, gdyby nie było przepisu, to Mosór też by grał. Tak samo Pyrka i Ameyaw. Albo Kirejczyk, jeśli nie miałby kontuzji, bo już pokazywał w treningu jakość. Bardzo ciekawy napastnik. I nie potrzebujemy do tego przepisu. Jesteśmy zabezpieczeni, niemniej stawialibyśmy na młodzież, nawet gdyby nikt nam nie kazał.
A ta nowa droga przepisu? To znaczy wypełnienie odpowiedniej liczby minut?
To chyba nie jest lepszy kierunek. Boję się, że w ostatnich kolejkach ktoś będzie coś liczył, bo mu brakuje minut i ktoś musi zagrać. To jest skomplikowane, po co to? Tyle mamy już komplikacji w futbolu, że naprawdę nie potrzebujemy kolejnych. Pamiętamy przykład Zagłębia Sosnowiec…
To może wypaczyć koniec sezonu. Dwóch o coś gra, trzeci nie, ale brakuje mu minut, to wystawia na taki mecz jedenastu młodzieżowców.
Dokładnie. Zgodzę się z trenerem Fornalikiem – my chcemy mieć młodych Polaków. To jest logiczne. Ale nie na siłę. Jak ktoś jest lepszy i ma 30 lat, to będzie grał. Ale jak młody ze starszym dochodzą już do równego poziomu, to pewnie postawimy na młodszego, tyle że on musi wykorzystać szansę. Tutaj mamy jednak czasem sytuacje, że ktoś gra, gdyż musi. A obciążenia dla tych chłopaków, by grać co tydzień po 90 minut, to duża sprawa. Różnie organizmy reagują.
Zresztą – co chwilę coś zmieniamy, jeśli chodzi o format rozgrywek.
Wiele razy mówiłem o stabilizacji, ale to jest siła Piasta. Myślę, że całej piłki byłaby większa, gdybyśmy mieli więcej tej stabilizacji. Wystarczy spojrzeć na trenerów – tylko trzech, którzy zaczynali sezon 21/22, zacznie rozgrywki 22/23 w tych samych klubach. Trudno tu mówić o stabilizacji. Choć oczywiście są różne przypadki, jak na przykład historia Lecha i trenera Skorży.
Można jeszcze doliczyć Pogoń, zmiana szkoleniowca po kilku latach to też stabilizacja.
Tak, ale wciąż mówimy o małej liczbie. Praca trenera to proces.
Piast potrafił przetrzymać swoje kryzysy z jednym szkoleniowcem.
Zawsze trzeba zdiagnozować, dlaczego jest gorzej i nie należy szaleć.
A czy będzie stabilizacja w Piaście, jeśli chodzi o stan boiska?
Teraz byłby pan nim zauroczony!
Latem to zawsze jest fajnie i sympatycznie.
To prawda, cóż mogę powiedzieć… Pracownicy robią, co mogą. Wrócę do tego tematu. Wtedy stało się tak, że pierwszy mecz w lutym graliśmy z Pogonią. Był śnieg, ulewy, straszna pogoda. Później trzy dni później graliśmy zaległy mecz Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze. Ta murawa się tak zniszczyła, że nie potrafiliśmy jej doprowadzić do dobrego stanu. Przyznaję to. Widziałem jednak po pracownikach, że dawali z siebie wszystko. Nie obronię jednak tego, że przez kilka kolejek wyglądało to źle.
Sami zrobiliście sobie pod górkę – chcecie grać piłką i lepiej to wyglądało na wyjazdach.
A nie wiem, wygrywaliśmy na wyjeździe, a niektóre boiska wyjazdowe też wyglądały źle.
Macie konkretny cel postawiony przed kolejnym sezonem, jeśli chodzi o wynik? Czy zadowoli was bardzo dobra passa utrzymywania się w czołówce?
Na pewno chcemy dalej tej czołówki, ale konkretnego miejsca nie ma. Jak zajmowaliśmy trzecie miejsce czy zdobywaliśmy mistrzostwo, to wcześniej też tego nie zakładaliśmy. Łatwiej było przy podziale na grupy. W tym sensie, że każdy zakładał – robimy górną ósemkę, a potem zobaczymy, co będzie. Teraz to ósme miejsce musi być, ale na pewno chcemy czegoś więcej. Runda wiosenna pokazała, że w tym składzie jesteśmy w stanie osiągnąć naprawdę dużo. Dlatego nie zmieniamy go zbytnio w okienku transferowym. Chcemy te wyniki z wiosny pociągnąć w kolejnym sezonie. Myślę, że nam się to uda.
