Po zaciętych dyskusji, które miały miejsce w kilku ostatnich tygodniach, zarząd PZPN podjął decyzję o pozostawieniu przepisu o młodzieżowcu. Sprawdzamy, które kluby mogą być w tej sytuacji spokojne, a w których za chwilę zacznie się gorączkowe poszukiwanie młodych piłkarzy.
Przepis o młodzieżowcu obowiązuje w Ekstraklasie od sezonu 2019/2020. Status ten mają piłkarze posiadający obywatelstwo polskie, którzy w roku kalendarzowym, w którym następuje zakończenie rozgrywek, kończą maksymalnie 22. rok życia. W nadchodzącym sezonie najstarszymi młodzieżowcami będą więc zawodnicy urodzeni w 2001 roku. Zrodzi to spore problemy w kilku ekstraklasowych klubach.
Czerwony alarm w Piaście
To właśnie w Gliwicach, Radomiu i Mielcu muszą nagotować władzom klubów najwięcej bigosu na uspokojenie. Zacznijmy od tego pierwszego, bowiem to właśnie zespół Waldemara Fornalika w minionym sezonie wprowadził na boiska PKO Ekstraklasy najmniej młodzieżowców. Byli to:
- Ariel Mosór (r. 2003, 29 meczów, 2161 minut)
- Michael Ameyaw (r. 2000, 18 meczów, 418 minut)
- Arkadiusz Pyrka (r. 2002. 30 meczów, 1486 minut)
Co czeka Piasta w nadchodzącej kampanii? Przede wszystkim status młodzieżowca straci Ameyaw, a z zespołem już po roku gry w Gliwicach może pożegnać się Mosór. 19-letni obrońca ma za sobą bardzo dobry sezon i wzbudza zainteresowanie wielu klubów – także zagranicznych.
Jeżeli transfer ten doszedłby do skutku, Fornalik zostanie z zaledwie jednym ogranym na poziomie PKO Ekstraklasy młodzieżowcem. Co prawda do pierwszego zespołu włączeni zostali w kwietniu dwaj piłkarze z rezerw – Bartosz Łuczak (r. 2003) i Jakub Niedbała (r. 2004), ale nie mieli oni jeszcze szansy zadebiutować w oficjalnym meczu pierwszego zespołu. Sztuka ta udała się Gabrielowi Kirejczykowi (r. 2003), który zaliczył w tym sezonie 16 minut w spotkaniu 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski przeciwko Zagłębiu Sosnowiec. Znalezienie nowego młodzieżowca jest więc transferowym priorytetem w Gliwicach.
Szycie w Stali
Kłopoty będą mieli także mielczanie, choć w ich barwach w tym sezonie wystąpiło ośmiu piłkarzy przed ukończeniem 22. roku życia. Większość z nich była jednak wypożyczona i nie dość, że w czerwcu powróci do macierzystych klubów, to jeszcze utraci swój status (Sitek, Kłos, Szczutowski, Mrozek). Pozostali zaś nie przekonywali.
Kacper Sadłocha zimą trafił na wypożyczenie do Rzeszowa, gdzie na poziomie II ligi strzelił trzy gole w 13 meczach. Przemysław Maj (r. 2003), Michael Wyparło (r. 2003) i David Poreba (r. 2002) łapali z kolei tylko pojedyncze minuty i zdecydowanie nie można nazwać ich zawodnikami gotowymi na grę w PKO Ekstraklasie.
Z drugiej strony, nauczeni doświadczeniem tego sezonu wiemy, że jeżeli ktoś ma sobie dobrze poradzić w beznadziejnej sytuacji – będzie to właśnie Stal Mielec.
Kolejny problem Radomiaka
Jak się okazuje, wyrobienie odpowiedniej dokumentacji Alexandru Buzie nie rozwiąże magicznie wszystkich problemów ekipy z Radomia. Sytuacja tu wcale nie jest dużo lepsza od tej, którą widzimy w Piaście i Stali. Można pokusić się o stwierdzenie, że… jest jeszcze gorsza. Radomiak pozwolił swoim kibicom poznać w tym sezonie zaledwie czterech piłkarzy, mających w przyszłości stanowić o sile klubu.
