Śląsk Wrocław zaskakująco dobrze poradził sobie w Częstochowie. Ekipa Piotra Tworka zgarnęła punkt w tym starciu, ale niewiele brakowało, by goście pokonali Rakowa. Wystarczyło, ze Waldemar Sobota trafiłby do już pustej bramki.
Sytuacja kluczowa dla losów tego starcia przyszła już w doliczonym czasie gry. Rezerwowy Sobota dostał dobre dogranie z lewej flanki, nie popisali się stoperzy finalisty Pucharu Polski. Doświadczony pomocnik musiał tylko wbić piłkę do pustej bramki, bo Trelowski opuścił linię bramkową.
Ale spudłował. I to katastrofalnie.
Polska Liga. Taka piękna 🙈 pic.twitter.com/ElkjYJsaFj
— Julas (@Kokosz86) April 10, 2022
Pudło Soboty było o tyle istotne, że Śląsk mógł zwiększyć swoje szanse na utrzymanie. Swój mecz wygrała bowiem Wisła Kraków i zbliżyła się do Śląska na cztery punkty. Wrocławianie mogli zatem utrzymać stan sprzed kolejki, czyli przewagi sześciu punktów nad strefą spadkową. Ale tak wywieźli z Częstochowy tylko punkt i Wisła traci do zespołu Tworka tylko trzy punkty.
WIĘCEJ O MECZU RAKÓW-ŚLĄSK: