Thibaut Courtois jednogłośnie został wybrany bohaterem finału Ligi Mistrzów, w którym Real Madryt pokonał 1:0 Liverpool. Po meczu belgijski golkiper podkreślił, że jak dotąd czuł się niedostatecznie szanowany zwłaszcza przez angielskich kibiców i ekspertów.
Courtois w latach 2011-2018 był zawodnikiem londyńskiej Chelsea, lecz część tego okresu spędził na wypożyczeniu w Atletico Madryt. Jeśli chodzi o występy w samej ekipie The Blues, nie zawsze wiodło mu się najlepiej. Bywało nawet, że lądował na ławce rezerwowych.
– Coś niesamowitego. Tyle lat, tyle pracy, gra w klubie mojego życia… Wczoraj powiedziałem na konferencji, że Real wygrywa i jesteśmy po dobrej stronie historii. Widziałem wielu z Liverpoolu i innych, którzy mnie krytykowali, ale pokazaliśmy znowu, kto jest królem Europy – powiedział Courtois (tłumaczenie: RealMadryt.pl). – Ja też napisałem historię. Świetnie czuję się w tym sezonie. Wykonaliśmy wielką pracę. Dobrze zarządzałem ostatnimi tygodniami, czułem się doskonale. Gdy wykonałem pierwszą interwencję, potem była tylko koncentracja. Myślę, że najlepsze były te parady na Mane i Salahu. Dobrze radziłem sobie też w powietrzu. Nikt nie mógł mi odebrać pragnienia na wygranie Ligi Mistrzów. Przysięgam, że musiałem to wygrać.
– W Anglii nie byłem wystarczająco szanowany. Cóż, dzisiaj to pokazałem. Chciałem, żeby zaczęto szanować moje imię – dodał bramkarz.
CZYTAJ WIĘCEJ O FINALE LIGI MISTRZÓW:
- Wielki Courtois, wielki Real! Liga Mistrzów dla Królewskich!
- Finał LM: 37 minut opóźnienia, policja używa gazu. Chaos przed Stade de France
- Książę Paryża. Thibaut Courtois i najlepszy występ bramkarza w historii Ligi Mistrzów
- Carlo Ancelotti królem Ligi Mistrzów
fot. NewsPix.pl