WIĘCEJ O PIAŚCIE GLIWICE:
- Gerard Badia: Moje serce na zawsze pozostanie w Gliwicach [WYWIAD]
- Ariel Mosór: Wpadłem w mentalny dołek. W Piaście odzyskałem pewność siebie [WYWIAD]
Fot. Newspix
wincyj
Rzeczowy gość, dobrze się czytało ten wywiad
Ja mam zupełnie odwrotne odczucia. Pierdolenie farmazonów, zadnego konkretnego planu na rozwoj klubu
„Dokładnie. Zgodzę się z trenerem Fornalikiem – my chcemy mieć młodych Polaków. To jest logiczne. Ale nie na siłę. Jak ktoś jest lepszy i ma 30 lat, to będzie grał. Ale jak młody ze starszym dochodzą już do równego poziomu, to pewnie postawimy na młodszego, tyle że on musi wykorzystać szansę. ” – pytanie czemu zagraniczny szrot dostaje 5x tyle szans co młodzi? Przecież 3/4 talentów u nas odkrywaną jest przypadkiem, bo np w klubie jest dużo kontuzji. Dopiero przepis o młodzieżowcu to zmienil. Zobaczcie np Moder czy Dragowski. Moder wg sztabu Lecha był za słaby na 1 drużynę, dopeiro wymusili jego grę kibice. Dragowski grał bo już nie było komu. Dosłownie 3/4 przypadków tak wygląda
Prosty rachunek:
Jak młodego nikt nie wystawi to nic się nie dzieje. Nie jest znany, zgoni się na brak doświadczenia, które jest totalnie przeceniane. Nie bierze się pod uwagę, że zawodnik 30 letni, chociaż doświadczony, może popełniać te same błędy. Od 13 lat. No, ale jest doświadczony. Doświadczenie nie zawsze jest atutem, bo czasem po prostu jest sumą złych nawyków boiskowych.
Natomiast sprowadzasz szrot IV kategorii, którego przedrenowały ligi cywilizowane, a wątpliwości miały kluby z lig egzotycznych. Walczysz z byle jakimi klubami. No, ale w końcu kontraktujesz, bo przepłacasz, a byle jakie kluby z innych krajów nie mają ochoty przepłacać. Nie stać ich na taką rozrzutność. Dlatego możesz pochwalić się, że wygrałeś „casting” z klubami ligi norweskiej, duńskiej czy portugalskiej.
Robisz komin płacowy. A zawodnik jest porównywalny do tego, który odszedł za darmo, bo stwierdzono, że tamtemu szkoda dać 20% podwyżki. „Niech idzie, my zrobimy wzmocnienia”. Czyli sprowadzamy gościa na tym samym poziomie, który będzie zarabiał dużo więcej niż ten, z którego zrezygnowano. No i jeszcze kasa za podpis, prowizja dla menago, koszty rejestracyjne i jałmużna dla PZPN. No to taki zawodnik musi grać. Gra słabo, ale dyrektor sportowy i inni liczą, że w końcu odpali. No po transfer robiony naprętce, bez analizy i dobrego scoutingu świadczy o ich niekompetencji. Gorzej – ta niekompetencja jest opisywana w mediach.
To prawda, moim zdaniem głównym czynnikiem predysponującym do gry u nas jest wysoka kwota za podpis lub pensja. Doświadczenie ile jest warte pokazują zachodnie czy afrykańskie talenty, które potrafią w wieku 16 lat decydować o meczach. U nas kimś takim był Kozłowski, niestety doradcy niszczą mu karierę.
Kozłowski niestety poszedł do klubu mało znanego, ale takiego, który walczy o mistrzostwo. Czyli nie chcieli ryzykować wprowadzania młodego zawodnika z barbarzyńskiej dla nich ligi, w dodatku wypożyczonego (pomijając, że z klubu partnerskiego). Gdzieś przyplątały się jeszcze choroby i urazy. Może sodówka wystąpiła przy okazji. Miał zdobyć wymagane pnk dla pracy w UK, nie zdobył.
Lepiej było szukać drużyny środka tabeli. Według mnie Kozłowski może się jeszcze ogarnąć. Na razie to charakterologicznie zbuntowany nastolatek. Jakieś umiejętności i potencjał ma. Ułoży sobie sprawy w głowie, ciężki trening i kto wie. No, zobaczymy.
Oby nie było jak z Kapustką. No, ale ten to ma siano w głowie i szklane nogi.
Wystarczy jeden telefon i będzie w lechu
Pieniądze z kontraktu Mokwy można by przekazać na jakiś szczytny cel, miało by to większy pożytek niż trzymanie go w tym klubie od lat.
