Achraf Hakimi jest jednym z najciekawszych bocznych obrońców młodego pokolenia. W swojej karierze grał już w Realu Madryt, Borussii Dortmund i Interze Mediolan. Teraz broni barw PSG. Już jutro drużyna z Parku Książąt podejmie były zespół Marokańczyka w hitowym starciu 1/8 finału Ligi Mistrzów.
– Prawdą jest, że kiedy dołączasz do pierwszej drużyny Realu Madryt z rezerw to normalne, że klub nie daje ci tak wielu szans, ponieważ jesteś bardzo młodym zawodnikiem i musisz się uczyć. Kiedy odszedłem na wypożyczenie do Dortmundu, to miałem dwa świetne sezony. Wróciłem i musiałem podjąć decyzję. Real wciąż na mnie nie stawiał. Potem odszedłem do Interu w ramach transferu definitywnego, ale Real wciąż miał opcję, by mnie wykupić, ale z niej nie skorzystał, więc myślę, że nie chcieli na mnie postawić w przeciwieństwie do innych klubów. Teraz jestem szczęśliwy i myślę, że inne kluby się nie pomyliły — przyznał Achraf Hakimi (Marca).
Prawy obrońca był w poprzednim sezonie jednym z kluczowych zawodników mediolańczyków. Rozegrał 45 spotkań, grał na prawym wahadle i zdołał strzelić siedem goli, do których dorzucił aż jedenaście asyst. Pewnie pozostałby w Interze, gdyby włoski klub nie potrzebował pieniędzy, więc PSG skorzystało z okazji i sprowadziło Marokańczyka do Paryża. W trwającym sezonie rozegrał w koszulce PSG łącznie 27 spotkań. Zdobył trzy gole i zaliczył trzy asysty.
CZYTAJ WIĘCEJ O EUROPEJSKIM FUTBOLU:
- Coutinho wciąż potrafi zadziwiać. Wróci na dobre do Premier League?
- Javier Pastore powoli zjeżdża do bazy. Nie błyszczy nawet w Elche
- Z czego wynika wzrost akcji Płachety w Norwich?
fot. NewsPix.pl