Nie milkną echa wczorajszego meczu na Wanda Metropolitano. Między piłkarzami Atletico Madryt i Manchesteru City iskrzyło na boisku i poza nim, ale swoją przepychankę zaliczyli również trenerzy w salce konferencyjnej.
Pep Guardiola odcinał się od krytyki stylu gry Atletico pod wodzą Diego Simeone, podkreślając to, jak ciężko było rywalizować z przeciwnikiem, który broni się ten sposób, ale jego słowom nie dał wiary sam Argentyńczyk. – Nie chcę oceniać, czy ktoś nas krytykował, czy nie. Wiem natomiast, że ci, którzy w powszechnej opinii są uważani za inteligentniejszych, używają okrągłych słów, by kogoś pochwalić, jednocześnie nim pogardzając. Ale ci, którzy uchodzą za mniej elokwentnych, nie są głupcami – powiedział Simeone.
PARTNEREM PUBLIKACJI O LIDZE MISTRZÓW JEST KFC. SPRAWDŹ OFERTĘ TUTAJ
Trener Atletico, które odpadło z rywalizacji o zwycięstwo w Lidze Mistrzów po bezbramkowym remisie i porażce 0-1 w pierwszym meczu, skomentował także swoje zachowanie z końcówki meczu. Simeone w ostatnich minutach stał przy linii i ostentacyjnie bił brawo. – To nie dotyczyło Guardioli i jego zawodników. Nie wytykałem im gry na czas. To była owacja skierowana do naszych kibiców, którzy dawali z siebie wszystko.
Fot. newspix.pl
Więcej o Lidze Mistrzów:
- Gdzie oni teraz są? Niesamowity wyczyn AS Monaco w sezonie 2016/17
- 20 ciekawostek o Villarrealu, sensacyjnym półfinaliście Ligi Mistrzów
- Cud na Riazor. Jak Deportivo rzuciło Milan na kolana