Panowie na orlikach mają lepsze umiejętności i ambicję niż ten Pan
Ten pan zawsze mi się kojarzył z tym gościem z Modern Talking
Mi ze Snoop Dogiem, może rodzina bo „psy” pochodzą od wilków
Tak, na pewno Kądzior by się obraził o kwotę za jaką go sprzedadzą do mistrza Polski. Po prostu wydaje im się, że milion euro to racjonalna kwota za 30latka, ich prawo. Ale to jest właśnie to co mówił niedawno Rząsa, wewnętrzny rynek w Polsce praktycznie nie istnieje.
Lech chciałby za darmo bardzo dobrego zawodnika. Porównaj sobie Kądzora do Ba Loua czy Velde. Kądzior gwarantuje bramki i asysty na poziomie około 10+10. I to jest pewne co sezon. A co mogą dac zawonicy Lecha ? Nie wiadomo ? Po za tym jeżeli Piast sprowadzi Felixa, to jest wielce prawdopodobne, że w nadczoczącym sezonie będzie walczył o Mistrzostwo Polski. I Damian o tym wie 🙂
Twierdzenie, że Lech oczekuje, że Piast odda im Kądziora za darmo, to jakieś Twoje rojenia niemające żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Natomiast dla formalności: skoro Kądzior jak twierdzisz gwarantuje co sezon 10 bramek i 10 asyst, to dlaczego w poprzednim miał 6+7? Ja podtrzymuje swoje twierdzenie, że kwota miliona euro za trzydziestoletniego zawodnika (ze statystykami 6+7, a nie 10+10) jest ceną zaporową. Oczywiście Piast ma pełne prawo takiej kwoty żądać, skoro chce w przyszłym sezonie walczyć o – tu znów nawiążmy kontakt z rzeczywistością, zamiast odlatywać – europejskie puchary.
Nie miał takich liczb, bo nie grał od początku sezonu, a jak zaczął grać, praktycznie całą jesień wchodził z ławki, bo nie był gotowy na 90 minut. Na dzień dzisiejszy, to Kądzior jest lepszym zawodnikiem niż Kamiński, tyle tylko, że Damian wiele lepiej już nie będzie grał, ale spokojnie trzy czy cztery sezony da radę na bardzo dobrym ligowym poziomie. I co ma być 20 x tańszy niż Kamyk ? A Kamiński może zacząć grać regularnie u Niemca i iść w górę, ale może też za rok z podkulonym ogonem wrócić do Lecha, bo się okaże, że Bundesliga to za wysokie progi. Poczekaj do MŚ, ja jestem przekony, że na Mundial to raczej pojedzie Kądzior niż Kamiński.
Kadzior dolaczyl do Piasta dopiero juz po rozegraniu kilku kolejek nieprzygotowany bo nie przepracował okresu przygotowawczego przed sezonem wcześniej leczył tez kontuzje. On tak na dobrą sprawę zaczął grać od pierwszej minuty od rundy wiosennej i te jego statystyki to głównie runda wiosenna. W rundzie jesiennej wchodził głównie na ostatnie 20-30 minut. Jak będzie w takiej formie w tym sezonie jak w rundzie wiosennej to 10+10 to będzie miał z palcem w nosie.
Nie miał takich liczb, bo nie grał od początku sezonu, a jak zaczął grać, praktycznie całą jesień wchodził z ławki, bo nie był gotowy na 90 minut. Na dzień dzisiejszy, to Kądzior jest lepszym zawodnikiem niż Kamiński, tyle tylko, że Damian wiele lepiej już nie będzie grał, ale spokojnie trzy czy cztery sezony da radę na bardzo dobrym ligowym poziomie. I co ma być 20 x tańszy niż Kamyk ? A Kamiński może zacząć grać regularnie u Niemca i iść w górę, ale może też za rok z podkulonym ogonem wrócić do Lecha, bo się okaże, że Bundesliga to za wysokie progi. Poczekaj do MŚ, ja jestem przekony, że na Mundial to raczej pojedzie Kądzior niż Kamiński.
Tu się liczą układy Kamiński i Kadzior pojadą na mistrzostwa żeby zaliczyć epizod w meczu o honor więc Michniewicz prędzej weźmie Kamińskiego niz Kadziora.
