Co tu dużo mówić, londyńska Chelsea dzięki pieniądzom Romana Abramowicza wymościła sobie wygodne miejsce wśród największych potęg europejskiego futbolu i od blisko dwudziestu lat znajduje się na szczycie lub w jego okolicach. Teraz sytuacja Chelsea jest więcej niż skomplikowana. Klub przechodzi przez proces zmian właścicielskich, które generują niepewność.
Thomas Tuchel jest często pytany o przyszłość drużyny ze Stamford Bridge. Tym razem nieco się otworzył podczas konferencji przed najbliższym ligowym spotkaniem i odniósł się do zmian, które szykują się w klubie:
– Nie martwię się tym, ponieważ nie mam na to wpływu. Są pewne rzeczy w życiu, gdy po prostu musisz odpuścić, bo nie możesz nic z tym zrobić. Wychodzę z założenia, że należy robić to, na co ma się wpływ i skupiam się, aby robić to jak najlepiej. Nie będę też komentował tej sprawy, ani wyrażał swoich preferencji. Cieszę się, że nie jestem w to zaangażowany.
– Zmiana nie zawsze musi być czymś negatywnym. Jestem bardzo otwarty na to, co nastąpi, ale i trochę smutny, że został zaburzony pewien spokój w klubie, bo czułem się tutaj bardzo dobrze. Teraz zobaczymy, czego będą oczekiwali nowi właściciele. Gdy wszystko będzie już jasne, usiądziemy do wspólnych rozmów i postaramy się porozumieć.
Zmiany właścicielskie mogą się przeciągać w czasie. Zwykle proces sprzedaży klubu zajmuje kilka miesięcy. Według Sky prowadzone są działania, które umożliwią zamknięcie operacji w rekordowym czasie – nawet do końca kwietnia bieżącego roku.
WIĘCEJ O LIDZE ANGIELSKIEJ:
- De Telegraaf: Kwota odstępnego Erika ten Haga wynosi 2 miliony euro
- Młoda gwiazda szwedzkiej piłki. Anthony Elanga może zadebiutować w reprezentacji
- Kane i Son – takich trzech jak ich dwóch nie ma ani jednego
- Chaos i znaki zapytania. Jaki los czeka Chelsea?
Fot. Newspix