Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, jak ważny jest mecz z Belgami z mentalnego punktu widzenia. Niecały tydzień temu dostaliśmy od nich srogie manto, a teraz mamy idealną szansę na rewanż. Niesieni przez polskich kibiców, naładowani dobrym wynikiem w meczu z Holandią. W prawie najsilniejszym składzie, akurat pod zbudowanie dobrych nastrojów na wakacje. Jeśli odpowiednie wnioski w tak krótkim czasie zostały przez naszą reprezentację wyciągnięte, jesteśmy w stanie utrzeć diabłu nosa. Albo więcej – wymierzyć mu cios godny kangura-boksera z pewnej gry komputerowej.
W Brukseli bili w nas jak w bęben. To samo w Warszawie nie przejdzie, w to po prostu nie chce się wierzyć. Owszem, różnica klas między reprezentacjami nie zmieniła się jakoś znacznie w kilka dni na naszą korzyść, a więc wciąż nie można wykluczać porażki. Ale trudno też dopuścić do myśli wizję, wedle której polscy piłkarze mieliby skompromitować się na własnym podwórku. To sprawa honorowa. Nawet jeśli mielibyśmy nie wygrać, nie możemy sobie pozwolić, żeby Belgowie panoszyli się po naszym polu karnym tak jak w poprzednim starciu.
Mierzmy wysoko, jeśli mamy ku temu możliwości
Dzisiaj będzie o tyle łatwiej, że nie zagrają Kevin De Bruyne i Yannick Carrasco. Można powiedzieć, że Belgowie tak jakby zagrają bez swojego Lewandowskiego i Zielińskiego. Nie ma co się czarować – dla nas to świetna wiadomość. Ale, co ważne, nie powód do lekceważenia naszych rywali. To wciąż sąsiad z innej galaktyki, tyle że dzisiaj nieco bardziej w zasięgu ręki. Grzechem będzie tego nie wykorzystać.
Michniewicz o blamażu swojej drużyny: „musimy naśladować Belgów”
Jeśli jako reprezentacja Polski chcemy mierzyć wysoko, w tym meczu musimy nastawiać się przynajmniej na remis. Ba, może nawet zwycięstwo, skoro w naszych szeregach jedynym realnym osłabieniem – choć znowuż nie tak znacznym – będzie brak Jana Bednarka. Wyjdziemy na galowo, zawalczymy o drugie miejsce w naszej grupie. Jakieś pole do eksperymentów Czesław Michniewicz już miał, a więc teraz czas sprawdzić rzeczywiste możliwości bojowe. Pierwsza runda okazała się brutalną, wstydliwą weryfikacją. Ale druga to nowa historia, idealnie skrojona pod aktualne potrzeby, jakim jest dobry wynik z silnym przeciwnikiem.
Czesław Michniewicz ma idealną szansę na poprawę
Czy nasze potrzeby są zbieżne z aktualnymi potrzebami selekcjonera? Wydaje się, że tak. O ile w poprzednich spotkaniach mogliśmy słyszeć retorykę pt. „to tylko Liga Narodów, testujemy” – retorykę w dużej mierze słuszną – o tyle dzisiaj przydałoby się zagrać bez usprawiedliwień w tej postaci. Michniewicz sam podkreśla, jak ważne jest dzisiejsze spotkanie, wychodząc przy tym poza ramy zwykłego meczu towarzyskiego. Zaznacza skalę stawki, mimo że to nadal tylko Liga Narodów. Oby było tak do samego końca, również po końcowym gwizdku. Niezależnie od wyniku.
Pierwszy mecz z Belgią nieco splamił i tak dotąd skromny dorobek Michniewicza w reprezentacji Polski. Spodziewaliśmy się czegoś innego, nie kompromitującej porażki, ale nie biliśmy na alarm, bo po co? Nie stało się nic, o czym wcześniej nie wiedzieliśmy. Ale nie będziemy już tak pobłażliwi, jeśli w rewanżu nie zobaczymy poprawy. Gorzej zagrać się nie da, więc wszystko lepsze niż porażka trzeba będzie przyjąć z zadowoleniem. Oczywiście pod warunkiem, że przez 90 minut nie będziemy bronić Warszawy jak Częstochowy. Trzeba coś fajnego pokazać, ot, zasiać pozytywy żyjące do kolejnego zgrupowania kadry we wrześniu.
Michniewicz sporo eksperymentował, ale pominiętych w jego kadrze nie brakuje
Mecz z Belgią będzie w pewnym sensie wyznacznikiem, czy w czerwcu zrobiliśmy zwrot w dobrym kierunku. Pojedyncze mecze o tym nie świadczą, ale ponad dwutygodniowe zgrupowanie z tak trudnym meczem na koniec w roli podsumowania – jak najbardziej. Przy podejściu do drugiej rundy polsko-belgijskiego starcia mamy prawo wymagać więcej. I wymagajmy więcej.
***
Wyjątkowa promocja Fuksiarza z okazji meczu Polska vs Belgia – „BUMERANG”
Wchodzicie na stronę Fuksiarza i klikacie w zakładkę „Promocje” TUTAJ (tam reszta szczegółów). Wpłacacie depozyt – przynajmniej 50 zł – i stawiacie kupon AKO z minimum pięcioma zdarzeniami. Uwaga, najlepsze: jeśli na kuponie nie wejdzie dokładnie jeden dowolny mecz, otrzymacie freebet w wysokości 100% postawionej stawki. Korzystajcie, póki można. Promocja obowiązuje do końca 14 czerwca, na kupony przedmeczowe i live.
CZYTAJ WIĘCEJ O BELGII:
- Starość nie radość. Mundial w Katarze ostatnim tańcem „złotego pokolenia” Belgów?
- Dobra dusza reprezentacji Belgii, czyli Thierry Henry jako asystent
- Bestia na mleku z wodą. Jak ewoluował Romelu Lukaku
- Lubański: – W Belgii ułożyłem sobie życie wokół ludzi, których cenię
- Od fałszywych Rolexów do belgijskiego raju. Historia Roberto Martineza
Fot. Newspix