A ja to widzę inaczej. Jak na razie zdecydowana większość transferów to transfery między klubami ekstraklasy i pierwszej ligi. Mało który to transfer za duże pieniądze. No ale to chyba polskie kluby tylko i wyłącznie winne takiej sytuacji że nie mają kasy na transfery. Znaczy się…. może mają ale wolą szukać OKAZJI. Lech sprzedaje Kamyka, młodego i perspektywicznego ale z punktu widzenia przydatności do druzyny zapewne na równym poziomie co Kądzior – zresztą zawodnik który śmiało 2-3 lata może stanowić o sile zespołu. Ale dać 10x mniej niż dostali za swoje to juz nie chcą dać. I to nie jest tak że 28/29+ zawodnicy nie są przedmiotami transferów gotówkowych na świecie, oczywiście że są. 500k euro za Damiana to była by mega promocja.
Idzie kryzys plus pandemia prawdopodobnie znów pół roku będzie trzeba grać przy pustych trybunach więc polskie kluby dmuchają na zimne żeby nie popaść w długi.
Jeżeli Lecz proponuje Piastowi mniej niż sam Piast zapłacił rok temu za Kądziora to jest wręcz śmieszna oferta
Do Piasta wg transfermarkt przyszedł za 500k eur. Piast chce milion za zawodnika, który jest rok starszy. Ile proponuje Lech? na jakiej podstawie twierdzisz, że mniej?
Na podstawie Jadczaka z wp, który powiedział, że Lech zaoferował Piastowi „troszkę mniej niż Piast zapłacił” i nazwał to „niezłą ofertą”. xDDD
To mogli brać Damiana rok temu, ale woleli Velde i Ba Loue. I co z tego, że jest rok starszy ? Lech da bańkę + Ba Loue + Czerwińskiego, to trener Waldek King pomyśli 🙂
Zapomnij!!!!
Bo pyry to sknery.
Jak lech przejdzie 1 runde el ligi mistrzów, to kadzior będzie naciskał Piasta o transfer. Bo jak się wyjebią w pucharach na 1 rundzie to lepiej zostać w piascie i mieć pewne miejsce w składzie i grać o top 3. Kluby w eklapie maja chuja do gadania jak grajek chce odejść to odchodzi
Mają przejść Karabach?:))))
Tak i są raczej faworytem to nie kurwiszon z warszawki
Masz racje, korupcyjnemu lechowi do tego kurwiszona brakuje lat świetlnych i jedno mistrzostwo na 7 lat tego nie zmieni.
Fryzjer: – Nie możemy się zgodzić na ofertę Lecha za sprzedanie meczu przez Czesia. Jest za niska.
Już widzę Kadziora jak mowi: ja nie chce do Lecha, bo za malo dają…
Proste – im mniej Lech zapłaci, tym więcej dostanie sam zawodnik. Damian ambitny chłopak, pewnie chciałby coś jeszcze pograć w Europie, ale u niego kasa też się musi zgadzać. Facet z „Kurczak areny” chyba sam nie wieży w to co mówi, że zawodnik obraziłby się jeśliby poszedł za zbyt niską cenę.
Facet z kurczak areny to cię jebał jak cię robił kretynie pierdolony – czytać się nie da tych twoich farmazonów.
zanim zaczniesz kogos obrażać debilu to wpierw naucz się ortografii! Nie „wieży” tylko „wierzy”!!!! Chciałes zabłysnąć, a sam się skompromitowaleś
Po zmianie trenerów w Pogoni i Lechu, moim zdaniem Piast, jeśli tylko utrzyma obecny skład, będzie się bił w przyszłym sezonie o mistrzostwo z Rakowem. To może odważna teza, ale coś tak czuję.
Lech da sobie rade bez kadziora jednak dziennikarska swolosz wielokrotnie oglaszala ze zawodnik Piasta chce do Lecha i ze negocjacje sa prawie zakonczone Analfabeci nie maja o czym pisac i pierdola fajanse
Mój przyjacielu malinowy, chodź obciągnąć. Przeca już trza.
…farmazony a nie fajanse :)))
Gdy powołują się na autorytet Fornalika w kwestii młodzieżowca to odnoszę wrażenie, że mówią jednoosobowym Ajaxie lub la Masii, tylko dlatego, bo kiedyś grał u niego Patryk Dziczek. Serio?
Autorytetem, to może być Marek Śledź, który wychował cały zastęp reprezentantów, a nie Fornalik, bo grał u niego Patryk Dziczek i to pewnie też dlatego, bo nie było pieniędzy i trzeba było kogoś wystawić
Jak zaczniesz liczyć ilu młodych-zdolnych się wypromowało u Fornalika w Ruchu i wyjechało potem zagranicę to ci palców obu rąk nie starczy, tępaku.