- Mateusz Kochalski (r. 2000, 1 mecz, 90 minut)
- Filip Majchrowicz (r. 2000, 33 mecze, 2970 minut)
- Jakub Snopczyński (r. 2005, 1 mecz, 1 minuta)
- Jakub Nowakowski (r. 2001, 3 mecze, 94 minuty)
Statystyka ta jasno pokazuje, że Radomiak przez niemalże cały sezon wypełniał przepis o młodzieżowcu jednym, jedynym Filipem Majchrowiczem. Problem w tym, że w nadchodzących rozgrywkach bramkarz ten status utraci. W kadrze zespołu z Radomia znajdziemy jeszcze Dawida Olejarkę i Franciszka Wróblewskiego. Obaj panowie nie są jednak realnymi propozycjami na przyszłość – Olejarka w czerwcu wróci do Stali Rzeszów, z której jest wypożyczony, Wróblewski natomiast urodził się w 2000 roku. W przyszłym sezonie nie będzie więc już młodzieżowcem.
O ile w Piaście mają przynajmniej jednego Arkadiusza Pyrkę, o tyle w Radomiu do dyspozycji zostanie dwóch piłkarzy, którzy na boiskach Ekstraklasy łącznie spędzili 95 minut. Powiedzieć więc, że sytuacja w Radomiaku jest trudna, to trochę tak, jakby powiedzieć, że Junior Torunarigha nie jest najlepszym obcokrajowcem w historii ligi – spore niedopowiedzenie. Sytuacja w Radomiaku jest katastrofalna.
Do poprawki
Sytuację kilku klubów uznać można za średnią. W ostateczności można przystąpić do rozgrywek z taką liczbą młodzieżowców, warto jednak byłoby pomyśleć o wzmocnieniach. Na liście tej na pewno znajdzie się obu znanych nam już beniaminków – Miedź Legnica i Widzew Łódź. Zwycięzca Fortuna 1. Ligi będzie opierać się na Macieju Śliwie (r. 2001), jednym z liderów ofensywy Miedzi i Filipie Balcewiczu (r. 2003). W Łodzi zaś podstawowym młodzieżowcem najprawdopodobniej będzie Ernest Terpiłowski (r. 2001), pozyskany zimą z Niecieczy. Widzew będzie mógł liczyć także na napastnika, Bartosza Guzdka (r. 2001) i skrzydłowego, Radosława Gołębiowskiego (r. 2001)
Popracować nad sprowadzeniem świeżej krwi powinni także w Krakowie. Jacek Zieliński będzie mógł korzystać z regularnie grających już dwóch piłkarzy urodzonych w roku 2002 – Jakuba Myszora i Michała Rakoczego. Jedyną alternatywą ograną na poziomie Ekstraklasy jest dla nich Karol Knap, który – delikatnie rzecz ujmując – nie zachwycał nas w minionym sezonie.
Problemy mogą pojawić się w Częstochowie. Etatowy młodzieżowiec w ekipie Marka Papszuna, Ben Lederman, w przyszłym sezonie już nim nie będzie. Na dziś w odwodzie szkoleniowca wicemistrzów Polski pozostają bramkarz – Kacper Trelowski (r. 2003), obrońca Oskar Krzyżak (r. 2002) i pozyskany z Warty Poznań pomocnik – Szymon Czyż (r. 2001). Sęk w tym, że naprawdę przekonywał do siebie tylko ten pierwszy. W Rakowie staną więc przed decyzją – albo sadzamy na ławce Kovačevića i stawiamy na młodzieżowca w bramce, albo pracujemy nad sprowadzeniem nowego zawodnika. Ewentualnie – budujemy Czyża lub Krzyżaka.
