Wczoraj było niezwykle ciekawie w Lidze Mistrzów, dziś liczymy, że też gorzej nie będzie. Mamy Polaka na boisku, mamy hit w postaci starcia Interu z Liverpoolem. No, po prostu musi być dobrze.
1. Ile bramek strzeli Lewandowski?
Luty to już taki czas, że co najmniej od kilku miesięcy nie ma opcji na przeżywanie wyników polskiej drużyny w Europie, więc trzeba szukać swoich przedstawicieli w zagranicznych ekipach. A wiadomo – Lewandowskiego szukać nie trzeba, on jest królem i to też ogromnie cieszy, by sprawdzać, jakie kolejne bariery pokona.
W tym sezonie Ligi Mistrzów ma dziewięć trafień na swoim koncie, ustępuje o tylko jedną bramkę Sebastienowi Hallerowi z Ajaksu. Może to różowe okulary, ale jednak wciąż w Polaku widzimy faworyta do korony króla strzelców tej edycji.
Weź udział w konkursie i wygraj bilety na rewanż Real – PSG!
Bundesliga pokazuje, że nadal jest w gazie. 22 mecze, 26 bramek, można się wręcz zastanawiać, czy i tutaj nie będzie ataku na zeszłoroczny rekord. Ostatnio tylko Polak dawał radę w meczu z Bochum, kiedy Bawarczykom wybitnie nie poszło.
Do setki w Lidze Mistrzów Robertowi brakuje 18 trafień. Wiadomo, w bieżącej Lidze Mistrzów tego nie dokona, ale świetnie byłoby sobie zrobić idealny podjazd pod to, by zaatakować tę granicę w następnej edycji.
2. W jakiej formie jest Bayern?
Wydawało się, że w bardzo dobrej. Bawarczycy zanotowali trzy zwycięstwa z rzędu w Bundeslidze, ale niespodziewanie i dość haniebnie rozkraczyli się na Bochum (2:4), które w pierwszej rundzie rozbili u siebie 7:0. Nagelsmann mówił: – To był gówniany mecz, to nie powinno się nam przytrafić. W pierwszej części spotkania nie zadziałało nic z tego, co sobie założyliśmy. Powinienem był szybciej zareagować, a nie dopiero w drugiej połowie. Zbyt późno dokonałem zmian. Gratulacje dla Bochum.
Jeśli dodać do tego porażkę z początku stycznia przeciwko BMG, wyraźnie widać, że Bayern można w ostatnim czasie zaskoczyć. Co więcej, wcale nie trzeba być, by tak rzec, drużyną z pierwszych stron gazet. Gdy Borussia pokonywała Bawarczyków, była na 14. miejscu w tabeli i potem nie radziła sobie z Bayerem Leverkusen, Unionem Berlin i Arminią Bielefeld. Bochum to przecież też żaden potentat, zwyczajny średniak.
Dlaczego więc Salzburg miałby być bez szans?
3. Czy Inter napiszę ciekawą europejską przygodę?
Ostatnie lata w Lidze Mistrzów nie były dla Interu specjalnie przyjemne. Mediolańczycy nie potrafili nawet wyjść z grupy, ba, sezon temu zajęli w niej dopiero czwarte miejsce, ustępując Realowi, ale też Szachtarowi i Borussii Moenchengladbach. Było to niezwykle rozczarowujące, biorąc pod uwagę, że udało się przecież ogarnąć, następnie odbić tytuł na krajowym podwórku, a potem w Europie to się rozsypywało.
Tym razem awans wreszcie przyszedł, choć różnica między Interem a Realem była znacząca. Mediolańczycy dwa razy dostali w łeb, nie potrafili ani razu zaskoczyć Królewskich. Widząc masakryczną przewagę PSG nad Królewskimi z wczoraj, można się zastanowić, czy Nerazzurrim nie brakuje jeszcze trochę do europejskiej czołówki.
Inzaghi stwierdził (za FcInter.pl): – Angielskie kluby osiągnęły ostatnio imponujący poziom sportowy. Liverpool to jedna z najlepszych drużyn w Europie, ale jestem szczęśliwy, że możemy się z nimi mierzyć. Spotkania takie jak to należą się temu klubowi i jego kibicom. Będzie bardzo ciężko, nie ma co do tego wątpliwości. Rzucimy na ten mecz wszystkie siły, którymi dysponujemy. Na papierze, to jasne, faworytem jest Liverpool. Nikt nie jest jednak przegrany na starcie, a mecze są w piłce po to żeby je rozgrywać i dopiero wtedy poznać rezultat. Naszym zadaniem jest po prostu wyjść na boisko i zagrać swoje. Jedyne czego żądam od moich piłkarzy przed tym meczem to luz w głowach. Kluczowa może być determinacja, a tego mojej drużynie nie brakuje. W każdym meczu w tym sezonie pokazywaliśmy coś co może nam być pomocne przeciwko The Reds.
PARTNEREM PUBLIKACJI O LIDZE MISTRZÓW JEST KFC
4. Czy Salah znów będzie kluczowy?
Liverpool odzyskał swojego gwiazdora, który wrócił z Pucharu Narodów Afryki. Egipcjanin z pewnością może być podwójnie zmęczony. Po pierwsze grał wszystko, a Egipt za każdym razem w fazie pucharowej kończył swoje mecze po 120 minutach. Po drugie mimo tego dogrywkowego doświadczenia nie udało się ostatecznie wygrać, a zwycięstwo zawsze redukuje zmęczenie.
Salah na razie zagrał w dwóch meczach Liverpoolu po powrocie – dostał 30 minut z Leicester i pełen zestaw z Burnley. Na razie bez konkretów w postaci goli czy asyst.
A że jest kluczowy – nikt nie ma wątpliwości. 25 punktów w kanadyjce Premier League. Siedem goli w sześciu meczach Ligi Mistrzów. Jeśli Liverpool ma być znaczący, Salah musi zapomnieć o PNA.
Albo inaczej – zapomnieć muszą jego nogi.
WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW:
- Najwięksi przegrani fazy grupowej Ligi Mistrzów
- 12 rzeczy o hiszpańskich drużynach w fazie grupowej tegorocznej Ligi Mistrzów
- Robert Lewandowski, czyli nowy „Mr. Champions League”
- Manchester City faworytem do zdobycia Ligi Mistrzów. To wreszcie sezon Guardioli?
Fot. Newspix