Paweł Wszołek wiosnę spędził w Legii na wypożyczeniu z Unionu Berlin i jego powrót na Łazienkowską okazał się strzałem w dziesiątkę. Strzelając sześć goli i zaliczając trzy asysty walnie przyczynił się do spokojnego utrzymania, a sam wrócił dobrej formy po jesieni spędzonej na trybunach w Niemczech. Pytanie: co dalej?
Wszołek mówi o tym w obszernej rozmowie z Legia.net. – Trudno powiedzieć, wiele kwestii nie jest niestety zależnych ode mnie. Jestem zawodnikiem Unionu Berlin i muszę tam wrócić. W ciągu miesiąca, może dwóch wyjaśni się, jakie niemiecki klub ma wobec mnie plany. Mam nadzieję, że do końca lipca będę wiedział na czym stoję i wtedy będę planował swoją dalszą część kariery. Niewykluczone, że będę grał gdzieś indziej, a czy będzie to Legia Warszawa to się okaże. Nie wykluczam tego scenariusza. Na pewno więc nie mówię żegnaj, ale też nie mówię do zobaczenia, bo nie mam wpływu w tym momencie na najbliższą przyszłość – tłumaczy Wszołek.
– Bardzo dobrze czuję się w Warszawie, spędziłem tutaj kawał swojego życia. Zdobyłem z Legią mistrzostwo Polski, co zawsze będzie w moim sercu. Ale to jest pytanie bardziej do władz klubu, o to jakie mają plany. Nawet jeśli założymy, że w Unionie nie będzie dla mnie przyszłości, to wyjaśni się to najwcześniej pod koniec lipca. Pytanie czy wtedy Legia będzie jeszcze potrzebowała skrzydłowego. Na pewno konieczne będą rozmowy między mną a klubem, dlatego nie chcę za dużo mówić na ten temat. Czas pokaże. Na pewno jakieś pytania o to, co by było, gdyby już ze strony Legii były – dodaje.
WIĘCEJ O LEGII:
Fot. FotoPyK