Z całym szacunkiem, ale to zasługa Ruchu nie trenera. Skąd wiem? Bo oni bez niego też promują i robili to nawet z 4 poziomu rozgrywkowego. Po prostu mają dobrą akademie
No to wymień tych 10 genialnych młodych piłkarzy, którzy wyjechali za granice,
których zbudował Fornalik w Ruchu
Ładnie to tak zebrać ?
Damian jest wart minimum 1,5 miliona Euro.
No i brawo. Amikarz wyjaśniony. Żebraki, niby sprzedają tych wychowanków, chwalą się, a kasy na transfery nie ma i myślą że Piast im odda Kądziora za półdarmo. A idźcie w pizdu, dzwońta do Fryzjera amikarze
W życiu Lech nie zapłaci za 30 latka miliona euro i obawiam się że żaden inny klub też tyle nie da.Za dwa lata Kądzior będzie miał 32 lata i pójdzie za darmo gdzie sam sobie wybierze.A to,że by się obraził to kompletny brak logiki bo na pewno w Lechu zarobił by więcej no i puchary ale Lech sobie jakoś bez niego poradzi a Kądzior będzie cały happy bo nadal będzie w Gliwicach.Tak to widzę.
2 mecze z Karabachem nazywasz pucharami ?:)
Lepiej przepłacać za pilkarzy jak legiunia ukochana twa, a potem zdziwienie, że bankructwo i kasy ni ma, tak jest jak się płaci miliony za jakiś grajków typu kastrat czy charatin xD
Misiu malinowy, przepłacili to rodzice na twoją edukację. Tyle się uczyłeś a dalej jesteś debil.
To wiele nas łączy jak widać
Co do stanu murawy w Gliwicach facet bredzi. Już w trakcie meczu PP z Górnikiem 9.02 do niczego się ona nie nadawała. Wszyscy grali w Ektraklasie od początku lutego, a tylko Piastowi zniszczyło to murawę. Prawda jest taka, że kurczaki przełożyły ten mecz na wiosnę, bo trzęśli dupą przed Wielkim Górnikiem, który na początku grudnia był w gazie. Trzeba było grać w podstawowym terminie, a nie narażać zawodników obu drużyn na 120minut orki na gliwickim kartoflisku…
Wielkim GÓWNEM xD ruska sraczka z boiska im. adolfa hitlera nigdy niczego w wolnej Polsce nie wygrała, a kibiców ma tylko dlatego, że rozdawali bilety za darmo po hutach i kopalniach
wielki gornik xD wielką to wy jestescie kompromitacją dla polski bo to ewenement na skale swiatowa by mieć stadion z trzema trybunami i czwartą niedokonczoną od lat xD
Sappinen grał przed kontuzją już w miarę dobrze. Jego problemem jest to, że nie gra na swojej pozycji czyli srodkowego napastnika bo Piast skorzystał z okazji i sprowadził jeszcze Wilczka w zimie. Przewaznie Estonczyk gra z boku, a na szpicy Kamil. Myślę, że gdyby Sappinen grał na swojej nominalnej pozycji to juz trochę bramek by miał na swoim koncie
Niebywały skandal! – uefa daje rosji punkty za darmo do rankingu! za niegranie w piłkę – za ten sezon dostali już 4.333 pkt mimo że nie grają w piłkę – uefa chce chronić kacapie przed gwałtownym spadkiem na dno tabeli rankingu.
patrzcie sami
https://en.wikipedia.org/wiki/UEFA_coefficient
są już na 12 miejscu ale gdyby odebrać im te 4.333 pkt to byliby na 20 miejscu. A po rozpoczęciu meczów pewnie z 5 pozycji niżej.
Brawo Piast.
To, że Piast nie jest potęgą nie oznacza, że musi ludzi oddawać za półdarmo jakiejkolwiek polskiej „potędze” – czy Legia to, czy Lech, czy inne „potęgi” (ło Boże), tego, ten…
Ja czegoś tu nie rozumiem, skąd się bierze ten skowyt głównie kibiców Lecha. Nie chcecie wydawać bańki czy ponad na Kądziora to nie wydajecie, proste. Widzę wszechobecne żale i wyśmiewanie że to dużo ,że Piast jest śmieszny. To jest tak jakbym wpadł do salonu samochodowego i zapytał ile auto kosztuje i potem płakał że nie dadzą mi go kupić za 50 a nawet 30% ceny. Absurd jakiś, facet bez względu na wszystko jest czołowym skrzydłowym ligi z dobrymi statystykami, więc jak komuś to nie odpowiada niech „zmieni salon”, może tam znajdzie taniej, lepszej jakości, dopasowany do jego potrzeb i realiów.