Reklama

Mateu Lahoz. Sędzia, który kontrowersje wzbudza nie od dziś

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

06 czerwca 2022, 18:58 • 5 min czytania 39 komentarzy

Mateu Lahoz nie przyznając Ukrainie ewidentnego rzutu karnego w finale barażowego meczu z Walią o mundial, wzburzył piłkarski świat. W przypadku tego sędziego to nie pierwszyzna. Hiszpańscy arbitrzy są chyba najgorsi w Europie, przynajmniej z krajów najbardziej rozwiniętych piłkarsko, a spośród nich najwięcej kontrowersji wzbudza właśnie urodzony w Algimia d’Alfara 45-latek. 

Mateu Lahoz. Sędzia, który kontrowersje wzbudza nie od dziś

Lahoz to najbardziej irytujący typ pana z gwizdkiem. Nie tylko często się myli, ale do tego jest teatralny w swoich reakcjach i lubi być na pierwszym planie, dlatego mecze często wymykają mu się spod kontroli. Czasami sypie kartkami na lewo i prawo, czasami w niezrozumiały sposób pobłaża nawet przy ostrych faulach. Nie przez przypadek Pep Guardiola powiedział kiedyś o nim: – Uwielbia się wyróżniać i widzieć pewne rzeczy inaczej niż inni. Wszyscy mówią jedno, a on będzie twierdził na odwrót. 

Zdecydowana większość obserwatorów spotkania w Cardiff była zgodna: Joe Allen faulował Jarmołenkę, został przez niego zaskoczony i dlatego kopnął go w stopę. Nawet reakcja samego faulującego wskazywała na to, że wydaje się pogodzony z losem i jest wściekły, że tak to się skończyło. Lahoz jednak karnego nie podyktował, mimo obecności VAR-u.

Reklama

Oczywiście nie tylko przez to Ukraińcy nie awansowali. Gdyby wykorzystali jedenastkę, byłoby dopiero 1:1. Sami wypracowali sobie tyle sytuacji, że spokojnie mogli wygrać nawet bez dogrywki. Tak czy siak, arbiter nie może popełniać takich błędów w takim meczu, zwłaszcza mając do dyspozycji powtórki wideo.

Nazwisko Mateu Lahoza znów było wymieniane najczęściej po meczu z jego udziałem. Najwyraźniej lubi ten stan rzeczy, bo zdarza mu się to regularnie.

W sezonie 2013/14 podpadł kibicom Barcelony na finiszu rozgrywek, w których rozstrzygała się sprawa mistrzostwa. W ostatniej kolejce „Barca” potrzebowała domowego zwycięstwa nad liderującym Atletico, żeby je wyprzedzić i sięgnąć po tytuł. Przy stanie 1:1 gospodarze objęli prowadzenie, ale ich radość trwała bardzo krótko, bo Lahoz anulował gola Messiego. Uznał, że Argentyńczyk był na spalonym po dotknięciu piłki przez Fabregasa. Rzecz w tym, że odbiła się ona od obrońcy gości Juanfrana, więc wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Wynik się nie zmienił, Atletico świętowało. Lahoz później przyznał się do błędu, tłumacząc jednak, że była to sytuacja trudna do oceny. VAR jeszcze wtedy nie funkcjonował.

Lahoz w podobny sposób wpłynął na losy ważnej rywalizacji cztery lata później. Manchester City w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Liverpoolem próbował odrobić straty 0:3 z pierwszego meczu. „The Citizens” prowadzili 1:0, a tuż przed przerwą podwyższyli. Lahoz jednak po sugestii swojego asystenta bramki nie uznał, niesłusznie dopatrując się spalonego. Piłka do strzelającego Sane, który faktycznie znajdował się na ofsajdzie, trafiła bowiem po odbiciu się od zawodnika Liverpoolu, Jamesa Milnera, dlatego akcja powinna trwać. W drugiej połowie „The Reds” się zmobilizowali, zdobyli dwie bramki i wysoko wygrali dwumecz. To właśnie po tym spotkaniu Guardiola wypowiedział słowa, które wyżej cytowaliśmy.

Reklama

Idziemy dalej z meczami Barcelony. W marcu 2018 Lahoz fatalnie prowadził spotkanie z Las Palmas. Jak trzeba było podyktować rzut karny dla gospodarzy, to nie podyktował. A jak jedenastka się nie należała, to ją przyznał. Z kolei bramkarz Las Palmas powinien wylecieć z boiska za zagranie ręką kilka metrów poza polem karnym, czego sędziowie nie zauważyli.

