W kontekście Leeds mówi się, że po obecnym sezonie jego szeregi miałby opuścić Marcelo Bielsa. Argentyński szkoleniowiec siada do rozmów co roku, żeby przedłużać kontrakt z klubem o kolejne 12 miesięcy, ale tym razem może być inaczej. Angielskie media podają, że 66-latek może szykować się nawet do zakończenia kariery trenerskiej. To oznacza, że Leeds musi szukać następcy, a wśród nich faworytem jest Ernesto Valverde.
Valverde ostatnio pracował w Barcelonie, gdzie został zwolniony w 2020 roku. Od tamtej pory jest bezrobotny, co wynika z jego decyzji, nie przymusu. Andaluzyjczyk odniósł z “Dumą Katalonii” kilka sukcesów: dwa razy wygrał ligę hiszpańską, raz Copa del Rey i dwukrotnie Superpuchar Hiszpanii. Nie udało się tylko w Lidze Mistrzów, gdzie Barcelona odpadała w dość wstydliwych okolicznościach w fazie pucharowej z Liverpoolem i AS Romą. Każdy powinien to pamiętać – po pierwszych meczach Barca miała kilkubramkowe prowadzenie, ale potem jechała na wyjazd i zbierała lanie. Co więcej, w jednym sezonie Barca pod wodzą Valverde prawie powtórzyła wyczyn Arsenalu, wygrywając ligę bez porażki. To nie udało się jednak na ostatniej prostej.
“The Telegraph” podał, że na liście życzeń Leeds znajdują się dwa nazwiska: Ernesto Valverde oraz Jesse Marsch, który niedawno zakończył nieudaną przygodę z RB Lipsk. Z tej dwójki wyższe notowania powinien mieć Hiszpan jako postać bardziej utytułowana, o większym statusie w europejskiej piłce.
WIĘCEJ O LEEDS:
- Bielsa, Wolves, psychologia i odbudowa Lecha. Barry Douglas o swojej karierze
- Drugie oblicze Leeds United – zagubione, zdziesiątkowane, zagrożone spadkiem
Fot. Newspix