Można spać spokojnie
Problemów nie powinny mieć pozostałe zespoły z czołówki. Zabezpieczone zdają się być Lechia Gdańsk (Sezonienko, Kałuziński, Biegański) i Pogoń Szczecin (Fornalczyk, Wędrychowski, Łęgowski, Smoliński). Malutki znak zapytania można postawić przy Lechu Poznań, gdzie z klubem pożegnał się Jakub Kamiński, a z wiekiem młodzieżowca Michał Skóraś. Z wypożyczenia do GKS-u Katowice wróci Filip Szymczak, nikt jednak nie wyobraża sobie, aby mógł posadzić on na ławce Mikaela Ishaka. Ale może grać na jednym ze skrzydeł. W klubie jest jeszcze Filip Marchwiński, acz w jego przypadku mało kto już wierzy, że chłopak ten będzie w stanie odpalić. Na pocieszenie – kolejka wychowanków Akademii Lecha Poznań jest długa. Przed Maciejem Skorżą stoi zadanie wyłuskania z nich kolejnej perełki, gotowej do gry w podstawowej jedenastce mistrzów Polski.
Ustabilizowaną sytuację obserwować można także w klubach, które z zakończonych niedawno rozgrywkach dały pograć największej liczbie młodzieżowców. W tej statystyce przodują Jagiellonia Białystok (14) i Zagłębie Lubin (13). Z umiarkowanym spokojem do dzisiejszej decyzji PZPN mogą podchodzić także Legia Warszawa, Wisła Płock, Warta Poznań i Śląsk Wrocław.
Dobrze wygląda także sytuacja w Zabrzu. Choć status młodzieżowca utraci Krzysztof Kubica, trener Jan Urban regularnie ogrywał już Stalmacha, Szymańskiego i Wojtuszka. Dużo mówi się też o rychłym dołączeniu do zespołu Szymona Włodarczyka.
Łakome kąski
Kluby, które pilnie poszukują młodzieżowców, z pewnością spojrzą w kierunku Fortuna 1. Ligi – nie tylko w kontekście spadkowiczów z PKO Ekstraklasy. O ile Konrad Gruszkowski publicznie deklaruje swoje przywiązanie do Wisły Kraków, o tyle próba wyciągnięcia innych wartych uwagi młodych piłkarzy nie musi zakończyć się niepowodzeniem.
Od razu z listy tej należy skreślić całkiem nieźle prezentujące się trio z Niecieczy. Kukułowicz, Śpiewak i Grabowski urodzili się bowiem w roku 2000, co oznacza, że po tym sezonie pożegnali się ze statusem młodzieżowców. Nie wiadomo, jak wyglądać będzie przyszłość Dawida Kocyły (r. 2002). W czerwcu wróci on do Wisły Płock, ale nie jest powiedziane, że zostanie na stałe w ekipie Nafciarzy. Jego kontrakt wygasa w grudniu 2022 roku i niewykluczone, że płocczanie będą chcieli go spieniężyć.
Sensownym ruchem byłaby próba wyciągnięcia z Wisły Mikołaja Biegańskiego (r. 2002) i Piotra Starzyńskiego (r. 2004), którzy zdradzali naprawdę duży potencjał. Szczególnie ten pierwszy byłby idealnym wzmocnieniem dla drużyn, które pozycję młodzieżowca chcą „zabetonować” bramkarzem (via Radomiak 21/22).
Odchodząc od spadkowiczów, uwagę ekstraklasowych zespołów z pewnością wzbudzają także Olaf Kobacki (r. 2001) i Mateusz Stępień (r. 2002) z Arki Gdynia czy Marcin Szpakowski (r. 2001) z Korony Kielce. Wszyscy panowie mają jednak jeszcze przed sobą baraże o grę w PKO Ekstraklasie. Niezależnie od ich wyniku cała ta grupa ma duże szanse, aby w sezonie 2022/2023 występować w najwyższej klasie rozgrywkowej.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Śląsk to nie tylko zgliszcza
- Noc, na którą czekał cały Poznań
- 10 najlepszych zimowych transferów w Ekstraklasie
- To nie był wielki sezon bramkarzy
fot. FotoPyk