Październik 2019. Barcelona gromi Sevillę 4:0, ale gospodarze odczuwają niesmak po decyzjach arbitra z Walencji. Niesłusznie pokazał czerwoną kartkę debiutującemu Ronaldowi Araujo, który w ratunkowej interwencji czysto zatrzymał Chicharito. Lahoz uznał, że było inaczej i wyrzucił Urugwajczyka. Z VAR-u nawet nie skorzystał. Ousmane Dembele powiedział mu wtedy, że „jest bardzo słaby”, za co obejrzał drugą żółtą kartkę. Barcelona kończyła zawody w dziewiątkę.

Mocno na cenzurowanym Lahoz znalazł się już w 2012 roku, gdy Barcelona pokonała na wyjeździe Sevillę 3:2. Najpierw niesłusznie wyrzucił z boiska Medela, który przyłożył głowę do głowy Fabregasa, a ten teatralnie upadł. Wcześniej pomocnik „Barcy” niemalże wchodził na plecy Chilijczyka, próbując zabrać mu piłkę po golu kontaktowym. Potem sędzia nie widział zagrania ręki Thiago w akcji dającej Katalończykom wyrównanie. Hiszpański związek wydał oświadczenie potwierdzające, że w obu sytuacjach Lahoz popełnił błąd i zawiesił go na jedną kolejkę, zmieniając obsadę meczu Realu Madryt z Celtą Vigo.

W futbolu międzynarodowym Lahoz także odstawiał niezłe numery. Na przykład podczas Euro 2020 w starciu Portugalii z Francją podyktował bardzo wątpliwy rzut karny dla Trójkolorowych po rzekomym faulu na Mbappe, natomiast gdy były podstawy do wskazania na wapno, nie podszedł do monitora, żeby obejrzeć akcję, w której przewrócony został Kingsley Coman. Mimo że dopiero co Hiszpan prowadził finał Ligi Mistrzów, EURO zakończyło się dla niego już na fazie grupowej. Nieoficjalnie mówiono, że to właśnie ze względu na błędy popełnione w tym spotkaniu.

Lahoz potrafi również zadziwiać jeśli chodzi o swoje zachowanie. W barażu o Euro 2020 pomiędzy Bośnią i Hercegowiną a Irlandią Północną klepnął w tyłek jednego z zawodników gości, co wywołało sporo komentarzy w internecie.

Przytrafiła mu się też kuriozalna wpadka przy sporządzaniu protokołu pomeczowego. W listopadzie 2018 Barcelona przegrała u siebie z Betisem 3:4. Goście prowadzili już 2:0, a potem 3:1 i 4:2. Nie wiadomo skąd Lahoz wpisał gola na 1:1 Messiemu i to w 24. minucie, w której żadna bramka nie padła. Argentyńczyk po raz pierwszy do siatki trafił dopiero w 68. minucie.

Lahoz ma mnóstwo przeciwników, ale są też jego zwolennicy. Dwa lata temu komplementował go pomocnik Realu, Casemiro. – Mamy wielu świetnych sędziów w La Liga, a on jest najlepszy. Jest najbardziej solidny i najwięcej tłumaczy piłkarzom – powiedział Brazylijczyk.

Jak widać, nawet w tym przypadku zdania mogą być podzielone. Nie ulega jednak wątpliwości, że większość obserwatorów hiszpańskiej piłki – i nie tylko jej – raczej odetchnie z ulgą, gdy Mateu Lahoz skończy z sędziowaniem.

WIĘCEJ O HISZPAŃSKIEJ PIŁCE:

Fot. FotoPyK

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Hiszpania

Kibice Barcelony znów uderzają w Viniciusa. Obrzydliwe obrazki [WIDEO]

Piotr Rzepecki
8
Kibice Barcelony znów uderzają w Viniciusa. Obrzydliwe obrazki [WIDEO]
Hiszpania

Bellingham: City? Gdy przyszedł Real, nawet się nie zastanawiałem

Szymon Piórek
2
Bellingham: City? Gdy przyszedł Real, nawet się nie zastanawiałem

Komentarze

39 komentarzy

Loading...