Reklama

Papszun przyznał kto nie zagra z Lechem. Niewiadoma ze stoperami

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

01 maja 2022, 17:57 • 3 min czytania 29 komentarzy

Na konferencji prasowej przed jutrzejszym finałem Pucharu Polski z Lechem Poznań (godz. 16.00) trener Rakowa Marek Papszun nieco odkrył karty. Szkoleniowiec obrońców tytułu sprzed roku przyznał, że z Kolejorzem na pewno nie zagra czterech graczy: Bogdan Racovitan, Milan Rundić, Ilja Szkurin i Fabio Sturgeon. Nie do końca wiadomo czy wystąpić będzie mógł Andrzej Niewulis.

Papszun przyznał kto nie zagra z Lechem. Niewiadoma ze stoperami

Racovitan od lutowego spotkania w ekstraklasie z Górnikiem Zabrze (1:1) leczy kontuzję barku. Uraz Rundicia jest świeższy, bo Serb nie dokończył poprzedniego meczu częstochowian z Górnikiem Łęczna (2:1, 24 kwietnia). Najprawdopodobniej chodzi o problem z mięśniem dwugłowym uda.

Na pewno nie zagrają Bogdan Racovitan i Milan Rundić. To jest przesądzone. W chwili obecnej przechodzą rehabilitację. Z nich na pewno nie skorzystamy. Poza kadrą będą też Ilja Szkurin i Fabio Sturgeon – przyznał trener Rakowa.

Szkurin to białoruski napastnik, który przyszedł na wypożyczenie z CSKA Moskwa i na razie nie jest w stanie przebić się do wyjściowego składu. Zagrał zaledwie dwa razy i spędził na boisku 103 minuty. Nieobecność Sturgeona też jest bardziej związana z przegrywaniem rywalizacji.

Reklama

Raków przed finałem PP: Arsenić i Niewulis trenowali

Nieobecność Rundicia mocno komplikuje i zawęża wybór szkoleniowcowi wśród środkowych obrońców. Optymistyczne może być to, że na oficjalny przedmeczowy trening na PGE Narodowym wybiegli Zoran Arsenić i Andrzej Niewulis. O ile można było się spodziewać, że ten pierwszy będzie gotowy do gry (ostatni raz wystąpił 6 kwietnia w półfinale PP z Legią 1:0), o tyle pojawienie się Niewulisa jest swego rodzaju niespodzianką. Kapitan RKS na boiskach nie pojawia się już od 19 marca. Klub nie podawał informacji na temat dokładnych urazów obu wracających do zdrowia stoperów. Z tego co ustaliliśmy szanse na występy obu są, ale decyzja może być podjęta w ostatniej chwili.

Petrasek tym razem jest do dyspozycji

Dla Rakowa to drugi finał Pucharu Polski z rzędu. Przed rokiem zespół trenera Papszuna pokonał 2:1 pierwszoligową Arkę Gdynia. W tamtym spotkaniu nie mógł zagrać Tomas Petrasek, który leczył wówczas zerwane więzadła rzepki.

Pamiętam jak dzisiaj tamten finał. Bardzo mocno się stresowałem. Byłem na trybunach. Było to dla mnie dużo mocniej stresujące niż sytuacja, w której byłbym na boisku. Już wtedy powiedziałem sobie, że coś takiego chciałbym przeżyć z zespołem, jako grający zawodnik. Mam nadzieję, że ten plan spełni mi się jutro. Nie mogę się doczekać – podkreślił czeski obrońca.

Wynik finału bez przełożenia na ligę?

Reklama

Rozgrywki ligowe i Pucharu Polski tak ułożyły się w tym sezonie, że w finale zagrają ze sobą lider i wicelider Ekstraklasy, w której do końca zostały trzy kolejki, a oba kluby mają w tabeli po 65 punktów. Zapytaliśmy na konferencji trenera Papszuna i Tomasa Petraska o to czy wynik finału będzie miał jakiś wpływ na ligowy finisz.

Uważam, że nie ma to żadnego znaczenia. Przynajmniej z naszej perspektywy. To są oddzielne rozgrywki. Jutro zamykamy ten etap. Wierzymy, że wygramy, ale to jest sport. Trzeba wiedzieć, że po drugiej stronie jest rywal, który też chce wygrać. Tak było przed rokiem z Arką i tak będzie teraz z Lechem. W dzień finału nie później niż o godzinie 19 zaczniemy koncentrować się na spotkaniach ligowych – zaznaczył szkoleniowiec.

Nasza taktyka jest taka sama od lat – koncentrujemy się na najbliższym spotkaniu. Teraz nie będzie inaczej. Jesteśmy w stu procentach skoncentrowani na finale. Teraz nic więcej nie ma znaczenia. Tego się będziemy trzymać – powiedział Petrasek.

MACIEJ WĄSOWSKI

 

WIĘCEJ O RAKOWIE:

Fot. Newspix

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024

Paweł Paczul
0
Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024
Ekstraklasa

Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?

Michał Trela
3
Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?

Komentarze

29 komentarzy

Loading...