Reklama

To już niemal pewne – przepis o młodzieżowcu zniknie z Ekstraklasy

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

31 marca 2022, 13:20 • 6 min czytania 164 komentarzy

Konsultacje w tej sprawie trwają od kilku miesięcy. Według naszych informacji od sezonu 2022/23 w Ekstraklasie nie będzie już przepisu o konieczności posiadania na boisku, w każdej chwili spotkania, przynajmniej jednego zawodnika o statusie młodzieżowca. Zmianę regulaminową musi jeszcze przyjąć zarząd PZPN. W zasadzie jest to już jednak formalność.

To już niemal pewne – przepis o młodzieżowcu zniknie z Ekstraklasy

Na początku przypomnijmy jacy zawodnicy są traktowani w Ekstraklasie jako młodzieżowcy. Są to piłkarze posiadający obywatelstwo polskie, którzy w roku kalendarzowym, w którym następuje zakończenie rozgrywek kończą maksymalnie 22. rok życia. Status młodzieżowca może mieć rzecz jasna młodszy gracz. W obecnym sezonie najstarszym młodzieżowcem w Ekstraklasie jest więc zawodnik, który urodził się 1 stycznia 2000 roku.

Na rynku jest deficyt młodzieżowców. Agenci to wykorzystują

Każdy klub Ekstraklasy począwszy od sezonu 2019/20 musiał wystawiać w każdym momencie meczu przynajmniej jednego młodzieżowca. Obecnie trwające rozgrywki są więc trzecim pełnym sezonem obowiązywania tego przepisu w najwyższej lidze. Wszystko wskazuje na to, że ostatnim.

Zmianę musi przegłosować jeszcze zarząd PZPN. Od kilku miesięcy trwają konsultacje w tej sprawie. Zajmuje się tym Komisja Techniczna PZPN, Komisja ds. piłkarstwa profesjonalnego PZPN, Ekstraklasa SA i same kluby. Te ostatnie nie będą podejmować decyzji, ale zbierane są ich opinie. Obecnie większość z nich jest za zniesieniem przepisu. Zwolennicy zmiany mają kilka argumentów. Przede wszystkim chodzi o wysokie oczekiwania finansowe młodzieżowców i ich menedżerów, a nie zawsze tak młodzi zawodnicy mają odpowiednie umiejętności.

Niektórzy są w kadrach klubów Ekstraklasy albo grają tylko dlatego, że mają odpowiedni wiek. Generalnie zaniżają poziom, a wymagania jeżeli chodzi o wysokość kontraktu mają bardzo wysokie – słychać żale prezesów, dyrektorów sportowych czy trenerów.

Reklama

Na rynku jest specyficzna sytuacja. Osiemnaście klubów Ekstraklasy potrzebuje trzech, czterech młodzieżowców do rywalizacji ze sobą, bo jeden musi zawsze grać. W efekcie liczba zawodników o takim statusie i z odpowiednimi umiejętnościami jest ograniczona. Młody piłkarz idzie do tego klubu, w którym dostanie największą pensję. Raczej powinno być tak, że młodzieżowiec powinien patrzeć na to, gdzie ma szanse na większy rozwój, czyli de facto, gdzie ma szanse na regularne występy.

Niektórzy wystawiają młodzieżowca z przymusu

Są różne sposoby znajdowania młodzieżowców. Część klubów stawia na swoich wychowanków. Przykładami tego mogą być Lech Poznań, Jagiellonia Białystok, Zagłębie Lubin czy Pogoń Szczecin. Są kluby, które w równym stopniu korzystają ze swoich wychowanków, jak również z graczy pozyskanych w stosunkowo młodym wieku (nie mają jednak statusu wychowanka, który uzyskuje piłkarz zarejestrowany w klubie przez okres trzech pełnych sezonów lub przez 36 kolejnych miesięcy pomiędzy 12. i 21. rokiem życia).

Przykładem tego drugiego podejścia są, chociażby Legia Warszawa czy Lechia Gdańsk. Z kolei Wisła Płock, Piast Gliwice czy Bruk-Bet Termalica Nieciecza korzystają głównie z młodzieżowców pozyskanych z innych klubów. Niezależnie od podejścia problem jest jeden – deficyt młodych zawodników o odpowiednich umiejętnościach. Trenerzy często mówią, że wystawiają młodzieżowca, bo muszą, a nie dlatego, że wygrywa rywalizację ze starszym kolegą z drużyny.

Na młodzieżowcach się zarabia miliony euro

Z drugiej strony w ostatnich sezonach jak nasze kluby sprzedawały kogoś za wysokie kwoty zagranicę, to właśnie młodzieżowców.

  • Kacper Kozłowski (Pogoń Szczecin – Brighton) 11 mln euro
  • Jakub Moder (Lech Poznań – Brighton) 11 mln euro
  • Radosław Majecki (Legia Warszawa – Monaco) 7 mln euro
  • Jan Bednarek (Lech Poznań – Southampton) 6 mln euro
  • Kamil Piątkowski (Raków Częstochowa – RB Salzburg) 6 mln euro
  • Sebastian Szymański (Legia Warszawa – Dynamo Moskwa) 5,5 mln euro
  • Michał Karbownik (Legia Warszawa – Brighton) 5,5 mln euro
  • Bartosz Białek (Zagłębie Lubin – Wolfsburg) 5 mln euro

1 lipca do tej grupy dołączy Jakub Kamiński, który za 10 mln euro zamieni Lech Poznań na niemiecki Wolfsburg.

