Wczoraj Barcelona zniszczyła Real Madryt, wygrywając 4:0 na Santiago Bernabeu. Goście z Katalonii kontrolowali spotkanie i ani na chwilę nie dali powodu, żeby pomyśleć, że coś pójdzie im nie tak. Real po prostu nie dał rady na każdym polu. Jak tłumaczy to zjawisko szkoleniowiec Królewskich, Carlo Ancelotti?
– Nie sądzę, że brakowało nam punktu odniesienia. Mogliśmy lepiej utrzymywać piłkę z Modriciem na tej pozycji. Problem polegał na tym, że nie graliśmy w odbiorze tak, jak powinniśmy. To była słaba noc. Nic więcej. Barcelona po prostu grała lepiej od nas. Chcieliśmy lepiej kontrolować piłkę, zakładać wysoki pressing, ale to nie działało. To moja wina. Byliśmy nie do poznania. Wszystko poszło źle. Powiedziałem zawodnikom, że to wina trenera – powiedział Ancelotti na gorąco po meczu.
WIĘCEJ O REALU I BARCELONIE:
- Pedri. Historia najcenniejszej perły na Teneryfie
- Można go podważać, ale nie skreślać. Zawiły przypadek Ter Stegena
- Mateu Alemany – kim jest budowniczy nowej Barcelony?
- Eduardo Camavinga, czyli polisa na przyszłość Królewskich
- Jak Real Madryt tracił gole w styczniu? Dość łatwo
- Znalezienie zmiennika dla Benzemy? Przeeetrudna sprawa
Fot. Newspix