Reklama

Dlatego mądrze zarządzane kluby nadal będą stawiały na młodzieżowców, nawet jak nie będzie już przepisu, bo na nich można najwięcej zarobić. Poza tym możliwe, że zwiększona zostanie pula nagród w Pro Junior System. Klub, który nie będzie stawiał na młodzieżowców nie dostanie wielkiej gotówki – przyznał nam jeden z działaczy PZPN.

Przepis zniknie, ale będą większe nagrody w Pro Junior System?

Czym jest PJS? Celem programu jest promowanie stawiania na młodych graczy. PZPN premiuje finansowo drużyny, które wystawiają młodzieżowców, a w szczególności swoich wychowanków. Aby piłkarz był uwzględniony w klasyfikacji Pro Junior System musi rozegrać co najmniej 270 minut oraz pięć meczów w Ekstraklasie. Dodatkowo punktowane są też występy w reprezentacjach.

W tym sezonie w puli PJS w Ekstraklasie (program obowiązuje również w ligach niższych) jest 10 mln zł brutto. 6 mln zł przekazuje Ekstraklasa SA, a 4 mln PZPN.
Bonusy finansowe za poszczególne miejsca w Pro Junior System na koniec rozgrywek przedstawiają się następująco:

  1. 3,25 mln zł
  2. 2,25 mln zł
  3. 1,75 mln zł
  4. 1,25 mln zł
  5. 0,75 mln zł
  6. 0,5 mln zł
  7. 0,25 mln zł

Klasyfikacja Pro Junior System po 26. kolejce Ekstraklasy:

  1. Legia Warszawa 6218 pkt
  2. Wisła Kraków 6173
  3. Jagiellonia Białystok 5292
  4. Lech Poznań 5252
  5. Pogoń Szczecin 4662
  6. Lechia Gdańsk 4652
  7. Cracovia 3546
  8. Piast Gliwice 2807
  9. Wisła Płock 2311
  10. Warta Poznań 2106
  11. Zagłębie Lubin 2041
  12. Górnik Łęczna 1969
  13. Śląsk Wrocław 1769
  14. Raków Częstochowa 1221
  15. Górnik Zabrze 923
  16. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 603
  17. Radomiak 0
  18. Stal Mielec 0

 Źródło: naszpicy.pl

Jeżeli klub zajmie punktowane miejsce, ale spadnie z ligi to dostanie 50% nagrody finansowej. Jednym z pomysłów, żeby zachęcić kluby Ekstraklasy do dalszego stawiania na młodzież, mimo rezygnacji z przepisu o młodzieżowcu, jest zwiększenie puli nagród finansowych w Pro Junior System. Jak znaczące będą to premie? Na razie trwają konsultacje w tej sprawie i poszukiwanie finansowania. Mówi się, że usunięcie przepisu o młodzieżowcu z Ekstraklasy wywinduje bonusy PJS do tego stopnia, że niewystawianie zawodników o tym statusie będzie dla klubów zwykłą niegospodarnością.

Ostateczną decyzję w sprawie zniesienia przepisu o młodzieżowcu w Ekstraklasie musi podjąć zarząd PZPN. Ma się to stać na jednym z najbliższych jego posiedzeń.

Komentarz autora: Powinniśmy zaostrzyć ten przepis

Pomysł z usunięciem nakazu obligatoryjnego wystawiania młodzieżowca w Ekstraklasie nie do końca podoba mi się. Rozumiem argumenty o tym, że są kluby, w których „młody” gra tylko z uwagi na swój wiek. Tabelka najdrożej sprzedanych graczy pokazuje jednak, że stawianie na młodzież zwyczajnie się opłaca. Zniesienie przymusu sprawi, że wielu młodych piłkarzy po prostu nie dostanie swojej ekstraklasowej szansy. Z drugiej strony stawki i wymagania rzucane przez młodzieżowców i ich agentów często są absurdalnie wysokie.

W ostatnich sezonach trenerzy wielokrotnie narzekali na konieczność wystawiania młodych. Argumentowali: „Wartościowy młody gracz wywalczy sobie miejsce w składzie zawsze i bez jakiegoś przepisu”. W przyszłym sezonie będzie można sprawdzić, dla których szkoleniowców było to tylko czcze gadanie.

Osobiście poszedłbym w stronę zaostrzenia przepisu o młodzieżowcu, tak aby stał się przepisem o wychowanku, którego każdy klub musi cały czas mieć na boisku. To jeszcze bardziej zmusiłoby kluby do poprawienia szkolenia w swoich akademiach i zapewniłoby większe zaplecze dla reprezentacji Polski różnych kategorii wiekowych.

MACIEJ WĄSOWSKI

 

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

 

Fot. Newspix

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
1
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Komentarze

164 komentarzy

Loading...